Jesteś w: Ostatni dzwonek -> W pustyni i w puszczy
Rozdział XXIII
Po popołudniowym posiłku, pokrzepieni wyruszyli konno w dalszą drogę. Przemierzali wąwóz, który dawał im cień. Staś przypominał sobie topografię Afryki, myśląc jak dotrzeć do chrześcijańskiej Abisynii. Zdecydował się iść na południe. Od Kalego dowiedział się, że pochodzi z odległego kraju Wa-hima, którym władał jego ojciec. Trudno było jednak określić jego położenie. Po południu wędrowcy zatrzymali się w dolinie obfitującej w figi. Kali dostrzegł stado antylop gnu, z których jedną sztukę upolował Staś. Czarnoskóry zjadł ciepłą jeszcze wątrobę zwierzęcia, a następnie oprawił zwierzę. Saba pobiegł za rannym bawołem i długo nie wracał. Kali w nocy uszedł z obozu, a Staś pomyślał, że uciekł. Rano okazało się jednak, że wyruszył szukać Saby. Nel uściskała go, a Staś podarował mu paciorki. Kali opowiedział jak odszukał i przyprowadził psa.
Rozdział XXIV
Pogoda i kraina obfita w wodę oraz żywność sprzyjały podróży. Staś nazwał się błędnym rycerzem. Jego rozmowę z Nel przerwał nalot papug. Coraz częściej padał deszcz, dlatego zatrzymali się na leśnej polanie. W nocnej ciszy słychać było pomrukiwanie lwa, a potem ryk zwierzęcia. Okazało się, że wokół obozu krążą dwa lwy i wciąż się zbliżają. Ich „koncert” przerwał deszcz. Rozpętała się podzwrotnikowa burza. Wicher zmiótł obozowisko. Staś z Nel, dzięki Kalemu weszli na drzewo. Deszcz zmniejszył się dopiero po paru godzinach. Nagle rozległ się kwik koni rozdzieranych przez lwy. Zwierzęta zaczęły ucztę, która trwała do rana. Była to najstraszliwsza noc dzieci podczas wędrówki.
Rozdział XXV
Rankiem Staś wyruszył na poszukiwanie koni. Trzy z nich zostały rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Osiołek nie oddalił się za nadto, zaś dwa konie czekały przy wąwozie. Staś odnalazł także namiot Nel. Przybiegł niezłomny Saba. Dzieci po wyczerpującej nocy były wykończone. Nel wyglądała na chorą, więc opiekun nakazał jej odpocząć i dał ostatnią porcję chininy. Po południu ruszyli w dalszą drogę brzegiem podzwrotnikowego lasu. Staś opowiadał o mijanych zwierzętach, aż dziewczynka zasnęła. Dojechali do wodospadu, dalszą drogę zamykała wielka skała. Okazało się, że między wąwozem a skałą był uwięziony słoń – umierał z głodu. Nel nie pozwoliła go zabić. Staś zdecydował, by dostarczyć mu jedzenia, a Nel ochoczo rzucała zwierzęciu melony. Przystąpiono do budowy obozu. Nel była podekscytowana uratowaniem słonia i zapragnęła go oswoić, a przede wszystkim uwolnić.
Rozdział XXVI„W pustyni i w puszczy” - streszczenie szczegółowe
Autor: Jakub RudnickiRozdział XXIII
Po popołudniowym posiłku, pokrzepieni wyruszyli konno w dalszą drogę. Przemierzali wąwóz, który dawał im cień. Staś przypominał sobie topografię Afryki, myśląc jak dotrzeć do chrześcijańskiej Abisynii. Zdecydował się iść na południe. Od Kalego dowiedział się, że pochodzi z odległego kraju Wa-hima, którym władał jego ojciec. Trudno było jednak określić jego położenie. Po południu wędrowcy zatrzymali się w dolinie obfitującej w figi. Kali dostrzegł stado antylop gnu, z których jedną sztukę upolował Staś. Czarnoskóry zjadł ciepłą jeszcze wątrobę zwierzęcia, a następnie oprawił zwierzę. Saba pobiegł za rannym bawołem i długo nie wracał. Kali w nocy uszedł z obozu, a Staś pomyślał, że uciekł. Rano okazało się jednak, że wyruszył szukać Saby. Nel uściskała go, a Staś podarował mu paciorki. Kali opowiedział jak odszukał i przyprowadził psa.
Rozdział XXIV
Pogoda i kraina obfita w wodę oraz żywność sprzyjały podróży. Staś nazwał się błędnym rycerzem. Jego rozmowę z Nel przerwał nalot papug. Coraz częściej padał deszcz, dlatego zatrzymali się na leśnej polanie. W nocnej ciszy słychać było pomrukiwanie lwa, a potem ryk zwierzęcia. Okazało się, że wokół obozu krążą dwa lwy i wciąż się zbliżają. Ich „koncert” przerwał deszcz. Rozpętała się podzwrotnikowa burza. Wicher zmiótł obozowisko. Staś z Nel, dzięki Kalemu weszli na drzewo. Deszcz zmniejszył się dopiero po paru godzinach. Nagle rozległ się kwik koni rozdzieranych przez lwy. Zwierzęta zaczęły ucztę, która trwała do rana. Była to najstraszliwsza noc dzieci podczas wędrówki.
Rozdział XXV
Rankiem Staś wyruszył na poszukiwanie koni. Trzy z nich zostały rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Osiołek nie oddalił się za nadto, zaś dwa konie czekały przy wąwozie. Staś odnalazł także namiot Nel. Przybiegł niezłomny Saba. Dzieci po wyczerpującej nocy były wykończone. Nel wyglądała na chorą, więc opiekun nakazał jej odpocząć i dał ostatnią porcję chininy. Po południu ruszyli w dalszą drogę brzegiem podzwrotnikowego lasu. Staś opowiadał o mijanych zwierzętach, aż dziewczynka zasnęła. Dojechali do wodospadu, dalszą drogę zamykała wielka skała. Okazało się, że między wąwozem a skałą był uwięziony słoń – umierał z głodu. Nel nie pozwoliła go zabić. Staś zdecydował, by dostarczyć mu jedzenia, a Nel ochoczo rzucała zwierzęciu melony. Przystąpiono do budowy obozu. Nel była podekscytowana uratowaniem słonia i zapragnęła go oswoić, a przede wszystkim uwolnić.
Nazajutrz rano dzieci znów nakarmiły słonia, który wydawał się być zadowolony. Staś obejrzał skałę, która uwięziła słonia, a następnie upolował młodą zebrę. Wymyślił, że mogliby zbudować schronienie w wielkim, spróchniałym baobabie. Nel zgodziła się zostać w nowym miejscu tydzień lub dwa, dopóki nie przejdzie pora deszczowa.
Rozdział XXVII
Z baobabu po wrzuceniu dymiących gałęzi wyleciały nietoperze, a następnie wypełzł wielki wąż boa. Dzieci przestraszyły się. Po chwili wielki słoń rozprawił się z gadem, a w nagrodę od Nel dostał figi. Nel bardzo chciała oswoić olbrzyma. Kali wykurzył z wnętrza baobabu pozostałych lokatorów. Bał się, że mieszka tam Mzimu – zły duch. Uspokoił się, gdy Staś strzelił do wnętrza. Przygotowanie nowego „domu” wymagało wiele pracy. Kali zabrał się do tego ochoczo, choć lubił leniuchować. Staś nazwał Nel „dobrym Mzimu”.
Rozdział XXVIII
Staś nazwał baobab „Krakowem”. Wszyscy chronili się we wnętrzu przed częstymi deszczami, ponieważ nastała pora dżdżu. Staś polował, Kali łowił ryby, Mea zajmowała się gospodarstwem. Pewnego dnia Nel przedostała się przez szczelinę do uwięzionego słonia. Początkowo bała się, jednak ośmielona jego łagodnością pogłaskała go po trąbie. Słoń ujął ją i zaczął kołysać. Następnie dziewczynka zaczęła wyjmować mu powbijane kolce z nóg. Nadszedł Staś i początkowo przeraził go widok małej dziewczynki i olbrzyma. Nel zapewniła, że nic jej nie jest. Słoń huśtał także Stasia, który wszedł mu na grzbiet. Jednak zwierzę nie chciało rozstać się z Nel, co napełniło dzieci przerażeniem. W końcu dzieciom udało się uciec. Nel była przemoczona. Staś wpadł na pomysł, by z błon rybich wykonać latawce. Dzieci nazwały słonia Kingiem.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Szybki test:
Wioskę na Górze Lindego nazwano:a) Nel
b) Polską
c) Wawelem
d) Krakowem
Rozwiązanie
Ilu przedstawicieli kraju Wa-himów wyszkolił w strzelaniu Staś?
a) 40
b) 30
c) 10
d) 20
Rozwiązanie
W Port-Saidzie panią Olivier ukąsił:
a) skorpion
b) wąż
c) nieznany owad
d) pająk
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies