Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Kordian

„Kordian” na deskach teatrów – najciekawsze inscenizacje i opinie o nich

Autor: Ewa Petniak

Wiele dyskusji i sprzeciwów wywołało również odtworzenie sceny u papieża, którą na przedstawieniach szkolnych opuszczano. (...)
Wreszcie oddanie ostatniej sceny było odmienne niż zazwyczaj. Kordiana i plutonu egzekucyjnego nie było widać. Przebieg tego dramatycznego epizodu podano w refleksie na tłum, zgromadzony na jakimś wzniesieniu, oddzielonym parkanem od miejsca egzekucji. Ten, co stał na szczycie wzniesienia, wychylił głowę ponad parkan i podawał wiadomości stojącym poniżej, inni przylepieni z obu stron do parkanu, starali się coś zobaczyć przez szpary w deskach. Tłum z głębokim wzruszeniem przyjmował usłyszane szczegóły. Gdy ten na górze dojrzał galopującego oficera i wrzasnął „Stój! Adiutant jedzie!”, tłum powtórzył okrzyk, a gdy padły słowa: „Oficer go nie widzi... rękę podniósł w górę”, cały ten wir ludzki, wspinając się jeden przez drugiego na parkan, ryczał rozpaczliwie: „Stój! Adiutant jedzie!” Zakończenie to porywało zawsze widzów do mocnego aplauzu.

„Kordian jest dziełem – jak je nazywano – fantastycznie realistycznym. Po tej linii szła też nasza interpretacja.”

(T. Trzciński, Dwie inscenizacje „Kordiana”. Rozważania dramatyczne, „Teatr” 1949, nr5)

Kordian w reżyserii Juliusza Osterwy
Prapremiera miała miejsce w Teatrze Polskim w Kijowie. Odbyła się 6 października 1917 roku. Kolejne inscenizacje dramatu: Teatr Narodowy – Warszawa – 28 listopada 1930 roku, Teatr im. Słowackiego – Kraków – 25 listopada 1933 roku. W roli Kordiana wystąpił Juliusz Osterwa. Dekoracje do spektaklu przygotowywał Wincenty Drabik.

Krystyna Grzybowska – „Kordian w teatrze Osterwy”, „Odrodzenie”, nr 14 z 3 kwietnia 1949 roku: „(...) Osterwa widział Kordiana jako człowieka pragnącego działać i mającego wyraźną wizję tego działania. Dramat jego polegał na braku poparcia w społeczeństwie. Nie może działać człowiek, który jest sam jeden. Samotność bohatera i wskutek tego niemożność (nigdy niezdolność) czynu, oto jak rozwijał dalej Osterwa dramat Kordiana. Kordian pada zemdlony na progu carskiej sypialni, pojmując, że chciał zabić widmo, że ofiara nie zdałaby się na nic, skoro jego rewolucyjnego czynu społeczeństwo nie chce, nie rozumie. Tutaj sięgał Osterwa do nastrojów samego Słowackiego; pojmował „Kordiana” jako usprawiedliwienie się poety przed samym sobą: nie mógł czynu powstańczego dokonać, skoro społeczeństwo było do tego niezdolne. Odwracał się Kordian razem ze Słowackim od swego pokolenia, potępiał je, na nie przerzucał odpowiedzialność za nieudane powstanie. [...]
Formę przedstawienia cechował (...) dyskretny i opanowany realizm, troskliwe unikanie romantycznej przesady, egzaltacji, patosu. Taką była przede wszystkim postać samego Kordiana, której Osterwa nadał akcenty głębokiej refleksyjności. Naturalistycznie ujął natomiast scena między carem a wielkim księciem, którego w ten właśnie – rozmyślnie jaskrawo kontrastujący – sposób odtwarzał Wł. Woźnik. Scena przed sypialnią cara potraktowana została realistycznie, a mianowicie w interpretacji widm, napastujących Kordiana, scena napełniła się tłumem arabesek i ściennych malowideł, o których Kordian majaczy. Zastosowanie kurtyny z gazy oraz muzyczne niemal operowanie głosami wywołały wrażenie owej niesamowitości, tak potrzebnej w tej scenie. Efekt był ogromny, gorzej, ze przesłonił większości recenzentów sens tej premiery.”

Adaptacja sceniczna Leona Schillera
Premiera odbyła się lwowskim Teatrze Wielkim 29 listopada 1930 roku
. W roli Kordiana wystąpił wówczas Janusz Strachocki. 2 listopada 1935 roku spektakl „przeniesiono” na deski Teatru Polskiego w Warszawie, a w główną postać dramatu wcielił się Marian Wyrzykowski.

Tymon Terlecki (krytyk literacki i teatralny) – „Renesans sceny lwowskiej”, „Wiadomości Literackie” 1931, nr 3: „(...) Znalazło się tu [tj. w inscenizacji Schillera} wszystko zgłębione, zinterpretowane i urzeczywistnione – co tkwi w ideach teatralnych prelekcji paryskich: forma wcielająca ogromną, poetycką wizyjność dramatu, wyprowadzona z jego logiki artystycznej, stąd zmuszająca do zarzucenia realizmu jako sposobu ujęcia, zatroszczona nie o szczegół, ale o linię, o całość, o jedność i na koniec wyprowadzająca to, co w koncepcji dwa krańce stanowi: misteriowość podziału przestrzeni scenicznej i nowoczesną, przez Mickiewicza tylko postulowaną, technikę teatralną, przede wszystkim technikę światła.

strona:    1    2    3    4    5    6  

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Kordian” – streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Kordiana” w pigułce
Geneza „Kordiana”
Juliusz Słowacki życiorys
Obraz polskiego społeczeństwa w „Kordianie” Słowackiego (sąd nad Polakami)
Losy Kordiana
Artyzm „Kordiana” - stylistyka i język
Konflikt wartości w „Kordianie” Słowackiego
Spór Słowackiego i Mickiewiczem o rolę poezji
„Kordian” jako dramat romantyczny
Kompozycja i struktura „Kordiana”
Obraz narodów europejskich w „Kordianie”
O roli poety i poezji w „Kordianie”
Motyw spisku w „Kordianie” Słowackiego
Plan wydarzeń „Kordiana”
Nawiązania historyczne „Kordiana” - powstanie listopadowe i jego słynne bitwy
„Kordian” na deskach teatrów – najciekawsze inscenizacje i opinie o nich
Skok Kordiana w aspekcie historycznym
Twórczość Słowackiego - kalendarium
Krytyka literacka o „Kordianie”
Najważniejsze cytaty z „Kordiana” Słowackiego
Bibliografia




Bohaterowie
Charakterystyka Kordiana - kliniczny przypadek romantyka
„Kordian” charakterystyka pozostałych bohaterów



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies