Limba - interpretacja i analiza ostatnidzwonek.pl
JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Pozytywizm

Limba - interpretacja i analiza

Autor: Karolina Marlêga

PoruszajÄ…cy motyw drzewa wiersz Adama Asnyka „Limba” zostaÅ‚ opublikowany w powstaÅ‚ym w latach 1878-1880 cyklu „W Tatrach”.

Wiersz Adama Asnyka „Limba” jest przykÅ‚adem liryki filozoficznej, traktujÄ…cej o uniwersalnych problemach refleksyjno-filozoficznych, poszukujÄ…cej aktualnych odpowiedzi na ponadczasowe pytania. Na przykÅ‚adzie losów drzewa poeta dokonaÅ‚ diagnozy romantycznego spoÅ‚eczeÅ„stwa.

Utwór jest podzielony na siedem regularnych, czterowersowych strof. Tytułowa limba to poetycka metafora, oznaczająca wybitną jednostkę, która ze względu na nierozumiejące jej środowisko jest skazana na samotność, społeczny ostracyzm i problemy z przekazaniem swoich racji powszechnemu gremium.

Liryk rozpoczyna siÄ™ informacjÄ… o otoczeniu, w jakim wzrasta limba:
„Wysoko na skaÅ‚y zrÄ™bie
Limba iglastÄ… koronÄ™
Nad ciemne zwiesiła głębie,
Gdzie lecÄ… wody spienione”.

Wyobcowanie drzewa podkreÅ›lajÄ… przyimek „wysoko” oraz epitet „ciemne (…) gÅ‚Ä™bie”. Wybór miejsca wzrastania nie należaÅ‚ do limby. Szczyt skaÅ‚y byÅ‚ podyktowany interwencjÄ… Å›wierków, które niczym nieżyczliwi ludzie, „Å‚atwo wschodzÄ…ce karÅ‚y”, przyczyniÅ‚y siÄ™ do alienacji smutnego drzewa:
„Te Å‚atwo wschodzÄ…ce karÅ‚y,
W ściśniętym krocząc szeregu,
Z dawnych ją siedzib wyparły
Do krain wiecznego Å›niegu”.

Żywot limby jest niezwykle poruszający. Rośnie na skale samotnie, jako jedna z ostatnich potomkiń drzewnego, dymnego rodu o iglastej koronie. Mimo ciągłego wyobcowania oraz widoku na spienione fale, limba nie przejmuje się zagrażającym jej niebezpieczeństwem:
„I nie dba, że wrzÄ…ce fale
Skałę podmyły od spodu.

Z godności pełną żałobą
Chyli siÄ™ ponad urwisko
I widzi w dole pod sobÄ…
TÅ‚um Å›wierków rosnÄ…cych nisko”.

PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ Å›wierkom, tytuÅ‚owa bohaterka dochodzi do jednoznacznych wniosków. Jej przemyÅ›lenia sÄ… metaforÄ… ludzkich rozważaÅ„, w których czÅ‚owiek – mimo życiowych zawirowaÅ„, decyduje siÄ™ pozostać w zgodzie z wÅ‚asnym sumieniem, dla którego indywidualny kodeks moralny znaczy wiÄ™cej, niż dostatnie życie czy materialne skarby. Limba nie zamierza prosić o litość wzrastajÄ…cych niżej Å›wierków, jest nieugiÄ™ta i dumna:
„Niech spanoszeni przybysze
PeÅ‚zajÄ… dalej na nowo!”.
Choć jej sytuacja jest mocno niekomfortowa, limba potrafi znaleźć w niej plusy. Siłę jej marzeń, wolność i różnorodność ideałów obrazuje dwuwiersz:
„Ona siÄ™ w chmurach koÅ‚ysze
Ma wolne niebo nad gÅ‚owÄ…!”.

Kołysanie się w chmurach, które stanowią jedyne ograniczenie dla iglastej korony zdaje się być metaforą myśli o nieistnieniu granic dla ludzkiej myśli, o braku barier dla wyobraźni. Jesteśmy przecież ograniczeni jedynie przez własne ograniczenia, te, które sami sobie postawimy, zdaje się mówić Asnyk:
„Nigdy siÄ™ do nich nie zniży,
O życie walczyć nie będzie
Wciąż tylko wznosi się wyżej
Na skaÅ‚ spadziste krawÄ™dzie”.

TytuÅ‚owa limba nie zamierza „zniżać siÄ™” do poziomu Å›wierków, podobnie czÅ‚owiek nie powinien wartoÅ›ciować swoich przekonaÅ„ w zależnoÅ›ci od aktualnej sytuacji, w jakiej siÄ™ znalazÅ‚. Moralność nie jest relatywna, nie powinno siÄ™ jej naginać do bieżących potrzeb. Drzewna bohaterka wznosi siÄ™ na krawÄ™dzie skaÅ‚, nie chce za wszelkÄ… cenÄ™ walczyć o zachowanie życia, lecz poczuć jego piÄ™kno – niebezpieczeÅ„stwo i możliwoÅ›ci, jakie oferuje.
„Z pogardÄ… patrzy u szczytu
Na tryumf rzeszy poziomej...
Woli samotnie z błękitu
Upaść strzaskana przez gromy”.

Limba z pogardÄ… spoglÄ…da na rosnÄ…ce niżej Å›wierki, woli zginąć samotnie, ale raniona przez grom, niż żyć wÅ›ród „rzeszy poziomej”, które nigdy nie zaznajÄ… prawdziwego, przerażajÄ…cego momentami piÄ™kna natury. Nie zamierza wyrzec siÄ™ swych poglÄ…dów i dopasować do otoczenia, choć zdaje sobie sprawÄ™, iż taka zmiana zapewniÅ‚aby jej przetrwanie. Trwanie przy samotnym życiu wÅ›ród skaÅ‚ przyniesie jej w koÅ„cu zagÅ‚adÄ™. Woli jednak to, niż egzystowanie w Å›rodowisku Å›wierków. Jest ono zbyt pospolite, by zrozumieć i pozwolić siÄ™ rozwijać dumnemu drzewu ze starego, iglastego rodu.

strona:    1    2  

Zobacz inne artykuły:

Asnyk Adam
Analiza porównawcza utworów „Oda do mÅ‚odoÅ›ci” Adama Mickiewicza i „Do mÅ‚odych” Adama Asnyka
Limba - interpretacja i analiza
Limba - wiadomości wstępne
Daremne żale - interpretacja i analiza
Między nami nic nie było - interpretacja
Do młodych - interpretacja
Do młodych - wiadomosci wstępne

Konopnicka Maria
Rota – analiza i interpretacja
O Wrześni - interpretacja i analiza
O Wrześni - geneza
Wolny najmita - analiza
Wolny najmita - interpretacja

Inne



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies