Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Cudzoziemka
Nieustannie rozpamiętuje uczucia do Michała, czeka na jego powrót, ubierając się na czarno jako symbol żałoby po ukochanym. Pozostaje w nieustannym konflikcie z rzeczywistością, z ludźmi, przejawia skłonność do agresji i histerii.
Dla Róży życie jest przede wszystkim złem koniecznym. Przez czterdzieści lat skazuje siebie na wewnętrzną mękę, czuje się niezrealizowana jako kobieta i artystka. Obwinia swojego nauczyciela muzyki, że nie mogła zrealizować pragnień o karierze skrzypaczki. Nie potrafi okazywać czułości dzieciom. Zaborczą miłością obdarza wyłącznie synów, ponieważ obaj chłopcy są podobni do niej i w niczym nie przypominają Adama, a to daje jej możliwość wyobrażenia sobie, że to dzieci jej i Michała. Głęboko przeżywa śmierć młodszego synka, obwiniając o nią męża.
Od Władysia żąda ciągłego zainteresowania, troski i bezgranicznej miłości. Jest skłonna zabić syna, obawiając się, że chłopiec chce ją opuścić. Bez skrupułów, z wyższością traktuje pierwszą narzeczoną Władysława, czym doprowadza do zerwania zaręczyn. Starszy syn jest jej narzędziem zemsty na kobietach. Córki nie kocha, ponieważ dziewczynka jest podobna do ojca. Przez wiele lat nie okazuje Marcie matczynych uczuć, zaniedbuje ją i chce otruć, gdyż sądzi, że w ten sposób zemści się na mężu. Dopiero, kiedy odkrywa, że córka ma piękny głos, zaczyna się nią interesować i zmusza dziewczynę, aby uczyła się śpiewu. W ten sposób Róża realizuje swoje marzenia o wielkiej karierze i ostatecznie odbiera mężowi ukochane dziecko. Całemu swojemu otoczeniu narzuca własną indywidualność, pragnie być podziwiana i uwielbiana. Niezrównoważona emocjonalne, w ciągu paru minut z dumnej i nieprzystępnej staje się osobą dobrą i pokorną.
Zła dla ludzi, jest wrażliwa na piękno przyrody i muzykę. Sposobem na wszelkie nieszczęścia staje się dla niej ucieczka w świat marzeń.
Przez czterdzieści lat Róża nie potrafi przezwyciężyć przeszłości, nie zaznaje spokoju. Żyje wspomnieniami i czeka na powrót Michała. Z tego snu na jawie budzi ją doktor Gerhardt, który wypowiada słowa, jakie kobieta słyszała przed laty z ust ukochanego. Dla skrzypaczki wizyta u lekarza staje się oczyszczeniem. Zaczyna rozumieć, że do tej pory właściwie nie żyła, że skrzywdziła wiele osób. Pragnie wybaczyć doznane krzywdy i prosić o wybaczenie. Osiąga stan równowagi emocjonalnej, staje się dobra, cicha, pokorna. Dopiero wtedy odpowiada na pytanie, jakie niegdyś zadała synowi: „Jakże ja będę umierać, kiedy nie żyłam ja wcale?... Czy zdążę jeszcze poistnieć trochę? Człowiekiem trochę pobyć?”. Przez kilka godzin Róża była człowiekiem, jakim mogła być przez całe życie, gdyby pozwoliła odejść iluzji, gdyby pogodziła się z losem. Poznając losy skrzypaczki możemy zapytać, czy ta kobieta była zdolna do wartościowych uczuć, takich jak troska, ciepło czy miłość? Zdecydowanie tak. Róża potrafiła kochać szczerze i bezgranicznie, kochała tylko raz, dokonała później idealizacji tych uczuć i nie mogła rozstać się ze wspomnieniami i marzeniami. Mogła być również wspaniałą matką, opiekuńczą i troskliwą. Potrafiła martwić się o przyszłość dzieci, potrafiła zająć się nimi, kiedy chorowały. W jej małżeństwie były również chwile, gdy okazywała cieplejsze uczucia mężowi. Róża po prostu zatraciła się we wspomnieniu pierwszej miłości, poczuciu krzywdy, życiowych klęsk i świecie marzeń. W rzeczywistości z sześćdziesięciu pięciu lat przeżyła zaledwie lat szesnaście i jeden dzień, ostatni dzień swojego skomplikowanego emocjonalnie życia. Umierała pogodzona ze światem i z bliskimi.
Róża Żabczyńska to nieszczęśliwa, samotna kobieta, która dopiero pod koniec swego życia zdaje sobie sprawę z tego, jak okropne i pełne zła było jej postępowanie. Wspomnienia z przeszłości pozwalają jej zrozumieć przyczyny niepowodzeń i pogodzić się z teraźniejszością. Sens odnalazła w uśmiechu, który jest niezbędny do życia i powinien płynąć z sytego serca.Róża Żabczyńska - charakterystyka postaci
Autor: Dorota BlednickaNieustannie rozpamiętuje uczucia do Michała, czeka na jego powrót, ubierając się na czarno jako symbol żałoby po ukochanym. Pozostaje w nieustannym konflikcie z rzeczywistością, z ludźmi, przejawia skłonność do agresji i histerii.
Dla Róży życie jest przede wszystkim złem koniecznym. Przez czterdzieści lat skazuje siebie na wewnętrzną mękę, czuje się niezrealizowana jako kobieta i artystka. Obwinia swojego nauczyciela muzyki, że nie mogła zrealizować pragnień o karierze skrzypaczki. Nie potrafi okazywać czułości dzieciom. Zaborczą miłością obdarza wyłącznie synów, ponieważ obaj chłopcy są podobni do niej i w niczym nie przypominają Adama, a to daje jej możliwość wyobrażenia sobie, że to dzieci jej i Michała. Głęboko przeżywa śmierć młodszego synka, obwiniając o nią męża.
Od Władysia żąda ciągłego zainteresowania, troski i bezgranicznej miłości. Jest skłonna zabić syna, obawiając się, że chłopiec chce ją opuścić. Bez skrupułów, z wyższością traktuje pierwszą narzeczoną Władysława, czym doprowadza do zerwania zaręczyn. Starszy syn jest jej narzędziem zemsty na kobietach. Córki nie kocha, ponieważ dziewczynka jest podobna do ojca. Przez wiele lat nie okazuje Marcie matczynych uczuć, zaniedbuje ją i chce otruć, gdyż sądzi, że w ten sposób zemści się na mężu. Dopiero, kiedy odkrywa, że córka ma piękny głos, zaczyna się nią interesować i zmusza dziewczynę, aby uczyła się śpiewu. W ten sposób Róża realizuje swoje marzenia o wielkiej karierze i ostatecznie odbiera mężowi ukochane dziecko. Całemu swojemu otoczeniu narzuca własną indywidualność, pragnie być podziwiana i uwielbiana. Niezrównoważona emocjonalne, w ciągu paru minut z dumnej i nieprzystępnej staje się osobą dobrą i pokorną.
Zła dla ludzi, jest wrażliwa na piękno przyrody i muzykę. Sposobem na wszelkie nieszczęścia staje się dla niej ucieczka w świat marzeń.
Przez czterdzieści lat Róża nie potrafi przezwyciężyć przeszłości, nie zaznaje spokoju. Żyje wspomnieniami i czeka na powrót Michała. Z tego snu na jawie budzi ją doktor Gerhardt, który wypowiada słowa, jakie kobieta słyszała przed laty z ust ukochanego. Dla skrzypaczki wizyta u lekarza staje się oczyszczeniem. Zaczyna rozumieć, że do tej pory właściwie nie żyła, że skrzywdziła wiele osób. Pragnie wybaczyć doznane krzywdy i prosić o wybaczenie. Osiąga stan równowagi emocjonalnej, staje się dobra, cicha, pokorna. Dopiero wtedy odpowiada na pytanie, jakie niegdyś zadała synowi: „Jakże ja będę umierać, kiedy nie żyłam ja wcale?... Czy zdążę jeszcze poistnieć trochę? Człowiekiem trochę pobyć?”. Przez kilka godzin Róża była człowiekiem, jakim mogła być przez całe życie, gdyby pozwoliła odejść iluzji, gdyby pogodziła się z losem. Poznając losy skrzypaczki możemy zapytać, czy ta kobieta była zdolna do wartościowych uczuć, takich jak troska, ciepło czy miłość? Zdecydowanie tak. Róża potrafiła kochać szczerze i bezgranicznie, kochała tylko raz, dokonała później idealizacji tych uczuć i nie mogła rozstać się ze wspomnieniami i marzeniami. Mogła być również wspaniałą matką, opiekuńczą i troskliwą. Potrafiła martwić się o przyszłość dzieci, potrafiła zająć się nimi, kiedy chorowały. W jej małżeństwie były również chwile, gdy okazywała cieplejsze uczucia mężowi. Róża po prostu zatraciła się we wspomnieniu pierwszej miłości, poczuciu krzywdy, życiowych klęsk i świecie marzeń. W rzeczywistości z sześćdziesięciu pięciu lat przeżyła zaledwie lat szesnaście i jeden dzień, ostatni dzień swojego skomplikowanego emocjonalnie życia. Umierała pogodzona ze światem i z bliskimi.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies