Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
Gdy przyszli do Boryny, już na progu kancelista skrzyczaÅ‚ BylicÄ™, że nie pilnuje chaÅ‚upy i pozwala grasować zÅ‚odziejom, na co zdenerwowany staruszek, trzÄ™sÄ…c siÄ™, odpowiedziaÅ‚: „- A tyÅ› co za osoba? Gromadzie sÅ‚użysz, gromada ci pÅ‚aci, to rób, coć masz przez wójta nakazane, a wara ci od gospodarzy! Widzisz go, Å‚achmytek jeden, pisarek jakiÅ›! OdpasÅ‚ siÄ™ na naszym chlebie i bÄ™dzie tu ludźmi pomiataÅ‚... i na ciebie siÄ™ znajdzie wiÄ™kszy urzÄ…d i kara...”. DÅ‚ugo potem nie mógÅ‚ opanować zdenerwowania.
Dni mijaÅ‚y, jedne sÅ‚oneczne, inne deszczowe. NadeszÅ‚a pora sadzenia ziemniaków i robót w polu. „A cóż z tego, kiej pola nie zaorane, nie obsiane, nie obrobione leżaÅ‚y, niby paroby zdrowe i krzepkie, przeciÄ…gajÄ…ce siÄ™ jeno na sÅ‚oÅ„cu, a caÅ‚e tygodnie trawiÄ…c na niczym, zasie na tÅ‚ustych, rodnych ziemiach miasto zbóż ognichy siÄ™ pleniÅ‚y, osty strzelaÅ‚y w górÄ™, lebiody trzÄ™sÅ‚y siÄ™ po doÅ‚kach, rudziaÅ‚y szczawie, perze kÅ‚uÅ‚y siÄ™ gÄ™sto po podorówkach jesiennych, a na rżyskach wynosiÅ‚y siÄ™ smukÅ‚e dziewanny i Å‚opiany kiej te kumy podufaÅ‚e zasiadaÅ‚y szeroko, że co ino tliÅ‚o siÄ™ w przytajeniu i strachem dotela żyÅ‚o, kieÅ‚kowaÅ‚o teraz weselnie, szÅ‚o chyżym rostem, pchaÅ‚o siÄ™ z bruzd na zagony i panoszyÅ‚o siÄ™ bujnie po rolach. Aż lÄ™k jakiÅ› przewiewaÅ‚ po tych polach opuszczonych”.
Tylko u Borynów prace posuwaÅ‚y siÄ™ naprzód: „Hanka, choć jeszcze z łóżka, rzÄ…dziÅ‚a wszystkim tak zmyÅ›lnie i kwardo, że nawet JaguÅ› musiaÅ‚a z drugimi stawać do roboty, i o wszelkiej rzeczy równÄ… pamięć miaÅ‚a: o lewentarzu, o chorym, kaj orać i co gdzie siać, o dzieciach, gdyż Bylica już od chrzcin nie przychodziÅ‚, zachorzaÅ‚ pono. JuÅ›ci, że caÅ‚e dni leżaÅ‚a w samotnoÅ›ci, tyle jeno ludzi widujÄ…c, co w obiad i wieczorem, albo DominikowÄ…, zaglÄ…dajÄ…cÄ… do niej raz w dzieÅ„; żadna z sÄ…siadek nie pokazywaÅ‚a siÄ™, nawet Magda, a o Rochu to jakby sÅ‚uch za- ginÄ…Å‚: jak pojechaÅ‚ wtenczas z proboszczem, tak i nie powróciÅ‚. Strasznie mierziÅ‚o siÄ™ jej to leżenie, wiÄ™c aby rychlej ozdrowieć i siÅ‚ nabrać, nie żaÅ‚owaÅ‚a sobie tÅ‚ustego jadÅ‚a ni jajków, ni miÄ™sa, nawet przykazaÅ‚a zarznąć na rosół kokoszkÄ™, nie nieÅ›nÄ… po prawdzie, ale zawdy wartaÅ‚Ä… ze dwa zÅ‚ote”.
Do wsi przyjechali Cyganie. Koczowali w lesie, a po wsi chodzili od chaÅ‚upy do chaÅ‚upy, żebrzÄ…c. Hanka, bojÄ…c siÄ™ kradzieży ze strony przybyszów, kazaÅ‚a Józce sprowadzić JagnÄ™, ponieważ chciaÅ‚a zamknąć na noc drzwi. Niestety, dziewczynie nie udaÅ‚o siÄ™ odnaleźć macochy. Wtedy Pietrek pozamykaÅ‚ drzwi i obejÅ›cie i poszli spać. Późno w nocy wróciÅ‚a Jagna. Tak siÄ™ dobijaÅ‚a do drzwi, że obudziÅ‚a HankÄ™, która, otworzywszy drzwi, zobaczyÅ‚a jÄ… pijanÄ…. SÅ‚yszaÅ‚a, jak po chwili runęła na łóżko w swej izbie. Rano okazaÅ‚o siÄ™, że we wsi byÅ‚o kilka wÅ‚amaÅ„. Skradziono konia sÄ…siadki, soÅ‚tysowi wóz z podwórka. Mimo poszukiwaÅ„ po zÅ‚oczyÅ„cach nie byÅ‚o Å›ladu. „ChÅ‚opi” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaGdy przyszli do Boryny, już na progu kancelista skrzyczaÅ‚ BylicÄ™, że nie pilnuje chaÅ‚upy i pozwala grasować zÅ‚odziejom, na co zdenerwowany staruszek, trzÄ™sÄ…c siÄ™, odpowiedziaÅ‚: „- A tyÅ› co za osoba? Gromadzie sÅ‚użysz, gromada ci pÅ‚aci, to rób, coć masz przez wójta nakazane, a wara ci od gospodarzy! Widzisz go, Å‚achmytek jeden, pisarek jakiÅ›! OdpasÅ‚ siÄ™ na naszym chlebie i bÄ™dzie tu ludźmi pomiataÅ‚... i na ciebie siÄ™ znajdzie wiÄ™kszy urzÄ…d i kara...”. DÅ‚ugo potem nie mógÅ‚ opanować zdenerwowania.
Dni mijaÅ‚y, jedne sÅ‚oneczne, inne deszczowe. NadeszÅ‚a pora sadzenia ziemniaków i robót w polu. „A cóż z tego, kiej pola nie zaorane, nie obsiane, nie obrobione leżaÅ‚y, niby paroby zdrowe i krzepkie, przeciÄ…gajÄ…ce siÄ™ jeno na sÅ‚oÅ„cu, a caÅ‚e tygodnie trawiÄ…c na niczym, zasie na tÅ‚ustych, rodnych ziemiach miasto zbóż ognichy siÄ™ pleniÅ‚y, osty strzelaÅ‚y w górÄ™, lebiody trzÄ™sÅ‚y siÄ™ po doÅ‚kach, rudziaÅ‚y szczawie, perze kÅ‚uÅ‚y siÄ™ gÄ™sto po podorówkach jesiennych, a na rżyskach wynosiÅ‚y siÄ™ smukÅ‚e dziewanny i Å‚opiany kiej te kumy podufaÅ‚e zasiadaÅ‚y szeroko, że co ino tliÅ‚o siÄ™ w przytajeniu i strachem dotela żyÅ‚o, kieÅ‚kowaÅ‚o teraz weselnie, szÅ‚o chyżym rostem, pchaÅ‚o siÄ™ z bruzd na zagony i panoszyÅ‚o siÄ™ bujnie po rolach. Aż lÄ™k jakiÅ› przewiewaÅ‚ po tych polach opuszczonych”.
Tylko u Borynów prace posuwaÅ‚y siÄ™ naprzód: „Hanka, choć jeszcze z łóżka, rzÄ…dziÅ‚a wszystkim tak zmyÅ›lnie i kwardo, że nawet JaguÅ› musiaÅ‚a z drugimi stawać do roboty, i o wszelkiej rzeczy równÄ… pamięć miaÅ‚a: o lewentarzu, o chorym, kaj orać i co gdzie siać, o dzieciach, gdyż Bylica już od chrzcin nie przychodziÅ‚, zachorzaÅ‚ pono. JuÅ›ci, że caÅ‚e dni leżaÅ‚a w samotnoÅ›ci, tyle jeno ludzi widujÄ…c, co w obiad i wieczorem, albo DominikowÄ…, zaglÄ…dajÄ…cÄ… do niej raz w dzieÅ„; żadna z sÄ…siadek nie pokazywaÅ‚a siÄ™, nawet Magda, a o Rochu to jakby sÅ‚uch za- ginÄ…Å‚: jak pojechaÅ‚ wtenczas z proboszczem, tak i nie powróciÅ‚. Strasznie mierziÅ‚o siÄ™ jej to leżenie, wiÄ™c aby rychlej ozdrowieć i siÅ‚ nabrać, nie żaÅ‚owaÅ‚a sobie tÅ‚ustego jadÅ‚a ni jajków, ni miÄ™sa, nawet przykazaÅ‚a zarznąć na rosół kokoszkÄ™, nie nieÅ›nÄ… po prawdzie, ale zawdy wartaÅ‚Ä… ze dwa zÅ‚ote”.
Na pocieszenie Roch oznajmił dobrą wiadomość, że w czwartek chłopi z okolicznych wsi pomogą lipieckim kobietom w pracach polowych. Tak też się stało. Przyjechali odświętnie ubrani wozami z Woli, Rzepek, Dębicy, Przyłęka. Po porannej mszy ksiądz z Rochem rozporządzili przydział prac, biorąc pod uwagę, by bogatszy chłop trafił do majętniejszego gospodarstwa.
Jedzenie i gorzaÅ‚kÄ™ na poczÄ™stunek ustawiono na wyniesionych na podwórza ogromnych Å‚awach. Po posiÅ‚ku i przebraniu mężczyźni ruszyli w pole: „Puste i zdrÄ™twiaÅ‚e pola ożyÅ‚y, potrzÄ™sÅ‚y siÄ™ gÅ‚osy, ze wszystkich podwórz wytaczaÅ‚y siÄ™ wozy, wszystkimi dróżkami ciÄ…gnęły pÅ‚ugi, wszystkimi miedzami ludzie ruszali, a wszÄ™dy, skroÅ› sadów i przez pola rwaÅ‚y siÄ™ pokrzyki, leciaÅ‚y radosne pozdrowienia, konie rżaÅ‚y, turkotaÅ‚y rozeschÅ‚e koÅ‚a, psy ujadaÅ‚y zapamiÄ™tale ganiajÄ…c za źrebakami, a bujna, mocna radość przepeÅ‚niaÅ‚a serca i po ziemiach siÄ™ niesÅ‚a - i na poletkach pod ziemniaki, na jÄ™czmiennych rolach, na rżyskach, na zachwaszczonych ugorach stawali i wesoÅ‚ym pogwarem, szumnie i rozgÅ‚oÅ›nie kiej do taÅ„ca”. Pracowali dÅ‚ugo i bez wytchnienia, robiÄ…c przerwÄ™ jedynie na posiÅ‚ki, przynoszone przez lipieckie kobiety.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Szybki test:
Stary Boryna ukrył pieniądze w zbożu:a) w sieni
b) na strychu
c) w komorze
d) w oborze
RozwiÄ…zanie
Antek planował uciec do:
a) Ameryki
b) Kanady
c) Prus
d) Australii
RozwiÄ…zanie
Parafianie z Lipiec udali siÄ™ na pielgrzymkÄ™:
a) do Niepokalanowa
b) do Wilna
c) do Rzymu
d) do Częstochowy
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies