Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Quo vadis
Po jakimś czasie Winicjusz zaczął się obawiać, by Chilon nie powiadomił prefekta o jego zniknięciu. Spodziewał się wtargnięcia wigilów w każdej chwili. Pomyślał, że mógłby wówczas kazać pochwycić Ligię i zamknąć ją w swoim domu, lecz czuł, że nie powinien, ani nie mógłby tego zrobić. Ze zdziwieniem zauważył, że od chwili, kiedy dziewczyna stanęła po jego stronie, nikt nie żądał od niego żadnych zapewnień. Kryspus zgodził się, by sprowadzili do niego Chilona Chilonidesa i wysłał po niego Ursusa. Olbrzym szybko odnalazł Greka, lecz nie rozpoznał go. Starzec ochłonął nieco, a widok tabliczki z pismem Winicjusza uspokoił go jeszcze bardziej. Był przekonany, że Marek go ochroni. Nabrawszy pewności siebie, wyszedł z Ursusem. Dotarli na Zatybrze i usłyszeli śpiewy. Lig wyjaśnił mu, że chrześcijanie mają zwyczaj po każdym posiłku wielbić Zbawiciela pieśniami. Przypuszczał, że wdowa Miriam wróciła z synem do domu i być może przyszedł z nimi Wielki Apostoł, który codziennie ich odwiedzał. Weszli do izby i Chilon natychmiast ruszył do Marka. Młodzieniec kazał mu milczeć i wyjaśnił, że zabił Krotona, który chciał go ograbić, a chrześcijanie opatrzyli mu rany. Następnie podał mu tabliczkę, nakazał odnieść wyzwoleńcowi i oznajmić, że wyjechał do Benewentu na wezwanie Petroniusza. Grek chciał mu podać kaganek, a wtedy kaptur spadł, odsłaniając jego twarz. Glaukus zerwał się z ławy i stanął przed Chilonem. Nazwał go Cefasem i spytał, czy go nie poznaje. Starzec zaczął błagać go o litość, a lekarz powiedział, że jest to osoba, która go zdradziła i zgubiła jego rodzinę. Ursus rozpoznał wówczas Chilonidesa, chwycił go i krzyknął, że to właśnie on namawiał go do zamordowania Glauka. Grek zaczął błagać o pomoc Marka, lecz ten z obojętną miną kazał zakopać starca w ogrodzie. Chilonowi wydało się, że słowa te są na niego ostatecznym wyrokiem. Zaczął krzyczeć, że jest chrześcijaninem. Wtedy podniósł się Apostoł Piotr i przypomniał słowa Zbawiciela, który kazał wybaczać i odpuszczać, jeśli ktoś żałuje. Po długim milczeniu Glaukus odezwał się do Greka i odpuścił mu jego winy w imię Chrystusa. Potem także Ursus przebaczył Chilonowi. Ten upadł na ziemię, nie wierząc jeszcze, że właśnie uzyskał przebaczenie. Apostoł Piotr kazał mu odejść w pokoju. Chilon wstał i zbliżył się do łoża Winicjusza, szukając u niego opieki. Dopiero później zrozumiał, że Marek odwrócił się od niego i potępił go. Chciał jak najprędzej opuścić to miejsce, gdzie przerażała go dobroć ludzi. Chwyciwszy tabliczkę patrycjusza, uciekł. W ogródku, kiedy olbrzym stanął przy nim, nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Ursus powiedział, że Piotr kazał, aby odprowadził go do domu. Olbrzym wyprowadził go na ulicę, a starzec odetchnął z ulgą dopiero po jego odejściu. Nie mógł zrozumieć, dlaczego chrześcijanie darowali mu życie. I chociaż dużo rozmawiał z Eurycjuszem o ich nauce, choć słyszał Wielkiego Apostoła w Ostrianum, nie potrafił odpowiedzieć, czemu wciąż żył.
XXV. [Winicjusz zastanawia się, dlaczego chrześcijanie nie zemścili się na Chilonie. Nie rozumie nauki wyznawców Chrystusa. Jest rozczulony widząc, jak Ligia troskliwie się nim opiekuje.] „Quo vadis”- streszczenie szczegółowe
Autor: Dorota BlednickaPo jakimś czasie Winicjusz zaczął się obawiać, by Chilon nie powiadomił prefekta o jego zniknięciu. Spodziewał się wtargnięcia wigilów w każdej chwili. Pomyślał, że mógłby wówczas kazać pochwycić Ligię i zamknąć ją w swoim domu, lecz czuł, że nie powinien, ani nie mógłby tego zrobić. Ze zdziwieniem zauważył, że od chwili, kiedy dziewczyna stanęła po jego stronie, nikt nie żądał od niego żadnych zapewnień. Kryspus zgodził się, by sprowadzili do niego Chilona Chilonidesa i wysłał po niego Ursusa. Olbrzym szybko odnalazł Greka, lecz nie rozpoznał go. Starzec ochłonął nieco, a widok tabliczki z pismem Winicjusza uspokoił go jeszcze bardziej. Był przekonany, że Marek go ochroni. Nabrawszy pewności siebie, wyszedł z Ursusem. Dotarli na Zatybrze i usłyszeli śpiewy. Lig wyjaśnił mu, że chrześcijanie mają zwyczaj po każdym posiłku wielbić Zbawiciela pieśniami. Przypuszczał, że wdowa Miriam wróciła z synem do domu i być może przyszedł z nimi Wielki Apostoł, który codziennie ich odwiedzał. Weszli do izby i Chilon natychmiast ruszył do Marka. Młodzieniec kazał mu milczeć i wyjaśnił, że zabił Krotona, który chciał go ograbić, a chrześcijanie opatrzyli mu rany. Następnie podał mu tabliczkę, nakazał odnieść wyzwoleńcowi i oznajmić, że wyjechał do Benewentu na wezwanie Petroniusza. Grek chciał mu podać kaganek, a wtedy kaptur spadł, odsłaniając jego twarz. Glaukus zerwał się z ławy i stanął przed Chilonem. Nazwał go Cefasem i spytał, czy go nie poznaje. Starzec zaczął błagać go o litość, a lekarz powiedział, że jest to osoba, która go zdradziła i zgubiła jego rodzinę. Ursus rozpoznał wówczas Chilonidesa, chwycił go i krzyknął, że to właśnie on namawiał go do zamordowania Glauka. Grek zaczął błagać o pomoc Marka, lecz ten z obojętną miną kazał zakopać starca w ogrodzie. Chilonowi wydało się, że słowa te są na niego ostatecznym wyrokiem. Zaczął krzyczeć, że jest chrześcijaninem. Wtedy podniósł się Apostoł Piotr i przypomniał słowa Zbawiciela, który kazał wybaczać i odpuszczać, jeśli ktoś żałuje. Po długim milczeniu Glaukus odezwał się do Greka i odpuścił mu jego winy w imię Chrystusa. Potem także Ursus przebaczył Chilonowi. Ten upadł na ziemię, nie wierząc jeszcze, że właśnie uzyskał przebaczenie. Apostoł Piotr kazał mu odejść w pokoju. Chilon wstał i zbliżył się do łoża Winicjusza, szukając u niego opieki. Dopiero później zrozumiał, że Marek odwrócił się od niego i potępił go. Chciał jak najprędzej opuścić to miejsce, gdzie przerażała go dobroć ludzi. Chwyciwszy tabliczkę patrycjusza, uciekł. W ogródku, kiedy olbrzym stanął przy nim, nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Ursus powiedział, że Piotr kazał, aby odprowadził go do domu. Olbrzym wyprowadził go na ulicę, a starzec odetchnął z ulgą dopiero po jego odejściu. Nie mógł zrozumieć, dlaczego chrześcijanie darowali mu życie. I chociaż dużo rozmawiał z Eurycjuszem o ich nauce, choć słyszał Wielkiego Apostoła w Ostrianum, nie potrafił odpowiedzieć, czemu wciąż żył.
Marek Winicjusz również nie rozumiał, co zaszło. On także zadawał sobie pytanie: dlaczego chrześcijanie nie zabili Greka? Mogli przecież uczynić to bezkarnie i wrzucić jego ciało do Tybru. Zemsta za doznane krzywdy była dla młodzieńca czymś słusznym i sprawiedliwym, a zaniechanie jej – czymś przeciwnym naturze. Zrozumiał, że chrześcijanie nie zabijali, kierując się bezgraniczną dobrocią i miłością do ludzi nakazującą zapominać o swoich krzywdach. Czuł, że życie, które polegało na wyrzekaniu się rozkoszy, było czymś nędznym. Uderzyła go, że po wyjściu Chilona twarze wszystkich rozjaśniły się radością, a Apostoł rzekł do Glaukusa, że zwyciężył w nim Chrystus. Lekarz był tak szczęśliwy, że Marek popatrzył na niego jak na szaleńca. Później oburzony widział, jak Ligia całuje ręce rybaka. Kiedy Ursus wrócił i powiedział, że wyprowadził Greka na ulicę i poprosił go o wybaczenie, Apostoł pobłogosławił go, a Kryspus oznajmił, że jest to dzień wielkiego zwycięstwa.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
Szybki test:
"Niebiański głos" należał do:a) Agrypiny
b) Ligii
c) Pomponii
d) Nerona
Rozwiązanie
Willa Winicjusz połozona była:
a) na wzgórzach watykańskich
b) na Karynach
c) na Zatybrzu
d) poza granicami Rzymu
Rozwiązanie
Kto miał ocalić idącą na arenę Ligię?
a) westalka
b) niewolnica
c) tancerka
d) bachantka
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies