Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dzieje Tristana i Izoldy
Nienawidzący piękna i odwagi, „mały, zły człowieczek” po odprawieniu wszystkich czarodziejskich zaklęć kazał baronom zaprowadzić się przed oblicze króla. Poradził Markowi natychmiastowy, fikcyjny, tygodniowy wyjazd na dalekie polowanie, zapewniając: „Możesz mnie powiesić na widłach, jeśli tej nocy jeszcze nie usłyszysz, jakie pogwarki wiedzie Tristan z królową”. Król, wbrew sercu, usłuchał rady karła.
Gdy zapadła noc, zostawił łowczych w lesie, a sam, wziąwszy karła za siebie na siodło, wrócił do Tyntagielu. Przez znane tylko sobie wejście wszedł do sadu, gdzie karzeł zaprowadził go pod wielką sosnę. Ulegając namowom Frocyna, wdrapał się na gałąź, zabierając ze sobą łuk i strzały i odprawiając karła. Nie czekał długo samotnie. Ukryty w gałęziach, ujrzał szybko siostrzeńca skaczącego przez ostre pale. Tristan, po przybyciu pod drzewo, rzucił w wodę wióry i gałązki. To tylko uratowało podglądanego młodzieńca: „kiedy rzucając je nachylił się nad źródłem, ujrzał odbity w wodzie obraz króla”. Niestety, pomykających gałązek nie udało się już zatrzymać…
Po chwili nadeszła Izolda, nieświadoma obecności swego małżonka. Zastała ukochanego siedzącego nieruchomo, a wśród gałęzi usłyszała: „szelest grotu napinającego cięciwę łuku”.
Zaskoczona chłodem Tristana, zatrzymał się w pół drogi i spojrzeniem przetrząsnęła ciemne zarośla. Nagle przy blasku księżyca ona również spostrzegła cień króla w sadzawce: „Okazała iście kobiecą roztropność, że nie podniosła oczu ku gałęziom”. Nie wiedząc, że Tristan także był świadomy obecności króla, prosiła Boga, by pozwolił jej przemówić pierwszej. Zbliżywszy się do młodzieńca, zaczęła go zwymyślać: „- Panie Tristanie, na coś się ośmielił? Ściągać mnie w takie miejsce o tej porze! Wiele już razy wzywałeś mnie tutaj; chcesz błagać mnie o coś, powiadałeś. I cóż masz za prośbę? (…) Otom przybyła: czego żądasz?”.
Sprytny Tristan w mig pojął jej sztuczkę, i zaczął prosić drżącą i płaczącą Izoldę o wstawiennictwo w jego imieniu u króla: „(…) ulituj się nad nieszczęśnikiem; oto król mnie nienawidzi, nie wiem dla jakiej przyczyny, ale ty znasz ją może”. Izolda zaczęła mówić o nieprawdziwych plotkach dotyczących ich „rzekomego” romansu, nękających jej spokojne, małżeński życie. Przyrzekając, że to nieprawda, zapewniała głośno: „Nigdy nie obdarzyłam miłością żadnego mężczyzny prócz tego, który pierwszy wziął mnie, dziewicę, w ramiona”. „Dzieje Tristana i Izoldy” - streszczenie
Autor: Karolina MarlgaNienawidzący piękna i odwagi, „mały, zły człowieczek” po odprawieniu wszystkich czarodziejskich zaklęć kazał baronom zaprowadzić się przed oblicze króla. Poradził Markowi natychmiastowy, fikcyjny, tygodniowy wyjazd na dalekie polowanie, zapewniając: „Możesz mnie powiesić na widłach, jeśli tej nocy jeszcze nie usłyszysz, jakie pogwarki wiedzie Tristan z królową”. Król, wbrew sercu, usłuchał rady karła.
Gdy zapadła noc, zostawił łowczych w lesie, a sam, wziąwszy karła za siebie na siodło, wrócił do Tyntagielu. Przez znane tylko sobie wejście wszedł do sadu, gdzie karzeł zaprowadził go pod wielką sosnę. Ulegając namowom Frocyna, wdrapał się na gałąź, zabierając ze sobą łuk i strzały i odprawiając karła. Nie czekał długo samotnie. Ukryty w gałęziach, ujrzał szybko siostrzeńca skaczącego przez ostre pale. Tristan, po przybyciu pod drzewo, rzucił w wodę wióry i gałązki. To tylko uratowało podglądanego młodzieńca: „kiedy rzucając je nachylił się nad źródłem, ujrzał odbity w wodzie obraz króla”. Niestety, pomykających gałązek nie udało się już zatrzymać…
Po chwili nadeszła Izolda, nieświadoma obecności swego małżonka. Zastała ukochanego siedzącego nieruchomo, a wśród gałęzi usłyszała: „szelest grotu napinającego cięciwę łuku”.
Zaskoczona chłodem Tristana, zatrzymał się w pół drogi i spojrzeniem przetrząsnęła ciemne zarośla. Nagle przy blasku księżyca ona również spostrzegła cień króla w sadzawce: „Okazała iście kobiecą roztropność, że nie podniosła oczu ku gałęziom”. Nie wiedząc, że Tristan także był świadomy obecności króla, prosiła Boga, by pozwolił jej przemówić pierwszej. Zbliżywszy się do młodzieńca, zaczęła go zwymyślać: „- Panie Tristanie, na coś się ośmielił? Ściągać mnie w takie miejsce o tej porze! Wiele już razy wzywałeś mnie tutaj; chcesz błagać mnie o coś, powiadałeś. I cóż masz za prośbę? (…) Otom przybyła: czego żądasz?”.
W dalszej, udawanej rozmowie, para mówiła o dobroci władcy Kornwalii, o zdradzieckich baronach, podszeptujących mu kłamstwa. Izolda mówiła, iż miłowała Tristana jedynie jako krewnego swego męża, a „W górze, w gałęziach, król uczuł litość i uśmiechnął się łagodnie”.
Gdy w końcu Złotowłosa, zlękniona późną pora spotkania, zaczęła się oddalać do pałacu, Lończyk zawołał po raz ostatni: „- Królowo, przez imię Zbawiciela, przyjdź mi z pomocą, przez litość! Tchórze chcieli odsunąć od króla wszystkich, którzy go kochają (…) Dobrze więc; odejdę z tego kraju w dal, nędzny, jak niegdyś przybyłem” i poprosił: „(…) tyle przynajmniej uzyskaj od króla, niechaj w uznaniu dawnych zasług da mi ze swego dobra tyle, abym mógł zapłacić, com dłużen, wykupić konia i zbroję”, na co Izolda odpowiedziała, że nie powinien zwracać się do niej z tym żądaniem: „Jestem sama na tej ziemi, sama w pałacu, gdzie nikt mnie nie kocha, bez oparcia, na łasce króla. Jeżeli powiem słowo za tobą, czyż nie widzisz, że narażam się na haniebną śmierć? Przyjacielu, niech Bóg cię wspomaga! Król nienawidzi cię bardzo niesłusznie”.
Prędko oddaliła się do komnaty, gdzie Brangien wzięła ją drżącą w ramiona. Gdy królowa opowiedziała jej całą przygodę, Brangien zaczęła ją pocieszać i zapewniać o sprawiedliwości Boga dla niewinnych. Tymczasem Tristan, pozostawiony pod wielką sosną, zawodził nad swoim nieszczęsnym losem. Gdy przeskoczył ogrodową palisadę, król powiedział do siebie z uśmiechem: „- Miły siostrzeńcze, błogosławiona niech będzie ta godzina! Wiedz, że daleka wędrówka, którą gotowałeś dziś rano, już skończona!”. A w dali, na leśnej polance, karzeł Frocyn wyczytał w gwiazdach, że król groził mu śmiercią: „(…) posiniał ze wstydu i strachu, odął się z wściekłości i uciekł chyżo ku ziemi walijskiej”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32
Szybki test:
Łapaj był:a) chartem
b) seterem
c) ogarem
d) wyżłem
Rozwiązanie
Gdy Tristan dobił do piaszczystego wybrzeża po porwaniu przez norweskich kupców ujrzał:
a) jelenia
b) sarnę
c) głuszca
d) dzika
Rozwiązanie
„Diabelskim pachołkiem” nazywano:
a) Frocyna
b) Gorwenala
c) Morhołta
d) Tristana
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies