Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Konrad Wallenrod
Fragment zaczerpnięty z XVIII rozdziału traktatu filozoficznego „Książę” Niccolo Machiavellego posłużył Mickiewiczowi do doskonałego rozpoczęcia swego dzieła.
Słowa te należy interpretować jako wskazówkę dla osób, którym nie są obojętne losy ojczyzny. Nie należy walczyć w otwarty sposób, lecz wykorzystywać w tym celu podstęp i spryt, ponieważ nie zawsze odkrycie tożsamości wyjdzie na korzyść walczącego. Tylko komuś, kto w walce będzie kierował się nieczystym postępowaniem, kto uwzględni fakt, iż wroga nie można pokonać przy pomocy czystych reguł (ponieważ sam walczy niehonorowo) – uda się wygrać, będzie skuteczny w swym postępowaniu.
Słowa te możemy interpretować również jako próbę usprawiedliwienia się autora „Konrada Wallenroda”, który przecież na rosyjskim zesłaniu pracował jako urzędnik u gubernatora Golicyna, nie zajmując się otwartą walką z wrogiem, lecz poznając jego wewnętrzne struktury i starając się zniszczyć go od „środka”. Mickiewicz starał się uświadomić wielu Polakom w podobnej sytuacji (w latach 20. XIX wieku wielu z nich za spiskową działalność lub wyznawane poglądy było przymusowo wcielanych w szeregi rosyjskiej armii lub zmuszanych do pracy w administracji wroga), iż w realiach, w jakich się znaleźli, tylko zachowując się podstępnie jak lis będą w stanie pomóc ojczyźnie i pod „maską” służalczości przygotować powstanie antycarskie, ponieważ jak pisał Machiavelli: „Trzeba przeto być lisem, by wiedzieć, co sidła, i lwem, by postrach budzić u wilków”.
Gdy w listopadzie 1830 roku w Warszawie wybuchło powstanie listopadowe, w Polsce powtarzano słowa: „Słowo stało się ciałem, a Wallenrod Belwederem”.
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
„Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia – trzeba być lisem i lwem” – interpretacja motta
Fragment zaczerpnięty z XVIII rozdziału traktatu filozoficznego „Książę” Niccolo Machiavellego posłużył Mickiewiczowi do doskonałego rozpoczęcia swego dzieła.
Słowa te należy interpretować jako wskazówkę dla osób, którym nie są obojętne losy ojczyzny. Nie należy walczyć w otwarty sposób, lecz wykorzystywać w tym celu podstęp i spryt, ponieważ nie zawsze odkrycie tożsamości wyjdzie na korzyść walczącego. Tylko komuś, kto w walce będzie kierował się nieczystym postępowaniem, kto uwzględni fakt, iż wroga nie można pokonać przy pomocy czystych reguł (ponieważ sam walczy niehonorowo) – uda się wygrać, będzie skuteczny w swym postępowaniu.
Słowa te możemy interpretować również jako próbę usprawiedliwienia się autora „Konrada Wallenroda”, który przecież na rosyjskim zesłaniu pracował jako urzędnik u gubernatora Golicyna, nie zajmując się otwartą walką z wrogiem, lecz poznając jego wewnętrzne struktury i starając się zniszczyć go od „środka”. Mickiewicz starał się uświadomić wielu Polakom w podobnej sytuacji (w latach 20. XIX wieku wielu z nich za spiskową działalność lub wyznawane poglądy było przymusowo wcielanych w szeregi rosyjskiej armii lub zmuszanych do pracy w administracji wroga), iż w realiach, w jakich się znaleźli, tylko zachowując się podstępnie jak lis będą w stanie pomóc ojczyźnie i pod „maską” służalczości przygotować powstanie antycarskie, ponieważ jak pisał Machiavelli: „Trzeba przeto być lisem, by wiedzieć, co sidła, i lwem, by postrach budzić u wilków”.
Gdy w listopadzie 1830 roku w Warszawie wybuchło powstanie listopadowe, w Polsce powtarzano słowa: „Słowo stało się ciałem, a Wallenrod Belwederem”.
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies