Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Konopnickiej
Jakub Gdański
Jakub jest dziesięcioletnim uczniem warszawskiego gimnazjum. Od urodzenie wychowuje go dziadek, ponieważ jego matka, najmłodsza córka Mendla – Lija - umiera przy porodzie (o ojcu nic nie wiadomo).
Chłopiec miał piwne oczy, długie, ciemne rzęsy, drobne usta, orli nos, wysokie czoło, ciemne włosy, przezroczystą cerę, uwypuklającą wątłość jego osoby. Często kaszlał i był bardzo osowiały, co można złożyć na karb dużej ilości nauki, która była u dziadka priorytetem: „Jest zmęczony lekcjami, ciężkim szynelem, siedzeniem w szkole, drogą, dźwiganiem tornistra; ma też dużo zadań na jutro. Powłóczy nogami chodząc, a nawet wtedy, kiedy się uśmiecha, piwne jego oczy patrzą z melancholią jakąś”. Starzec dbał także o zdrowie malucha. Martwiąc się, że ktoś tak delikatny mógłby ciężko zachorować, kupił mu ciepły płaszcz (szynelek).
Kubuś jest dla dziadka lustrem, w którym widzi swą zmarłą żonę Resię i ukochaną córkę Liję. Starzec pokładał w nim wszystkie nadzieje, wpajał szacunek dla innych, uczył tolerancji i dumy, wychowywał w myśl zasad asymilacji, posyłając chłopca do polskiej szkoły. Nie zabrakło w edukacji Jakuba informacji o jego żydowskich korzeniach i kultywowaniu tradycyjnych obrzędów. Chłopiec odmawiał razem z dziadkiem modlitwy, a co piątek spożywał z nim specjalny, szabasowy posiłek.
Gdy delikatny i wrażliwy bohater został zaatakowany przez chuligana, który zabrał mu czapkę i pogardliwie nazwał „Żydem”, od razu przybiegł do ukochanego dziadka po pomoc. Ten wytłumaczył mu, że to w Warszawie, gdzie urodził się chłopiec, jest jego miejsce: „- Nu, co to jest Żyd? Nu, jaki ty Żyd? Ty się w to miasto urodził, toś ty nie obcy, toś swój, tutejszy, to ty prawo masz kochać to miasto, póki ty uczciwie żyjesz. Ty się wstydzić nie masz, żeś Żyd. Jak ty się wstydzisz, żeś ty Żyd, jak ty się sam za podłego masz, dlatego żeś Żyd, nu, to jak ty możesz jakie dobro zrobić dla to miasto, gdzie ty się urodził, jak ty jego kochać możesz?... Nu?...”. Mimo nauk dziadka, chłopiec nie ma jeszcze na tyle ukształtowanej świadomości narodowej i nie jest tak odważny, by przeciwstawić się oprawcom, których najzwyczajniej się boi.
Student
Jest sąsiadem Mendla z tej samej kamienicy, w której zajmuje pokoik na strychu. Nie mając pieniędzy, często pożycza od Gdańskiego łojówkę, którą ,,zaraz odda, tylko jeszcze z godzinkę popisze”. Nie wiemy, co studiuje ani gdzie.
Jego wygląd z początkowych stronnic noweli nie współgra z ujawnionym później bohaterstwem. Chudy, z nogami jak „cyrklowe nożyce”, o ospowatej twarzy, małych, burych oczach i długiej, cienkiej szyi nie przypomina późniejszego „Apolla”.
Student ostrzega bohatera przed atakami antysemitów, a gdy ten nie słucha i nie wyjeżdża z miasta, staje w obronie dziadka i wnuka. Opowiada się tym samym po stronie prześladowanych, choć przecież wygodniej i korzystniej byłoby, gdyby stanął po stronie rodaków. Nie ulega psychologii tłumu, nie staje wśród rozwścieczonych Polaków i nie przyczynia się do rany Kubusia. Przeciwnie, potrafi bronić swoich poglądów nawet w tak kryzysowej sytuacji, jak tłumna napaść.
W tej całej sytuacji utożsamia się z Mendlem i innymi Żydami, broniąc starego sąsiada: „Kiedy pierwsi z tłumu pod okno dopadli, znaleźli tam wszakże niespodziewaną przeszkodę w postaci chudego studenta z facjatki”. Wzburzenie spowodowało zmianę jego fizjonomii i zachowania: „Z wzburzoną czupryną, w rozpiętym mundurze stał on pod oknem Żyda. Rozkrzyżował ręce zacisnąwszy pięści i rozstawiwszy nogi jak otwarty cyrkiel. Był tak wysoki, że zasłaniał sobą okno niemal w połowie. Gniew, wstyd, wzgarda, litość wstrząsały jego odkrytą piersią i płomieniami szły po jego czarnej, ospowatej twarzy. - Wara mi od tego Żyda! - warknął jak brytan na pierwszych, którzy nadbiegli”.
strona: 1 2
Charakterystyka pozostałych bohaterów noweli „Mendel Gdański”
Jakub jest dziesięcioletnim uczniem warszawskiego gimnazjum. Od urodzenie wychowuje go dziadek, ponieważ jego matka, najmłodsza córka Mendla – Lija - umiera przy porodzie (o ojcu nic nie wiadomo).
Chłopiec miał piwne oczy, długie, ciemne rzęsy, drobne usta, orli nos, wysokie czoło, ciemne włosy, przezroczystą cerę, uwypuklającą wątłość jego osoby. Często kaszlał i był bardzo osowiały, co można złożyć na karb dużej ilości nauki, która była u dziadka priorytetem: „Jest zmęczony lekcjami, ciężkim szynelem, siedzeniem w szkole, drogą, dźwiganiem tornistra; ma też dużo zadań na jutro. Powłóczy nogami chodząc, a nawet wtedy, kiedy się uśmiecha, piwne jego oczy patrzą z melancholią jakąś”. Starzec dbał także o zdrowie malucha. Martwiąc się, że ktoś tak delikatny mógłby ciężko zachorować, kupił mu ciepły płaszcz (szynelek).
Kubuś jest dla dziadka lustrem, w którym widzi swą zmarłą żonę Resię i ukochaną córkę Liję. Starzec pokładał w nim wszystkie nadzieje, wpajał szacunek dla innych, uczył tolerancji i dumy, wychowywał w myśl zasad asymilacji, posyłając chłopca do polskiej szkoły. Nie zabrakło w edukacji Jakuba informacji o jego żydowskich korzeniach i kultywowaniu tradycyjnych obrzędów. Chłopiec odmawiał razem z dziadkiem modlitwy, a co piątek spożywał z nim specjalny, szabasowy posiłek.
Gdy delikatny i wrażliwy bohater został zaatakowany przez chuligana, który zabrał mu czapkę i pogardliwie nazwał „Żydem”, od razu przybiegł do ukochanego dziadka po pomoc. Ten wytłumaczył mu, że to w Warszawie, gdzie urodził się chłopiec, jest jego miejsce: „- Nu, co to jest Żyd? Nu, jaki ty Żyd? Ty się w to miasto urodził, toś ty nie obcy, toś swój, tutejszy, to ty prawo masz kochać to miasto, póki ty uczciwie żyjesz. Ty się wstydzić nie masz, żeś Żyd. Jak ty się wstydzisz, żeś ty Żyd, jak ty się sam za podłego masz, dlatego żeś Żyd, nu, to jak ty możesz jakie dobro zrobić dla to miasto, gdzie ty się urodził, jak ty jego kochać możesz?... Nu?...”. Mimo nauk dziadka, chłopiec nie ma jeszcze na tyle ukształtowanej świadomości narodowej i nie jest tak odważny, by przeciwstawić się oprawcom, których najzwyczajniej się boi.
Student
Jest sąsiadem Mendla z tej samej kamienicy, w której zajmuje pokoik na strychu. Nie mając pieniędzy, często pożycza od Gdańskiego łojówkę, którą ,,zaraz odda, tylko jeszcze z godzinkę popisze”. Nie wiemy, co studiuje ani gdzie.
Jego wygląd z początkowych stronnic noweli nie współgra z ujawnionym później bohaterstwem. Chudy, z nogami jak „cyrklowe nożyce”, o ospowatej twarzy, małych, burych oczach i długiej, cienkiej szyi nie przypomina późniejszego „Apolla”.
Student ostrzega bohatera przed atakami antysemitów, a gdy ten nie słucha i nie wyjeżdża z miasta, staje w obronie dziadka i wnuka. Opowiada się tym samym po stronie prześladowanych, choć przecież wygodniej i korzystniej byłoby, gdyby stanął po stronie rodaków. Nie ulega psychologii tłumu, nie staje wśród rozwścieczonych Polaków i nie przyczynia się do rany Kubusia. Przeciwnie, potrafi bronić swoich poglądów nawet w tak kryzysowej sytuacji, jak tłumna napaść.
W tej całej sytuacji utożsamia się z Mendlem i innymi Żydami, broniąc starego sąsiada: „Kiedy pierwsi z tłumu pod okno dopadli, znaleźli tam wszakże niespodziewaną przeszkodę w postaci chudego studenta z facjatki”. Wzburzenie spowodowało zmianę jego fizjonomii i zachowania: „Z wzburzoną czupryną, w rozpiętym mundurze stał on pod oknem Żyda. Rozkrzyżował ręce zacisnąwszy pięści i rozstawiwszy nogi jak otwarty cyrkiel. Był tak wysoki, że zasłaniał sobą okno niemal w połowie. Gniew, wstyd, wzgarda, litość wstrząsały jego odkrytą piersią i płomieniami szły po jego czarnej, ospowatej twarzy. - Wara mi od tego Żyda! - warknął jak brytan na pierwszych, którzy nadbiegli”.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies