JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Marcin Kozera
W pewnej chwili Stefan, naÅ›ladujÄ…c trÄ…bkÄ™, rozpoczÄ…Å‚ przedstawienie. Na scenie pojawili siÄ™ chÅ‚opcy – pasterze z olbrzymiÄ… purpurowÄ… gwiazdÄ…. ZaczÄ™li Å›piewać swoje pieÅ›ni. Pani graÅ‚a na pianinie ukrytym za dekoracjÄ… ze Å›wierków. Potem na scenie pojawiÅ‚y siÄ™ dziewczÄ™ta przebrane za anioÅ‚y w biaÅ‚ych szatach ze skrzydÅ‚ami w pawie oka. Gdy odÅ›piewaÅ‚y swoje pieÅ›ni przeszÅ‚y na lewÄ… stronÄ™ sceny do stojÄ…cych tam pasterzy. Przy dźwiÄ™kach piszczaÅ‚ek i bÄ™benka wkroczyli na scenÄ™ trzej królowie ze swojÄ… pieÅ›niÄ… na ustach. Na koniec wszystkie postaci wspólnie zaÅ›piewaÅ‚y:
„Pójdźmy wszyscy do stajenki,
do Jezusa i Panienki,
powitajmy maleńkiego
i MaryjÄ™ MatkÄ™ Jego”.
Rodzice siedzÄ…cy na widowni rozpoznali wÅ›ród wystÄ™pujÄ…cych swoje pociechy, byli dumni i zachwycali siÄ™ kostiumami. Jedynie ojciec Marcina jeszcze czekaÅ‚ na wystÄ™p syna. Na scenie ze swoimi pieÅ›niami pojawili siÄ™ kolejno: góral z kobzÄ…, Kujawiacy, Pinczuk, Mazury, taÅ„czÄ…cy Krakowiacy. Na koniec pojawiÅ‚a siÄ™ Krysia z Marcinem przebranym za uÅ‚ana. Pan Mateusz Kozera krzyczaÅ‚ do ludzi, że oto na scenie stoi jego syn, a chÅ‚opca onieÅ›mieliÅ‚y oklaski widzów. Choć dzieci szeptaÅ‚y, aby zaczÄ…Å‚ taÅ„czyć z KrysiÄ… (takÄ… miaÅ‚ rolÄ™), staÅ‚ nieruchomy, wyprężony i stremowany. Dziewczynka także nie taÅ„czyÅ‚a. Stali sztywno trzymajÄ…c siÄ™ za rÄ™ce. Dopiero na okrzyk Stefana: „Do broni!” Marcin otrzÄ…sÅ‚ siÄ™, uklÄ™knÄ…Å‚ i pocaÅ‚owaÅ‚ towarzyszkÄ™ w rÄ™kÄ™, z oczu pÅ‚ynęły mu Å‚zy. Potem niektórzy widzowie weszli na scenÄ™ i wspólnie z dziećmi zaÅ›piewali ostatniÄ… pieśń.
Na widowni nikt nie przypuszczał, że była to ostatnia zima przed wielką wojną europejską, że za rok o tej porze będą śpiewać pieśni w żołnierskich okopach legionów.
Panie bÄ™dÄ…ce na scenie zasypywaÅ‚y Marcina pytaniami w jÄ™zyku polskim, „Ale Marcin byÅ‚ w dalszym ciÄ…gu onieÅ›mielony. ZwykÅ‚a przytomność umysÅ‚u odbiegÅ‚a go daleko, a w sercu wzrastaÅ‚a rozpacz. Gdyż staÅ‚, gdyż patrzyÅ‚ i nie rozumiaÅ‚ ich pytaÅ„. Wszak już byÅ‚o tak, że rozumiaÅ‚ dobrze po polsku, dlaczego przestaÅ‚ rozumieć? Już kiedy dzieci Å›piewaÅ‚y, przestaÅ‚ rozumieć wszystko. WiÄ™c rozumiaÅ‚ tylko na co dzieÅ„, tylko w szkole, kiedy mówiono do niego powoli i wyraźnie?”. ChÅ‚opiec nie wiedziaÅ‚, co siÄ™ z nim dzieje. ByÅ‚o mu bardzo wstyd. Nagle zerwaÅ‚ z gÅ‚owy uÅ‚aÅ„skie czako, które potoczyÅ‚o siÄ™ pod nogi idÄ…cych goÅ›ci. ZapÅ‚akany pobiegÅ‚ do szatni, zdarÅ‚ z siebie żoÅ‚nierskÄ… kurtkÄ™, w wielkiej wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci porozrzucaÅ‚ pÅ‚aszcze kolegów. Gdy pani chwyciÅ‚a go za rÄ™ce i zapytaÅ‚a, o co chodzi, krzyknÄ…Å‚: „(…) tam do mnie mówili, a ja nie rozumiaÅ‚em. StaÅ‚em jak baran. Nie chcÄ™ takiego udawania! Oni myÅ›leli, że ja to wy! Å»e ja to wszystko umiem, rozumiem! A ja jak papuga! To oszustwo! To podÅ‚ość! Mam taÅ„czyć, a nie umiem mówić”. Zaciekawione dzieci obstÄ…piÅ‚y ich, pocieszaÅ‚y kolegÄ™ mówiÄ…c, że też czasami nie rozumiejÄ… wszystkich słów. Nauczycielka z kolei przytuliÅ‚a Marcina, a gdy spojrzaÅ‚ jej gÅ‚Ä™boko w oczy ucaÅ‚owaÅ‚a mówiÄ…c, że wszystko bÄ™dzie dobrze. Po chÅ‚opca przyszedÅ‚ ojciec.
Po powrocie do domu Marcin nie chciaÅ‚ rozmawiać z panem Mateuszem o przedstawieniu i poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ spać. Gdy ojciec zaczÄ…Å‚ nucić jakÄ…Å› melodiÄ™ chÅ‚opiec zapytaÅ‚ nagle o jej tytuÅ‚. UsÅ‚yszaÅ‚ wówczas, że byÅ‚ to fragment koÅ‚ysanki, którÄ… Å›piewaÅ‚a mu niegdyÅ› jego zmarÅ‚a matka. MaÅ‚y Kozera poprosiÅ‚ rodzica by zanuciÅ‚ mu zapomnianÄ… melodiÄ™.„Marcin Kozera” - streszczenie
Autor: Karolina MarlêgaW pewnej chwili Stefan, naÅ›ladujÄ…c trÄ…bkÄ™, rozpoczÄ…Å‚ przedstawienie. Na scenie pojawili siÄ™ chÅ‚opcy – pasterze z olbrzymiÄ… purpurowÄ… gwiazdÄ…. ZaczÄ™li Å›piewać swoje pieÅ›ni. Pani graÅ‚a na pianinie ukrytym za dekoracjÄ… ze Å›wierków. Potem na scenie pojawiÅ‚y siÄ™ dziewczÄ™ta przebrane za anioÅ‚y w biaÅ‚ych szatach ze skrzydÅ‚ami w pawie oka. Gdy odÅ›piewaÅ‚y swoje pieÅ›ni przeszÅ‚y na lewÄ… stronÄ™ sceny do stojÄ…cych tam pasterzy. Przy dźwiÄ™kach piszczaÅ‚ek i bÄ™benka wkroczyli na scenÄ™ trzej królowie ze swojÄ… pieÅ›niÄ… na ustach. Na koniec wszystkie postaci wspólnie zaÅ›piewaÅ‚y:
„Pójdźmy wszyscy do stajenki,
do Jezusa i Panienki,
powitajmy maleńkiego
i MaryjÄ™ MatkÄ™ Jego”.
Rodzice siedzÄ…cy na widowni rozpoznali wÅ›ród wystÄ™pujÄ…cych swoje pociechy, byli dumni i zachwycali siÄ™ kostiumami. Jedynie ojciec Marcina jeszcze czekaÅ‚ na wystÄ™p syna. Na scenie ze swoimi pieÅ›niami pojawili siÄ™ kolejno: góral z kobzÄ…, Kujawiacy, Pinczuk, Mazury, taÅ„czÄ…cy Krakowiacy. Na koniec pojawiÅ‚a siÄ™ Krysia z Marcinem przebranym za uÅ‚ana. Pan Mateusz Kozera krzyczaÅ‚ do ludzi, że oto na scenie stoi jego syn, a chÅ‚opca onieÅ›mieliÅ‚y oklaski widzów. Choć dzieci szeptaÅ‚y, aby zaczÄ…Å‚ taÅ„czyć z KrysiÄ… (takÄ… miaÅ‚ rolÄ™), staÅ‚ nieruchomy, wyprężony i stremowany. Dziewczynka także nie taÅ„czyÅ‚a. Stali sztywno trzymajÄ…c siÄ™ za rÄ™ce. Dopiero na okrzyk Stefana: „Do broni!” Marcin otrzÄ…sÅ‚ siÄ™, uklÄ™knÄ…Å‚ i pocaÅ‚owaÅ‚ towarzyszkÄ™ w rÄ™kÄ™, z oczu pÅ‚ynęły mu Å‚zy. Potem niektórzy widzowie weszli na scenÄ™ i wspólnie z dziećmi zaÅ›piewali ostatniÄ… pieśń.
Na widowni nikt nie przypuszczał, że była to ostatnia zima przed wielką wojną europejską, że za rok o tej porze będą śpiewać pieśni w żołnierskich okopach legionów.
Panie bÄ™dÄ…ce na scenie zasypywaÅ‚y Marcina pytaniami w jÄ™zyku polskim, „Ale Marcin byÅ‚ w dalszym ciÄ…gu onieÅ›mielony. ZwykÅ‚a przytomność umysÅ‚u odbiegÅ‚a go daleko, a w sercu wzrastaÅ‚a rozpacz. Gdyż staÅ‚, gdyż patrzyÅ‚ i nie rozumiaÅ‚ ich pytaÅ„. Wszak już byÅ‚o tak, że rozumiaÅ‚ dobrze po polsku, dlaczego przestaÅ‚ rozumieć? Już kiedy dzieci Å›piewaÅ‚y, przestaÅ‚ rozumieć wszystko. WiÄ™c rozumiaÅ‚ tylko na co dzieÅ„, tylko w szkole, kiedy mówiono do niego powoli i wyraźnie?”. ChÅ‚opiec nie wiedziaÅ‚, co siÄ™ z nim dzieje. ByÅ‚o mu bardzo wstyd. Nagle zerwaÅ‚ z gÅ‚owy uÅ‚aÅ„skie czako, które potoczyÅ‚o siÄ™ pod nogi idÄ…cych goÅ›ci. ZapÅ‚akany pobiegÅ‚ do szatni, zdarÅ‚ z siebie żoÅ‚nierskÄ… kurtkÄ™, w wielkiej wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci porozrzucaÅ‚ pÅ‚aszcze kolegów. Gdy pani chwyciÅ‚a go za rÄ™ce i zapytaÅ‚a, o co chodzi, krzyknÄ…Å‚: „(…) tam do mnie mówili, a ja nie rozumiaÅ‚em. StaÅ‚em jak baran. Nie chcÄ™ takiego udawania! Oni myÅ›leli, że ja to wy! Å»e ja to wszystko umiem, rozumiem! A ja jak papuga! To oszustwo! To podÅ‚ość! Mam taÅ„czyć, a nie umiem mówić”. Zaciekawione dzieci obstÄ…piÅ‚y ich, pocieszaÅ‚y kolegÄ™ mówiÄ…c, że też czasami nie rozumiejÄ… wszystkich słów. Nauczycielka z kolei przytuliÅ‚a Marcina, a gdy spojrzaÅ‚ jej gÅ‚Ä™boko w oczy ucaÅ‚owaÅ‚a mówiÄ…c, że wszystko bÄ™dzie dobrze. Po chÅ‚opca przyszedÅ‚ ojciec.
Marcin poznaje siebie
Pewnego dnia na lekcji geografii w angielskiej szkole nauczyciel wskazaÅ‚ na mapie Å›rodek Europy i zaczÄ…Å‚ mówić: „Z Niemcami graniczy tu Rosja, a tu Austria. KiedyÅ› byÅ‚a tu Polska, ale teraz dawno jej nie ma”. SÅ‚owa te bardzo zabolaÅ‚y wrażliwego bohatera. BiÅ‚ siÄ™ z myÅ›lami, wiedziaÅ‚, że musi zaprotestować, gdy przypomniaÅ‚ sobie sÅ‚owa nauczycielki: „BÄ…dź dzielnym czÅ‚owiekiem”. ZebraÅ‚ jednak wszystkie siÅ‚y i podniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a, przemawiajÄ…c: „Polska jest proszÄ™ pana. Ja jestem Polakiem”. Dalej mówiÅ‚, że choć kocha AngliÄ™ to czuje siÄ™ Polakiem, jego ojciec jest Polakiem. ObiecywaÅ‚, że pewnego dnia wróci do ojczyzny.
strona: 1 2 3 4 5 6 7
Szybki test:
Biały materiał będący elementem dekoracji na przedstawieniu symbolizował:a) śnieżne pola
b) jaśniejące niebo
c) łany zboża
d) fragment flagi polskiej
RozwiÄ…zanie
Przy instrumencie podczas prób przedstawienia nauczycielkę zastępowała córka zecera: Wanda
a) Krysia
b) Nacia
c) Wanda
d) Zosia
RozwiÄ…zanie
Budynek w którym odbywały się lekcje polskiego pomalowany był na kolor przypominający:
a) czekoladÄ™
b) bawarkÄ™
c) kakao
d) kawÄ™ z mlekiem
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies