Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Oświecenie
Dalej kotka z kociÄ™ty i mysz na Å‚aÅ„cuszku”.
Gdy już wszystko zostaÅ‚o wniesione i Piotr chciaÅ‚ zająć miejsce przy małżonce, okazaÅ‚o siÄ™ oczywiÅ›cie, że nie ma skrawka wolnej przestrzeni. Nie chcÄ…c dalej opóźniać momentu wyjazdu, wziÄ…Å‚ „klatkÄ™ pod pachÄ™, a suczkÄ™ na nogi”. W koÅ„cu wyjechali.
Podróż do pierwszego wspólnego domu nie przypominaÅ‚a arkadii. Małżonkowie siedzieli milczÄ…cy i smutni. Gdy w koÅ„cu kobieta przerwaÅ‚a ciszÄ™ pytaniem o kucharza i usÅ‚yszaÅ‚a w odpowiedzi pieszczotliwy zwrot „Moje serce”, bohaterowie zaliczyli pierwszÄ… sprzeczkÄ™:
„A pfe, koncept z kalendarza,
Moje serce! ProszÄ™ siÄ™ tych prostactw oduczyć!”.
Zaakceptowany zostaÅ‚ dopiero zwrot „moÅ›cia dobrodziejko”.
Po pytaniu o kucharza nadszedÅ‚ czas na analizowanie skÅ‚adu dalszej sÅ‚użby. Mieszczanka zapytaÅ‚a o „stangryta”, a usÅ‚yszawszy, że oto wÅ‚aÅ›nie ich wiezie, zażyczyÅ‚a sobie zamianÄ™:
„To furman. Trzeba od parady
Mieć inszego”.
Kolejna dyspozycją kobiety była zwolnienie starego kucharza i poszukanie nowego, który spełni jej wysokie wymagania:
„To musi być zapewne nieoszacowany -
Musi dobrze przypiekać reczuszki, łazanki,
Do gustu pani wojskiej, panny podstolanki”.
Aby utrzymać styl życia na poziomie, do którego przywykła młoda żona, jej mąż będzie musiał wymienić całą służbę i powiększyć ją o dodatkowych specjalistów:
„Wierz mi waćpan, jeżeli mamy siÄ™ sposobić
Do uczciwego życia, weźże ludzi zgodnych,
Kucharzy cudzoziemców, pasztetników modnych,
Trzeba i cukiernika. Serwis zwierściadlany
Masz waćpan i figurki piÄ™kne z porcelany?”
„Nie mam”. „Jak to być może? Ale już rozumiem
I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem”.
Bohaterka nie zamierzaÅ‚a tolerować w swoim nowym domu wiejskiego przepychu, półek zastawionych „krajankami” i „gomółkami” w „piÄ™knych piramidach”, „tatarskiego ziela w cukrze, imbieru chiÅ„skiegi w miodzie”, „w Å‚adunkach bibuÅ‚owych kminu kandyzowanego” czy „toruÅ„skiego piernika pozÅ‚acanego”. Wierność tradycyjnemu wystrojowi wnÄ™trz uważaÅ‚a wprawdzie za „piÄ™knÄ…, wybornÄ… i grzecznÄ…”, lecz przywykÅ‚a do innego otoczenia. Aby podkreÅ›lić odmienność swojej estetyki od wiejskiego poczucia piÄ™kna nazwaÅ‚a siebie skromnie „niegodnÄ… tych parad, takiej wspaniaÅ‚oÅ›ci”.
Gdy bohaterowie w koÅ„cu dojechali do domu Piotra, żona skrytykowaÅ‚a wyglÄ…d ogrodzenia („A pfe, mospanie, parkan, czemu nie sztakiety?”). WysiadÅ‚szy z pojazdu razem ze swoimi pupilami – suczkÄ…, kotkÄ… i myszkÄ…, odepchnęła starego sÅ‚ugÄ™ Franciszka. W oczach szafarza pojawiÅ‚y siÄ™ Å‚zy, a jego pracodawca jedynie westchnÄ…Å‚ zrezygnowany i zdegustowany zachowaniem mÅ‚odej żony. Å»ona modna - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaDalej kotka z kociÄ™ty i mysz na Å‚aÅ„cuszku”.
Gdy już wszystko zostaÅ‚o wniesione i Piotr chciaÅ‚ zająć miejsce przy małżonce, okazaÅ‚o siÄ™ oczywiÅ›cie, że nie ma skrawka wolnej przestrzeni. Nie chcÄ…c dalej opóźniać momentu wyjazdu, wziÄ…Å‚ „klatkÄ™ pod pachÄ™, a suczkÄ™ na nogi”. W koÅ„cu wyjechali.
Podróż do pierwszego wspólnego domu nie przypominaÅ‚a arkadii. Małżonkowie siedzieli milczÄ…cy i smutni. Gdy w koÅ„cu kobieta przerwaÅ‚a ciszÄ™ pytaniem o kucharza i usÅ‚yszaÅ‚a w odpowiedzi pieszczotliwy zwrot „Moje serce”, bohaterowie zaliczyli pierwszÄ… sprzeczkÄ™:
„A pfe, koncept z kalendarza,
Moje serce! ProszÄ™ siÄ™ tych prostactw oduczyć!”.
Zaakceptowany zostaÅ‚ dopiero zwrot „moÅ›cia dobrodziejko”.
Po pytaniu o kucharza nadszedÅ‚ czas na analizowanie skÅ‚adu dalszej sÅ‚użby. Mieszczanka zapytaÅ‚a o „stangryta”, a usÅ‚yszawszy, że oto wÅ‚aÅ›nie ich wiezie, zażyczyÅ‚a sobie zamianÄ™:
„To furman. Trzeba od parady
Mieć inszego”.
Kolejna dyspozycją kobiety była zwolnienie starego kucharza i poszukanie nowego, który spełni jej wysokie wymagania:
„To musi być zapewne nieoszacowany -
Musi dobrze przypiekać reczuszki, łazanki,
Do gustu pani wojskiej, panny podstolanki”.
Aby utrzymać styl życia na poziomie, do którego przywykła młoda żona, jej mąż będzie musiał wymienić całą służbę i powiększyć ją o dodatkowych specjalistów:
„Wierz mi waćpan, jeżeli mamy siÄ™ sposobić
Do uczciwego życia, weźże ludzi zgodnych,
Kucharzy cudzoziemców, pasztetników modnych,
Trzeba i cukiernika. Serwis zwierściadlany
Masz waćpan i figurki piÄ™kne z porcelany?”
„Nie mam”. „Jak to być może? Ale już rozumiem
I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem”.
Bohaterka nie zamierzaÅ‚a tolerować w swoim nowym domu wiejskiego przepychu, półek zastawionych „krajankami” i „gomółkami” w „piÄ™knych piramidach”, „tatarskiego ziela w cukrze, imbieru chiÅ„skiegi w miodzie”, „w Å‚adunkach bibuÅ‚owych kminu kandyzowanego” czy „toruÅ„skiego piernika pozÅ‚acanego”. Wierność tradycyjnemu wystrojowi wnÄ™trz uważaÅ‚a wprawdzie za „piÄ™knÄ…, wybornÄ… i grzecznÄ…”, lecz przywykÅ‚a do innego otoczenia. Aby podkreÅ›lić odmienność swojej estetyki od wiejskiego poczucia piÄ™kna nazwaÅ‚a siebie skromnie „niegodnÄ… tych parad, takiej wspaniaÅ‚oÅ›ci”.
Po przestÄ…pieniu progu domu, kobieta zostaÅ‚a powitana przez lokalnego ksiÄ™dza plebana. Zamiast wÅ‚aÅ›ciwego pozdrowienia, nowa gospodyni rzekÅ‚a jedynie oschle „KÅ‚aniam”, na co kleryk zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o.
RozglÄ…dajÄ…c siÄ™ po domu, kobieta zaczęła krytykować każde pomieszczenie. Jadalnia okazaÅ‚a siÄ™ za maÅ‚a („Kto widziaÅ‚ tak jadać! / MaÅ‚a izba, czterdziestu nie może tu siadać”), brakowaÅ‚o „pokoju do bawienia”, odpowiednio dużego ogrodu („„Wyrzucić! Nie potrzeba przydatniego lustru, / To niemczyzna. Niech bÄ™dÄ… z cyprysów gaiki, / MruczÄ…ce po kamyczkach gdzieniegdzie strumyki, / Tu kiosk, a tu meczecik, holenderskie wanny, / Tu domek pustelnika, tam koÅ›ciół Dyjanny. / Wszystko jak od niechcenia, jakby od igraszki, / Belwederek maleÅ„ki, klateczki na ptaszki, / A tu sÅ‚owik miÅ‚oÅ›nie szczebiocze do ucha, / Synogarlica jÄ™czy, a goÅ‚Ä…bek grucha, / A ja sobie rozmyÅ›lam pomiÄ™dzy cyprysy
Nad nieszczęściem Pameli albo Heloisy...”). SÅ‚yszÄ…c niezadowolone komentarze, sÅ‚użba Piotra rozeszÅ‚a siÄ™ do swoich obowiÄ…zków:
strona: 1 2 3 4 5
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies