Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
Å»aÅ‚obny nastrój popsuÅ‚ kowal, domagajÄ…c siÄ™ pieniÄ™dzy od Hanki i grożąc, że w przeciwnym razie rozpowie, iż zabiÅ‚a teÅ›cia. Ta jednak, zapÅ‚akana, co jakiÅ› czas wyglÄ…daÅ‚a na drogÄ™ w nadziei, że zobaczy na niej Antka z Rochem. SiedziaÅ‚a przy zmarÅ‚ym z JagnÄ…, Witkiem i AgatÄ…, w czasie modlitwy myÅ›lÄ…c: „- TrzydzieÅ›ci dwie morgi, a paÅ›niki, a las, a budynki, a lewentarze, tylachne gospodarstwo! - westchnęła ogarniajÄ…c z luboÅ›ciÄ… szerokie pola i ten caÅ‚y Å›wiat Boży. - Å»eby tak pospÅ‚acać i ostać na wszystkim! Być, jak ociec byli! - Pycha jÄ… rozparÅ‚a z nagÅ‚a, hardo spojrzaÅ‚a w samo sÅ‚oÅ„ce, przeÅ›miechnęła siÄ™ znaczÄ…co i z sercem peÅ‚nym sÅ‚odkich nadziei jęła szeptać sÅ‚owa różaÅ„ca.
- Ale od półwłóczka nie ustÄ…piÄ™; pół „chaÅ‚upy” też moje i tych krów mlecznych nie popuszczÄ™ z garÅ›ci - wyrzekÅ‚a nieco żalnie”.
Po mszy przyszli ludzie, by pomodlić siÄ™ przy ciele: „LeżaÅ‚ w poÅ›rodku izby, na szerokiej Å‚awie, nakrytej pÅ‚achtÄ… i obstawionej pÅ‚onÄ…cymi Å›wiecami, juÅ›ci, co wymyty byÅ‚, wyczesany i ogolony do czysta, jeno na policzku miaÅ‚ dÅ‚ugÄ… zadrÄ™ od Jambrożowej brzytwy, zalepionÄ… papierem. Ubier też miaÅ‚ wdziany co najlepszy: biaÅ‚Ä… kapotÄ™, którÄ… se byÅ‚ sprawiÅ‚ na Å›lub z JagusiÄ…, portki pasiate i buty prawie caÅ‚kiem nowe. W spracowanych, wyschÅ‚ych rÄ™kach trzymaÅ‚ obrazik CzÄ™stochowskiej, pod Å‚awÄ… staÅ‚a balia z wodÄ…, bych przechÅ‚adzać powietrze, zaÅ› na glinianych pokrywach dymiÅ‚y jaÅ‚owcowe jagody zapeÅ‚niajÄ…c izbÄ™ kieby tÄ… mgÅ‚Ä… modrawÄ…, w której wynosiÅ‚ siÄ™ straszliwy majestat Å›mierci”. Gdy siÄ™ rozeszli, Hanka z kowalowÄ… poszÅ‚y ustalić z ksiÄ™dzem i organistÄ… formalnoÅ›ci w sprawie pogrzebu. Wieczorem ponownie pojawili siÄ™ sÄ…siedzi Boryny, a że izba byÅ‚a niewielka, siedzieli nawet na podwórzu, Å›piewajÄ…c religijne pieÅ›ni.
NastÄ™pnego dnia odbyÅ‚ siÄ™ pogrzeb. TrumnÄ™ ustawiono w koÅ›ciele na katafalku, a po mszy Jambroży rozdaÅ‚ zebranym Å›wiece, po czym wszyscy ruszyli w kierunku cmentarza. Drewniana skrzynia jechaÅ‚a na wozie wyÅ›cielonym sÅ‚omÄ…, a za niÄ… szli wszyscy mieszkaÅ„cy Lipiec, nie wyÅ‚Ä…czajÄ…c dziedzica: „I już tak rozÅ›piewani, a peÅ‚ni jakowejÅ› dufnoÅ›ci weszli na smÄ™tarz. Co najpierwsi gospodarze dźwignÄ™li trumnÄ™, a nawet sam dziedzic jÄ…Å‚ wspierać w poÅ›rodku, i ponieÅ›li jÄ… żółtymi drożynami wskroÅ› okwieconych mogiÅ‚, traw i krzyżów, za kaplicÄ™, kaj w gÄ…szczach leszczyn i bzów czekaÅ‚ już grób Å›wieżo wybrany”.
Po pogrzebie Hanka zaprosiÅ‚a goÅ›ci na stypÄ™. WzdÅ‚uż Å›cian Borynowej izby staÅ‚y stoÅ‚y i Å‚awy zastawione jedzeniem i gorzaÅ‚kÄ…. Zasiedli przy nich gospodarze, dziedzic i co ważniejsi obywatele, zaÅ› część należącÄ… do synowej zmarÅ‚ego zajmowaÅ‚y kobiety, pijÄ…ce herbatÄ™. Dobre sÅ‚owo o nieboszczyku powiedziaÅ‚ dziedzic, wyrażajÄ…c przy tym chęć ugody z chÅ‚opami, którzy przy nim nie chcieli mówić zbyt dużo. Uradzali siÄ™ dopiero potem, w karczmie. Chcieli, by pan oddaÅ‚ im bór i ziemiÄ™ – byÅ‚o to jedynym warunkiem porozumienia. Gdy wszyscy opuÅ›cili mieszkanie Borynów, Jagna kilkakrotnie przychodziÅ‚a do Hanki, nie chcÄ…c siedzieć samotnie w izbie, w której źle siÄ™ czuÅ‚a.„ChÅ‚opi” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaÅ»aÅ‚obny nastrój popsuÅ‚ kowal, domagajÄ…c siÄ™ pieniÄ™dzy od Hanki i grożąc, że w przeciwnym razie rozpowie, iż zabiÅ‚a teÅ›cia. Ta jednak, zapÅ‚akana, co jakiÅ› czas wyglÄ…daÅ‚a na drogÄ™ w nadziei, że zobaczy na niej Antka z Rochem. SiedziaÅ‚a przy zmarÅ‚ym z JagnÄ…, Witkiem i AgatÄ…, w czasie modlitwy myÅ›lÄ…c: „- TrzydzieÅ›ci dwie morgi, a paÅ›niki, a las, a budynki, a lewentarze, tylachne gospodarstwo! - westchnęła ogarniajÄ…c z luboÅ›ciÄ… szerokie pola i ten caÅ‚y Å›wiat Boży. - Å»eby tak pospÅ‚acać i ostać na wszystkim! Być, jak ociec byli! - Pycha jÄ… rozparÅ‚a z nagÅ‚a, hardo spojrzaÅ‚a w samo sÅ‚oÅ„ce, przeÅ›miechnęła siÄ™ znaczÄ…co i z sercem peÅ‚nym sÅ‚odkich nadziei jęła szeptać sÅ‚owa różaÅ„ca.
- Ale od półwłóczka nie ustÄ…piÄ™; pół „chaÅ‚upy” też moje i tych krów mlecznych nie popuszczÄ™ z garÅ›ci - wyrzekÅ‚a nieco żalnie”.
Po mszy przyszli ludzie, by pomodlić siÄ™ przy ciele: „LeżaÅ‚ w poÅ›rodku izby, na szerokiej Å‚awie, nakrytej pÅ‚achtÄ… i obstawionej pÅ‚onÄ…cymi Å›wiecami, juÅ›ci, co wymyty byÅ‚, wyczesany i ogolony do czysta, jeno na policzku miaÅ‚ dÅ‚ugÄ… zadrÄ™ od Jambrożowej brzytwy, zalepionÄ… papierem. Ubier też miaÅ‚ wdziany co najlepszy: biaÅ‚Ä… kapotÄ™, którÄ… se byÅ‚ sprawiÅ‚ na Å›lub z JagusiÄ…, portki pasiate i buty prawie caÅ‚kiem nowe. W spracowanych, wyschÅ‚ych rÄ™kach trzymaÅ‚ obrazik CzÄ™stochowskiej, pod Å‚awÄ… staÅ‚a balia z wodÄ…, bych przechÅ‚adzać powietrze, zaÅ› na glinianych pokrywach dymiÅ‚y jaÅ‚owcowe jagody zapeÅ‚niajÄ…c izbÄ™ kieby tÄ… mgÅ‚Ä… modrawÄ…, w której wynosiÅ‚ siÄ™ straszliwy majestat Å›mierci”. Gdy siÄ™ rozeszli, Hanka z kowalowÄ… poszÅ‚y ustalić z ksiÄ™dzem i organistÄ… formalnoÅ›ci w sprawie pogrzebu. Wieczorem ponownie pojawili siÄ™ sÄ…siedzi Boryny, a że izba byÅ‚a niewielka, siedzieli nawet na podwórzu, Å›piewajÄ…c religijne pieÅ›ni.
NastÄ™pnego dnia odbyÅ‚ siÄ™ pogrzeb. TrumnÄ™ ustawiono w koÅ›ciele na katafalku, a po mszy Jambroży rozdaÅ‚ zebranym Å›wiece, po czym wszyscy ruszyli w kierunku cmentarza. Drewniana skrzynia jechaÅ‚a na wozie wyÅ›cielonym sÅ‚omÄ…, a za niÄ… szli wszyscy mieszkaÅ„cy Lipiec, nie wyÅ‚Ä…czajÄ…c dziedzica: „I już tak rozÅ›piewani, a peÅ‚ni jakowejÅ› dufnoÅ›ci weszli na smÄ™tarz. Co najpierwsi gospodarze dźwignÄ™li trumnÄ™, a nawet sam dziedzic jÄ…Å‚ wspierać w poÅ›rodku, i ponieÅ›li jÄ… żółtymi drożynami wskroÅ› okwieconych mogiÅ‚, traw i krzyżów, za kaplicÄ™, kaj w gÄ…szczach leszczyn i bzów czekaÅ‚ już grób Å›wieżo wybrany”.
II
Nadchodzi odpust w Lipcach na świętego Piotra i Pawła. Jagna jest coraz bardziej zauroczona Jasiem.
W Lipcach nadszedł dzień odpustu na świętego Piotra i Pawła. Od rana handlarze rozstawiali kramy z towarami wokół kościoła. Pojawiło się wielu ludzi, nawet z okolicznych wsi. Przyjechali dziedzice z przyległych dworów i paru księży z okolicznych parafii. Po mszy i procesji ludzie krążyli wokół przykościelnych kramów. Do Hanki podszedł dziedzic z pytaniem, czy wpłaciła już kaucję za męża, ponieważ mógł także poręczyć za niego słowem w urzędzie. Dziękując odparła, że już wkrótce przywiezie go Roch.
Ten dzień obfitował w wiele wydarzeń: ksiądz ogłosił pierwsze zapowiedzi ślubu Szymka i Nastusi, niemieccy Żydzi wyprowadzali się z Podlesia, wydało się też, że w kasie wójta brakuje dużo gromadzkich pieniędzy, które próbował pożyczyć od ludzi, by pokryć braki. Również dla Hanki ten czas był znaczący, ponieważ zobaczyła pod kościołem żebrzącego ojca (uciekł w tłum, gdy chciała go zabrać ze sobą).
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Szybki test:
Maciej Boryna na targu ofiarował Jagnie:a) plisowaną spódnicę
b) chustkę i wstążkę
c) korale
d) drożdżowego rogala
RozwiÄ…zanie
Kiedy Maciej Boryna zauważył zmianę w zachowaniu Hanki, ta odpowiedziała, że zawdzięcza wszystko:
a) niewdzięczności ludzi
b) posagowi
c) sobie
d) biedzie
RozwiÄ…zanie
Hanka dała Nastusi prosiaka na prośbę Józki chorej na:
a) świnkę
b) gruźlicę
c) ospÄ™
d) zapalenie płuc
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies