Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Quo vadis
XLIII. Rzym płonie. Winicjusz dojeżdża do miasta i rozpoczyna poszukiwania narzeczonej. Dociera do domu Linusa, lecz nie zastaje tam nikogo. Chrześcijanie ratują osłabionego patrycjusza. Kiedy odzyskuje przytomność, Chilon wyjaśnia mu, że Ligia opuściła miasto przed wybuchem pożaru.
Wokół Rzymu rozpościerały się tworzone w naprędce obozowiska. Pijani gladiatorzy grabili i porywali młode dziewczęta. Wśród nich można było dostrzec pretorianów, którzy starali się nad wszystkim zapanować. Winicjusz zdołał przedrzeć się do bramy Appijskiej, lecz tu zatrzymał się, ponieważ żar pożaru uniemożliwił mu dalszą drogę. Przy Źródle Merkurego ujrzał znajomego centuriona, który na czele niewielkiego oddziału bronił dostępu do świątyni. Młodzieniec objął dowództwo i zaczął przedzierać się przez ciżbę. Do uszu patrycjusza docierały głosy, oskarżające Nerona o podpalenie miasta. Tymczasem wściekłość tłumu obróciła się przeciwko pretorianom. Winicjusz przedostał się do miasteczka Vicus Aleksandri, za którym przeprawił się za Tybr. Tam dowiedział się od zbiegów, że niektóre domy na Zatybrzu już płonęły i nie było ratunku, ponieważ celowo podrzucano ogień i zabraniano gasić pożogę. Młodzieniec był już pewien, że to Neron rozkazał podpalić miasto i głosy pomsty wydały mu się sprawiedliwe. Marek wierzył, że godziny życia Nerona są już policzone. Myślał nawet, aby stanąć na czele buntu, msząc się za niebezpieczeństwo, jakie groziło Ligii. W końcu dotarł na pełne dymu i uciekających ludzi Zatybrze. Ktoś zranił konia Marka i nagle wrogość tłumu obróciła się przeciw młodzieńcu, który ubrany był w bogatą tunikę augustianina. Zdążył jednak zeskoczyć z konia i uciec. Z trudem posuwał się w stronę mieszkania Linusa, lecz gorąco stawało się trudne do zniesienia. Na szczęście dom stał w ogrodzie i kiedy Marek do niego dotarł, okazało się, że jest cały. Drzwi były zamknięte i nikogo w środku nie było. Zaczął wzywać Ligię i wówczas usłyszał posępne ryki lwów. Poczuł przerażenie, jakby słyszał dziwną wróżbę zapowiadającą rychłe nieszczęścia. Otuchy dodawała mu myśl, że z Ligią jest Ursus, który zawsze będzie jej bronił. W końcu musiał ratować się ucieczką przed ogniem. Zaczął biec ku Via Portuensis. Jedynie myśl o ukochanej dodawała mu sił. W oddali usłyszał krzyki ludzi i ruszył w tę stronę, wołając o ratunek. Dwóch ludzi wybiegło ku niemu z wodą, lecz Winicjusz upadł z wyczerpania. Nieznajomi zajęli się nim z troskliwością, która go zaskoczyła. Domyślił się, że to chrześcijanie, których powitał w imię Chrystusa, po czym zemdlał. Obudził się dopiero na polu Kodetańskim, w ogrodzie, otoczony kilkorgiem obcych ludzi. Zapytał o Linusa i znajomy głos odparł, że dwa dni temu opuścił miasto i udał się do Ostrianum. Zaskoczony Winicjusz ujrzał Chilona Chilonidesa. Okazało się, że Linusa, Ligia i Ursusa nie było w mieście podczas pożaru. Zapadł wieczór, lecz łuna pożaru była tak ogromna, że w ogrodzie było jasno.
XLIV. W Rzymie panuje chaos. Ludzie zaczynają mówić, że to Neron rozkazał podpalić miasto. „Quo vadis”- streszczenie szczegółowe
Autor: Dorota BlednickaXLIII. Rzym płonie. Winicjusz dojeżdża do miasta i rozpoczyna poszukiwania narzeczonej. Dociera do domu Linusa, lecz nie zastaje tam nikogo. Chrześcijanie ratują osłabionego patrycjusza. Kiedy odzyskuje przytomność, Chilon wyjaśnia mu, że Ligia opuściła miasto przed wybuchem pożaru.
Wokół Rzymu rozpościerały się tworzone w naprędce obozowiska. Pijani gladiatorzy grabili i porywali młode dziewczęta. Wśród nich można było dostrzec pretorianów, którzy starali się nad wszystkim zapanować. Winicjusz zdołał przedrzeć się do bramy Appijskiej, lecz tu zatrzymał się, ponieważ żar pożaru uniemożliwił mu dalszą drogę. Przy Źródle Merkurego ujrzał znajomego centuriona, który na czele niewielkiego oddziału bronił dostępu do świątyni. Młodzieniec objął dowództwo i zaczął przedzierać się przez ciżbę. Do uszu patrycjusza docierały głosy, oskarżające Nerona o podpalenie miasta. Tymczasem wściekłość tłumu obróciła się przeciwko pretorianom. Winicjusz przedostał się do miasteczka Vicus Aleksandri, za którym przeprawił się za Tybr. Tam dowiedział się od zbiegów, że niektóre domy na Zatybrzu już płonęły i nie było ratunku, ponieważ celowo podrzucano ogień i zabraniano gasić pożogę. Młodzieniec był już pewien, że to Neron rozkazał podpalić miasto i głosy pomsty wydały mu się sprawiedliwe. Marek wierzył, że godziny życia Nerona są już policzone. Myślał nawet, aby stanąć na czele buntu, msząc się za niebezpieczeństwo, jakie groziło Ligii. W końcu dotarł na pełne dymu i uciekających ludzi Zatybrze. Ktoś zranił konia Marka i nagle wrogość tłumu obróciła się przeciw młodzieńcu, który ubrany był w bogatą tunikę augustianina. Zdążył jednak zeskoczyć z konia i uciec. Z trudem posuwał się w stronę mieszkania Linusa, lecz gorąco stawało się trudne do zniesienia. Na szczęście dom stał w ogrodzie i kiedy Marek do niego dotarł, okazało się, że jest cały. Drzwi były zamknięte i nikogo w środku nie było. Zaczął wzywać Ligię i wówczas usłyszał posępne ryki lwów. Poczuł przerażenie, jakby słyszał dziwną wróżbę zapowiadającą rychłe nieszczęścia. Otuchy dodawała mu myśl, że z Ligią jest Ursus, który zawsze będzie jej bronił. W końcu musiał ratować się ucieczką przed ogniem. Zaczął biec ku Via Portuensis. Jedynie myśl o ukochanej dodawała mu sił. W oddali usłyszał krzyki ludzi i ruszył w tę stronę, wołając o ratunek. Dwóch ludzi wybiegło ku niemu z wodą, lecz Winicjusz upadł z wyczerpania. Nieznajomi zajęli się nim z troskliwością, która go zaskoczyła. Domyślił się, że to chrześcijanie, których powitał w imię Chrystusa, po czym zemdlał. Obudził się dopiero na polu Kodetańskim, w ogrodzie, otoczony kilkorgiem obcych ludzi. Zapytał o Linusa i znajomy głos odparł, że dwa dni temu opuścił miasto i udał się do Ostrianum. Zaskoczony Winicjusz ujrzał Chilona Chilonidesa. Okazało się, że Linusa, Ligia i Ursusa nie było w mieście podczas pożaru. Zapadł wieczór, lecz łuna pożaru była tak ogromna, że w ogrodzie było jasno.
W blasku ognia widać było całe płonące miasto. Straszny żywioł obejmował kolejne dzielnice i było powszechnie wiadomym, że jacyś ludzie podpalają domy. Zbiegli niewolnicy zaczęli łączyć się i nad miastem dodatkowo zawisła groźba powszechnego buntu. Szerzyła się przemoc i kradzieże. Krążyły pogłoski, że to Neron kazał podpalić miasto, by na zgliszczach wybudować nowe i nadać mu nazwę Neronii. Mówiono również, że cezar oszalał i kazał wypuścić dzikie zwierzęta z vivariów. Zginęło mnóstwo ludzi. Byli również tacy, którzy straciwszy całe mienie, rzucali się z rozpaczy w ogień. Gniew i rozpacz ludzi skierowała się również przeciwko rzymskim bogom. Koło amfiteatru zaczęły się palić składy konopi i lin. Noc stawała się coraz jaśniejsza. Miasto zamieniło się w piekło, a ogień ogarniał coraz większe przestrzenie.
XLV. Winicjusz i Chilon wyruszają na poszukiwania Ligii do Ostrianum. W podziemiach spotykają modlących się chrześcijan. Kryspus przepowiada nadchodzącą apokalipsę. Przerażonych wyznawców uspokaja Apostoł Piotr. Marek prosi go o pomoc w odnalezieniu ukochanej.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
Szybki test:
Po odwiedzeniu jakiej świątyni Neron zamarł przerażony, osuwając się na ręce stojącego za nim Winicjusza:a) Ateny
b) Westy
c) Dionizosa
d) Nike
Rozwiązanie
Apostoł Piotr był:
a) rybakiem
b) rzemieślnikiem
c) pielgrzymam
d) stolarzem
Rozwiązanie
Ustęp jakiego dzieła Nerona Petroniusz nazwał niegodziwym?
a) Iliady
b) Uczty Trymalchiona
c) Satyriconu
d) Troiki
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies