Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
W powieści Chłopi Władysława Stanisława Reymonta, według Kazimierza Wyki występuje trzech narratorów:
Wiejski gaduÅ‚a – to wÅ‚aÅ›nie jego obserwacje przeważajÄ… w utworze, ponieważ pisarz wychodziÅ‚ z zaÅ‚ożenia, że chÅ‚opski narrator w powieÅ›ci dotyczÄ…cej tej warstwy spoÅ‚ecznej bÄ™dzie najbardziej wiarygodny (któż tak dobrze nie opowie o pracy w polu, jak nie osoba, która tego doÅ›wiadczyÅ‚a?).
Wiejski gaduÅ‚a jest gawÄ™dziarzem posÅ‚ugujÄ…cym siÄ™ stylizacjÄ… gwarowÄ…. Choć uczestniczy w obyczajowym, obrzÄ™dowym i liturgicznym toku powieÅ›ci, nie należy utożsamiać go z bohaterem dzieÅ‚a, o czym Å›wiadczÄ… takie cechy, jak mniejsze nasycenie jego uwag cechami dialektycznymi dostrzeganymi w partiach dialogowych czy zdystansowanie do wydarzeÅ„ obserwowanych w Lipcach. Przejawy jego „obecnoÅ›ci” obserwujemy w opisach i relacji z postÄ™powania bohaterów czy przebiegu zdarzeÅ„, obrzÄ™dów, codziennych czynnoÅ›ci, stanowiÄ…cych treść życia mieszkaÅ„ców wsi. Do jego zadaÅ„ należy także wprowadzanie partii dialogowych.
PrzykÅ‚adem tego typu narracji może być fragment dotyczÄ…cy taÅ„ca Antka i Jagny w karczmie: „JuÅ›ci, że Antek ino tego czekaÅ‚, bo wnet bokiem karczmy siÄ™ przecisnÄ…Å‚ i spokojnie witaÅ‚ siÄ™ z nimi, choć Józka umyÅ›lnie siÄ™ odwróciÅ‚a. - PrzyszliÅ›cie na muzykÄ™ czy na zmówiny MaÅ‚goÅ›ki? - Na muzykÄ™... - odparÅ‚a cicho, bo gÅ‚os jej caÅ‚kiem odjęło wzruszenie. Stali przy sobie czas jakiÅ› bez sÅ‚owa, jeno dychali prÄ™dzej, a ukradkiem zaglÄ…dali sobie w oczy, tanecznicy zepchnÄ™li ich pod Å›cianÄ™, NastkÄ™ pojÄ…Å‚ do taÅ„ca Szymek, Józka też siÄ™ gdzieÅ› zapodziaÅ‚a, że sami zostali. - Co dnia wyczekujÄ™, co dnia... - szepnÄ…Å‚ cicho. - A mogÄ™ to wyjść?... pilnujÄ… mnie odparÅ‚a ze drżeniem, rÄ™ce siÄ™ ich spotkaÅ‚y same jakoÅ›, cisnÄ™li siÄ™ biodrami, pobledli oboje, tchu im brakowaÅ‚o, w oczach skry siÄ™ jarzyÅ‚y, a w sercach byÅ‚a taka muzyka, że i nie wypowiedzieć. - OdstÄ…p ździebko, puść!... - prosiÅ‚a cichutko, boć peÅ‚no byÅ‚o ludzi dookoÅ‚a. Nie odrzekÅ‚ na to, jeno ujÄ…Å‚ jÄ… mocno wpół, gÄ™stwÄ™ roztrÄ…ciÅ‚, wywiódÅ‚ w koÅ‚o i krzyknÄ…Å‚ do muzykantów: - Obertasa; chÅ‚opacy, a ostro! JuÅ›ci, że trzasnÄ™li z caÅ‚ej mocy, aż basica jÄ™knęła, znali go przecież, że jak siÄ™ rozochoci, to gotów caÅ‚ej karczmie fundować ! A za nim puÅ›cili siÄ™ w tan i jego kamraty, taÅ„cowaÅ‚ PÅ‚oszka, taÅ„cowaÅ‚ Balcerek, taÅ„cowaÅ‚ Grzela, taÅ„cowaÅ‚y i drugie, a Mateusz, że mu to żebra jeszcze nie popuszczaÅ‚y, to ino przytupywaÅ‚ a krzykaÅ‚ la zachÄ™ty!”.
MÅ‚odopolski stylizator – ten typ narratora ujawnia siÄ™ w opisach przeżyć bohaterów oraz w wyglÄ…dzie natury. Stosuje różne konwencje literackie, poczÄ…wszy od emocjonalizmu i impresjonizmu w opisie natury, do elementów charakterystycznych dla dekadentyzmu (przeżycia wewnÄ™trzne Jagny). Narracja „ChÅ‚opów”
Autor: Karolina MarlêgaW powieÅ›ci ChÅ‚opi WÅ‚adysÅ‚awa StanisÅ‚awa Reymonta, wedÅ‚ug Kazimierza Wyki wystÄ™puje trzech narratorów:
Wiejski gaduÅ‚a – to wÅ‚aÅ›nie jego obserwacje przeważajÄ… w utworze, ponieważ pisarz wychodziÅ‚ z zaÅ‚ożenia, że chÅ‚opski narrator w powieÅ›ci dotyczÄ…cej tej warstwy spoÅ‚ecznej bÄ™dzie najbardziej wiarygodny (któż tak dobrze nie opowie o pracy w polu, jak nie osoba, która tego doÅ›wiadczyÅ‚a?).
Wiejski gaduÅ‚a jest gawÄ™dziarzem posÅ‚ugujÄ…cym siÄ™ stylizacjÄ… gwarowÄ…. Choć uczestniczy w obyczajowym, obrzÄ™dowym i liturgicznym toku powieÅ›ci, nie należy utożsamiać go z bohaterem dzieÅ‚a, o czym Å›wiadczÄ… takie cechy, jak mniejsze nasycenie jego uwag cechami dialektycznymi dostrzeganymi w partiach dialogowych czy zdystansowanie do wydarzeÅ„ obserwowanych w Lipcach. Przejawy jego „obecnoÅ›ci” obserwujemy w opisach i relacji z postÄ™powania bohaterów czy przebiegu zdarzeÅ„, obrzÄ™dów, codziennych czynnoÅ›ci, stanowiÄ…cych treść życia mieszkaÅ„ców wsi. Do jego zadaÅ„ należy także wprowadzanie partii dialogowych.
PrzykÅ‚adem tego typu narracji może być fragment dotyczÄ…cy taÅ„ca Antka i Jagny w karczmie: „JuÅ›ci, że Antek ino tego czekaÅ‚, bo wnet bokiem karczmy siÄ™ przecisnÄ…Å‚ i spokojnie witaÅ‚ siÄ™ z nimi, choć Józka umyÅ›lnie siÄ™ odwróciÅ‚a. - PrzyszliÅ›cie na muzykÄ™ czy na zmówiny MaÅ‚goÅ›ki? - Na muzykÄ™... - odparÅ‚a cicho, bo gÅ‚os jej caÅ‚kiem odjęło wzruszenie. Stali przy sobie czas jakiÅ› bez sÅ‚owa, jeno dychali prÄ™dzej, a ukradkiem zaglÄ…dali sobie w oczy, tanecznicy zepchnÄ™li ich pod Å›cianÄ™, NastkÄ™ pojÄ…Å‚ do taÅ„ca Szymek, Józka też siÄ™ gdzieÅ› zapodziaÅ‚a, że sami zostali. - Co dnia wyczekujÄ™, co dnia... - szepnÄ…Å‚ cicho. - A mogÄ™ to wyjść?... pilnujÄ… mnie odparÅ‚a ze drżeniem, rÄ™ce siÄ™ ich spotkaÅ‚y same jakoÅ›, cisnÄ™li siÄ™ biodrami, pobledli oboje, tchu im brakowaÅ‚o, w oczach skry siÄ™ jarzyÅ‚y, a w sercach byÅ‚a taka muzyka, że i nie wypowiedzieć. - OdstÄ…p ździebko, puść!... - prosiÅ‚a cichutko, boć peÅ‚no byÅ‚o ludzi dookoÅ‚a. Nie odrzekÅ‚ na to, jeno ujÄ…Å‚ jÄ… mocno wpół, gÄ™stwÄ™ roztrÄ…ciÅ‚, wywiódÅ‚ w koÅ‚o i krzyknÄ…Å‚ do muzykantów: - Obertasa; chÅ‚opacy, a ostro! JuÅ›ci, że trzasnÄ™li z caÅ‚ej mocy, aż basica jÄ™knęła, znali go przecież, że jak siÄ™ rozochoci, to gotów caÅ‚ej karczmie fundować ! A za nim puÅ›cili siÄ™ w tan i jego kamraty, taÅ„cowaÅ‚ PÅ‚oszka, taÅ„cowaÅ‚ Balcerek, taÅ„cowaÅ‚ Grzela, taÅ„cowaÅ‚y i drugie, a Mateusz, że mu to żebra jeszcze nie popuszczaÅ‚y, to ino przytupywaÅ‚ a krzykaÅ‚ la zachÄ™ty!”.
PrzykÅ‚adem mÅ‚odopolskiego stylizatora jest fragment dotyczÄ…cy nastroju żony Macieja Boryny: „WzdychaÅ‚a gÅ‚Ä™boko, czasami rÄ™ce rozwodzÄ…c, czasami przystajÄ…c bezradnie i toczÄ…c rozpalonymi oczyma, jakby zaczepki dla udrÄ™czonej duszy szukaÅ‚a, ale szÅ‚a dalej przÄ™dÄ…c myÅ›li wiotkie i nikÅ‚e, jako te Å›wietliste nici na wodzie, że nie uchycisz, bo zmÄ…cÄ… siÄ™ i przepadnÄ… od cienia rÄ™ki. PatrzaÅ‚a w sÅ‚oÅ„ce, nie widzÄ…c niczego, topole, co rzÄ™dami pochylaÅ‚y siÄ™ nad niÄ…, zdaÅ‚y siÄ™ jej jako zamglone przypomnienia... Siebie jeno mocno czuÅ‚a i to, że jÄ… rozpiera aże do bolu, do krzyku, do pÅ‚aczu, że jÄ… ponosi gdziesik, iż czepiÅ‚aby siÄ™ tych ptaków lecÄ…cych pod zachód i na kraj Å›wiata pofrunęła. WzbieraÅ‚a w niej jakaÅ› moc palÄ…ca i tak rzewliwa, że Å‚zy przysÅ‚aniaÅ‚y oczy i ognie siÄ™ po niej rozlewaÅ‚y; rwaÅ‚a lepkie, pachnÄ…ce pÄ™dy topoli, chÅ‚odzÄ…c nimi rozpalone usta i oczy...”.
Realistyczny obserwator – jest zupeÅ‚nie innym typem powieÅ›ciowego narratora, nieobecnym w tak dużym stopniu, jak wiejski gaduÅ‚a czy mÅ‚odopolski stylizator (ukazuje siÄ™ sporadycznie, by przedstawić strukturÄ™ spoÅ‚ecznÄ… wsi).
Charakteryzuje go obiektywizm opisu i dbaÅ‚ość o realizm, czego przykÅ‚adem może być cytat dotyczÄ…cy relacji z bójki o las, w której Boryna zostaÅ‚ zaatakowany przez borowego: „Ludzie szli bezÅ‚adnie, kupami, jak komu lepiej byÅ‚o, a lasem, bo Å›rodkiem drogi szÅ‚y sanie z poranionymi, jaki taki jÄ™czaÅ‚ i postÄ™kiwaÅ‚, a reszta Å›miaÅ‚a siÄ™ gÅ‚oÅ›no, pokrzykujÄ…c wesoÅ‚o i szumnie. ZaczÄ™li opowiadać sobie różnoÅ›ci, a przechwalać siÄ™ z przewagi i przekpiwać z pokonanych, gdzieniegdzie już i Å›piewy zaczęły siÄ™ rozlewać, ktoÅ› znów krzykaÅ‚ na caÅ‚y bór, aż siÄ™ rozlegaÅ‚o, a wszyscy byli pijani triumfem, że niejeden zataczaÅ‚ siÄ™ na drzewa i potykaÅ‚ o lada jaki korzeÅ„.”.
strona: 1 2
Szybki test:
W powieści Chłopi Władysława Stanisława Reymonta, według Kazimierza Wyki występuje trzech narratorów, wśród nich brak:a) wiejskiego gaduły
b) lirycznego mieszkańca Lipiec
c) realistycznego obserwatora
d) młodopolskiego stylizatora
RozwiÄ…zanie
W opisach przeżyć bohaterów oraz w wyglądzie natury ujawnia się:
a) Wiejski gaduła
b) MÅ‚odopolski stylizator
c) Realistyczny obserwator
d) Modernistyczny opowiadacz
RozwiÄ…zanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies