JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Medaliony
Profesor Spanner
1.
Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich zwiedza budynek w pobliżu Instytutu Anatomicznego, nad którym niegdyÅ› – w czasie wojny sprawowaÅ‚ pieczÄ™ profesor Spanner. ZnajdujÄ… siÄ™ tu zwÅ‚oki ludzkie przygotowane do dalszej „obróbki”.
Jest pogodny, majowy dzieÅ„ - nieco chÅ‚odny, ale orzeźwiany morskim wiatrem. Grupa osób przemierza wyasfaltowanÄ… alejÄ™ wysadzanÄ… drzewami i udaje siÄ™ na rozlegÅ‚y dziedziniec. WiedzÄ…, co przyjdzie im zobaczyć, sÄ… tu po raz drugi. Tym razem towarzyszy im dwóch starszych mężczyzn – obydwaj wysokiego wzrostu, choć jeden szczupÅ‚y, a drugi raczej tÄ™gi. Obydwaj odziani w czarne, wiosenne palta, stosowne do pogody. Obydwaj sÄ… medykami, uczonymi i jednoczeÅ›nie „kolegami” Spannera. Wszyscy wchodzÄ… do skromnego, nieotynkowanego domku z cegÅ‚y mieszczÄ…cego siÄ™ na uboczu – w rogu podwórza, jako nieważny obiekt dużego gmachu – Instytutu Anatomicznego. Po raz kolejny zwiedzajÄ… rozlegÅ‚Ä…, ciemnÄ… piwnicÄ™, z którÄ… kontrastujÄ… znajdujÄ…ce siÄ™ w niej „biaÅ‚okremowe”, nagie ciaÅ‚a spoczywajÄ…ce jedne na drugich w cementowych, dÅ‚ugich basenach. Leżą tak od wielu miesiÄ™cy, jakby wyczekujÄ…c chwili, „kiedy wreszcie przestanÄ… być potrzebne”: „Leżeli jak w sarkofagach (...). Mieli rÄ™ce opuszczone wzdÅ‚uż ciaÅ‚a, niezÅ‚ożone na piersiach wedÅ‚ug pogrzebowego rytuaÅ‚u. A gÅ‚owy odciÄ™te od torsów tak równo, jakby byli z kamienia.”
Ze stosu umarÅ‚ych w oczy rzuca siÄ™ „marynarz” bez gÅ‚owy, z wytatuowanym na piersi konturem statku i napisem „Bóg z nami”. Baseny sÄ… peÅ‚ne trupów: „Na potrzeby Instytutu Anatomicznego przy uniwersytecie wystarczyÅ‚by zapas czternastu trupów. Tu byÅ‚o ich trzysta pięćdziesiÄ…t.”
Kolejne dwie kadzie zawierajÄ… same gÅ‚owy bezwÅ‚ose, odciÄ™te od tamtych ciaÅ‚, leżą one niczym zsypane do doÅ‚u ziemniaki – byle jak. UwagÄ™ przykuwa twarz chÅ‚opca, najwyżej osiemnastoletniego o niedomkniÄ™tych oczach, z wyrazem smutnego uÅ›miechu na ustach. Dalej znajdujÄ… siÄ™ baseny z umarÅ‚ymi i kadzie z ludźmi pociÄ™tymi na pół, pokrajanymi i odartymi ze skóry. Tylko jeden basen zapeÅ‚niajÄ… nieliczne zwÅ‚oki kobiece. SÄ… też puste baseny, cierpliwie czekajÄ…ce na zapeÅ‚nienie. NastÄ™pnie „ekspedycja” udaje siÄ™ do czerwonego domku, gdzie na wyziÄ™bÅ‚ym palenisku widnieje ogromny kocioÅ‚ peÅ‚en ciemnej cieczy. Po uchyleniu jego pokrywy, zwiedzajÄ…cy dostrzegajÄ… wygotowany tors czÅ‚owieczy, odarty ze skóry. Nieopodal znajduje siÄ™ oszklona szafa, a w niej leżące rzÄ™dem wygotowane czaszki i piszczele, jest też skrzynia ze cienko spreparowanymi pÅ‚atami ludzkiej skóry i duży piec do spalania odpadków i koÅ›ci. Na wysokim stole poniewierajÄ… siÄ™ kawaÅ‚ki mydÅ‚a oraz metalowe foremki sÅ‚użące do jego wyrobu.
Na strychu, na który nie ma już potrzeby wchodzić po raz kolejny (drugi), lokalizuje siÄ™ „cmentarzysko” czaszek i koÅ›ci.„Medaliony” - streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakProfesor Spanner
1.
Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich zwiedza budynek w pobliżu Instytutu Anatomicznego, nad którym niegdyÅ› – w czasie wojny sprawowaÅ‚ pieczÄ™ profesor Spanner. ZnajdujÄ… siÄ™ tu zwÅ‚oki ludzkie przygotowane do dalszej „obróbki”.
Jest pogodny, majowy dzieÅ„ - nieco chÅ‚odny, ale orzeźwiany morskim wiatrem. Grupa osób przemierza wyasfaltowanÄ… alejÄ™ wysadzanÄ… drzewami i udaje siÄ™ na rozlegÅ‚y dziedziniec. WiedzÄ…, co przyjdzie im zobaczyć, sÄ… tu po raz drugi. Tym razem towarzyszy im dwóch starszych mężczyzn – obydwaj wysokiego wzrostu, choć jeden szczupÅ‚y, a drugi raczej tÄ™gi. Obydwaj odziani w czarne, wiosenne palta, stosowne do pogody. Obydwaj sÄ… medykami, uczonymi i jednoczeÅ›nie „kolegami” Spannera. Wszyscy wchodzÄ… do skromnego, nieotynkowanego domku z cegÅ‚y mieszczÄ…cego siÄ™ na uboczu – w rogu podwórza, jako nieważny obiekt dużego gmachu – Instytutu Anatomicznego. Po raz kolejny zwiedzajÄ… rozlegÅ‚Ä…, ciemnÄ… piwnicÄ™, z którÄ… kontrastujÄ… znajdujÄ…ce siÄ™ w niej „biaÅ‚okremowe”, nagie ciaÅ‚a spoczywajÄ…ce jedne na drugich w cementowych, dÅ‚ugich basenach. Leżą tak od wielu miesiÄ™cy, jakby wyczekujÄ…c chwili, „kiedy wreszcie przestanÄ… być potrzebne”: „Leżeli jak w sarkofagach (...). Mieli rÄ™ce opuszczone wzdÅ‚uż ciaÅ‚a, niezÅ‚ożone na piersiach wedÅ‚ug pogrzebowego rytuaÅ‚u. A gÅ‚owy odciÄ™te od torsów tak równo, jakby byli z kamienia.”
Ze stosu umarÅ‚ych w oczy rzuca siÄ™ „marynarz” bez gÅ‚owy, z wytatuowanym na piersi konturem statku i napisem „Bóg z nami”. Baseny sÄ… peÅ‚ne trupów: „Na potrzeby Instytutu Anatomicznego przy uniwersytecie wystarczyÅ‚by zapas czternastu trupów. Tu byÅ‚o ich trzysta pięćdziesiÄ…t.”
Kolejne dwie kadzie zawierajÄ… same gÅ‚owy bezwÅ‚ose, odciÄ™te od tamtych ciaÅ‚, leżą one niczym zsypane do doÅ‚u ziemniaki – byle jak. UwagÄ™ przykuwa twarz chÅ‚opca, najwyżej osiemnastoletniego o niedomkniÄ™tych oczach, z wyrazem smutnego uÅ›miechu na ustach. Dalej znajdujÄ… siÄ™ baseny z umarÅ‚ymi i kadzie z ludźmi pociÄ™tymi na pół, pokrajanymi i odartymi ze skóry. Tylko jeden basen zapeÅ‚niajÄ… nieliczne zwÅ‚oki kobiece. SÄ… też puste baseny, cierpliwie czekajÄ…ce na zapeÅ‚nienie. NastÄ™pnie „ekspedycja” udaje siÄ™ do czerwonego domku, gdzie na wyziÄ™bÅ‚ym palenisku widnieje ogromny kocioÅ‚ peÅ‚en ciemnej cieczy. Po uchyleniu jego pokrywy, zwiedzajÄ…cy dostrzegajÄ… wygotowany tors czÅ‚owieczy, odarty ze skóry. Nieopodal znajduje siÄ™ oszklona szafa, a w niej leżące rzÄ™dem wygotowane czaszki i piszczele, jest też skrzynia ze cienko spreparowanymi pÅ‚atami ludzkiej skóry i duży piec do spalania odpadków i koÅ›ci. Na wysokim stole poniewierajÄ… siÄ™ kawaÅ‚ki mydÅ‚a oraz metalowe foremki sÅ‚użące do jego wyrobu.
2.
Przed Komisją zeznania składa współpracownik Spannera, z pochodzenia gdańszczanin. Opowiada o wyrobie mydła z tłuszczu ludzkiego oraz do czego służyły, w jaki sposób były zdobywane i skąd pochodziły ciała zmarłych. Zeznającego cechują obojętność, dystans i ograniczone poczucie moralności.
Przed KomisjÄ… zeznaje niepozorny czÅ‚owiek - wiÄ™zieÅ„, z pochodzenia gdaÅ„szczanin. W czasie wojny, gdy jego ojca zabrali do obozu koncentracyjnego, w domu matki zamieszkaÅ‚ Niemiec. To on daÅ‚ mu pracÄ™ w Instytucie Anatomicznym. W ten sposób zetknÄ…Å‚ siÄ™ z profesorem Spannerem. Ów przyjÄ…Å‚ go na preparatora trupów. OpracowywaÅ‚ wówczas jakÄ…Å› książkÄ™ i potrzebowaÅ‚ „kadry”. Jego zastÄ™pcÄ… byÅ‚ profesor Wohlmann.
Oficyna, gdzie toczy siÄ™ przesÅ‚uchanie, byÅ‚a w 1943r. przysposobiona do zadaÅ„ Palarni. Spanner postaraÅ‚ siÄ™ wtedy o specjalne maszyny do oddzielania miÄ™sa i tÅ‚uszczu od koÅ›ci. Zajmowali siÄ™ tym studenci, przyuczajÄ…cy siÄ™ do roli medyków, być może zupeÅ‚nie nieÅ›wiadomi okrucieÅ„stwa powierzonego im zadania. Odpadki ludzkie byÅ‚y wyrzucane lub palone, ale mieszkaÅ„cy miasteczka narzekali na uciążliwy zapach, wówczas proces palenia przeÅ‚ożono na czas nocy. TÅ‚uszcz ludzki, oddzielony od koÅ›ci, „leżakowaÅ‚” przez zimÄ™, a gdy studenci wyjeżdżali, szybko przerabiano go na mydÅ‚o. CaÅ‚a procedura wyrobu mydÅ‚a opieraÅ‚a siÄ™ na specjalnej recepcie umieszczonej na Å›cianie, a przywiezionej przez pewnÄ… asystentkÄ™ technicznÄ… o nazwisku Koitek. Na Å›cianie, prócz recepty, wisiaÅ‚a notatka dotyczÄ…ca zupeÅ‚nego oczyszczania koÅ›ci do wyrobu koÅ›ciotrupów.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Szybki test:
Dlaczego pewien lekarz, profesor uniwersytetu w Budapeszcie, przeżył?a) bo pomagał innym
b) bo nie łudził się nadzieją ocalenia
c) bo miał silny charakter
d) bo do końca wierzył w ocalenie
RozwiÄ…zanie
W Ravensbrück kobieta z opowiadania „Dno”:
a) dostawała przyzwoite racje żywności
b) była nękana zastrzykami
c) stała na "wizie"
d) pracowała w fabryce amunicji
RozwiÄ…zanie
Młody mężczyzna przyniósł kobiecie, która uciekła z transportu:
a) wódkę i papierosy
b) obiad
c) lekarstwa
d) mleko
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies