Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dzieje Tristana i Izoldy
Królowa słuchała przez chwilę, myśląc o drugiej Izoldzie, i postanowiła wypełnić obietnicę: „- Rzekłam: ani wieża, ani warowny zamek, ani zakaz królewski nie przeszkodzą mi spełnić życzenia przyjaciela”. Mieli się spotkać na drodze, gdy dwór będzie udawał się na Białą Równię. Tristan miał być w krzakach głogu. Trzeciego dnia, gdy cały dwór Marka przygotowywał się do wyruszenia z Tyntagielu, Tristan, Gorwenal, Kaherdyn i jego giermek ubrali „pancerze, wzięli miecze i tarcze i tajemnymi ścieżkami puścili się ku oznaczonemu miejscu”. Na Białą Równię prowadziły dwie drogi przez las: jedna piękna i dobrze ubita (którą miał przejeżdżać orszak), druga kamienista i opuszczona. Przy tej też drodze Tristan i Kaherdyn pozostawili giermków, aby czekali na swych panów, strzegąc koni i tarcz. Sami ukryli się w leśnych chaszczach, przed którymi Tristan położył „gałązkę leszczyny, do której umocowany był pęd wiciokrzewu”.
Niebawem orszak ukazał się na drodze: najpierw bogata i liczna świta króla Marka, a za nimi sam władca. Potem z kolei wysunął się orszak królowej, po którym nadjechał rumak niosący „jeźdźczynię, piękniejszą od wszystkich, jakie kiedykolwiek Kaherdym oglądał na oczy”. Młodzieniec myślał, że to Izolda, lecz usłyszał od Lończyka, że to jej służąca. Wówczas nadjechała na karym rumaku inna pani, „bielsza niż śnieg lutowy, różowsza niż róża; jasne jej oczy migocą niby gwiazda w źródle”, którą Kahedryn ponownie nazwał Izoldą (a była to wierna Brangien). Wtem „droga rozjaśniła się, jak gdyby słońce spłynęło nagle przez listowie wielkich drzew, i ukazała się Izold Jasnowłosa”, z diukiem Andretem jadącym po swej prawej stronie.
W tej samej chwili z krzaka głogowego wzniósł się „śpiew piegży i skowronka”: Tristan wkładał w tę melodię całą swoją tkliwość. Królowa, zrozumiawszy poselstwo kochanka i spostrzegłszy na ziemi gałązkę leszczyny, w której tkwił mocno pęd wiciokrzewu, i myślała: "Tak i z nami, przyjacielu; ani ty beze mnie, ani ja bez ciebie". Zsiadła z rumaka i podeszła ku klaczy, niosącej na sobie budkę bogato ozdobioną kamieniami, w której, na purpurowym kobiercu, spoczywał piesek Miluś. Wziąwszy pupila w ramiona, głaskała i pieściła go czule dłonią.
Następnie, złożywszy pieska z powrotem w kołyskę, obróciła się w stronę głogowego krzaku i powiedziała głośno, by ptaszyny, które sprawiły jej radość piosenką, poleciały za nią do zamku Świętego Łubina, w którym to miała się samotnie zatrzymać (powiedziała, że Marek będzie jechał aż do Białej Równi). Zakończyła mowę zachętą dla „ptaków”: „dziś wieczór nagrodzę was sowicie jako dobrych minstrelów”.„Dzieje Tristana i Izoldy” - streszczenie
Autor: Karolina MarlgaKrólowa słuchała przez chwilę, myśląc o drugiej Izoldzie, i postanowiła wypełnić obietnicę: „- Rzekłam: ani wieża, ani warowny zamek, ani zakaz królewski nie przeszkodzą mi spełnić życzenia przyjaciela”. Mieli się spotkać na drodze, gdy dwór będzie udawał się na Białą Równię. Tristan miał być w krzakach głogu. Trzeciego dnia, gdy cały dwór Marka przygotowywał się do wyruszenia z Tyntagielu, Tristan, Gorwenal, Kaherdyn i jego giermek ubrali „pancerze, wzięli miecze i tarcze i tajemnymi ścieżkami puścili się ku oznaczonemu miejscu”. Na Białą Równię prowadziły dwie drogi przez las: jedna piękna i dobrze ubita (którą miał przejeżdżać orszak), druga kamienista i opuszczona. Przy tej też drodze Tristan i Kaherdyn pozostawili giermków, aby czekali na swych panów, strzegąc koni i tarcz. Sami ukryli się w leśnych chaszczach, przed którymi Tristan położył „gałązkę leszczyny, do której umocowany był pęd wiciokrzewu”.
Niebawem orszak ukazał się na drodze: najpierw bogata i liczna świta króla Marka, a za nimi sam władca. Potem z kolei wysunął się orszak królowej, po którym nadjechał rumak niosący „jeźdźczynię, piękniejszą od wszystkich, jakie kiedykolwiek Kaherdym oglądał na oczy”. Młodzieniec myślał, że to Izolda, lecz usłyszał od Lończyka, że to jej służąca. Wówczas nadjechała na karym rumaku inna pani, „bielsza niż śnieg lutowy, różowsza niż róża; jasne jej oczy migocą niby gwiazda w źródle”, którą Kahedryn ponownie nazwał Izoldą (a była to wierna Brangien). Wtem „droga rozjaśniła się, jak gdyby słońce spłynęło nagle przez listowie wielkich drzew, i ukazała się Izold Jasnowłosa”, z diukiem Andretem jadącym po swej prawej stronie.
W tej samej chwili z krzaka głogowego wzniósł się „śpiew piegży i skowronka”: Tristan wkładał w tę melodię całą swoją tkliwość. Królowa, zrozumiawszy poselstwo kochanka i spostrzegłszy na ziemi gałązkę leszczyny, w której tkwił mocno pęd wiciokrzewu, i myślała: "Tak i z nami, przyjacielu; ani ty beze mnie, ani ja bez ciebie". Zsiadła z rumaka i podeszła ku klaczy, niosącej na sobie budkę bogato ozdobioną kamieniami, w której, na purpurowym kobiercu, spoczywał piesek Miluś. Wziąwszy pupila w ramiona, głaskała i pieściła go czule dłonią.
W czasie, gdy orszak królewski przejeżdżał, na drodze, gdzie Gorwenal i giermek Kaherdyna pilnowali koni swych panów, zjawił się rycerz w zbroi - Bleheri. Poznał z daleka Gorwenala i tarczę Tristana, za którego wziął mylnie giermka Karhedryna. Obaj, aby nie zostać zdemaskowanymi, byli zmuszeni uciekać konno. Bleheri, pędząc za nimi, zaklinał „Tristana”, by stanął: „(…)zaklinam cię na twe męstwo! (…)Stój, zaklinam cię na imię Izoldy Złotowłosej!”. Trzykrotnie zaklinał uciekających na imię królowej, lecz na próżno. Gdy zniknęli, Bleheri zdołał dogonić tylko jednego z koni, którego zabrał z sobą jako łup. Przybył do zamku Świętego Łubina, w chwili, gdy królowa zajmowała tam kwaterę. Złapawszy królową na osobności, opowiedział jej, że widział Tristana na opuszczonej drodze z Tyntagielu. Izolda, pozornie nie wierząc w obecność Lończyka, dowiedziała się, że ukochany nie zatrzymał się, mimo iż ten trzykrotnie wzywał do tego, zaklinając na jej imię. Na dowód rycerz miał pojmanego konia.
Bleheri ujrzał na twarzy Izoldy gniew. Opuścił ją żałując tego, co powiedział.Wówczas Izolda zapłakała myśląc, że Tristan zadrwił sobie i zhańbił ją: „Niegdyś, zaklęty na me imię, jakiemuż nieprzyjacielowi nie stanąłby do oczu?”. Wmawiała sobie, że jeśli uciekł przed Bleherim, nie racząc zatrzymać się na imię ukochanej, to znak, że „inna Izolda nim włada! (…) Niechajże wraca tedy, wzgardzony i on wzajem, do Izoldy o Białych Dłoniach”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32
Szybki test:
Po opuszczeniu Kornwalii Tristan schronił w:a) Walii
b) Frankonii
c) Irlandii
d) Galii
Rozwiązanie
Gdy po raz pierwszy Tristan poznał Izoldę Jasnowłosą skłamał, że zmierzał nauczyć się sztuki czytania w gwiazdach w:
a) Frankonii
b) Normandii
c) Anglii
d) Hiszpanii
Rozwiązanie
Aguynguerran Rudy był:
a) kasztelanem króla Irlandii
b) poplecznikiem króla Marka
c) doradcą króla Marka
d) koniuszym króla Irlandii
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies