Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
* * *
Podczas działań wojennych, główny bohater zaprzyjaźnił się z Hipolitem Wielsoławskim, szlachcicem. Cezary uratował mężczyźnie życie, wracając po niego, gdy ten został pobity i pozostawiony w lesie Rogacz przez bolszewików. Po zakończeniu wojny, przyjaciel zaprosił Barykę do Nawłoci, wsi pod Częstochową.
Działania wojenne oddziału Cezarego ograniczały się głównie do maszerowania. Raz udało się mu uczestniczyć w niezwykle brawurowej akcji dowodzonej przez generała Sikorskiego, podczas której przerwali front bolszewicki. Najczęściej jednak maszerowali tuż za uciekającymi wojskami nieprzyjaciela. Cezary mijał liczne wsie i miasteczka, a „Ojcowskich szklanych domów nigdzie a nigdzie nie było”. Z czasem przestał o tym myśleć, podobnie jak o ideologii rewolucyjnej najeźdźców ze wschodu. Przekonał się, że w istocie największym wrogiem ludzi ubogich, byli właśnie piewcy rewolucji – bolszewicy, których nazywał teraz „niszczycielami i rabusiami”. W zniszczeniach, jakie pozostawiali po sobie sowieci, nie można było się dopatrzyć realizacji słów komunistów.
Cezary skupił się na wojnie i na żołnierskich obowiązkach. Dzięki temu zbierał liczne pochwały przełożonych i darzony był zaufaniem towarzyszy broni. Raz na jakiś czas wysyłał kartki do pana Gajowca, na które zawsze otrzymywał serdeczne odpowiedzi. Cezary polubił swoich kompanów – Polaków. Podobało mu się w nich to, że każdy tęsknił za swoimi rodzicami, dziadkami i ukochanymi kobietami. Baryka nie miał nikogo bliskiego, więc najczęściej śmiał się ze swoich kolegów. Szczególnie bliską przyjaźń nawiązał z Hipolitem Wielosławskim, studentem Uniwersytetu Warszawskiego. Mężczyzna miał dług wdzięczności wobec Cezarego. Podczas potyczki z bolszewikami w okolicach Łysowa, Hipolit dostał się pomiędzy Rosjan, którzy pobili go kolbami karabinów i porzucili w lesie zwanym Rogacz. Wtedy Baryka zorientował się, że Wielosławski zaginął, po czym odszukał go i pomógł mu wrócić do oddziału. Wśród żołnierzy panowało przekonanie, że Hipolit pochodzi z rodziny magnackiej, ale sam nigdy nie wspominał o swojej rodzinie. Mężczyzna, podobnie jak Cezary, był wzorowym żołnierzem. Zawsze pierwszy rwał się do walki i nigdy nie narzekał na warunki, w jakich przyszło im bytować.
Zbliżała się jesień, gdy rozniosła się nowina, że bolszewicy ostatecznie się wycofali i rozejm był bardzo blisko. Oddział Cezarego i Hipolita został cofnięty z Białorusi na Mazowsze i znalazł się w miejscowości Żeromin. „Przedwiośnie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina Marlga* * *
Podczas działań wojennych, główny bohater zaprzyjaźnił się z Hipolitem Wielsoławskim, szlachcicem. Cezary uratował mężczyźnie życie, wracając po niego, gdy ten został pobity i pozostawiony w lesie Rogacz przez bolszewików. Po zakończeniu wojny, przyjaciel zaprosił Barykę do Nawłoci, wsi pod Częstochową.
Działania wojenne oddziału Cezarego ograniczały się głównie do maszerowania. Raz udało się mu uczestniczyć w niezwykle brawurowej akcji dowodzonej przez generała Sikorskiego, podczas której przerwali front bolszewicki. Najczęściej jednak maszerowali tuż za uciekającymi wojskami nieprzyjaciela. Cezary mijał liczne wsie i miasteczka, a „Ojcowskich szklanych domów nigdzie a nigdzie nie było”. Z czasem przestał o tym myśleć, podobnie jak o ideologii rewolucyjnej najeźdźców ze wschodu. Przekonał się, że w istocie największym wrogiem ludzi ubogich, byli właśnie piewcy rewolucji – bolszewicy, których nazywał teraz „niszczycielami i rabusiami”. W zniszczeniach, jakie pozostawiali po sobie sowieci, nie można było się dopatrzyć realizacji słów komunistów.
Cezary skupił się na wojnie i na żołnierskich obowiązkach. Dzięki temu zbierał liczne pochwały przełożonych i darzony był zaufaniem towarzyszy broni. Raz na jakiś czas wysyłał kartki do pana Gajowca, na które zawsze otrzymywał serdeczne odpowiedzi. Cezary polubił swoich kompanów – Polaków. Podobało mu się w nich to, że każdy tęsknił za swoimi rodzicami, dziadkami i ukochanymi kobietami. Baryka nie miał nikogo bliskiego, więc najczęściej śmiał się ze swoich kolegów. Szczególnie bliską przyjaźń nawiązał z Hipolitem Wielosławskim, studentem Uniwersytetu Warszawskiego. Mężczyzna miał dług wdzięczności wobec Cezarego. Podczas potyczki z bolszewikami w okolicach Łysowa, Hipolit dostał się pomiędzy Rosjan, którzy pobili go kolbami karabinów i porzucili w lesie zwanym Rogacz. Wtedy Baryka zorientował się, że Wielosławski zaginął, po czym odszukał go i pomógł mu wrócić do oddziału. Wśród żołnierzy panowało przekonanie, że Hipolit pochodzi z rodziny magnackiej, ale sam nigdy nie wspominał o swojej rodzinie. Mężczyzna, podobnie jak Cezary, był wzorowym żołnierzem. Zawsze pierwszy rwał się do walki i nigdy nie narzekał na warunki, w jakich przyszło im bytować.
Z czasem studenci zostali zwolnieni z armii. Wielosławski zaproponował Baryce wypoczynek w swojej wsi Nawłoć niedaleko Częstochowy. Cezary zgodził się, ale najpierw udał się do Warszawy, gdzie pan Gajowiec udzielił mu zaliczki. Po krótkim pobycie w stolicy, bohater wyruszył wraz z Hipolitem do Nawłoci.
* * *
Baryka zostaje ugoszczony we dworku w Nawłoci. Domownicy przyjęli go z bardzo gościnnie. Podczas uroczystej kolacji na cześć Hipolita, Cezary poznał się z jego najbliższą rodziną: matką, przyrodnim bratem, wujem, ciotkami oraz panną Karoliną Szarłatowiczówną, siostrą cioteczną kolegi.
Na stacyjce we wsi czekał na Wielosławskiego i Barykę powóz z woźnicą – Jędrkiem. Pojazd zaprzęgnięty w cztery konie udał się w kierunku domu. O dziwo nie woźnica, lecz właśnie młody szlachcic powoził zaprzęgiem. W pewnym momencie Hipolit zjechał z gościńca na polną drogę. Cezaremu bardzo podobała się jazda zaprzęgiem, przeżywał „Rozkosz żywota, poczucie zdrowia i niespożytych sił organizmu, szczęście zażywania ruchu i pędu, a nade wszystko ciekawość młodości, ciekawość tak zjadliwa, iż wysuwała się na czoło wszystkiego (…)”. W pewnym momencie Hipolit stracił panowanie nad powozem, który wywrócił się na grząskiej ziemi, zahaczając kołem o płot. Wielosławski wpadł do rowu pełnego błota, a Cezary poleciał dużo dalej i wylądował na polu. Na swoje nieszczęście, jeszcze w locie został uderzony zębami, lecącego za nim Jędrka, w tył głowy. Mężczyźni pozbierali się i oczyścili. Po ustawieniu pojazdu pognali w dalszą drogę. Mijali pałacyk, który Hipolit wskazał Cezaremu, mówiąc, że jest to Leniec. Ku uciesze Baryki, zaraz za leniecką rezydencją polna droga łączyła się z dziedzińcem. Po krótkim czasie oczom mężczyzn ukazała się Nawłoć. W tym momencie Cezary poczuł się nieswojo, zauważył, że odczuwa lęk. Zajechali pod ganek pierwszego z domów. Z jego wnętrza dobywały się słowa: „Hipolit! Hipek! Hipcio! Hipeczek! Hip!”. Wielosławski został otoczony przez tłum ludzi, który zaczął go ściskać i obcałowywać. Cezaremu wydawało się, że nikt nie zwraca na niego uwagi. Wtedy Hipolit przedstawił go zebranym na ganku ludziom. Baryka poznał matkę Wielosławskiego, księdza – jego przyrodniego brata, Karolinę Szarłatowiczównę – jego siostrę cioteczną oraz wuja Skalnickiego.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Kto "macał kury" w Nawłoci?a) Wanda Okszyńska
b) Ksiądz Anastazy
c) Laura Kościeniecka
d) Karolina Szarłatowiczówna
Rozwiązanie
Tatarzy odzyskawszy władzę w Baku mordowali:
a) wszystkich sprzyjających Ormianom
b) wszystkie odpowiedzi są poprawne
c) Ormian
d) Rosjan
Rozwiązanie
Rodzice Karoliny zginęli:
a) w wyniku bratobójczych walk na Ukrainie
b) "od bolszewików"
c) popełniając samobójstwo
d) zamordowani przez Polaków
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies