Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Konopnickiej
Bieda – problem ten jest głównym tematem noweli. Rodzina Mostowiaków zajmuje mały, ciemny i wilgotny pokoik na poziomie piwnicy w mieszkaniu znajdującym się w jednej z najbiedniejszych dzielnic Warszawy - na Powiślu. Mieszkańcy mają ciężką sytuację finansową. Na utrzymanie tylu osób Filip zarabia jako przewoźnik żwiru i piasku, co nie jest zbyt opłacalnym zajęciem. Dodatkowym problemem rodziny jest postępująca gruźlica Anny.
Rodzinie na zaspokojenie podstawowych potrzeb nie wystarcza skromna pensja Filipa. Nie mają co jeść (w kryzysowych momentach cieszą się, gdy mogą posilić się gotowanymi ziemniakami czy kaszą), czym się ogrzać (w izbie panuje przejmujące zimno, na które skarży się mały przedszkolak Piotruś) czy za co wykupić lekarstw dla chorej Anny (mimo ciągłych zaleceń doktora). Mimo panującej biedy oraz smutku, Mostowiacy są ze sobą silnie związani.
Ojciec – Filip jest ojcem trzech synów: Wicka, Felka oraz Piotrusia. Podczas choroby żony spada na niego obowiązek opieki nad urwisami, czego chłopcy wcale mu nie ułatwiają. Jest dobrym i troskliwym rodzicem.
Matka – Anna jest matką trzech synów: Wicka, Felka oraz Piotrusia. Choć od jakiegoś czasu choroba przykuła ją do łóżka, kobieta stara się opiekować synami, a zwłaszcza najmłodszym Piotrusiem. Gdy w izbie panuje przejmujący chłód, zabiera synka do siebie pod przykrycie.
Rodzina - Rodzina Mostowiaków składa się z pięciu osób: ojca Filipa, matki Anny oraz trzech synów: najstarszego Wicka (narrator noweli), Felka oraz małego Piotrusia. Są to ludzie bardzo związani, darzący się szacunkiem i miłością. Anna nigdy nie kłóci się z mężem, nie neguje jego starań o poprawę losu jej i dzieci. Zawsze stara się podtrzymać go na duchu. Filip z kolei dokłada wszelkich starań, by dostarczyć rodzinie jedzenia i opału. W kryzysowych momentach, takich jak wyprzedawanie mebli czy przedmiotów o sentymentalnej wartości, członkowie rodziny potrafili się zjednoczyć i być zgodni.
Dziecko - Ciekawym zabiegiem Konopnickiej było stworzenie narracji z perspektywy dziecka, w tym przypadku najstarszego syna Mostowiaków – Wicka. Dzięki temu zabiegowi poznajemy uczucia, które towarzyszyły chłopcu w najbardziej znamiennym etapie jego życia – przy stracie matki. Chłopcy postrzegali wydarzenia w swój dziecinny sposób, traktując wyprzedawanie mebli jako zabawę i przygodę. Gdy Filip sprzedał szafę, cieszyli się, że na miejscu po meblu znaleźli drobne rzeczy (guzik, igłę), które potraktowali jako skarby. Podobnie było z łóżkiem (mogli teraz spać na sienniku, jak prawdziwi mężczyźni, jak ojciec), krzesłami (niesienie na głowie stołków do Żyda było wyprawą godną najznakomitszych wędrowców) czy trzema skarbami matki – rondlem, moździerzem i żelazkiem.
Rodzeństwo – w noweli występuje trzech związanych ze sobą braci: Wicek, Felek oraz najmłodszy Piotruś. Chłopcy troszczą się o siebie nawzajem (oddają najmłodszemu braciszkowi swoje porcje jedzenia), potrafią bawić się bez zabawek. Są posłuszni chorej matce, której starają się pomagać, jak tylko potrafią.
Żyd - zajmował się handlem (wchodząc na biedne podwórka Powiśla, wykrzykiwał słowo „handel”). Był nieuczciwy, nabywając czasem wartościowe przedmioty za zaniżoną cenę. Z drugiej jednak strony biedna rodzina Mostowiaków mogła liczyć tylko na jego „pomoc” (tylko on miał pieniądze). Chłopcy nazywali go „Żydzichem” czy „Żydziskiem”, ponieważ bawiło ich, jak targował najniższą cenę.
Koń – szkapa jest tytułową bohaterką noweli: starą, kulawą, ślepą na jedno oko, o grzbiecie kościstym i obdartym od starego chomąta szkapiną. Była ukochanym zwierzęciem całej rodziny Mostowiaków, stanowiąc poniekąd źródło jej utrzymania (woziła żwir i piasek). Była z nimi, odkąd tylko Wicek sięgał pamięcią. Gdy Filip wracał z pracy znad rzeki, chłopcy wybiegali na powitanie konia. Każdy podsuwał mu ziemniaka czy kawałek chleba. Zabawa zaczynała się w chwili, gdy ojciec wyprzęgał szkapę z wozu. Felek wskakiwał na jej kościsty grzbiet, podobnie jak Piotruś. Chłopcy biegali do starego konia z każdą sprawą, zabiegali o jego względy i łaskę. Zwierzę patrzyło na nich jednym okiem, ponieważ na drugie nie widziało. Czyścili je codziennie szczotką i zgrzebłem, kłócąc się o pierwszeństwo, a szkapina stała cierpliwie. Po Wielkanocy zawsze nad Wisłą oblewali zwierzę wodą, wycierając je potem starannie (było to „pławienie szkapy”). Chłopcy bardzo przeżyli jej stratę, czyli moment sprzedaży konia dorożkarzowi z Pragi – Łukaszowi Smolikowi.
Motywy literackie w noweli „Nasza szkapa”
Rodzinie na zaspokojenie podstawowych potrzeb nie wystarcza skromna pensja Filipa. Nie mają co jeść (w kryzysowych momentach cieszą się, gdy mogą posilić się gotowanymi ziemniakami czy kaszą), czym się ogrzać (w izbie panuje przejmujące zimno, na które skarży się mały przedszkolak Piotruś) czy za co wykupić lekarstw dla chorej Anny (mimo ciągłych zaleceń doktora). Mimo panującej biedy oraz smutku, Mostowiacy są ze sobą silnie związani.
Ojciec – Filip jest ojcem trzech synów: Wicka, Felka oraz Piotrusia. Podczas choroby żony spada na niego obowiązek opieki nad urwisami, czego chłopcy wcale mu nie ułatwiają. Jest dobrym i troskliwym rodzicem.
Matka – Anna jest matką trzech synów: Wicka, Felka oraz Piotrusia. Choć od jakiegoś czasu choroba przykuła ją do łóżka, kobieta stara się opiekować synami, a zwłaszcza najmłodszym Piotrusiem. Gdy w izbie panuje przejmujący chłód, zabiera synka do siebie pod przykrycie.
Rodzina - Rodzina Mostowiaków składa się z pięciu osób: ojca Filipa, matki Anny oraz trzech synów: najstarszego Wicka (narrator noweli), Felka oraz małego Piotrusia. Są to ludzie bardzo związani, darzący się szacunkiem i miłością. Anna nigdy nie kłóci się z mężem, nie neguje jego starań o poprawę losu jej i dzieci. Zawsze stara się podtrzymać go na duchu. Filip z kolei dokłada wszelkich starań, by dostarczyć rodzinie jedzenia i opału. W kryzysowych momentach, takich jak wyprzedawanie mebli czy przedmiotów o sentymentalnej wartości, członkowie rodziny potrafili się zjednoczyć i być zgodni.
Dziecko - Ciekawym zabiegiem Konopnickiej było stworzenie narracji z perspektywy dziecka, w tym przypadku najstarszego syna Mostowiaków – Wicka. Dzięki temu zabiegowi poznajemy uczucia, które towarzyszyły chłopcu w najbardziej znamiennym etapie jego życia – przy stracie matki. Chłopcy postrzegali wydarzenia w swój dziecinny sposób, traktując wyprzedawanie mebli jako zabawę i przygodę. Gdy Filip sprzedał szafę, cieszyli się, że na miejscu po meblu znaleźli drobne rzeczy (guzik, igłę), które potraktowali jako skarby. Podobnie było z łóżkiem (mogli teraz spać na sienniku, jak prawdziwi mężczyźni, jak ojciec), krzesłami (niesienie na głowie stołków do Żyda było wyprawą godną najznakomitszych wędrowców) czy trzema skarbami matki – rondlem, moździerzem i żelazkiem.
Rodzeństwo – w noweli występuje trzech związanych ze sobą braci: Wicek, Felek oraz najmłodszy Piotruś. Chłopcy troszczą się o siebie nawzajem (oddają najmłodszemu braciszkowi swoje porcje jedzenia), potrafią bawić się bez zabawek. Są posłuszni chorej matce, której starają się pomagać, jak tylko potrafią.
Żyd - zajmował się handlem (wchodząc na biedne podwórka Powiśla, wykrzykiwał słowo „handel”). Był nieuczciwy, nabywając czasem wartościowe przedmioty za zaniżoną cenę. Z drugiej jednak strony biedna rodzina Mostowiaków mogła liczyć tylko na jego „pomoc” (tylko on miał pieniądze). Chłopcy nazywali go „Żydzichem” czy „Żydziskiem”, ponieważ bawiło ich, jak targował najniższą cenę.
Koń – szkapa jest tytułową bohaterką noweli: starą, kulawą, ślepą na jedno oko, o grzbiecie kościstym i obdartym od starego chomąta szkapiną. Była ukochanym zwierzęciem całej rodziny Mostowiaków, stanowiąc poniekąd źródło jej utrzymania (woziła żwir i piasek). Była z nimi, odkąd tylko Wicek sięgał pamięcią. Gdy Filip wracał z pracy znad rzeki, chłopcy wybiegali na powitanie konia. Każdy podsuwał mu ziemniaka czy kawałek chleba. Zabawa zaczynała się w chwili, gdy ojciec wyprzęgał szkapę z wozu. Felek wskakiwał na jej kościsty grzbiet, podobnie jak Piotruś. Chłopcy biegali do starego konia z każdą sprawą, zabiegali o jego względy i łaskę. Zwierzę patrzyło na nich jednym okiem, ponieważ na drugie nie widziało. Czyścili je codziennie szczotką i zgrzebłem, kłócąc się o pierwszeństwo, a szkapina stała cierpliwie. Po Wielkanocy zawsze nad Wisłą oblewali zwierzę wodą, wycierając je potem starannie (było to „pławienie szkapy”). Chłopcy bardzo przeżyli jej stratę, czyli moment sprzedaży konia dorożkarzowi z Pragi – Łukaszowi Smolikowi.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies