JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Opowiadania Borowskiego
Bohater pracowaÅ‚ z Romkiem, dywersantem spod Radomia, „odrabiajÄ…cego w obozach Niemcom to, co im w Polsce napsuÅ‚”, przy kopaniu rowów pod rury wodociÄ…gowe. Olbrzymie traktory równaÅ‚y ziemiÄ™ podwożonÄ… z doÅ‚u przez szereg wagoników pchanych przez więźniów. Ludzie nosili podkÅ‚ady i szyny.
Narrator z kolegą kopał rów, który obsypywał się podczas deszczów, grożąc zawaleniem. Wcześniej pracowali przy noszeniu szyn i poplątanych prętów. Było tak od chwili założenia obozu, w którym, w ciągu dwóch miesięcy, umarło około trzech tysięcy ludzi z głodu, chorób, z wycieńczenia ciężką pracą.
Norwedzy kÅ‚adli rury kanalizacyjne. Gdy podczas kopania bohater wychylaÅ‚ siÄ™ z rowu, widziaÅ‚ czubek koÅ›cioÅ‚a, mÅ‚ody Å›wierkowy las, a za nim… obóz. PrzyjechaÅ‚ na teren od Stuttgartu do Balingen wraz z innymi więźniami.
Na zmianÄ™ z Romkiem chodziÅ‚ kraść buraki na pola rolników z Wirtembergii, którym zabrano pastwiska pod urzÄ…dzenia polowych fabryk, „a żoÅ‚nierze i majstrowie z Armii Pracy Todta grasujÄ… z upodobaniem po ogrodach i sadach (…)”. Aby ukraść warzywa trzeba byÅ‚o zakradać siÄ™ na drugie, dalsze pole (by nie budzić podejrzeÅ„). Gdy przyszÅ‚a jego kolej, ruszyÅ‚ kraść buraki. Za zakrÄ™tem rowu pracowali więźniowie z powstania warszawskiego, ubrani w pasiaki. Gdy powiedziaÅ‚, by go przepuÅ›cili, jeden z mężczyzn poprosiÅ‚ o przyniesienie jednego buraka, by zaspokoić głód. MiaÅ‚ na sobie marynarkÄ™ przewiÄ…zanÄ… sznurkiem, spod której wystawaÅ‚a sÅ‚oma (by zatrzymać ciepÅ‚o ciaÅ‚a), a jego trzewiki byÅ‚y oblepione bÅ‚otem. Choć dziennie dostawaÅ‚ tylko litr zupy na wodzie i pajdkÄ™ chleba, bohater odmówiÅ‚ przyniesienia mu czerwonego warzywa.
Czołgając się w błocie, zakradł się na pole. Schował dwa buraki pod marynarkę, po czym wycofał się do rowu obok. W drodze powrotnej powstańcy ponownie bezskutecznie poprosili o warzywo.
Gdy narrator wróciÅ‚, Romek wyjÄ…Å‚ nożyk zza marynarki i zaczÄ…Å‚ obierać i kroić na kawaÅ‚ki buraki, by mogli je wspólnie zjeść. OpowiadaÅ‚ przy tym, jak kiedyÅ› z kolegami obstawili wioskÄ™: „Jeżyny czy Dzierżyny”, weszli przez okno do chaÅ‚upy Å›piÄ…cego soÅ‚tysa i jego żony. Pierwszy wszedÅ‚ Wilk, o którym Romek zawsze dużo opowiadaÅ‚. Chcieli zabrać soÅ‚tysa na przesÅ‚uchanie, lecz nie udaÅ‚o im siÄ™ to, ponieważ „soÅ‚tysowa narobiÅ‚a rabanu”. Uciekli, kradnÄ…c wczeÅ›niej wieniec kieÅ‚basy.
Romek w rozmowach czÄ™sto mówiÅ‚ o jedzeniu. Teraz podsÅ‚uchiwaÅ‚ ich wiÄ™zieÅ„ – powstaniec, który w niewiadomy sposób zakradÅ‚ siÄ™ do ich rowu. Mężczyzna nadal prosiÅ‚ o kawaÅ‚ek warzywa. DostaÅ‚ je, lecz w zamian musiaÅ‚ oddać im kawaÅ‚ek chleba zawiniÄ™tego i schowanego pod marynarkÄ…. Bohater doradziÅ‚ więźniowi, by nie objadaÅ‚ siÄ™ (zobaczyÅ‚ jego spuchniÄ™te nogi i podejrzewaÅ‚ rychÅ‚Ä… Å›mierć). Gdy powstaniec odszedÅ‚, zaczÄ™li rzuć chleb. PrzerwaÅ‚ im przechodzÄ…cy majster, specjalista od instalacji wodociÄ…gowej i noszenia szyn, który organizowaÅ‚ także wszelkie jedzenie od okolicznych mieszkaÅ„ców ze wsi. Romek ponownie zaczÄ…Å‚ rozmowy na temat jedzenia. ZwierzyÅ‚ siÄ™, że chciaÅ‚by wrócić do żony i dziecka. Åšmierć powstaÅ„ca - streszczenie
Autor: Karolina MarlêgaBohater pracowaÅ‚ z Romkiem, dywersantem spod Radomia, „odrabiajÄ…cego w obozach Niemcom to, co im w Polsce napsuÅ‚”, przy kopaniu rowów pod rury wodociÄ…gowe. Olbrzymie traktory równaÅ‚y ziemiÄ™ podwożonÄ… z doÅ‚u przez szereg wagoników pchanych przez więźniów. Ludzie nosili podkÅ‚ady i szyny.
Narrator z kolegą kopał rów, który obsypywał się podczas deszczów, grożąc zawaleniem. Wcześniej pracowali przy noszeniu szyn i poplątanych prętów. Było tak od chwili założenia obozu, w którym, w ciągu dwóch miesięcy, umarło około trzech tysięcy ludzi z głodu, chorób, z wycieńczenia ciężką pracą.
Norwedzy kÅ‚adli rury kanalizacyjne. Gdy podczas kopania bohater wychylaÅ‚ siÄ™ z rowu, widziaÅ‚ czubek koÅ›cioÅ‚a, mÅ‚ody Å›wierkowy las, a za nim… obóz. PrzyjechaÅ‚ na teren od Stuttgartu do Balingen wraz z innymi więźniami.
Na zmianÄ™ z Romkiem chodziÅ‚ kraść buraki na pola rolników z Wirtembergii, którym zabrano pastwiska pod urzÄ…dzenia polowych fabryk, „a żoÅ‚nierze i majstrowie z Armii Pracy Todta grasujÄ… z upodobaniem po ogrodach i sadach (…)”. Aby ukraść warzywa trzeba byÅ‚o zakradać siÄ™ na drugie, dalsze pole (by nie budzić podejrzeÅ„). Gdy przyszÅ‚a jego kolej, ruszyÅ‚ kraść buraki. Za zakrÄ™tem rowu pracowali więźniowie z powstania warszawskiego, ubrani w pasiaki. Gdy powiedziaÅ‚, by go przepuÅ›cili, jeden z mężczyzn poprosiÅ‚ o przyniesienie jednego buraka, by zaspokoić głód. MiaÅ‚ na sobie marynarkÄ™ przewiÄ…zanÄ… sznurkiem, spod której wystawaÅ‚a sÅ‚oma (by zatrzymać ciepÅ‚o ciaÅ‚a), a jego trzewiki byÅ‚y oblepione bÅ‚otem. Choć dziennie dostawaÅ‚ tylko litr zupy na wodzie i pajdkÄ™ chleba, bohater odmówiÅ‚ przyniesienia mu czerwonego warzywa.
Czołgając się w błocie, zakradł się na pole. Schował dwa buraki pod marynarkę, po czym wycofał się do rowu obok. W drodze powrotnej powstańcy ponownie bezskutecznie poprosili o warzywo.
Gdy narrator wróciÅ‚, Romek wyjÄ…Å‚ nożyk zza marynarki i zaczÄ…Å‚ obierać i kroić na kawaÅ‚ki buraki, by mogli je wspólnie zjeść. OpowiadaÅ‚ przy tym, jak kiedyÅ› z kolegami obstawili wioskÄ™: „Jeżyny czy Dzierżyny”, weszli przez okno do chaÅ‚upy Å›piÄ…cego soÅ‚tysa i jego żony. Pierwszy wszedÅ‚ Wilk, o którym Romek zawsze dużo opowiadaÅ‚. Chcieli zabrać soÅ‚tysa na przesÅ‚uchanie, lecz nie udaÅ‚o im siÄ™ to, ponieważ „soÅ‚tysowa narobiÅ‚a rabanu”. Uciekli, kradnÄ…c wczeÅ›niej wieniec kieÅ‚basy.
W pewnym momencie majster Batsch krzyknÄ…Å‚ do narratora „Kapo” (tak nazywali umiejÄ…cych mówić po niemiecku), mówiÄ…c, że jakiÅ› czÅ‚owiek leży na ziemi i nie pracuje. OkazaÅ‚o siÄ™, że byÅ‚ to powstaniec, który wyprosiÅ‚ od nich kawaÅ‚ek buraka, a teraz cierpiaÅ‚ przez wielkie boleÅ›ci brzucha. Narrator przypomniaÅ‚ konajÄ…cemu, że nie radziÅ‚ mu jeść buraka, byÅ‚ pewien, że nie przeżyje do wieczora. Choć powstaÅ„cy przyjechali do obozu sześć tygodni wczeÅ›niej, chcieli być mÄ…drzejsi w sprawach jedzenia od spotkanych tam więźniów.
Bohater wrócił do Romka, który opowiedział mu, jak wczoraj sprzedał buraka Żydom za pajdkę chleba, a potem dostał trochę zupy za odniesienie kotłów do kuchni, czym wywołał złość w koledze. Przysłuchiwał się tej rozmowie majster Batsch, który nagradzał dobrze pracujących ludzi skórkami od chleba. Rzucił im wtedy do rowu pakuneczek ze skórkami, co było znakiem dobrej pracy tego dnia.
Szybki test:
Powstaniec warszawski, bohater opowiadania "Śmierć powstańca", zmarł po zjedzeniu":a) buraka
b) zupy z kotła
c) trucizny
d) bochenka chleba
RozwiÄ…zanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies