Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Cudzoziemka
Tego samego dnia wieczorem, kiedy ciotka uspokoiła się i przestała płakać, wezwała do siebie dziewczynę i zarządziła, że od dziś będzie na nią wołała Eveline, ponieważ nie życzy sobie, aby córkę jej brata uważano za Izraelitkę. Michał nigdy nie nazwał Róży jej nowym imieniem. Nawet wiele lat później, kiedy spotkali się po raz ostatni na chórku kościoła Świętej Anny, mówił do niej „Różo” i prosił o przebaczenie.
Adam zawsze mówił do niej „panno Ewelino”, a po ślubie nazywał ją „Elcią”. Te dwa imiona kojarzyły się Róży z dwoma różnymi życiami: pierwszym – krótkim i nieszczęśliwym, drugim – wymyślonym, wypełnionym szacunkiem ludzi i powolną śmiercią duszy.
Przedrzeźniała teraz to zdrobnienie, jakby chciała ukarać się za to, co nastąpiło w jej życiu, kiedy przestała być Różą a stała się Eveline. Adam patrzył na nią, drżąc, w końcu wstał i szybko pobiegł w stronę drzwi. Róża opamiętała się i zatrzymała go. Wrócił i starał się łagodnie uspokoić żonę, przypominając, że znany lekarz z Królewca ostrzegał ją przed nadmierną irytacją. Kobieta po chwili odezwała się cicho, by przymierzył „gamasze”. Mężczyzna ożywił się, mając nadzieję, że awantura została zażegnana i podziękował za prezent. Zaczął przymierzać kapcie, wyraźnie zakłopotany spojrzeniem żony. Róża obserwowała go w milczeniu. Nagle podskoczył z grymasem bólu na twarzy, a kobieta roześmiała się złowrogo. Adam popatrzył na nią, tłumacząc, że nie powinna się śmiać, skoro jego naprawdę boli krzyż. Nagle domyślił się, że żona nie śmieje się z jego miny, lecz z niego całego. W jej oczach zauważył nienawiść. Usiadł zrezygnowany, a Róża przestała się śmiać i pogardliwie powiedziała, że nic nie potrafi, a jego ręce są tak tępe jak on. Chwyciła dłoń męża i z rozpaczą powiedziała, że do tej pory nie widziała „takich głupich, niepojętych rąk”. Adam odparł spokojnie, by go puściła. Wiedział, że jego ręce są dla niej śmieszne i obrzydliwe, ponieważ nie są dłońmi Michała.
Wiedział o tym już od ponad czterdziestu lat. W pierwszym miesiącu małżeństwa wszedł niespodziewanie do pokoju i dostrzegł Różę, stojącą w oknie. Wydała mu się wówczas biedna i drobna. Od pierwszej chwili, w której ujrzał Różę w karetce pocztowej, jadącej do Nowego Miasta, był nią oczarowany. Z czasem to zauroczenie wypełniło wszystkie jego uczucia i myśli, sprawiając, że ukochana nieustannie go zadziwiała. W czasie ślubu zapomniał odpowiedzieć księdzu, pochłonięty pragnieniem dotknięcia kobiety, by przekonać się, że jej policzki są prawdziwe. Przez całe wspólne życie miał wrażenie, że chce sprawdzać, czy to, co powiedziała ukochana, czy też zrobiła, jest świadectwem jej istnienia w jego życiu. Te uczucia stały się dla niego źródłem bolesnego szczęścia. Z czasem zmieniły się w koszmar. Streszczenie szczegółowe „Cudzoziemki”
Autor: Dorota BlednickaTego samego dnia wieczorem, kiedy ciotka uspokoiła się i przestała płakać, wezwała do siebie dziewczynę i zarządziła, że od dziś będzie na nią wołała Eveline, ponieważ nie życzy sobie, aby córkę jej brata uważano za Izraelitkę. Michał nigdy nie nazwał Róży jej nowym imieniem. Nawet wiele lat później, kiedy spotkali się po raz ostatni na chórku kościoła Świętej Anny, mówił do niej „Różo” i prosił o przebaczenie.
Adam zawsze mówił do niej „panno Ewelino”, a po ślubie nazywał ją „Elcią”. Te dwa imiona kojarzyły się Róży z dwoma różnymi życiami: pierwszym – krótkim i nieszczęśliwym, drugim – wymyślonym, wypełnionym szacunkiem ludzi i powolną śmiercią duszy.
Przedrzeźniała teraz to zdrobnienie, jakby chciała ukarać się za to, co nastąpiło w jej życiu, kiedy przestała być Różą a stała się Eveline. Adam patrzył na nią, drżąc, w końcu wstał i szybko pobiegł w stronę drzwi. Róża opamiętała się i zatrzymała go. Wrócił i starał się łagodnie uspokoić żonę, przypominając, że znany lekarz z Królewca ostrzegał ją przed nadmierną irytacją. Kobieta po chwili odezwała się cicho, by przymierzył „gamasze”. Mężczyzna ożywił się, mając nadzieję, że awantura została zażegnana i podziękował za prezent. Zaczął przymierzać kapcie, wyraźnie zakłopotany spojrzeniem żony. Róża obserwowała go w milczeniu. Nagle podskoczył z grymasem bólu na twarzy, a kobieta roześmiała się złowrogo. Adam popatrzył na nią, tłumacząc, że nie powinna się śmiać, skoro jego naprawdę boli krzyż. Nagle domyślił się, że żona nie śmieje się z jego miny, lecz z niego całego. W jej oczach zauważył nienawiść. Usiadł zrezygnowany, a Róża przestała się śmiać i pogardliwie powiedziała, że nic nie potrafi, a jego ręce są tak tępe jak on. Chwyciła dłoń męża i z rozpaczą powiedziała, że do tej pory nie widziała „takich głupich, niepojętych rąk”. Adam odparł spokojnie, by go puściła. Wiedział, że jego ręce są dla niej śmieszne i obrzydliwe, ponieważ nie są dłońmi Michała.
Tamtego dnia, kiedy zajrzał do sypialni i dostrzegł żonę, zapatrzoną przed siebie, w skromnej sukience, ucieszył się. Od jakiegoś czasu wyobrażał sobie, że widzi ją zagubioną w obczyźnie, zalęknioną i mu bliską. Poczuł ogromną czułość, marząc, że nadeszła chwila, w której stanie się jej naprawdę bliski. Podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu. Odwróciła głowę, a wtedy zauważył na jej twarzy upojenie. Poczuł ogromne rozczarowanie, kiedy spojrzała na niego nieprzytomnie i nagle w jej oczach pojawił się wstręt, kiedy zrozumiała, że to on ją dotyka. Wieczorem wstała od kolacji i pobiegła do pokoju. Adam poszedł za nią i zastał żonę głośno płaczącą. W objęciach coś tuliła. Nagle przestała szlochać i wyciągnęła ku niemu fotografię, mówiąc, że to Michał. Adam nie poruszył się, kiedy pogłaskała zdjęcie i z czułością wyszeptała: „O, jakie ręce, jakie dłonie…”.
IV.
Rozgoryczona Róża wypomina mężowi, że jej życie było ciężkie i biedne. Po wybuchu gniewu kobieta źle się czuje. Zarzuca mężowi nieczułość w chwili, gdy umierał ich najmłodszy syn, Kazio. Słowa te ranią Adama. Zbliżył się do żony, usiłując zmusić ją do milczenia. Przerażona kobieta mdleje. Do domu wraca Zbysio, syn Marty. Pojawienie się chłopca wzbudza gniew Róży. Nazywa malca „Żydziakiem” i zaczyna płakać. Adam próbuje ją uspokoić.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Szybki test:
Róża wspomina dzień, w którym razem z ciotką wybrała się do parku i została nazwana:a) Żydówką
b) aniołkiem
c) Cyganką
d) brzydulą
Rozwiązanie
Marta wspomina swoją pierwszą miłość do:
a) Piotra
b) Marka
c) Pawła
d) Stefana
Rozwiązanie
Pierwsza narzeczona Władysia to:
a) Jadwiga
b) Helena
c) Helga
d) Halina
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies