Jesteś w: Ostatni dzwonek -> W pustyni i w puszczy
Nel Rawlison to jedna z głównych bohaterek powieści Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”. Jest Angielką, ośmioletnią córką pana Rawlisona, który wraz z przyjacielem Władysławem Tarkowskim zatrudniony jest w Kompanii Kanału Sueskiego. Jej matka zmarła na suchoty w Heluanie, gdy dziewczynka miała trzy lata, dlatego jej wychowaniem zajmował się ojciec. Najwierniejszym kompanem był dla niej Staś Tarkowski. Jej opiekunką była Murzynka Dinah, zaś nauczycielką Francuzka, pani Olivier.
Nel miała zielonkawe oczy i anielską twarzyczkę. Miała nadzwyczajną urodę, była delikatna jak kwiat lub ptaszek. Określana była jako „mała kobietka”. Miała słabe zdrowie. Jej uroda i niewinność onieśmielały i oczarowywały innych. Budziła wzruszenie i sympatię. Była tak zjawiskowa, że Kali uważał, że jest „dobrym Mzimu” – „dobrym duchem” i nakazywał tubylczej ludności oddawanie jej hołdu i znoszenie darów.
Nel była cicha, łagodna i posłuszna. Złościła się jedynie w chwilach, gdy pragnęła postawić na swoim. Wówczas potrafiła krzyczeć, tupać nóżkami i płakać. Staś najczęściej ulegał jej żądaniom. Dzielnie znosiła niewygody podróży podczas porwania i nie narzekała. Mówiła, że tylko jej się „oczy pocą”. Nel po zabiciu porywaczy zaczęła czuć obawę przed Stasiem. Bała się także zmarłych, co wpoiła jej opiekunka Dinah. Gdy zachorowała na febrę bała się śmierci, jednak z czasem pogodziła się z chorobą. Starała się nie narzekać. Mimo swej delikatności przetrzymała trudy afrykańskiej podróży, co nie udałoby się wielu dorosłym.
Mała „bibi”, jak nazywał ją Kali, była bardzo wrażliwą osóbką. Współczuła Kalemu, gdy Gebhr znęcał się nad nim. Współczuła także zwierzętom. To na jej prośbę nakarmiono uwięzionego słonia, którego później udało się jej oswoić. Nie potrafiła rozstać się z Kalim, dlatego wymusiła na Stasiu by Czanoskóry król Wa-himów udał się z nimi nad ocean.
Jej największą podporą był Staś. Dziewczynka podziwiała Stasia i we wszystkim się go słuchała. Jeśli chłopak nie chciał się na coś zgodzić potrafiła wszystko na nim wymóc płaczem. Gdy Staś pochwalił ją, że zachowuje się jak trzynastolatka ukrywała łzy.
Uważam, że Nel, mimo swej kruchości i wrażliwości, wykazała na pustyni i w puszczy prawdziwy hart ducha. Nie załamała się i wspierała Stasia swą wiarą w ocalenie. Dojrzała i mimo swych dziesięciu lat wykazywała się dużym rozsądkiem. Myślę, że przeżyte przygody miały wpływ na jej późniejsze ukształtowanie – stała się silną i odpowiedzialną kobietą.
Nel Rawlison - charakterystyka
Autor: Jakub RudnickiNel Rawlison to jedna z głównych bohaterek powieści Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”. Jest Angielką, ośmioletnią córką pana Rawlisona, który wraz z przyjacielem Władysławem Tarkowskim zatrudniony jest w Kompanii Kanału Sueskiego. Jej matka zmarła na suchoty w Heluanie, gdy dziewczynka miała trzy lata, dlatego jej wychowaniem zajmował się ojciec. Najwierniejszym kompanem był dla niej Staś Tarkowski. Jej opiekunką była Murzynka Dinah, zaś nauczycielką Francuzka, pani Olivier.
Nel miała zielonkawe oczy i anielską twarzyczkę. Miała nadzwyczajną urodę, była delikatna jak kwiat lub ptaszek. Określana była jako „mała kobietka”. Miała słabe zdrowie. Jej uroda i niewinność onieśmielały i oczarowywały innych. Budziła wzruszenie i sympatię. Była tak zjawiskowa, że Kali uważał, że jest „dobrym Mzimu” – „dobrym duchem” i nakazywał tubylczej ludności oddawanie jej hołdu i znoszenie darów.
Nel była cicha, łagodna i posłuszna. Złościła się jedynie w chwilach, gdy pragnęła postawić na swoim. Wówczas potrafiła krzyczeć, tupać nóżkami i płakać. Staś najczęściej ulegał jej żądaniom. Dzielnie znosiła niewygody podróży podczas porwania i nie narzekała. Mówiła, że tylko jej się „oczy pocą”. Nel po zabiciu porywaczy zaczęła czuć obawę przed Stasiem. Bała się także zmarłych, co wpoiła jej opiekunka Dinah. Gdy zachorowała na febrę bała się śmierci, jednak z czasem pogodziła się z chorobą. Starała się nie narzekać. Mimo swej delikatności przetrzymała trudy afrykańskiej podróży, co nie udałoby się wielu dorosłym.
Mała „bibi”, jak nazywał ją Kali, była bardzo wrażliwą osóbką. Współczuła Kalemu, gdy Gebhr znęcał się nad nim. Współczuła także zwierzętom. To na jej prośbę nakarmiono uwięzionego słonia, którego później udało się jej oswoić. Nie potrafiła rozstać się z Kalim, dlatego wymusiła na Stasiu by Czanoskóry król Wa-himów udał się z nimi nad ocean.
Jej największą podporą był Staś. Dziewczynka podziwiała Stasia i we wszystkim się go słuchała. Jeśli chłopak nie chciał się na coś zgodzić potrafiła wszystko na nim wymóc płaczem. Gdy Staś pochwalił ją, że zachowuje się jak trzynastolatka ukrywała łzy.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies