Hanka – szczegółowa charakterystyka ostatnidzwonek.pl
Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi

Hanka – szczegółowa charakterystyka

Autor: Karolina Marlêga

Å»ona Antka i matka trójki jego dzieci może być wzorem dla współczesnych feministek. Jest jednÄ… z najciekawszych kobiecych kreacji w literaturze polskiej. Dlaczego? Ponieważ Reymont nie stworzyÅ‚ jej na wzór jakiegoÅ› szablonu czy schematu – Hanka niezaprzeczalnie jest indywidualnoÅ›ciÄ…. SpoÅ›ród wszystkich bohaterów powieÅ›ci ulega najciekawszej metamorfozie, z bezbarwnej żony Antka i synowej Macieja zmieniajÄ…c siÄ™ w Å›wiadomÄ… swej siÅ‚y i poczucia obowiÄ…zku dojrzaÅ‚Ä… kobietÄ™.

HankÄ™ poznajemy w momencie, gdy Borynie zdycha krowa. Reymont przedstawia jÄ… wówczas jako bojÄ…cÄ… siÄ™ teÅ›cia, a jednoczeÅ›nie lekceważonÄ… przez niego kobietÄ™: „(…) jak ociec nadjadÄ… bÄ™dzie to pomstowanie, bÄ™dzie. - A przeciech my niczego niewinowate! -narzekaÅ‚a pÅ‚aczliwie”. To wÅ‚aÅ›nie z powodu ciÄ…gÅ‚ego pÅ‚aczu Maciej nie darzyÅ‚ jej sympatiÄ…. Najgorsze jest to, że również ze strony męża nie mogÅ‚a liczyć na lepsze traktowanie (wszyscy we wsi wiedzieli, że Antek nie kochaÅ‚ żony – „dziadówki”, bo nie dość, że niwiele wniosÅ‚a do posagu, to jeszcze nie dbaÅ‚a o swój wyglÄ…d).

PoczÄ…tkiem przeobrażenia Hanki jest moment, kiedy zostaÅ‚a wraz z Antkiem i dziećmi wygnana z chaÅ‚upy teÅ›cia, wskutek czego musieli opuÅ›cić wybielone, czyste i suche Å›ciany dotychczasowej izby i przenieść siÄ™ do prowizorycznej sieni swego ojca – Bylicy (u którego mieszkaÅ‚a już z rodzinÄ… siostra Weronka – znienawidzona przez HankÄ™): „- Jakże, taka zima, taka skrzytwa, taka bieda, że żyjÄ… jeno ziemniakami ze solÄ…, grosza jednego nie ma, a on robić nie chce! CaÅ‚e dnie przesiaduje w chaÅ‚upie, papierosy kurzy i duma! albo znów gania po Å›wiecie, jak ten gÅ‚upi, za wiatrem chyba! Mój Boże, mój Boże! - jÄ™kaÅ‚a boleÅ›nie. - Już nawet Jankiel nie chce borgować, krowÄ™ przyjdzie sprzedać, cóż?.. UparÅ‚ siÄ™ to i sprzeda, a do roboty siÄ™ nie weźmie... JuÅ›ci, prawda, że mu to i nijako na wyrobek iść, markotno, ale co począć, co? Å»eby to ona chÅ‚opem byÅ‚a, mój Boże, nie żaÅ‚owaÅ‚aby pazurów, a to choćby kulasy po Å‚okcie urobić, bych ino krowy nie sprzedać, bych ino zwiesny doczekać, zimÄ™ przetrzymać... A1e co ja uradzÄ™, biedna, co?... - RozskrzypiaÅ‚a siÄ™ jej tak dusza, że rady dać sobie nie mogÅ‚a (…)- Jak te ostatnie komorniki ostalim, jak te dziadaki, ani tej kapki mleka, ani pociechy żadnej! Tylem siÄ™ dorobiÅ‚a na swojem, tyle! Mój Jezu! Mój Jezu! Drugie zabiegajÄ…, jak te woÅ‚y orzÄ… i jeszcze coÅ› do domu przykupujÄ…, a ten ostatniÄ… krowÄ™, com od ojców dostaÅ‚a, sprzedaje...Już chyba ostatnia marnacja przyjdzie, ostatnia! - zawodziÅ‚a nieprzytomnie”.
Od tej chwili musiaÅ‚a radzić sobie sama, nie mogÄ…c liczyć na pomoc romansujÄ…cego z JagnÄ… i pokłóconego z ojcem Antka, który przecież nie zamierzaÅ‚ pracować „u kogoÅ›”, skoro byÅ‚ synem najbogatszego lipeckiego gospodarza. Wola przetrwania i „wilczy głód pracy” spowodowaÅ‚y, że przejęła obowiÄ…zki gÅ‚owy domu, biorÄ…c na siebie zmartwienia dotyczÄ…ce opaÅ‚u, jedzenia czy w koÅ„cu niepewnej przyszÅ‚oÅ›ci majÄ…cej wkrótce powiÄ™kszyć siÄ™ rodziny: „- Troje nas cierpi biedÄ™, a niezadÅ‚ugo bÄ™dzie czworo! Dam to wtedy radÄ™, co? Antka już nie wliczaÅ‚a, nie braÅ‚a w rachubÄ™ w tej chwili, widziaÅ‚a tylko siebie i dzieci; sama siÄ™ czuÅ‚a gotowÄ… do stanowienia za wszystkich. Jakże, na kogo siÄ™ spuÅ›ci? Kto to pomoże, chyba Bóg jeden albo i Boryna! Zaczęła marzyć, że niechby siÄ™ jeno dorwaÅ‚a z powrotem gospodarstwa, niechby znowu poczuÅ‚a ziemiÄ™ pod nogami, to siÄ™ tak przypnie do niej, tak weprze caÅ‚Ä… duszÄ… pazurami, że nic jÄ… nie oderwie i nie zmoże. Nadzieja w niej rosÅ‚a wraz ż takim nabierem siÅ‚, aż jÄ… rozpieraÅ‚o we Å›rodku od mocy, nieustÄ™pliwoÅ›ci a odwagi, ognie chodziÅ‚y po niej, oczy siÄ™ roziskrzaÅ‚y... już siÄ™ nawet czuÅ‚a tam, u Borynów, rzÄ…dziÅ‚a wszystkim, gospodyniÄ… byÅ‚a… DÅ‚ugo, może do samego północka tak siÄ™ rozmarzaÅ‚a postanawiajÄ…c równoczeÅ›nie, że zaraz z rana, jak przykazywaÅ‚, zabierze jeno dzieci i pójdzie do starego, choćby Antek nie wiem jak zakazywaÅ‚, choćby jÄ… nawet skatowaÅ‚, nie posÅ‚ucha i pójdzie, a tej dobrej okazji nie popuÅ›ci... Moc w sobie poczuÅ‚a niezmożonÄ… do walki choćby z caÅ‚ym Å›wiatem, nie wahaÅ‚a siÄ™ już ni baÅ‚a niczego!”.

strona:    1    2  

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„ChÅ‚opi” – streszczenie szczegółowe
„ChÅ‚opi” – streszczenie w piguÅ‚ce
Życiorys Stanisława Władysława Reymonta
Geneza „ChÅ‚opów”
Narracja „ChÅ‚opów”
Czas i miejsce akcji „ChÅ‚opów”
Kalendarium twórczości Reymonta
JÄ™zyk „ChÅ‚opów”
Problematyka „ChÅ‚opów”
Kompozycja „ChÅ‚opów”
„ChÅ‚opi” jako epopeja
„ChÅ‚opi” – mÅ‚odopolska powieść czy epopeja?
Interpretacja tytuÅ‚u „ChÅ‚opi”
Motywy literackie w „ChÅ‚opach”
Konwencje literackie w „ChÅ‚opach”
„ChÅ‚opi” na dużym ekranie
Najważniejsze cytaty z „ChÅ‚opów”
Bibliografia




Bohaterowie
Hanka – szczegółowa charakterystyka
Jagna – szczegółowa charakterystyka
Antek – szczegółowa charakterystyka
Maciej Boryna – szczegółowa charakterystyka
Charakterystyka pozostaÅ‚ych bohaterów „ChÅ‚opów”
Jagustynka - charakterystyka postaci



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies