Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
XI
Maciej Boryna umiera na polu, po niespodziewanej poprawie stanu zdrowia.
Zostawiwszy Rocha w mieście, Hanka wróciła do domu. Już za parę dni jej mąż miał wrócić, wystarczyło tylko, by przyjaciel domu wpłacił pieniądze do guberni. W końcu powiedziała o wszystkim milczącemu Borynie (leżącemu, jak zawsze, w sadzie).
Po kłótni z chłopami niemieccy Żydzi domagali się od dziedzica zwrotu pieniędzy za Podlesie. Krążyły plotki, że podali już lipieckich mężczyzn do sądu, oskarżając o najście. W obronie gospodarzy stanęli między innymi ksiądz i młynarz, który bał się konkurencji mającego stanąć w pobliżu niemieckiego młyna.
Pewnego dnia na pole przybiegł Witek, wołając do pracującej Hanki, że Maciej wstał z łóżka i coś krzyczy. Zastała teścia siedzącego i dopominającego się o buty. Był przytomny, pytał, czy robota w polu już zrobiona, jednak zapadał w krótkie chwile odrętwienia. Mieszkańcy chaty zawołali księdza, który zjawił się z ostatnim namaszczeniem.Potem przez parę dni przy umierającym mężu siedziała Jagna, pragnąc uchodzić za przykładną żonę. i zrobić dobre wrażenie na sąsiadach.
Hanka powiedziała Maciejowi o dniu powrotu Antka, lecz on popatrzył na nią nieprzytomnie, z otępieniem, zaś w nocy wstał, kierowany tajemniczą siłą i poszedł w pole, wołany dziwnym wewnętrznym głosem.
„Boryna naraz przyklęknął na zagonie i jął w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboże naszykowane do siewu, aż zagarnąwszy tyla, iż się ledwie podźwignął, przeżegnał się, spróbował rozmachu i począł obsiewać... Przychylił się pod ciężarem i z wolna, krok za krokiem szedł i tym błogosławiącym, półkolistym rzutem posiewał ziemię na zagonach (…)Potykał się o skiby, plątał we wyrwach, niekiedy się nawet przewracał, jeno że nic o tym nie wiedział i nic nie czuł kromie tej potrzeby głuchej a nieprzepartej, bych siać. Szedł aż do krańca pól, a gdy mu ziemi zabrakło pod ręką, nowej nabierał i siał, a gdy mu drogę zastąpiły kamionki a krze kolczaste, zawracał (…)I tak przechodził czas, a on siał niezmordowanie, przystając jeno niekiedy, bych odpocząć i kości rozciągnąć, i znowu się brał do tej płonej pracy, do tego trudu na nic, do tych zbędnych zabiegów”.
W pewnej chwili zachwiał się i upadł: „Zmartwiał naraz, wszystko przycichło i stanęło w miejscu, błyskawica otworzyła mu oczy z pomroki śmiertelnej, niebo się rozwarło przed nim, a tam w jasnościach oślepiających Bóg Ociec, siedzący na tronie ze snopów, wyciąga ku niemu ręce i rzecze dobrotliwie: - Pódziże, duszko człowiecza, do mnie. Pódziże, utrudzony parobku... Zachwiał się Boryna, roztworzył ręce, jak w czas Podniesienia: - Panie Boże zapłać! - odrzekł i runął na twarz przed tym Majestatem Przenajświętszym. Padł i pomarł w onej łaski Pańskiej godzinie. Świt się nad nim uczynił, a Łapa wył długo i żałośnie...”.„Chłopi” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlgaXI
Maciej Boryna umiera na polu, po niespodziewanej poprawie stanu zdrowia.
Zostawiwszy Rocha w mieście, Hanka wróciła do domu. Już za parę dni jej mąż miał wrócić, wystarczyło tylko, by przyjaciel domu wpłacił pieniądze do guberni. W końcu powiedziała o wszystkim milczącemu Borynie (leżącemu, jak zawsze, w sadzie).
Po kłótni z chłopami niemieccy Żydzi domagali się od dziedzica zwrotu pieniędzy za Podlesie. Krążyły plotki, że podali już lipieckich mężczyzn do sądu, oskarżając o najście. W obronie gospodarzy stanęli między innymi ksiądz i młynarz, który bał się konkurencji mającego stanąć w pobliżu niemieckiego młyna.
Pewnego dnia na pole przybiegł Witek, wołając do pracującej Hanki, że Maciej wstał z łóżka i coś krzyczy. Zastała teścia siedzącego i dopominającego się o buty. Był przytomny, pytał, czy robota w polu już zrobiona, jednak zapadał w krótkie chwile odrętwienia. Mieszkańcy chaty zawołali księdza, który zjawił się z ostatnim namaszczeniem.Potem przez parę dni przy umierającym mężu siedziała Jagna, pragnąc uchodzić za przykładną żonę. i zrobić dobre wrażenie na sąsiadach.
Hanka powiedziała Maciejowi o dniu powrotu Antka, lecz on popatrzył na nią nieprzytomnie, z otępieniem, zaś w nocy wstał, kierowany tajemniczą siłą i poszedł w pole, wołany dziwnym wewnętrznym głosem.
„Boryna naraz przyklęknął na zagonie i jął w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboże naszykowane do siewu, aż zagarnąwszy tyla, iż się ledwie podźwignął, przeżegnał się, spróbował rozmachu i począł obsiewać... Przychylił się pod ciężarem i z wolna, krok za krokiem szedł i tym błogosławiącym, półkolistym rzutem posiewał ziemię na zagonach (…)Potykał się o skiby, plątał we wyrwach, niekiedy się nawet przewracał, jeno że nic o tym nie wiedział i nic nie czuł kromie tej potrzeby głuchej a nieprzepartej, bych siać. Szedł aż do krańca pól, a gdy mu ziemi zabrakło pod ręką, nowej nabierał i siał, a gdy mu drogę zastąpiły kamionki a krze kolczaste, zawracał (…)I tak przechodził czas, a on siał niezmordowanie, przystając jeno niekiedy, bych odpocząć i kości rozciągnąć, i znowu się brał do tej płonej pracy, do tego trudu na nic, do tych zbędnych zabiegów”.
Tom IV
Lato
I
Odbywa się pogrzeb Macieja Boryny i przygotowana przez synową stypa.
Obudziwszy się, Józka na prośbę Hanki sprawdziła, dlaczego pies tak głośno wyje na dworze. Okazało się, że Maciej nie żyje. Córka głośnym płaczem i krzykiem sprowadziła wszystkich na pole. Ciało Boryny przeniesiono do izby i położono na łóżku, nie przestając cucenia i ratowania. W końcu wszyscy zrozumieli, że gospodarz nie żyje. Wiadomość szybko obiegła całe Lipce. Do domu zmarłego zaczęli schodzić się sąsiedzi, a Witek pobiegł po nocującą akurat u chorej matki Jagnę. Nie wierzyła, że została młodą wdową.
Miarę na trumnę zdjął Mateusz, który zrobił sobie tymczasowy stolarski warsztat w sadzie (deski na ten cel już dawno leżały przygotowane). Jambroży wyprosił zebranych z izby, po czym wraz z Jagustynką i Agatą umył Macieja i przebierał w czystą koszulę. Gdy skończył, udał się na mszę, ponieważ była akurat niedziela. Podobnie zrobili Weronka z Bylicą, zabierając dzieci Hanki.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Szybki test:
„Bróg” to:a) miara zboża
b) stóg siana
c) pora siewów
d) narzędzie rolnicze
Rozwiązanie
Huczne wesele Jagny i Macieja Borynów trwało:
a) 3 dni
b) tydzień
c) 1 dzień
d) 2 dni
Rozwiązanie
Stary Boryna ukrył pieniądze w zbożu:
a) w sieni
b) na strychu
c) w komorze
d) w oborze
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies