Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
Grono mieszkaÅ„ców Lipiec powiÄ™kszyli chÅ‚opi z okolicznych wsi, zebrani również w sprawie szkoÅ‚y. Gdy w koÅ„cu pojawiÅ‚ siÄ™ oczekiwany urzÄ™dnik, soÅ‚tysi stanÄ™li na czele swych wsi, wójt zasiadÅ‚ za stoÅ‚em, a pisarz zaczÄ…Å‚ czytać: „-...jako przykazano postawić szkoÅ‚Ä™ w Lipcach, któraby byÅ‚a i dla Modlicy, PrzyÅ‚Ä™ka, Rzepek i drugich pomniejszych wsi: Potem dÅ‚ugo wywodziÅ‚, jaki to z tego bÄ™dzie profit, jakie to dobrodziejstwo oÅ›wiata, jak to urzÄ™dy jeno myÅ›lÄ… dzieÅ„ i noc, bych tylko narodowi przyjść z pomocÄ…, bych go wspierać, oÅ›wiecać i bronić przed zÅ‚em. ZaÅ› w koÅ„cu wyliczaÅ‚, ile potrza na plac z polem, ile na sam budynek i na caÅ‚e utrzymanie szkoÅ‚y wraz z nauczycielem, i że na to wszystko trzeba bÄ™dzie uchwalić dodatkowy podatek po dwadzieÅ›cia kopiejek z morgi”. SÅ‚yszÄ…c tÄ™ propozycjÄ™, chÅ‚opi nie zgodzili siÄ™ na szkoÅ‚Ä™, ponieważ nie mieli na pÅ‚acenie wiÄ™kszych podatków. Argumentowali też, że w szkole uczono by w jÄ™zyku rosyjskim RozzÅ‚oÅ›cili tym naczelnika. Na próżno gospodarze okolicznych wsi prosili lipeckich o ugodÄ™ – bezskutecznie. JeÅ›li nauka odbywaÅ‚aby siÄ™ po polski, natychmiast wyraziliby zgodÄ™ – tÅ‚umaczyli.
W koÅ„cu gÅ‚os zabraÅ‚ Antek mówiÄ…c, że cesarz wydaÅ‚ ustawÄ™, w której byÅ‚o napisane, że w szkoÅ‚ach i sÄ…dach należy posÅ‚ugiwać siÄ™ jÄ™zykiem polskim. WystÄ…pienie to spowodowaÅ‚o, że naczelnik zapytaÅ‚ BorynÄ™ o godność i odebraÅ‚ mu prawo gÅ‚osu po usÅ‚yszeniu nazwiska. Zawstydzony Antek odszedÅ‚ krzyczÄ…c do chÅ‚opów, by nie godzili siÄ™ na „ruskÄ…” szkoÅ‚Ä™. Teraz rozpoczęło siÄ™ pojedyncze wzywanie gospodarzy, przy nazwiskach których pisarz stawiaÅ‚ krzyżyk lub kreskÄ™. Wynik przedstawiaÅ‚ siÄ™ nastÄ™pujÄ…co: 200 gÅ‚osów za szkoÅ‚Ä…, 80 przeciwko. Lipeccy chÅ‚opi zaczÄ™li krzyczeć, że zostali oszukani, domagali siÄ™ ponownego gÅ‚osowania, naczelnik jednak ogÅ‚osiÅ‚, ze w Lipcach powstanie szkoÅ‚a, po czym odjechaÅ‚ swym powozem. Przegrani ludzie zaczÄ™li siÄ™ rozchodzić.
IX
Nieopodal lasu Antek dostrzega rozmawiających Jasia z Jagną, o czym niezwłocznie powiadamia organiścinę, sugerując randkę. Dominikowa ostrzega dziewczynę przez plotkami ludzi.
WracajÄ…c z narady do Lipiec, Antek odpÄ™dzaÅ‚ siÄ™ od obcych psów kijem. SzedÅ‚ coraz wolniej. SpotkaÅ‚ startego Å»yda szmaciarza popychajÄ…cego przed sobÄ… taczkÄ™ napchanÄ… szmatami, który poprosiÅ‚ go o pomoc. Teraz syn Macieja pchaÅ‚ wózek, a towarzysz opowiadaÅ‚: „- Wiecie, jeszcze zimÄ… naczelnik zrobiÅ‚ kontrakt z jednym majstrem na postawienie szkoÅ‚y w Lipcach. Mój zięć im faktorowaÅ‚”. Antek, który wiedziaÅ‚, że w zimie nie byÅ‚o jeszcze ustawy o budowie szkoÅ‚y, zdziwiÅ‚ siÄ™ tymi sÅ‚owami. Rozstali siÄ™, gdy doszli do lasu. „ChÅ‚opi” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaGrono mieszkaÅ„ców Lipiec powiÄ™kszyli chÅ‚opi z okolicznych wsi, zebrani również w sprawie szkoÅ‚y. Gdy w koÅ„cu pojawiÅ‚ siÄ™ oczekiwany urzÄ™dnik, soÅ‚tysi stanÄ™li na czele swych wsi, wójt zasiadÅ‚ za stoÅ‚em, a pisarz zaczÄ…Å‚ czytać: „-...jako przykazano postawić szkoÅ‚Ä™ w Lipcach, któraby byÅ‚a i dla Modlicy, PrzyÅ‚Ä™ka, Rzepek i drugich pomniejszych wsi: Potem dÅ‚ugo wywodziÅ‚, jaki to z tego bÄ™dzie profit, jakie to dobrodziejstwo oÅ›wiata, jak to urzÄ™dy jeno myÅ›lÄ… dzieÅ„ i noc, bych tylko narodowi przyjść z pomocÄ…, bych go wspierać, oÅ›wiecać i bronić przed zÅ‚em. ZaÅ› w koÅ„cu wyliczaÅ‚, ile potrza na plac z polem, ile na sam budynek i na caÅ‚e utrzymanie szkoÅ‚y wraz z nauczycielem, i że na to wszystko trzeba bÄ™dzie uchwalić dodatkowy podatek po dwadzieÅ›cia kopiejek z morgi”. SÅ‚yszÄ…c tÄ™ propozycjÄ™, chÅ‚opi nie zgodzili siÄ™ na szkoÅ‚Ä™, ponieważ nie mieli na pÅ‚acenie wiÄ™kszych podatków. Argumentowali też, że w szkole uczono by w jÄ™zyku rosyjskim RozzÅ‚oÅ›cili tym naczelnika. Na próżno gospodarze okolicznych wsi prosili lipeckich o ugodÄ™ – bezskutecznie. JeÅ›li nauka odbywaÅ‚aby siÄ™ po polski, natychmiast wyraziliby zgodÄ™ – tÅ‚umaczyli.
W koÅ„cu gÅ‚os zabraÅ‚ Antek mówiÄ…c, że cesarz wydaÅ‚ ustawÄ™, w której byÅ‚o napisane, że w szkoÅ‚ach i sÄ…dach należy posÅ‚ugiwać siÄ™ jÄ™zykiem polskim. WystÄ…pienie to spowodowaÅ‚o, że naczelnik zapytaÅ‚ BorynÄ™ o godność i odebraÅ‚ mu prawo gÅ‚osu po usÅ‚yszeniu nazwiska. Zawstydzony Antek odszedÅ‚ krzyczÄ…c do chÅ‚opów, by nie godzili siÄ™ na „ruskÄ…” szkoÅ‚Ä™. Teraz rozpoczęło siÄ™ pojedyncze wzywanie gospodarzy, przy nazwiskach których pisarz stawiaÅ‚ krzyżyk lub kreskÄ™. Wynik przedstawiaÅ‚ siÄ™ nastÄ™pujÄ…co: 200 gÅ‚osów za szkoÅ‚Ä…, 80 przeciwko. Lipeccy chÅ‚opi zaczÄ™li krzyczeć, że zostali oszukani, domagali siÄ™ ponownego gÅ‚osowania, naczelnik jednak ogÅ‚osiÅ‚, ze w Lipcach powstanie szkoÅ‚a, po czym odjechaÅ‚ swym powozem. Przegrani ludzie zaczÄ™li siÄ™ rozchodzić.
IX
Nieopodal lasu Antek dostrzega rozmawiających Jasia z Jagną, o czym niezwłocznie powiadamia organiścinę, sugerując randkę. Dominikowa ostrzega dziewczynę przez plotkami ludzi.
Boryna, wychodząc z boru, zobaczył Jasia z Jagną, stojących obok bryczki, zapatrzonych w siebie i szepczących. Domyślił się, że jest świadkiem randki, ponieważ niedawna kochanka była pięknie ubrana. Młodzieniec zrywał jagody i wkładał kobiecie do ust. Nie chcąc zostać zauważonym, Antek ominął ich po kryjomu, Przed wsią zobaczył organiścinę siedzącą z najmłodszym dzieckiem i doglądającą pasących się gęsi, od której po przywitaniu usłyszał, że wyczekuje powrotu syna ze szkoły. Wtedy poinformował, że widział jej Jasia z Jagną, idących w kierunku młodego lasku.
Rozzłoszczona kobieta nie wierzyła usłyszanym słowom. Usatysfakcjonowany Boryna odszedł. Wkrótce Jaś podjechał, a po przywitaniu i opowiedzeniu nowin ze szkoły został zapytany o Jagnę. Nie skłamał, mówiąc, że spotkał ją przy lesie i chwilę porozmawiał. Organiścina była ucieszona powrotem syna, który miał pomagać księdzu w kościele.
NastÄ™pnego dnia podczas nabożeÅ„stwa mÅ‚odzieniec sÅ‚użyÅ‚ do mszy, co obserwowaÅ‚a klÄ™czÄ…ca z boku Jagusia (ich spojrzenia parokrotnie siÄ™ spotkaÅ‚y). Po poÅ‚udniu Jasio poszedÅ‚ do wsi odwiedzić znajomych: „PosiedziaÅ‚ czas jakiÅ› przy Mateuszu, któren StachowÄ… „chaÅ‚upÄ™” wyciÄ…gaÅ‚ już do zrÄ™bu; postaÅ‚ nad stawem z PÅ‚oszkowÄ… bielÄ…cÄ… płótno; odwiedziÅ‚ chorÄ… JózkÄ™; nasÅ‚uchaÅ‚ siÄ™ wyrzekaÅ„ wójtowej; przyjrzaÅ‚ siÄ™ w kuźni, jak kowal staliÅ‚ kosy i nacinaÅ‚ ostrza sierpów; zajrzaÅ‚ i na ogrody, kaj pracowaÅ‚o najwiÄ™cej dzieuch i kobiet, a wszÄ™dy wielce byli mu radzi, witajÄ…c przyjacielsko i patrzÄ…c na niego z niemaÅ‚Ä… dumÄ…: boć lipeckie to byÅ‚o dziecko, wiÄ™c jakby w krewieÅ„stwie ze wszystkimi. A dopiero na samym ostatku wstÄ…piÅ‚ do Dominikowej; stara siedziaÅ‚a przed domem i przÄ™dÅ‚a weÅ‚nÄ™, dziwiÅ‚ siÄ™ temu, gdyż oczy miaÅ‚a przewiÄ…zane”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Szybki test:
Parafianie z Lipiec udali siÄ™ na pielgrzymkÄ™:a) do Wilna
b) do Częstochowy
c) do Rzymu
d) do Niepokalanowa
RozwiÄ…zanie
Z pogorzeliska przy stodole Boryny wyjęto kawałek szmaty, w której ludzie rozpoznali:
a) zapaskÄ™ Jagusi
b) czapkę wójta
c) koszulÄ™ Antka
d) szalik Jasia
RozwiÄ…zanie
Tajemniczym złodziejem w chacie Boryny był:
a) Pietrek
b) kowal
c) Kuba
d) Antek
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies