Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dzieje Tristana i Izoldy
Tristan poznał ją, upuścił maczugę i poprosił o litość, na co niedowierzająca Brangien nazwała go „szpetnym szaleńcem” i, nie słuchając jego opowieści o wypiciu magicznego napoju - pomieszana pomknęła do komnaty Izoldy. Szaleniec puścił się za nią, wołając: "Litości!", po czym wszedł do pokoju i rzucił się ku ukochanej z wyciągniętymi ramionami, chcąc ją przycisnąć do piersi.
Nie udało mu się to jednak - zawstydzona, przerażona i spocona Izolda uciekała przed jego dotykiem. Drżący z upokorzenia i złości Tristan cofnął się pod ścianę, blisko drzwi, zmienionym głosem powiedział, że chyba żyje zbyt długo, skoro ujrzał dzień, w którym Izolda go odtrąca, czuje wstręt do niego!: „Ha, Izoldo, kto dobrze miłuje, nierychło zapomina! (…) tak i miłość, która wysycha”. Izolda tłumaczyła się, że nie wie, czy poznaje w nim swego ukochanego…
Nie pomagały nawet kolejne wspomnienia. Tristan mówił o karle, który nasypał mąki między ich łoża, o piesku Milusiu z czarodziejskim dzwoneczkiem, o misternie struganych wiórach, które rzucał do potoku.
W końcu, nie mając już pomysłu na udowodnienie swej tożsamości, przebrany Tristan zapewnił, że z pewnością pozna go podarowany jej pies Łapaj. Brangien przyprowadził psa, który od czasu wyjazdu Lończyka leżał w budzie i rzucał się na każdego, kto się doń zbliżał.
Gdy Tristan zawołał zwierzę: „Łapaj (…) wydziera smycz z rąk Brangien, pędzi do pana, zwija się u jego nóg, liże ręce, szczeka z radości”. Potem, gdy pokazał niedowierzającej ukochanej pierścień z jaspisu, ta otworzyła ramiona i wykrzyknęła: „- Otom jest! Bierz mnie, Tristanie!”. Dopiero wówczas Tristan przestał zmieniać głos. Zaczął jej wyrzucać fakt, iż gdyby nie Łapaj, nie poznałaby go: „Cóż znaczy dźwięk głosu? Dźwięk serca winnaś była usłyszeć”. Izolda padła zemdlona na pierś kochanka, a gdy się ocknęła - Tristan trzymał ją w objęciu, całował oczy i twarz. Wszedł z nią pod zasłonę…
Potem cierpiał drwiny i razy sług, którzy, by zabawić się szalonym, umieścili go pod schodami, niby psa w budzie. „(…) za to niekiedy, przybierając prawdziwą postać i urodę, przemykał się ze swego barłogu do komnat królowej”.„Dzieje Tristana i Izoldy” - streszczenie
Autor: Karolina MarlgaTristan poznał ją, upuścił maczugę i poprosił o litość, na co niedowierzająca Brangien nazwała go „szpetnym szaleńcem” i, nie słuchając jego opowieści o wypiciu magicznego napoju - pomieszana pomknęła do komnaty Izoldy. Szaleniec puścił się za nią, wołając: "Litości!", po czym wszedł do pokoju i rzucił się ku ukochanej z wyciągniętymi ramionami, chcąc ją przycisnąć do piersi.
Nie udało mu się to jednak - zawstydzona, przerażona i spocona Izolda uciekała przed jego dotykiem. Drżący z upokorzenia i złości Tristan cofnął się pod ścianę, blisko drzwi, zmienionym głosem powiedział, że chyba żyje zbyt długo, skoro ujrzał dzień, w którym Izolda go odtrąca, czuje wstręt do niego!: „Ha, Izoldo, kto dobrze miłuje, nierychło zapomina! (…) tak i miłość, która wysycha”. Izolda tłumaczyła się, że nie wie, czy poznaje w nim swego ukochanego…
Nie pomagały nawet kolejne wspomnienia. Tristan mówił o karle, który nasypał mąki między ich łoża, o piesku Milusiu z czarodziejskim dzwoneczkiem, o misternie struganych wiórach, które rzucał do potoku.
W końcu, nie mając już pomysłu na udowodnienie swej tożsamości, przebrany Tristan zapewnił, że z pewnością pozna go podarowany jej pies Łapaj. Brangien przyprowadził psa, który od czasu wyjazdu Lończyka leżał w budzie i rzucał się na każdego, kto się doń zbliżał.
Gdy Tristan zawołał zwierzę: „Łapaj (…) wydziera smycz z rąk Brangien, pędzi do pana, zwija się u jego nóg, liże ręce, szczeka z radości”. Potem, gdy pokazał niedowierzającej ukochanej pierścień z jaspisu, ta otworzyła ramiona i wykrzyknęła: „- Otom jest! Bierz mnie, Tristanie!”. Dopiero wówczas Tristan przestał zmieniać głos. Zaczął jej wyrzucać fakt, iż gdyby nie Łapaj, nie poznałaby go: „Cóż znaczy dźwięk głosu? Dźwięk serca winnaś była usłyszeć”. Izolda padła zemdlona na pierś kochanka, a gdy się ocknęła - Tristan trzymał ją w objęciu, całował oczy i twarz. Wszedł z nią pod zasłonę…
Po upływie kilku dni pokojowe wykryły zdradę, ostrzegły Andreta, a ten postawił pod komnatami niewiast trzech bardzo dobrze uzbrojonych szpiegów. Kiedy Tristan chciał przekroczyć próg, wygnali go: „ligać na wiązce słomy!”. Dopiero gdy zakręcił maczugą, zlękli się i dali mu wejść. Wziął wówczas Izoldę w ramiona szepcząc, że musi już uciekać w obawie przed wykryciem: „Trzeba mi uciekać i nigdy pewno nie wrócę. Śmierć moja blisko; z dala od ciebie umrę z mego pragnienia”.
Rozstali się z obietnicą, że już wkrótce spotkają się w kraju Żywych: „Zabierz mnie w kraj szczęśliwy, o którym niegdyś mówiłeś, w kraj, skąd nikt nie wraca, gdzie najwyborniejsi śpiewacy śpiewają pieśni bez końca” oraz z przyrzeczeniem, że Izolda przyjdzie, gdy tylko ją zawoła. Gdy wyszedł od ukochanej, rzucili się na niego szpiedzy. Ale on wybuchnął śmiechem i, nic sobie nie robiąc z ich gróźb, bez pośpiechu oddalił się, tańcząc.
XIX – ŚMIERĆ
Gdy tylko powrócił do Małej Bretanii, do Karhenia, spiesząc z pomocą ukochanemu druhowi Kaherdynowi, wdał się w bitwę z baronem imieniem Bedalis. Zabił siedmiu braci, ale sam otrzymał ranę od zatrutej lancy. Żaden lekarz nie umiał wyleczyć trucizny, Tristan czuł się coraz gorzej: „jad rozchodzi się po ciele, on sam blednie i coraz bardziej świeci kośćmi pod skórą”.
Gdy zrozumiał, że umiera, zapragnął ujrzeć Izoldę Jasnowłosą. Nie mając siły na podróż, wezwał tajemnie Kaherdyna: „aby mu odsłonić swą boleść”. Zażądał, by nikt, prócz rozmówcy, nie pozostawał w komnacie, a nawet, aby nikogo nie było w sąsiednich salach, czym wzbudził tym ciekawość swej prawowitej żony. Wraz z jedną z wiernych służących, mającą stać na straży - poszła na dwór przyłożyć ucho do ściany, przy której stało łóżko Tristana. Opadający z sił Tristan i współczujący mu Kaherdyn płakali razem „w wielkiej czułości!”, żaląc się sobie nawzajem.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32
Szybki test:
Po oddaniu Izoldy królowi Markowi Tristan miał czekać na wiadomość od niej w chacie:a) kowala
b) leśnika
c) drwala
d) smolarza
Rozwiązanie
Po naciskach baronów król Marek obiecał podjąć decyzję o zamążpójściu w ciągu:
a) dwudziestu dni
b) trzydziestu dni
c) czterdziestu dni
d) dziesięciu dni
Rozwiązanie
Tristan wzywał Izoldę z królewskiej komnaty głosem:
a) słowika
b) sikorki
c) kosa
d) drozda
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies