Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Marcin Kozera
Gdy dzieci zorientowały się, że Marcin płacze zaczęły zwracać się do pani nauczycielki, by ta przyjęła go na lekcje. Chłopiec mówił, że to nie łzy, a jedynie katar. Pan Mateusz tłumaczył dwudziestojednoletniej nauczycielce, że matka Marcina zmarła, gdy ten miał zaledwie dwa latka. Sam go wychowywał, a ponieważ mieszkali w otoczeniu Anglików, chłopiec nie miał dotychczas możliwości nauczenia się języka polskiego. Pan Mateusz, który w Wielkiej Brytanii mieszkał od niemal trzydziestu lat, sam prawie zapomniał ojczystej mowy, ponieważ nie miał z kim w niej rozmawiać. Mężczyzna planował wrócić z synem do Polski, do swojej rodzinnej wsi – Strzałkowa. Dlatego chciał, aby syn nauczył się mówić po polsku. Nauczycielka zwróciła się do Marcina po angielsku, czy ten chce uczęszczać na jej zajęcia, gdy otrzymała twierdzącą odpowiedź, przyjęła go do swojej klasy.
Wyprawa z Krysią
„Marcin Kozera uczył się po polsku niby to pilnie, a jednak bez przekonania. Co mu jednym uchem wleciało, to drugim wyleciało, nie zatrzymując się w sercu”, co bardzo martwiło panią nauczycielkę. Chłopiec swoim zachowaniem dawał zły przykład innym dzieciom, był ich przywódcą, darzyły go wprost uwielbieniem, co również martwiło polonistkę.
Marcin najbardziej lubił koleżankę Krysię, z którą wybrał się na wycieczkę, obiecując pokazanie Tamizy. Gdy wycieczkowicze wysiedli z autobusu, zatrzymali się przed dużym gmachem. Krysia nie kryła oszołomienia wielkością budynku. Wówczas Marcin objaśnił jej, że widzą parlament. Później pokazał dziewczynce opactwo westminsterskie, kościół i katedrę. Zachwycał się na głos urokami „swojego” Londynu. Nagle zapytał towarzyszkę, czy jej Łowicz (miejsce pochodzenia Krysi) jest także tak piękny, a ona odparła, że nie pamięta, ponieważ opuściła go, gdy była jeszcze mała. Wierzyła jednak opowieściom ojca, który twierdził, że Łowicz jest ładny. Na koniec dziewczynka rzekła: „Ale każdy zawsze lubi się chwalić swoim”.
Marcin nie przyjmował do wiadomości tego, że jego pradziadowie byli Polakami. Myślał, że jest Anglikiem. Usłyszawszy od dziewczynki, że jest zarozumiały, obraził się. Bohaterowie wracali z wycieczki, nie odzywając się do siebie. Przy wysiadaniu z autobusu Krysia upadła na przejeżdżającego cyklistę, obalając go tym samym. Marcin zabrał ją do pobliskiej apteki. Medyk opatrzył rany, a dziewczynka płakała nad rozdartą od góry do dołu sukienką. Wycieczkowicze pogodzili się w końcu. Chłopiec oznajmił, że wstyd mu chwalić się potęgą i pięknością Wielkiej Brytanii, ponieważ nie było to zasługą jego pradziadków – niegdyś mieszkających w Polsce. Wyznał, że chyba nie może uważać się za Anglika. „Marcin Kozera” - streszczenie
Autor: Karolina MarlgaGdy dzieci zorientowały się, że Marcin płacze zaczęły zwracać się do pani nauczycielki, by ta przyjęła go na lekcje. Chłopiec mówił, że to nie łzy, a jedynie katar. Pan Mateusz tłumaczył dwudziestojednoletniej nauczycielce, że matka Marcina zmarła, gdy ten miał zaledwie dwa latka. Sam go wychowywał, a ponieważ mieszkali w otoczeniu Anglików, chłopiec nie miał dotychczas możliwości nauczenia się języka polskiego. Pan Mateusz, który w Wielkiej Brytanii mieszkał od niemal trzydziestu lat, sam prawie zapomniał ojczystej mowy, ponieważ nie miał z kim w niej rozmawiać. Mężczyzna planował wrócić z synem do Polski, do swojej rodzinnej wsi – Strzałkowa. Dlatego chciał, aby syn nauczył się mówić po polsku. Nauczycielka zwróciła się do Marcina po angielsku, czy ten chce uczęszczać na jej zajęcia, gdy otrzymała twierdzącą odpowiedź, przyjęła go do swojej klasy.
Wyprawa z Krysią
„Marcin Kozera uczył się po polsku niby to pilnie, a jednak bez przekonania. Co mu jednym uchem wleciało, to drugim wyleciało, nie zatrzymując się w sercu”, co bardzo martwiło panią nauczycielkę. Chłopiec swoim zachowaniem dawał zły przykład innym dzieciom, był ich przywódcą, darzyły go wprost uwielbieniem, co również martwiło polonistkę.
Marcin najbardziej lubił koleżankę Krysię, z którą wybrał się na wycieczkę, obiecując pokazanie Tamizy. Gdy wycieczkowicze wysiedli z autobusu, zatrzymali się przed dużym gmachem. Krysia nie kryła oszołomienia wielkością budynku. Wówczas Marcin objaśnił jej, że widzą parlament. Później pokazał dziewczynce opactwo westminsterskie, kościół i katedrę. Zachwycał się na głos urokami „swojego” Londynu. Nagle zapytał towarzyszkę, czy jej Łowicz (miejsce pochodzenia Krysi) jest także tak piękny, a ona odparła, że nie pamięta, ponieważ opuściła go, gdy była jeszcze mała. Wierzyła jednak opowieściom ojca, który twierdził, że Łowicz jest ładny. Na koniec dziewczynka rzekła: „Ale każdy zawsze lubi się chwalić swoim”.
Nastał wieczór. Gdy Marcin i Krysia pojawili się w klasie, lekcja dobiegała końca. Dzieci na ich widok ucieszyły się, a pani uspokoiła płaczącą Krysię. Pedagog oznajmiła dzieciom, że na święta przygotują jasełka i nauczą śpiewać po polsku. Kozera został wykluczony z przedsięwzięcia, ponieważ za słabo mówił w ojczystym języku.
„Marcin Kozera uczył się po polsku niby to pilnie, a jednak bez przekonania. Co mu jednym uchem wleciało, to drugim wyleciało, nie zatrzymując się w sercu”, co bardzo martwiło panią nauczycielkę. Chłopiec swoim zachowaniem dawał zły przykład innym dzieciom. Już pierwszego dnia pobytu w szkółce zeskoczył z okna pierwszego piętra na dach ganku i „dosiadł czerwonego rumaka”, czyli drewnianego konia. Od tamtej pory okno zostało całkowicie zabite deskami. Innym razem bohater przyniósł do sali piłkę futbolową, którą potłukł wszystkie naczynia w bufecie Towarzystwa Polskiego.
Marcin wciąż mówił wyłącznie po angielsku. Słuchające go dzieci również posługiwały się tym językiem, choć powinny uczyć się porozumiewać po polsku. Chłopiec był ich przywódcą, darzyły go wprost uwielbieniem, co również martwiło nauczycielkę.
strona: 1 2 3 4 5 6 7
Szybki test:
Na placu o nazwie Charles Square mieścił się:a) Dom Kultury Polskiej
b) Dom Współpracy polsko-angielskiej
c) Dom Towarzystwa Polskiego
d) Dom Polski
Rozwiązanie
Biały materiał będący elementem dekoracji na przedstawieniu symbolizował:
a) jaśniejące niebo
b) łany zboża
c) fragment flagi polskiej
d) śnieżne pola
Rozwiązanie
Budynek w którym odbywały się lekcje polskiego pomalowany był na kolor przypominający:
a) czekoladę
b) bawarkę
c) kakao
d) kawę z mlekiem
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies