Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
U organistów też zaczęły się żniwa. Z uwagi na ogromny upał organiścina nakazała synowi, by wrócił z pola do domu i aby sobie odpoczął. Jasiowi szybko znudziło się w chałupie i wyszedł na wieś. Pod domem Kłąbów usłyszał straszliwe jęki. Gdy wszedł do sieni, zorientował się, że wydaje je konająca Agata. Z sieni, gdzie została ulokowana przez Kłąbów, przeniósł ją na łóżko w izbie. Zaraz po tym pobiegł na pole, by powiadomić o wszystkim rodzinę staruszki.
Wieczorem Agatę ułożono w pościeli, a w dłoń włożono różaniec. Nazajutrz przyszedł ksiądz z ostatnim namaszczeniem, ale nie zabawił długo, ponieważ był z kimś umówiony. Kapłan nakazał Jasiowi siedzieć przy Agacie do końca. Do izby z czasem zaczęli schodzić się sąsiedzi, a wśród nich Jagusia. Zgromadzeni modlili się pod przewodnictwem Jaśka, który czytał Agacie brewiarz. Gdy tego wieczora zmarła, chłopak z płaczem pobiegł do domu, a Jagusia podążyła za nim, tuląc roztrzęsionego do swej piersi i próbując uspokoić. W takiej pozie zastała ich organiścina, która zagroziła Jagnie, że jeżeli się natychmiast nie wyniesie, poszczuje ją psami. Dziewczyna próbowała się tłumaczyć, ale została zmuszona do opuszczenia domu organistów. Wybiegłszy z pokoju Jasia, skierowała się ku polom.
XII
Organiścina przerywa rozmowę Jagny i Jasia. Z Lipiec wyrusza do Częstochowy pielgrzymka, w której uczestniczą: Hanka, Tereska z mężem oraz Jaś.
Jasio chciał biec za Jagną, ale matka mu nie pozwoliła. Opowiedziała synowi, co ludzie we wsi mówią o młodej wdowie, ale on nie uwierzył jej słowom. Długo płakał, nie mógł dojść do siebie, bił się z myślami. Chcąc przestać myśleć o Jagnie, udał się do zmarłej Agaty, aby pomodlić się nad nią. Następnego dnia także modlił się przy nieboszczce, znad której Jagustynka wciąż odganiała natrętne muchy.
Kłębowie pojechali do miasta, by wydać pieniądze, które pozostawiła im Agata, a Mateusz zajął się robieniem trumny. W izbie, w której spoczywało ciało zmarłej, pojawiły się Jagna z matką, aby się pomodlić. Młoda wdowa popatrzyła na Jasia smutnymi oczami.
Do Lipiec zaczęli tłumnie zjeżdżać okoliczni parafianie, aby rano wyruszyć stąd na pielgrzymkę do Częstochowy. Po pogrzebie Jasio postanowił porozmawiać z Jagną, chcąc wyjaśnić, czego na jej temat dowiedział się od matki. Udał się w kierunku domu Jagusi, jednak nie szedł drogą, ale obejściami, aby mieć pewność, że nikt go nie zobaczy. Zakradł się od strony sadu, gdzie właśnie spotkał pracującą przy ziemniakach Jagnę. Zawołał ją i poszli razem w kierunku pól. Na zadane wprost pytanie, czy to, co powiedziała na jej temat matka, było prawdą, usłyszał odpowiedź przeczącą. Uspokoił się. Po chwili oboje płakali. Szli przed siebie, nie odzywając się, pochłonięci sobą, zauroczeni. „Chłopi” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlgaU organistów też zaczęły się żniwa. Z uwagi na ogromny upał organiścina nakazała synowi, by wrócił z pola do domu i aby sobie odpoczął. Jasiowi szybko znudziło się w chałupie i wyszedł na wieś. Pod domem Kłąbów usłyszał straszliwe jęki. Gdy wszedł do sieni, zorientował się, że wydaje je konająca Agata. Z sieni, gdzie została ulokowana przez Kłąbów, przeniósł ją na łóżko w izbie. Zaraz po tym pobiegł na pole, by powiadomić o wszystkim rodzinę staruszki.
Wieczorem Agatę ułożono w pościeli, a w dłoń włożono różaniec. Nazajutrz przyszedł ksiądz z ostatnim namaszczeniem, ale nie zabawił długo, ponieważ był z kimś umówiony. Kapłan nakazał Jasiowi siedzieć przy Agacie do końca. Do izby z czasem zaczęli schodzić się sąsiedzi, a wśród nich Jagusia. Zgromadzeni modlili się pod przewodnictwem Jaśka, który czytał Agacie brewiarz. Gdy tego wieczora zmarła, chłopak z płaczem pobiegł do domu, a Jagusia podążyła za nim, tuląc roztrzęsionego do swej piersi i próbując uspokoić. W takiej pozie zastała ich organiścina, która zagroziła Jagnie, że jeżeli się natychmiast nie wyniesie, poszczuje ją psami. Dziewczyna próbowała się tłumaczyć, ale została zmuszona do opuszczenia domu organistów. Wybiegłszy z pokoju Jasia, skierowała się ku polom.
XII
Organiścina przerywa rozmowę Jagny i Jasia. Z Lipiec wyrusza do Częstochowy pielgrzymka, w której uczestniczą: Hanka, Tereska z mężem oraz Jaś.
Jasio chciał biec za Jagną, ale matka mu nie pozwoliła. Opowiedziała synowi, co ludzie we wsi mówią o młodej wdowie, ale on nie uwierzył jej słowom. Długo płakał, nie mógł dojść do siebie, bił się z myślami. Chcąc przestać myśleć o Jagnie, udał się do zmarłej Agaty, aby pomodlić się nad nią. Następnego dnia także modlił się przy nieboszczce, znad której Jagustynka wciąż odganiała natrętne muchy.
Kłębowie pojechali do miasta, by wydać pieniądze, które pozostawiła im Agata, a Mateusz zajął się robieniem trumny. W izbie, w której spoczywało ciało zmarłej, pojawiły się Jagna z matką, aby się pomodlić. Młoda wdowa popatrzyła na Jasia smutnymi oczami.
Nagle dobiegł ich głos organiściny, która wołała syna. Kobieta podbiegła do nich, złapała syna za rękę i pociągnęła go za sobą. Wpatrzona w Jasia Jagna szła za nimi, ale organiścina chwyciła kamień i cisnęła w nią, krzycząc: „- Poszła precz! A do budy, ty suko! - zakrzyczała wzgardliwie. Jagusia obejrzała się dokoła, całkiem nie miarkując, o kogo tamtej chodzi, ale gdy jej zniknęli z oczów, długo się plątała po drogach, a potem, gdy w „chałupie” poszli spać, siedziała pod ścianą do białego rana. Godziny szły za godzinami, piały kokoty, rżały konie przy wozach nad stawem, robił się świt, wieś zaczynała wstawać, brali wodę ze stawu, wypędzali bydło na pastwiska, kto już wychodził na robotę, gdzie już trajkotały kobiety, kajś dzieci popłakiwały matyjaśnie, a ona wciąż siedziała na jednym miejscu i z otwartymi oczami śniła na jawie o Jasiu - że cosik z nim rozmawia, że patrzą na się tak z bliska, jaże ją ogarniały słodkie ognie, że idą kajś i śpiewają coś takiego, czego nie poredziła sobie przypomnieć - i tak cięgiem jedno w kółko”.
Do Dominikowej przyszła Hanka, mówiąc, że idzie na pielgrzymkę i prosi o przebaczenie wszystkich dawnych grzechów. Szła do Częstochowy, by podziękować Bogu za wysłuchanie modlitw o odmianę losu. Powiedziała także, że Jasio organistów także wybiera się w drogę. Na porannej mszy ksiądz pobłogosławił i pożegnał pielgrzymów, których było około stu, a wśród nich nawet Tereska z mężem. Za tłumem podążały wozy z tobołami. Cała wieś ich odprowadzała. Jagusia: „(…) szła z matką i z drugimi, była strasznie zmizerowana, trzęsła się w sobie z żałości, a łykając gorzkie, sieroce łzy patrzyła w Jasia kieby w to słońce, juści, co z dala, bo organiścina z dziećmi nie opuszczała go ani na chwilę, że nie było sposobu przemówić do niego ni nawet stanąć mu w oczach”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Szybki test:
Podlesie mieli kupić:a) Cyganie
b) niemieccy Żydzi
c) Ormianie
d) zruszczeni Polacy
Rozwiązanie
Tajemniczym złodziejem w chacie Boryny był:
a) kowal
b) Pietrek
c) Antek
d) Kuba
Rozwiązanie
Pies Borynów to:
a) Azor
b) Burek
c) Bąbel
d) Łapa
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies