Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Chłopi
NagÅ‚a zmiana zachowania, pogodzenie siÄ™ ze zdradÄ… żony i syna sprawiÅ‚o, że apodyktyczny i bezwzglÄ™dny do tej pory bohater zaczÄ…Å‚ budzić w czytelniku współczucie i litość. PrzeszedÅ‚ dÅ‚ugÄ… drogÄ™ do momentu, gdy zrozumiaÅ‚, że tak naprawdÄ™ liczy siÄ™ rodzina: „Jakoż i tak byÅ‚o, bo ano od dnia pogodzenia siÄ™ z żonÄ…, na co tak rychÅ‚o siÄ™ zgodziÅ‚, aż siÄ™ temu dziwowano, przemieniÅ‚ siÄ™ do niepoznania. Zawżdy byÅ‚ kwardy i nieÅ‚acno ustÄ™pliwy, ale teraz to już siÄ™ zgoÅ‚a na kamieÅ„ przemieniÅ‚. JagnÄ™ do domu przyjÄ…Å‚, niczego jej nie wymawiaÅ‚, ale miaÅ‚ jÄ… teraz zgoÅ‚a za dziewkÄ™, i tak jÄ… też uważaÅ‚ i honorowaÅ‚. Nie pomogÅ‚y jej przymilania siÄ™ ni uroda, ni nawet zÅ‚ość, ni te rzekome dÄ…sy i gniewy, którymi to kobiety chÅ‚opów wojujÄ….
CaÅ‚kiem na to nie zważaÅ‚, jakby mu obcÄ… byÅ‚a, a nie żonÄ… Å›lubnÄ…, że nawet już nie baczyÅ‚, co ona wyrabia, choć dobrze pewnikiem wiedziaÅ‚ o jej schodzeniach siÄ™ z Antkiem. Nie pilnowaÅ‚ jej nawet i jakby caÅ‚kiem nie staÅ‚ o niÄ…”.
W kulminacyjnym momencie akcji drugiego tomu, gdy Maciej zostaje zaatakowany i zraniony przez borowego, w jego obronie staje Antek – ujawniajÄ… siÄ™ w ten sposób nieuÅ›wiadamiane dla obu mężczyzn ogromna miÅ‚ość i przywiÄ…zanie: „Naraz Boryna otworzyÅ‚ oczy i dÅ‚ugo patrzaÅ‚ w Antka, jakby sobie nie wierzÄ…c, aż gÅ‚Ä™boka, cicha radość rozÅ›wieciÅ‚a mu twarz, poruszyÅ‚ ustami parÄ™ razy i z najwiÄ™kszym wysiÅ‚kiem szepnÄ…Å‚: - TyżeÅ› to, synu?... TyżeÅ›?... I omdlaÅ‚ znowu”. Skierowane do syna sÅ‚owa byÅ‚y ostatnimi przed zapadniÄ™ciem w stan agonii. Potem, gdy ciężko chorowaÅ‚, a mówienie przychodziÅ‚o mu z trudem, pamiÄ™taÅ‚ o koniecznoÅ›ci uwolnienia aresztowanego za zabójstwo Antka: „MówiÅ‚ wyraźnie, odpoczywajÄ…c po każdym sÅ‚owie, a ona, tÅ‚umiÄ…c strach jakiÅ›, caÅ‚a byÅ‚a w jego oczach, Å›wiecÄ…cych dziwnie. - Antka broÅ„... pół gospodarki sprzedaj, a nie daj go... j nie daj... twoje...”.
Postać ta, uksztaÅ‚towana na patriarchalny wzór ojca rodziny, staÅ‚a siÄ™ symbolem trwaÅ‚ego zwiÄ…zku z ziemiÄ…, urastajÄ…c do symbolu chÅ‚opa „Piasta na Å›wiÄ™tych niwach”, czego dowodzi scena opisujÄ…ca żegnanie siÄ™ ze Å›wiatem przed Å›mierciÄ…, gdy nieprzytomny Boryna wychodzi w pole, nabiera w koszulÄ™ ziemiÄ™ i zaczyna siać: „Za czym cokolwiek robiÅ‚, czyniÅ‚, jako ten koÅ„ po latach chodzenia w kieracie czyni na wolnoÅ›ci, że ciÄ™giem siÄ™ jeno w kółko obraca z przywyku”. Odchodzi w poczÄ…tkach lata, w porze owocowania, przez co sprawia, że plon zbierajÄ… już jego dzieci. Nowacka pisze, iż w ten sposób Reymont chciaÅ‚ podkreÅ›lić, iż zmarli robiÄ… miejsce żywym.
Uważam, że bohater, o którym Kazimierz Czachowski powiedziaÅ‚ że jego symbolika: „doprowadzona do szczytu w obrazie Å›mierci, gdy wyrasta w mit o siewcy, nieco przytÅ‚acza ludzkie rysy postaci”, zasÅ‚uguje na pamięć i omawianie jego sylwetki na zajÄ™ciach jÄ™zyka polskiego, ponieważ reprezentuje niepopularny w polskiej literaturze wzór osoby czuÅ‚ej, jednoczeÅ›nie twardej i stanowczej.Maciej Boryna – szczegółowa charakterystyka
Autor: Karolina MarlêgaNagÅ‚a zmiana zachowania, pogodzenie siÄ™ ze zdradÄ… żony i syna sprawiÅ‚o, że apodyktyczny i bezwzglÄ™dny do tej pory bohater zaczÄ…Å‚ budzić w czytelniku współczucie i litość. PrzeszedÅ‚ dÅ‚ugÄ… drogÄ™ do momentu, gdy zrozumiaÅ‚, że tak naprawdÄ™ liczy siÄ™ rodzina: „Jakoż i tak byÅ‚o, bo ano od dnia pogodzenia siÄ™ z żonÄ…, na co tak rychÅ‚o siÄ™ zgodziÅ‚, aż siÄ™ temu dziwowano, przemieniÅ‚ siÄ™ do niepoznania. Zawżdy byÅ‚ kwardy i nieÅ‚acno ustÄ™pliwy, ale teraz to już siÄ™ zgoÅ‚a na kamieÅ„ przemieniÅ‚. JagnÄ™ do domu przyjÄ…Å‚, niczego jej nie wymawiaÅ‚, ale miaÅ‚ jÄ… teraz zgoÅ‚a za dziewkÄ™, i tak jÄ… też uważaÅ‚ i honorowaÅ‚. Nie pomogÅ‚y jej przymilania siÄ™ ni uroda, ni nawet zÅ‚ość, ni te rzekome dÄ…sy i gniewy, którymi to kobiety chÅ‚opów wojujÄ….
CaÅ‚kiem na to nie zważaÅ‚, jakby mu obcÄ… byÅ‚a, a nie żonÄ… Å›lubnÄ…, że nawet już nie baczyÅ‚, co ona wyrabia, choć dobrze pewnikiem wiedziaÅ‚ o jej schodzeniach siÄ™ z Antkiem. Nie pilnowaÅ‚ jej nawet i jakby caÅ‚kiem nie staÅ‚ o niÄ…”.
W kulminacyjnym momencie akcji drugiego tomu, gdy Maciej zostaje zaatakowany i zraniony przez borowego, w jego obronie staje Antek – ujawniajÄ… siÄ™ w ten sposób nieuÅ›wiadamiane dla obu mężczyzn ogromna miÅ‚ość i przywiÄ…zanie: „Naraz Boryna otworzyÅ‚ oczy i dÅ‚ugo patrzaÅ‚ w Antka, jakby sobie nie wierzÄ…c, aż gÅ‚Ä™boka, cicha radość rozÅ›wieciÅ‚a mu twarz, poruszyÅ‚ ustami parÄ™ razy i z najwiÄ™kszym wysiÅ‚kiem szepnÄ…Å‚: - TyżeÅ› to, synu?... TyżeÅ›?... I omdlaÅ‚ znowu”. Skierowane do syna sÅ‚owa byÅ‚y ostatnimi przed zapadniÄ™ciem w stan agonii. Potem, gdy ciężko chorowaÅ‚, a mówienie przychodziÅ‚o mu z trudem, pamiÄ™taÅ‚ o koniecznoÅ›ci uwolnienia aresztowanego za zabójstwo Antka: „MówiÅ‚ wyraźnie, odpoczywajÄ…c po każdym sÅ‚owie, a ona, tÅ‚umiÄ…c strach jakiÅ›, caÅ‚a byÅ‚a w jego oczach, Å›wiecÄ…cych dziwnie. - Antka broÅ„... pół gospodarki sprzedaj, a nie daj go... j nie daj... twoje...”.
Postać ta, uksztaÅ‚towana na patriarchalny wzór ojca rodziny, staÅ‚a siÄ™ symbolem trwaÅ‚ego zwiÄ…zku z ziemiÄ…, urastajÄ…c do symbolu chÅ‚opa „Piasta na Å›wiÄ™tych niwach”, czego dowodzi scena opisujÄ…ca żegnanie siÄ™ ze Å›wiatem przed Å›mierciÄ…, gdy nieprzytomny Boryna wychodzi w pole, nabiera w koszulÄ™ ziemiÄ™ i zaczyna siać: „Za czym cokolwiek robiÅ‚, czyniÅ‚, jako ten koÅ„ po latach chodzenia w kieracie czyni na wolnoÅ›ci, że ciÄ™giem siÄ™ jeno w kółko obraca z przywyku”. Odchodzi w poczÄ…tkach lata, w porze owocowania, przez co sprawia, że plon zbierajÄ… już jego dzieci. Nowacka pisze, iż w ten sposób Reymont chciaÅ‚ podkreÅ›lić, iż zmarli robiÄ… miejsce żywym.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies