Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Cudzoziemka
Zbyszek nie odpowiedział mu, złośliwie patrząc na babkę. W końcu odparł z triumfem, że do domu wszedł w bramie, w której stała platforma i dwa konie, więc nie miał komu powiedzieć dzień dobry. Urażona Róża podskoczyła na kanapie. Zarzuciła, że wnuczek kpi z niej i odziedziczył po ojcu „handlarskie zdolności”, po czym kazała mu iść precz. W odpowiedzi chłopiec wrzasnął, że to ona powinna iść precz z jego domu i zapłakany, wybiegł z pokoju. Na twarzy Róży pojawiła się złowroga radość. Wydyszała, że została wypędzona z domu córki, nazwała wnuczka „Żydziakiem” i rozpłakała się. Adam błagał ją, aby przestała. Stanął przy kanapie, patrząc na łzy żony z niedowierzaniem, w końcu rzekł, że sama przecież zaczęła, napadając na malca. Róża płakała coraz głośniej. Mąż kazał jej się opanować, broniąc Zbyszka. Uspokoiła się nieco i z wyrazem apatii na twarzy zaczęła kołysać głową.
V.
Do mieszkania Marty przychodzi Władyś z żoną Jadwigą. Syn jest wyraźnie zaniepokojony stanem Róży. Kobieta wspomina dzieciństwo syna, jej zaborczą miłość do niego i pragnienie bycia w centrum uwagi wszystkich. Z Władysławem łączyła ją zawsze silna więź emocjonalna i wspólna muzyczna pasja. W synu widziała również możliwość zemsty na kobietach, które obwiniała za to, że jedna z nich odebrała jej miłość Michała.
Adam wybiegł do przedpokoju i otworzył drzwi, wpuszczając do mieszkania Władysia z żoną. Oboje borykali się ostatnio z wieloma problemami. Władysia niespodziewanie odwołano z Królewca i zaczął się zastanawiać nad opuszczeniem służby państwowej. Był mężczyzną słabym, drobnym i cholerycznym i niezwykle popędliwym. Po matce odziedziczył potrzebę zmian i triumfów, po ojcu – strach przed odpowiedzialnością i skłonność do przeceniania cudzej racji. Każde nowe wyzwanie uważał za przekraczające jego możliwości, lecz podejmował odważnie wszelkie trudy. Niewygody, złośliwości odczuwał jako bolesne krzywdy. Nie znosił niepunktualności, hałasu, choroby i uczuciowego przymusu, a każdą klęskę przyjmował ze spokojem, przekonany o własnej nieudolności i winie. Obecnie szukał nowego stanowiska, zdecydowany na najbardziej ambitne przedsięwzięcia.
Jego żona, Jadwiga, traktowała go jak najukochańsze dziecko i bohatera. Uwielbiała męża, a Władysław, przyzwyczajony do pogardy, z jaką odnosiła się matka do ojca, przyjmował miłość Jadwigi z wdzięcznością i podziwem. Ich dom, z trójką pięknych dzieci, które nauczone były, by nie przeszkadzać ojcu, stał się dla niego miejscem trwałego zadowolenia i nadziei.
Władysław przeczuwał, że coś musiało się stać, kiedy matka kazała go wezwać. Jadwiga stanęła za nim, gotowa bronić męża za wszelką cenę. Weszli do salonu i na twarzy mężczyzny pojawiła się troska. Nie był zaskoczony widokiem leżącej matki – Róża często po atakach gniewu była wyczerpana. Okazał jednak niepokój, ponieważ matka po prostu tego żądała i oczekiwała.Streszczenie szczegółowe „Cudzoziemki”
Autor: Dorota BlednickaZbyszek nie odpowiedział mu, złośliwie patrząc na babkę. W końcu odparł z triumfem, że do domu wszedł w bramie, w której stała platforma i dwa konie, więc nie miał komu powiedzieć dzień dobry. Urażona Róża podskoczyła na kanapie. Zarzuciła, że wnuczek kpi z niej i odziedziczył po ojcu „handlarskie zdolności”, po czym kazała mu iść precz. W odpowiedzi chłopiec wrzasnął, że to ona powinna iść precz z jego domu i zapłakany, wybiegł z pokoju. Na twarzy Róży pojawiła się złowroga radość. Wydyszała, że została wypędzona z domu córki, nazwała wnuczka „Żydziakiem” i rozpłakała się. Adam błagał ją, aby przestała. Stanął przy kanapie, patrząc na łzy żony z niedowierzaniem, w końcu rzekł, że sama przecież zaczęła, napadając na malca. Róża płakała coraz głośniej. Mąż kazał jej się opanować, broniąc Zbyszka. Uspokoiła się nieco i z wyrazem apatii na twarzy zaczęła kołysać głową.
V.
Do mieszkania Marty przychodzi Władyś z żoną Jadwigą. Syn jest wyraźnie zaniepokojony stanem Róży. Kobieta wspomina dzieciństwo syna, jej zaborczą miłość do niego i pragnienie bycia w centrum uwagi wszystkich. Z Władysławem łączyła ją zawsze silna więź emocjonalna i wspólna muzyczna pasja. W synu widziała również możliwość zemsty na kobietach, które obwiniała za to, że jedna z nich odebrała jej miłość Michała.
Adam wybiegł do przedpokoju i otworzył drzwi, wpuszczając do mieszkania Władysia z żoną. Oboje borykali się ostatnio z wieloma problemami. Władysia niespodziewanie odwołano z Królewca i zaczął się zastanawiać nad opuszczeniem służby państwowej. Był mężczyzną słabym, drobnym i cholerycznym i niezwykle popędliwym. Po matce odziedziczył potrzebę zmian i triumfów, po ojcu – strach przed odpowiedzialnością i skłonność do przeceniania cudzej racji. Każde nowe wyzwanie uważał za przekraczające jego możliwości, lecz podejmował odważnie wszelkie trudy. Niewygody, złośliwości odczuwał jako bolesne krzywdy. Nie znosił niepunktualności, hałasu, choroby i uczuciowego przymusu, a każdą klęskę przyjmował ze spokojem, przekonany o własnej nieudolności i winie. Obecnie szukał nowego stanowiska, zdecydowany na najbardziej ambitne przedsięwzięcia.
Jego żona, Jadwiga, traktowała go jak najukochańsze dziecko i bohatera. Uwielbiała męża, a Władysław, przyzwyczajony do pogardy, z jaką odnosiła się matka do ojca, przyjmował miłość Jadwigi z wdzięcznością i podziwem. Ich dom, z trójką pięknych dzieci, które nauczone były, by nie przeszkadzać ojcu, stał się dla niego miejscem trwałego zadowolenia i nadziei.
Pierwszy raz zażądała troski o siebie, kiedy miał sześć lat. Tego dnia wyszła po południu na próbę do Klubu Szlacheckiego, gdyż niebawem miał się odbyć koncert z jej udziałem. W domu w takich sytuacjach panowało ogólne przygnębienie. Róża od rana zamykała się w salonie, do którego nikt nie miał prawa wchodzić. Dzień wcześniej wszyscy otrzymywali odpowiednie dyspozycje, których musieli ściśle przestrzegać. Babka Sophie czytała kartkę, na której były zapisane godziny obowiązków i choć śmiała się z rozporządzeń córki, przestrzegała planu dnia. W razie uchybień, Róża była straszna i zarzucała matce, że demoralizuje jej dzieci.
W porze obiadu wracał z gimnazjum ojciec i chodził na palcach. Z salonu słychać było grę matki na skrzypcach. Władyś z niepokojem oczekiwał na to, by matka zasiadła do stołu, lecz ona nie przestawała grać. W końcu ojciec wchodził do salonu i informował matkę, że podano obiad. Czasami Róża z gniewem rzucała skrzypce i krzyczała, że wydała odpowiednie dyspozycje i by dali jej oddychać. Wbiegała do stołowego, odpychała od siebie talerze i milkła. Wtedy jedynie mały Kazio potrafił przyciagnąć jej uwagę. Wyciągał do niej rączki, wygłaszał zabawne słówka, a kiedy była naprawdę smutna, kładł głowę na stole i nie chciał jeść. Tak długo udawał swoje nieszczęście, aż matka pytała go wprost, co mu jest. Najczęściej Adam, po wejściu do salonu, był całkowicie ignorowany – Róża grała dalej, udając, że go nie słyszy, a gdy stawał się szczególnie natarczywy, zerkała na niego z niechęcią i pogardą. Kilka razy wpadał w gniew, grożąc, że zabroni jej publicznych występów. Podczas jednej z takich scen chciał wyrwać żonie skrzypce. Róża, nie przerywając gry, wycofała się do jadalni, a mężczyzna wskazał jej miejsce przy stole, żądając, by nigdy nie stało puste w czasie posiłków. Usiadła, wciąż grając „Melodię” Rubinsteina, a po jej policzkach spłynęły łzy. Po tym zdarzeniu Adam przez długi czas nie wzywał żony na obiad.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Szybki test:
Róża uważa, że córka nie szanuje pamiątek rodzinnych i zabiera jej:a) medal dziadka
b) szablę pradziadka
c) szal prababki
d) wachlarz babki
Rozwiązanie
Róża zakochała się w Bądskim, mając:
a) szesnaście lat
b) osiemnaście lat
c) dwadzieścia dwa lata
d) dwadzieścia lat
Rozwiązanie
Na ciepłe słowa męża Róża reaguje gniewem i oskarżeniami, uważa, że zanadto zaprzyjaźnił się z panią:
a) Kamińską
b) Kowalską
c) Kreślarską
d) Kwiatkowską
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies