Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Cudzoziemka
Na zakupy poszły po powrocie Róży z Królewca. Róża odchyliła głowę i zaczęła opowiadać o wyjeździe. Opuściła Warszawę, ponieważ nie mogła już znieść miasta, a zaczęło ją boleć serce. Ludzie wydawali się jej dokuczać, czuła, że jeśli nie wyjedzie, to jej los nie wypełni się nigdy. Jej niezapowiedziana wizyta wystraszyła Władzia. Zaczął wypytywać o ojca i siostrę, a jego słowa tylko rozdrażniły matkę, która odczuła, że nikt się nią nie interesuje. Nakrzyczała wtedy na niego, zasłabła, a on przerażony umówił ją na wizytę u lekarza.
Następnego dnia poszła do gabinetu, zdenerwowana rozsiadła się w poczekalni. Nagle lekarz wezwał ją. Spojrzała na niego niechętnie, ponieważ nie lubiła Niemców. Po krótkiej rozmowie zapytał ją, czy jest zadowolona z życia, czym ją jeszcze bardziej rozgniewał. Odpowiedziała mu jednak, że jest bardzo zadowolona z życia, ponieważ może być dumna z przodków i wykształconego syna. Mężczyzna machnął ręką i kazał się jej rozebrać. Uczyniła to niechętnie. Zaczął ją badać i położył jej głowę na piersi, by przysłuchać się sercu. Ogarnął ją strach i odepchnęła mężczyznę, lecz powstrzymał ją. Zauważyła, że jest skupiony i ucichła, zaintrygowana tym, co może w niej usłyszeć. Wreszcie spojrzał na nią, uśmiechnął się i powiedział: „ach, takie stare i takie wciąż głupie jest to stworzenie”.
Zamilkła na chwilę. Wspomnienie słów lekarza nadal wywoływało w niej zdumienie. Oprzytomniała i powtórzyła te słowa. Nie wiedziała wtedy, co się z nią stało. Zdawało się, że nie rozumiała po niemiecku, lecz lekarz nie odpowiedział jej, skupiony na wypisywaniu recepty.
Chwyciła go za ramię i zapytała, jakim prawem tak o niej powiedział. Wstał i łagodnie pogłaskał ją po ramieniu, prosząc, by się uspokoiła i nie gniewała na niego. Nagle poczuła się bezbronna i wyzwolona, chciała płakać, lecz pycha jej na to nie pozwoliła. Ubrała się szybko i zapytała, dlaczego się jej czepia. Obserwował ją przez chwilę, wreszcie powiedział, że ma prześliczny nos.
Róża przerwała swą opowieść i wyciągnęła z torebki fotografię. Podała ją córce, mówiąc, że to jej zdjęcie z czasów, kiedy kochała Michała. Przypomniała sobie jego zachwyt nad jej nosem, komplement, od którego zaczęły się zmiany w jej życiu. Rozpłakała się, a Marta w popłochu ją przytuliła. Poprosiła, aby matka przestała mówić. Róża wysunęła się z jej objęć. Wyznała, że przez całe życie żyła wspomnieniem słów Michała, które powtarzała w ciągu bezsennych nocy i parszywych dni, karmiła się nimi. Wróciła wspomnieniami do chwili przyjazdu do Warszawy, kiedy czekała na czyjeś dobre słowo, ponieważ znalazła się w ojczyźnie, wśród rodaków. Przez tydzień jechała pociągiem i marzyła. Ciotka Luiza nie zwracała uwagi na podróżnych, nazywała ich gburami, nie pozwalała, by Róża przyjmowała od innych jakieś smakołyki. Wreszcie dotarły do Polski i z rozczarowaniem stwierdziła, że wszystko tu było takie same jak w Rosji. Luiza stała się nagle grzeczna, zachwycała się każdym człowiekiem. Za Białymstokiem do ich wagonu wszedł jakiś mężczyzna, kazał zrzucić kuferek Róży z półki. Wtedy stłukło się lusterko, które dostała na pamiątkę od ojca. Rozpłakała się i uciekła z przedziału. Później wielokrotnie słyszała złośliwe uwagi na swój temat. Dlatego słowa Michała stały się dla niej tak istotne. Była oczarowana, kiedy syn sławnego muzyka zwrócił na nią uwagę. Poczuła się tak, jak gdyby Polska po raz pierwszy przygarnęła ją. Odzyskała wiarę w siebie i wierzyła w ojczyznę. Lecz mężczyzna zdradził ją, odebrał los, a wraz z nim zdradził ją Bóg, cały świat i Polska, Zdradę tę czuła każdej nocy przez czterdzieści pustych lat.Streszczenie szczegółowe „Cudzoziemki”
Autor: Dorota BlednickaNa zakupy poszły po powrocie Róży z Królewca. Róża odchyliła głowę i zaczęła opowiadać o wyjeździe. Opuściła Warszawę, ponieważ nie mogła już znieść miasta, a zaczęło ją boleć serce. Ludzie wydawali się jej dokuczać, czuła, że jeśli nie wyjedzie, to jej los nie wypełni się nigdy. Jej niezapowiedziana wizyta wystraszyła Władzia. Zaczął wypytywać o ojca i siostrę, a jego słowa tylko rozdrażniły matkę, która odczuła, że nikt się nią nie interesuje. Nakrzyczała wtedy na niego, zasłabła, a on przerażony umówił ją na wizytę u lekarza.
Następnego dnia poszła do gabinetu, zdenerwowana rozsiadła się w poczekalni. Nagle lekarz wezwał ją. Spojrzała na niego niechętnie, ponieważ nie lubiła Niemców. Po krótkiej rozmowie zapytał ją, czy jest zadowolona z życia, czym ją jeszcze bardziej rozgniewał. Odpowiedziała mu jednak, że jest bardzo zadowolona z życia, ponieważ może być dumna z przodków i wykształconego syna. Mężczyzna machnął ręką i kazał się jej rozebrać. Uczyniła to niechętnie. Zaczął ją badać i położył jej głowę na piersi, by przysłuchać się sercu. Ogarnął ją strach i odepchnęła mężczyznę, lecz powstrzymał ją. Zauważyła, że jest skupiony i ucichła, zaintrygowana tym, co może w niej usłyszeć. Wreszcie spojrzał na nią, uśmiechnął się i powiedział: „ach, takie stare i takie wciąż głupie jest to stworzenie”.
Zamilkła na chwilę. Wspomnienie słów lekarza nadal wywoływało w niej zdumienie. Oprzytomniała i powtórzyła te słowa. Nie wiedziała wtedy, co się z nią stało. Zdawało się, że nie rozumiała po niemiecku, lecz lekarz nie odpowiedział jej, skupiony na wypisywaniu recepty.
Chwyciła go za ramię i zapytała, jakim prawem tak o niej powiedział. Wstał i łagodnie pogłaskał ją po ramieniu, prosząc, by się uspokoiła i nie gniewała na niego. Nagle poczuła się bezbronna i wyzwolona, chciała płakać, lecz pycha jej na to nie pozwoliła. Ubrała się szybko i zapytała, dlaczego się jej czepia. Obserwował ją przez chwilę, wreszcie powiedział, że ma prześliczny nos.
Umilkła, wyczerpana i oprzytomniała nieco. Nie wiedziała, czy Michał żyje czy umarł. Przez wiele lat przeklinała go, lecz teraz wybaczyła mu, ponieważ tego dnia odpuściła każdemu. Tę odmianę zawdzięczała doktorowi Gerhardtowi. Stanęła przed nim jako zła, śmieszna i stara kobieta, której nie dane było przeżyć własnego życia. Kiedy usłyszała jego słowa, poczuła, że jest dawną Różą, z czarnymi warkoczami, obca w nieznanej jej ojczyźnie i przemawia do niej Michał, zachęcając do świata. Wydało jej się, że ma całe życie przed sobą, że nie ma za sobą tych nieszczęśliwych lat, nieudanej kariery, męża i dzieci. Obudziła się ponownie w domu Bądskich, kiedy miała szesnaście lat, a Michał mówił o jej pięknym nosie. Patrzyła w jego oczy, czuła miłość, chciała się śmiać i nagle oprzytomniała. Nie wiedziała, jak udało się jej zapłacić i wyjść z gabinetu. Lekarz odprowadził ją do drzwi, położył rękę na ramieniu i szeptem zalecił spokój.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Szybki test:
Pierwsza narzeczona Władysia to:a) Halina
b) Helga
c) Jadwiga
d) Helena
Rozwiązanie
Róża nie kochała córki i nienawidziła jej za:
a) podobieństwo do ojca
b) romantyczny charakter
c) uczucia do brata
d) urodę
Rozwiązanie
Najmłodszy syn Róży miał na imię:
a) Staś
b) Boguś
c) Widzio
d) Kazio
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies