Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Kordian
Na szczycie Mont Blanc, już jako dojrzały młodzieniec, wygłasza pełen patosu poetycki monolog. Czuje się w pełni sił, by słowem porywać naród do działania, pragnie być wieszczem, prorokiem. Ma poczucie ogromnej boskiej mocy: „Jam jest posąg człowieka na posągu świata.” – mówi i dodaje:
„O, gdyby tak się wedrzeć na umysłów górę,
Gdyby stanąć na ludzkich myśli piramidzie
I przebić czołem przesądów chmurę,
I być najwyższą myślą wcieloną... (...)”
Na myśl scena ta przywodzi Wielką Improwizację Mickiewicza.
Ostatecznie, zamiast poetą, zamierza zostać bojownikiem o sprawę narodową. Przypomina sobie dzielnego Wienkelrieda – szwajcarskiego bohatera i zamiast „magii słów”, wybiera działanie. Nie decyduje się więc na koncepcję walki poezją, literaturą. Sądzi, że to czyny zadecydują o przyszłości kraju.
„W pryzmacie bezskutecznych usiłowań jednostki i pokolenia ukazała się poecie również i daremność poezji katechizmowej, wodzowskiej. Skoro bowiem głos poety nie wywołuje oddźwięku, teraźniejszość jest mała pospolita, przyszłość zaś ciemna i wątpliwa, więc jako jedyna dziedzina piękna pozostaje z konieczności bohaterska przeszłość narodu; z niej można zawsze wydobyć wzniosłe momenty chwały i bohaterstwa. (...)”
(J. Spytkowski, O zasadniczej idei „Kordiana”, Kraków 1948)
Podczas polemiki z Prezesem Podchorąży – Kordian słowami próbuje zachęcić Spiskowych do zamachu (Akt III, scena czwarta):
„Idźmy tam... i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazara.
Carowi niedopita z rąk wypadnie czara, (...)
A potem kraj nasz wolny! Potem jasność dniowa!”
Jego kwiecista przemowa trafia w pustkę. Nikt nie chce podjąć się nieetycznego czynu. Na spiskowców oddziałują za to argumenty Prezesa i Księdza, przypominające o aspektach moralnych (jest to jednocześnie krytyka tego stanowiska opierającego się na zahamowaniach etycznych i strachu, które uniemożliwiają działanie). Poezja „wodzowska” wzywająca do czynu okazała się nieskuteczna, a przyszli zamachowcy zbyt słabi i nieprzygotowani do walki. Wówczas Kordian, nie znalazłszy zwolenników, zadecydował o samotnym działaniu. W rezultacie trafił do szpitala wariatów, gdzie Doktor – Diabeł objawił mu obłąkańczą wizję poezji. Doktor szydził z indywidualności poetyckiej i poświęcenia za naród:
„Kordian:O roli poety i poezji w „Kordianie”
Autor: Ewa PetniakNa szczycie Mont Blanc, już jako dojrzały młodzieniec, wygłasza pełen patosu poetycki monolog. Czuje się w pełni sił, by słowem porywać naród do działania, pragnie być wieszczem, prorokiem. Ma poczucie ogromnej boskiej mocy: „Jam jest posąg człowieka na posągu świata.” – mówi i dodaje:
„O, gdyby tak się wedrzeć na umysłów górę,
Gdyby stanąć na ludzkich myśli piramidzie
I przebić czołem przesądów chmurę,
I być najwyższą myślą wcieloną... (...)”
Na myśl scena ta przywodzi Wielką Improwizację Mickiewicza.
Ostatecznie, zamiast poetą, zamierza zostać bojownikiem o sprawę narodową. Przypomina sobie dzielnego Wienkelrieda – szwajcarskiego bohatera i zamiast „magii słów”, wybiera działanie. Nie decyduje się więc na koncepcję walki poezją, literaturą. Sądzi, że to czyny zadecydują o przyszłości kraju.
„W pryzmacie bezskutecznych usiłowań jednostki i pokolenia ukazała się poecie również i daremność poezji katechizmowej, wodzowskiej. Skoro bowiem głos poety nie wywołuje oddźwięku, teraźniejszość jest mała pospolita, przyszłość zaś ciemna i wątpliwa, więc jako jedyna dziedzina piękna pozostaje z konieczności bohaterska przeszłość narodu; z niej można zawsze wydobyć wzniosłe momenty chwały i bohaterstwa. (...)”
(J. Spytkowski, O zasadniczej idei „Kordiana”, Kraków 1948)
Podczas polemiki z Prezesem Podchorąży – Kordian słowami próbuje zachęcić Spiskowych do zamachu (Akt III, scena czwarta):
„Idźmy tam... i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazara.
Carowi niedopita z rąk wypadnie czara, (...)
A potem kraj nasz wolny! Potem jasność dniowa!”
Jego kwiecista przemowa trafia w pustkę. Nikt nie chce podjąć się nieetycznego czynu. Na spiskowców oddziałują za to argumenty Prezesa i Księdza, przypominające o aspektach moralnych (jest to jednocześnie krytyka tego stanowiska opierającego się na zahamowaniach etycznych i strachu, które uniemożliwiają działanie). Poezja „wodzowska” wzywająca do czynu okazała się nieskuteczna, a przyszli zamachowcy zbyt słabi i nieprzygotowani do walki. Wówczas Kordian, nie znalazłszy zwolenników, zadecydował o samotnym działaniu. W rezultacie trafił do szpitala wariatów, gdzie Doktor – Diabeł objawił mu obłąkańczą wizję poezji. Doktor szydził z indywidualności poetyckiej i poświęcenia za naród:
Wszak potrzeba bić wrogów?
Doktor:
Wiem o tej potrzebie...
Naród ginie, dlaczego? Aby wieszcz narodu
Miał treść do poematu (...)
Widzisz, jak cenię wieszczów gromowładne plemię.
Kordian:
Rozumiem. Hymn anioła w wieszcza się przelewa,
Zaśpiewał – naród ginie, bo poeta śpiewa.”
Słowacki obalił mit o zbawczej sile poezji, zdemaskował jej mesjanizm, którym mógł „usypiać” naród. Autor nie przypisywał mu żadnej szczególnej roli prócz biernego oczekiwania i wiary w nagłe „zmartwychwstanie”. Nie negował roli poezji w życiu narodu, wyznaczał jej tylko inną funkcję - rozbudzania uczuć patriotycznych i wiary w odzyskanie niepodległości, ochronę najcenniejszych wartości i przekazywania ich przyszłym pokoleniom, obronę przed utratą świadomości narodowej, przypominania o narodowej odrębności i potędze.
strona: 1 2
Szybki test:
Według Trzeciej Osoby Prologu poezja ma:a) sięgać do tradycji rycerskich
b) wszystkie odpowiedzi są poprawne
c) motywować do działania
d) sławić świetność narodu
Rozwiązanie
Pierwsza Osoba „Prologu” utożsamiana jest z:
a) Mickiewiczem
b) Niemcewiczem
c) Krasińskim
d) Słowackim
Rozwiązanie
„Dajcie mi proch zamknięty w narodowej urnie, Z prochu lud wskrzeszę (...) Z przebudzonych rycerzy zerwę całun zgniły, Wszystkich obwieję nieba polskiego błękitem, (...)” - słowa te wypowiada:
a) Kordian
b) Druga Osoba Prologu
c) Pierwsza Osoba Prologu
d) Trzecia Osoba Prologu
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies