Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Cudzoziemka
Dopiero po dziesięciu latach Władysław mógł spełnić daną matce obietnicę. Po wojnie zaczął pracować w służbie zagranicznej państwa polskiego i otrzymał placówkę w Rzymie. Zamieszkał w starym pałacu przy Piazza dei Pilotti, gdzie wkrótce zjawiła się Róża.
W pierwszej chwili upajała się sukcesem syna i miastem. Skończyła sześćdziesiąt lat, lecz wyglądała na czterdzieści. Chodziła po uliczkach piękna, wystrojona i wyrażała głośno swój zachwyt. Władyś starał się w miarę możliwości jej towarzyszyć. Róża skupiała się głównie na obserwowaniu życia, ludzi i przyrody, opowiadając później o swoich doznaniach, wyraźnie ożywiona i roześmiana. W takich chwilach dzieci uwielbiały babkę, a Jadwigę raziła ta sztuczna wesołość i zbyt głośne okrzyki. Po wybuchach radości i entuzjazmu, Róża popadała w apatię i pochmurniała. Zaczynała narzekać na wszystko: na kuchnię, zimne posadzki, a po kilku dniach pobytu w Rzymie skupiła się na nowym domu syna. Władyś zabrał ją na raut do ambasady, gdzie wzbudziła powszechny zachwyt. Róża była jednak niezadowolona i zaczęła martwić się o to, w jaki sposób rodzina jej syna jest postrzegana w towarzystwie. Meble, garderoba synowej, sposób bycia dzieci i służba w nowych warunkach wydawały się jej nędzne i niewystarczające. Krytykowała wszystko i wszystkich. Uroda wnuków, z których zawsze była dumna, przestała dla niej istnieć. Dostrzegła, że Manitka ma jedno oko krzywe, a Zazulka garbi się. Krzyś natomiast kompromitował Polskę swym „zbrodniczym charakterem” i wszystkie dzieci od niego uciekały. Jadwiga, słuchając nieustannych krytyk, była rozdrażniona. Władysław wolał nie dostrzegać napiętej sytuacji w domu, łudząc się, że zniknie. Na pretensje matki nie reagował, wolał rozmawiać z nią o kolejnych wycieczkach.
Pierwsze przyjęcie w domu Władysia i Jadwigi przygotowywano w atmosferze ogólnego wzburzenia. Jadwiga zrezygnowała ze swoich przywilejów i oddała zarządzanie w ręce teściowej. Róża wydawała pieniądze bez zastanowienia, służące płakały, wysłuchując jej uwag. Mieszkanie, potrawy, stroje domowników wzbudziły powszechne uznanie. Róża w milczeniu obserwowała synową, witającą gości. Dopiero kiedy przybył polski ambasador, ożywiła się i zaczęła wydawać dyspozycje lokajom. Przy akompaniamencie syna zagrała „Mazura” Kątskiego. Występ poruszył wszystkich, ambasador podszedł do niej, ucałował dłonie i podziękował za „prawdziwie polski sentyment”. Twarz Róży rozjaśniła się. Kobieta zaśmiała się hałaśliwie i powiedziała, że przez „polską blagę” zmarnowała życie, ponieważ mogła być wielką artystką. Swoje słowa wypowiedziała po francusku. Goście, stojący w pobliżu z gratulacjami, cofnęli się i patrzyli na siebie zaniepokojeni. Pobladły Władyś przeprosił ambasadora, wyjaśniając, że matka nadal ma żal do swojego pierwszego profesora skrzypiec, który zmarnował jej karierę. Mężczyzna ucałował rękę Róży i jeszcze raz podziękował za piękne wrażenia, dodając, że słyszał od Jadwigi, że to teściowa przygotowała przyjęcie zgodnie z polską tradycją. Słowa te uraziły Różę. Odparła, że ten wieczór nie jest polskim lecz jej, a później synowa będzie mogła urządzać polskie przyjęcia. Odeszła wśród oszołomionych jej zachowaniem gości.
Władyś nie mógł wybaczyć matce jej zachowania. Następnego dnia Róża wyznaczyła datę swojego odjazdu, tłumacząc, że ma dość „zatrutych słodyczy” synowskich. W domu zapanował grobowy nastrój, lecz ona chodziła po domu nucąc, jakby nie dostrzegając grozy, jaką budziła w sercach wnuków. Nikt już nie towarzyszył jej w długich spacerach. Po powrocie do domu, opowiadała o swoich wrażeniach, lecz kiedy zauważała, że słuchano jej w milczeniu, szła do swojego pokoju, do którego nikt poza nią nie miał wstępu. Streszczenie szczegółowe „Cudzoziemki”
Autor: Dorota BlednickaDopiero po dziesięciu latach Władysław mógł spełnić daną matce obietnicę. Po wojnie zaczął pracować w służbie zagranicznej państwa polskiego i otrzymał placówkę w Rzymie. Zamieszkał w starym pałacu przy Piazza dei Pilotti, gdzie wkrótce zjawiła się Róża.
W pierwszej chwili upajała się sukcesem syna i miastem. Skończyła sześćdziesiąt lat, lecz wyglądała na czterdzieści. Chodziła po uliczkach piękna, wystrojona i wyrażała głośno swój zachwyt. Władyś starał się w miarę możliwości jej towarzyszyć. Róża skupiała się głównie na obserwowaniu życia, ludzi i przyrody, opowiadając później o swoich doznaniach, wyraźnie ożywiona i roześmiana. W takich chwilach dzieci uwielbiały babkę, a Jadwigę raziła ta sztuczna wesołość i zbyt głośne okrzyki. Po wybuchach radości i entuzjazmu, Róża popadała w apatię i pochmurniała. Zaczynała narzekać na wszystko: na kuchnię, zimne posadzki, a po kilku dniach pobytu w Rzymie skupiła się na nowym domu syna. Władyś zabrał ją na raut do ambasady, gdzie wzbudziła powszechny zachwyt. Róża była jednak niezadowolona i zaczęła martwić się o to, w jaki sposób rodzina jej syna jest postrzegana w towarzystwie. Meble, garderoba synowej, sposób bycia dzieci i służba w nowych warunkach wydawały się jej nędzne i niewystarczające. Krytykowała wszystko i wszystkich. Uroda wnuków, z których zawsze była dumna, przestała dla niej istnieć. Dostrzegła, że Manitka ma jedno oko krzywe, a Zazulka garbi się. Krzyś natomiast kompromitował Polskę swym „zbrodniczym charakterem” i wszystkie dzieci od niego uciekały. Jadwiga, słuchając nieustannych krytyk, była rozdrażniona. Władysław wolał nie dostrzegać napiętej sytuacji w domu, łudząc się, że zniknie. Na pretensje matki nie reagował, wolał rozmawiać z nią o kolejnych wycieczkach.
Pierwsze przyjęcie w domu Władysia i Jadwigi przygotowywano w atmosferze ogólnego wzburzenia. Jadwiga zrezygnowała ze swoich przywilejów i oddała zarządzanie w ręce teściowej. Róża wydawała pieniądze bez zastanowienia, służące płakały, wysłuchując jej uwag. Mieszkanie, potrawy, stroje domowników wzbudziły powszechne uznanie. Róża w milczeniu obserwowała synową, witającą gości. Dopiero kiedy przybył polski ambasador, ożywiła się i zaczęła wydawać dyspozycje lokajom. Przy akompaniamencie syna zagrała „Mazura” Kątskiego. Występ poruszył wszystkich, ambasador podszedł do niej, ucałował dłonie i podziękował za „prawdziwie polski sentyment”. Twarz Róży rozjaśniła się. Kobieta zaśmiała się hałaśliwie i powiedziała, że przez „polską blagę” zmarnowała życie, ponieważ mogła być wielką artystką. Swoje słowa wypowiedziała po francusku. Goście, stojący w pobliżu z gratulacjami, cofnęli się i patrzyli na siebie zaniepokojeni. Pobladły Władyś przeprosił ambasadora, wyjaśniając, że matka nadal ma żal do swojego pierwszego profesora skrzypiec, który zmarnował jej karierę. Mężczyzna ucałował rękę Róży i jeszcze raz podziękował za piękne wrażenia, dodając, że słyszał od Jadwigi, że to teściowa przygotowała przyjęcie zgodnie z polską tradycją. Słowa te uraziły Różę. Odparła, że ten wieczór nie jest polskim lecz jej, a później synowa będzie mogła urządzać polskie przyjęcia. Odeszła wśród oszołomionych jej zachowaniem gości.
Któregoś wieczoru Władyś zatrzymał się przed drzwiami pokoju matki i dostrzegł światło. Zajęty pracą, nie widział jej przez cały dzień. W pierwszym odruchu, zdjęty żalem i niepokojem, chciał wejść do niej, porozmawiać, posmucić się z nią. Po chwili zrozumiał, że nigdy nie zrozumie matki i miał odejść, kiedy usłyszał płacz Róży. Pchnął drzwi i ujrzał ją klęczącą przy łóżku, tulącą w ramionach jakieś przedmioty. Przytulił ją i zaczął całować drżące ramiona. Podniósł matkę i usadowił na kozetce. Troskliwie zaczęła odsuwać drobiazgi, by ich nie zniszczył. Władyś zobaczył mały krzyżyk, który odebrała Michałowi po ich zerwaniu, smyczek, ofiarowany jej przez Sarasatego, lok zmarłego Kaziuczka i swoją fotografię zaręczynową. Róża wyznała, że godzinami wpatruje się w „zdrajców” i nikt do niej nie przychodzi.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Szybki test:
Kobieta pyta syna, "jaka będzie jej śmierć – śmierć człowieka, który się urodził i nigdy nie żył" w:a) Genewie
b) Osetii
c) Ostii
d) Velletri
Rozwiązanie
Pierwsza narzeczona Władysia to:
a) Jadwiga
b) Halina
c) Helga
d) Helena
Rozwiązanie
Jadwiga przez wizyty Róży zaczęła chorować na:
a) nerwicę
b) agrofobię
c) schizofrenię
d) depresję
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies