Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Ten obcy
Głównym wątkiem powieści Ireny Jurgielewiczowej „Ten obcy” są losy Zenona Wójcika. Pochodził z Wrocławia. Dopóki żyła jego matka, powstrzymywała ojca przed napaścią na dziecko. Gdy zmarła Zenek nie mógł przeciwstawić się znęcaniu się nad nim ojca, dla którego najważniejszy był alkohol. Zdecydował się uciec z domu i poszukać brata mamy, wuja Antoniego Janicy. Pamiętał go jako serdecznego człowieka, który podróżował po świecie i ofiarował mu kompas. Ostatnia wiadomość o krewnym zaprowadziła go w pobliże Strykowa, do Olszyn.
Musiał przerwać swą podróż, ponieważ silnie skaleczył się w nogę. Wówczas na wyspie na rzece Młynówce poznał czwórkę przyjaciół: Mariana, Julka, Pestkę i cichą Ulę. Właśnie z Ulą po raz pierwszy rozmawiał i zachwycił się jej wrażliwością. Zenek nie chciał pomocy od nikogo, czuł się samodzielny. Dzięki namowom trafił do doktora Zalewskiego, jednak uciekł, bojąc się trafić do szpitala, gdzie wymagałoby potwierdzenia jego tożsamości. Był uparty i z chorą nogą chciał iść dalej. Powstrzymali go jednak nowi znajomi i zamieszkał na wyspie. Stanął w obronie bezbronnego psa Dunaja i rzucił się na roślejszego Wiktora i jego kompana. W tym czasie chłopacy pojechali do Strykowa, jednak przekonali się, że żaden Janica tam nie pracuje.
Zenek załamał się. Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Kończyły się mu pieniądze więc kradł jabłka. Przyłapany skłamał, że robi to dla sportu. Gdy zobaczył, że spłoszony koń porwał wóz z dzieckiem niewiele się zastanawiał. Dogonił konia i uratował maleństwo. Nie pragnął jednak rozgłosu. Okazało się, że jest złodziejem – na targu w Łętowie skradł przekupce pięćdziesiąt złotych. Oskarżony przez kolegów zdecydował się odejść w kierunku Warszawy. Nie zawrócił, mimo próśb Mariana, który go dogonił w trasie. Zatrzymał się w Strzemienicach, gdzie Julek zdradził mu, że Ula zarobiła i oddała jego skradzione pieniądze. Duma kazała mu wracać. Podjął się pracy przy żniwach i ponownie zamieszkał na wyspie.
Gdy Wiktor odkrył jego kryjówkę doniósł o niej posterunkowemu. Zenek znów musiał uciekać. Młodzi przyjaciele powiedzieli o jego sytuacji dorosłym. Inicjatywę przejął doktor Zalewski. Zaprosił Zenka do domu i rozpoczął poszukiwania wujka. Zenek zgodził się, że jeśli nie odnajdzie krewnego uda się do zakładu wychowawczego. Na szczęście Antoni Janica odnalazł się w Tczewie. Chłopka mógł pojechać i zacząć nowe życie.
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Losy Zenona Wójcika
Autor: Jakub RudnickiGłównym wątkiem powieści Ireny Jurgielewiczowej „Ten obcy” są losy Zenona Wójcika. Pochodził z Wrocławia. Dopóki żyła jego matka, powstrzymywała ojca przed napaścią na dziecko. Gdy zmarła Zenek nie mógł przeciwstawić się znęcaniu się nad nim ojca, dla którego najważniejszy był alkohol. Zdecydował się uciec z domu i poszukać brata mamy, wuja Antoniego Janicy. Pamiętał go jako serdecznego człowieka, który podróżował po świecie i ofiarował mu kompas. Ostatnia wiadomość o krewnym zaprowadziła go w pobliże Strykowa, do Olszyn.
Musiał przerwać swą podróż, ponieważ silnie skaleczył się w nogę. Wówczas na wyspie na rzece Młynówce poznał czwórkę przyjaciół: Mariana, Julka, Pestkę i cichą Ulę. Właśnie z Ulą po raz pierwszy rozmawiał i zachwycił się jej wrażliwością. Zenek nie chciał pomocy od nikogo, czuł się samodzielny. Dzięki namowom trafił do doktora Zalewskiego, jednak uciekł, bojąc się trafić do szpitala, gdzie wymagałoby potwierdzenia jego tożsamości. Był uparty i z chorą nogą chciał iść dalej. Powstrzymali go jednak nowi znajomi i zamieszkał na wyspie. Stanął w obronie bezbronnego psa Dunaja i rzucił się na roślejszego Wiktora i jego kompana. W tym czasie chłopacy pojechali do Strykowa, jednak przekonali się, że żaden Janica tam nie pracuje.
Zenek załamał się. Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Kończyły się mu pieniądze więc kradł jabłka. Przyłapany skłamał, że robi to dla sportu. Gdy zobaczył, że spłoszony koń porwał wóz z dzieckiem niewiele się zastanawiał. Dogonił konia i uratował maleństwo. Nie pragnął jednak rozgłosu. Okazało się, że jest złodziejem – na targu w Łętowie skradł przekupce pięćdziesiąt złotych. Oskarżony przez kolegów zdecydował się odejść w kierunku Warszawy. Nie zawrócił, mimo próśb Mariana, który go dogonił w trasie. Zatrzymał się w Strzemienicach, gdzie Julek zdradził mu, że Ula zarobiła i oddała jego skradzione pieniądze. Duma kazała mu wracać. Podjął się pracy przy żniwach i ponownie zamieszkał na wyspie.
Gdy Wiktor odkrył jego kryjówkę doniósł o niej posterunkowemu. Zenek znów musiał uciekać. Młodzi przyjaciele powiedzieli o jego sytuacji dorosłym. Inicjatywę przejął doktor Zalewski. Zaprosił Zenka do domu i rozpoczął poszukiwania wujka. Zenek zgodził się, że jeśli nie odnajdzie krewnego uda się do zakładu wychowawczego. Na szczęście Antoni Janica odnalazł się w Tczewie. Chłopka mógł pojechać i zacząć nowe życie.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies