Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
Reymont nie bez powodu jest nazywany mistrzem słowa. Nie skupiał się jedynie na treści, dbał również o formę przekazu wiedząc, iż najbardziej autentyczne jest to, co spójne.
W Chłopach zademonstrował geniusz swego pióra, wplatając w powieść przeznaczoną dla szerokiego grona czytelników szereg odmian stylizacji, przystosowując elementy języka gwarowego, wtapiając go w fabułę (dialektyzacja języka powieści występuje we wszystkich jego warstwach).
Gwara dominująca w dialogach jest zbliżona do gwary używanej w okolicach Łowicza i Skierniewic, w okolicach Lipiec.
Dzięki uczynieniu „wiejskiego gaduły” narratorem w przeważającej części powieści, czytelnik może poczuć się nie tylko odbiorcę, lecz i uczestnikiem wydarzeń rozgrywających się w opisywanej wsi (utożsamia się w narratorem, który jest tytułowym chłopem).
Gdy ukazały się Jesień i Zima – dwa pierwsze tomy powieści, a później i cała tetralogia, krytycy epoki modernizmu natychmiast zwrócili uwagę na językową wartość dzieła. Oto opinie niektórych z nich:
- „język powieści nabrał jakiejś żywiołowej jędrności i siły” (Ignacy Matuszewski).
- „Kapitalnym pomysłem Reymonta w Chłopach jest stworzenie sobie udzielnego języka, zastosowanego do przedmiotu. Chłopi mówią z chłopska, a nawet narzeczem mazursko - łowickim. Autor jednak przemawia od siebie nie zwykłą, górną polszczyzną, lecz mową ułożoną ad hoc, wzorowaną na mowie włościan, nieskończenie tylko obfitszą, wzbogaconą zwrotami z innych stron kraju, nawet archaizmami, z trafnym smakiem wznowionymi. Nie jest to narzecze "księżaków", lecz piękna, poetyczna, giętka mowa polska, nasiąknięta sztuczną gminnością, która sprawia złudzenie, że autor jest idealnie wydoskonalonym chłopem” (Józef Weyssenhoff).
W partiach narracyjno-opisowych dominuje język literacki z przełomu XIX i XX wieku, lecz niełatwo jest dostrzec fragmenty, które nie zostałyby urozmaicone elementami gwarowymi i archaicznymi (stosując zarówno język literacki, jak i ludową gwarę, autor starał się udowodnić, że traktuje obie odmiany na tym samym poziomie).
W swym dziele Reymont zastosował głównie następujące stylizacje: Język „Chłopów”
Autor: Karolina MarlgaReymont nie bez powodu jest nazywany mistrzem słowa. Nie skupiał się jedynie na treści, dbał również o formę przekazu wiedząc, iż najbardziej autentyczne jest to, co spójne.
W Chłopach zademonstrował geniusz swego pióra, wplatając w powieść przeznaczoną dla szerokiego grona czytelników szereg odmian stylizacji, przystosowując elementy języka gwarowego, wtapiając go w fabułę (dialektyzacja języka powieści występuje we wszystkich jego warstwach).
Gwara dominująca w dialogach jest zbliżona do gwary używanej w okolicach Łowicza i Skierniewic, w okolicach Lipiec.
Dzięki uczynieniu „wiejskiego gaduły” narratorem w przeważającej części powieści, czytelnik może poczuć się nie tylko odbiorcę, lecz i uczestnikiem wydarzeń rozgrywających się w opisywanej wsi (utożsamia się w narratorem, który jest tytułowym chłopem).
Gdy ukazały się Jesień i Zima – dwa pierwsze tomy powieści, a później i cała tetralogia, krytycy epoki modernizmu natychmiast zwrócili uwagę na językową wartość dzieła. Oto opinie niektórych z nich:
- „język powieści nabrał jakiejś żywiołowej jędrności i siły” (Ignacy Matuszewski).
- „Kapitalnym pomysłem Reymonta w Chłopach jest stworzenie sobie udzielnego języka, zastosowanego do przedmiotu. Chłopi mówią z chłopska, a nawet narzeczem mazursko - łowickim. Autor jednak przemawia od siebie nie zwykłą, górną polszczyzną, lecz mową ułożoną ad hoc, wzorowaną na mowie włościan, nieskończenie tylko obfitszą, wzbogaconą zwrotami z innych stron kraju, nawet archaizmami, z trafnym smakiem wznowionymi. Nie jest to narzecze "księżaków", lecz piękna, poetyczna, giętka mowa polska, nasiąknięta sztuczną gminnością, która sprawia złudzenie, że autor jest idealnie wydoskonalonym chłopem” (Józef Weyssenhoff).
W partiach narracyjno-opisowych dominuje język literacki z przełomu XIX i XX wieku, lecz niełatwo jest dostrzec fragmenty, które nie zostałyby urozmaicone elementami gwarowymi i archaicznymi (stosując zarówno język literacki, jak i ludową gwarę, autor starał się udowodnić, że traktuje obie odmiany na tym samym poziomie).
1. gwarową (obecną w największym stopniu w partiach dialogowych),
2. fonetyczną (przykładem tego może być zastosowanie zwrotu „hale” zamiast „ale”),
3. fleksyjną (przejawia się w słowach: „chodźta”, „ociec”, „mówili”),
4. leksykalną (dowodem na obecność tej stylizacji będzie wyraz „paskudnik”),
5. składniową (wyrażenie: „Oczy swoje mam i miarkuję se ździebko”),
6. młodopolską (chodzi tu o słowa charakterystyczne dla określonych konwencji literackich, czyli naturalizmu czy impresjonizmu),
7. realistyczną (objawiającą się w częstym wykorzystywaniu mowy potocznej).
Geniusz i waga powieści Reymonta ujawniają się w zaplanowanym i przewidzianym połączeniu elementów gwarowych z językiem literackim, co w konsekwencji przemawia za naturalnością społeczności opisanej na łamach utworu (chłopów), a zarazem za przejrzystością i jasnością odbioru, który byłby utrudniony przy wykorzystaniu jedynie gwary.
Szybki test:
W słowach: „chodźta”, „ociec”, „mówili” przejawia się stylizacja:a) składniowa
b) leksykalna
c) fleksyjna
d) fonetyczna
Rozwiązanie
Wyraz „paskudnik” jest dowodem na obecność stylizacji:
a) fleksyjnej
b) młodopolskiej
c) leksykalnej
d) składniowej
Rozwiązanie
Wyrażenie: „Oczy swoje mam i miarkuję se ździebko” świadczy o stylizacji:
a) składniowej
b) leksykalnej
c) fonetycznej
d) fleksyjnej
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies