Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
Dziewczyna posiadała niezwykły talent muzyczny. Doskonale grała na fortepianie. Jej rodzice wydali fortunę na lekcje gry na instrumencie. Jednak Wanda nie grała dla pochwał rodziców czy nauczycieli, ale dla czystej przyjemności. Niestety w Nawłoci nie znalazła fortepianu i nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Ciotka nakryła ją raz, gdy siedząc zalana łzami przy stole, udawała, że gra na swoim ukochanym instrumencie.
Panna Karolina, gdy zorientowaÅ‚a siÄ™, że Wanda nie może żyć bez fortepianu zwoÅ‚aÅ‚a rodzinnÄ… naradÄ™. PrzedstawiÅ‚a sprawÄ™ dziewczyny i udaÅ‚o jej siÄ™ nakÅ‚onić paniÄ… WielosÅ‚awskÄ…, aby udostÄ™pniÅ‚a pannie OkszyÅ„skiej stary, rodzinny fortepian, który sÅ‚użyÅ‚ w domu za dostojny mebel. WniebowziÄ™ta Wanda mogÅ‚a grać na instrumencie pod pewnymi warunkami: „1) przed obiadem; 2) gdy nie ma goÅ›ci; 3) gdy nikt nie jest cierpiÄ…cy; 4) gdy nikt nie Å›pi; 5) gdy w ogóle nikt nie zaprotestuje”
.
Cezary i Hipolit, wróciwszy ze Å›niadania w LeÅ„cu, usÅ‚yszeli w salonie polonez A-dur Szopena. KsiÄ…dz Anastazy, który zdążyÅ‚ już odprawić mszÄ™ w miejscowym koÅ›ciele, wytÅ‚umaczyÅ‚ zdziwionym mężczyznom historiÄ™ panny Wandy. KapÅ‚an prosiÅ‚, żeby nie przeszkadzali dziewczynie w grze i usiedli do stoÅ‚u w jadalni. Jednak dwaj przyjaciele, którzy byli już po Å›niadaniu, postanowili poznać piÄ™knie grajÄ…cÄ… pannÄ™. Wpadli do salonu. Cezary zorientowaÅ‚ siÄ™, że widziaÅ‚ już wczeÅ›niej dziewczynÄ™, gdy ta uciekaÅ‚a przed ptakiem. Panna OkszyÅ„ska zdaÅ‚a sobie natychmiast sprawÄ™, że stoi przed niÄ… pan NawÅ‚oci. PosÅ‚usznie ukÅ‚oniÅ‚a siÄ™ Hipolitowi. Baryka spojrzaÅ‚ jej w oczy i pomyÅ›laÅ‚: „Nie! Ona siÄ™ nigdy nie nauczy tabliczki mnożenia!”. W momencie, gdy Hipolit zaczÄ…Å‚ jÄ… prosić, by dalej graÅ‚a, dziewczyna zbladÅ‚a, a jej palce zaczęły wciskać nie te klawisze co trzeba. Cezaremu zrobiÅ‚o siÄ™ żal Wandy. PrzypomniaÅ‚ sobie, jak lata temu grywaÅ‚ z matkÄ… i zaproponowaÅ‚ pannie grÄ™ na cztery rÄ™ce. Baryka zasiadÅ‚ przy dziewczynie i zaintonowaÅ‚ „TaÅ„ce wÄ™gierskie” Liszta. Wanda od razu rozpromieniaÅ‚a i zaczęła przepiÄ™knie grać. MÅ‚odzi grali, a w salonie zgromadziÅ‚o siÄ™ liczne audytorium. WspaniaÅ‚y koncert przerwaÅ‚ Maciejunio, mówiÄ…c, że na stole czeka obiad.
* * *„PrzedwioÅ›nie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina MarlêgaDziewczyna posiadaÅ‚a niezwykÅ‚y talent muzyczny. Doskonale graÅ‚a na fortepianie. Jej rodzice wydali fortunÄ™ na lekcje gry na instrumencie. Jednak Wanda nie graÅ‚a dla pochwaÅ‚ rodziców czy nauczycieli, ale dla czystej przyjemnoÅ›ci. Niestety w NawÅ‚oci nie znalazÅ‚a fortepianu i nie wiedziaÅ‚a, co ma ze sobÄ… zrobić. Ciotka nakryÅ‚a jÄ… raz, gdy siedzÄ…c zalana Å‚zami przy stole, udawaÅ‚a, że gra na swoim ukochanym instrumencie.
Panna Karolina, gdy zorientowaÅ‚a siÄ™, że Wanda nie może żyć bez fortepianu zwoÅ‚aÅ‚a rodzinnÄ… naradÄ™. PrzedstawiÅ‚a sprawÄ™ dziewczyny i udaÅ‚o jej siÄ™ nakÅ‚onić paniÄ… WielosÅ‚awskÄ…, aby udostÄ™pniÅ‚a pannie OkszyÅ„skiej stary, rodzinny fortepian, który sÅ‚użyÅ‚ w domu za dostojny mebel. WniebowziÄ™ta Wanda mogÅ‚a grać na instrumencie pod pewnymi warunkami: „1) przed obiadem; 2) gdy nie ma goÅ›ci; 3) gdy nikt nie jest cierpiÄ…cy; 4) gdy nikt nie Å›pi; 5) gdy w ogóle nikt nie zaprotestuje”
.
Cezary i Hipolit, wróciwszy ze Å›niadania w LeÅ„cu, usÅ‚yszeli w salonie polonez A-dur Szopena. KsiÄ…dz Anastazy, który zdążyÅ‚ już odprawić mszÄ™ w miejscowym koÅ›ciele, wytÅ‚umaczyÅ‚ zdziwionym mężczyznom historiÄ™ panny Wandy. KapÅ‚an prosiÅ‚, żeby nie przeszkadzali dziewczynie w grze i usiedli do stoÅ‚u w jadalni. Jednak dwaj przyjaciele, którzy byli już po Å›niadaniu, postanowili poznać piÄ™knie grajÄ…cÄ… pannÄ™. Wpadli do salonu. Cezary zorientowaÅ‚ siÄ™, że widziaÅ‚ już wczeÅ›niej dziewczynÄ™, gdy ta uciekaÅ‚a przed ptakiem. Panna OkszyÅ„ska zdaÅ‚a sobie natychmiast sprawÄ™, że stoi przed niÄ… pan NawÅ‚oci. PosÅ‚usznie ukÅ‚oniÅ‚a siÄ™ Hipolitowi. Baryka spojrzaÅ‚ jej w oczy i pomyÅ›laÅ‚: „Nie! Ona siÄ™ nigdy nie nauczy tabliczki mnożenia!”. W momencie, gdy Hipolit zaczÄ…Å‚ jÄ… prosić, by dalej graÅ‚a, dziewczyna zbladÅ‚a, a jej palce zaczęły wciskać nie te klawisze co trzeba. Cezaremu zrobiÅ‚o siÄ™ żal Wandy. PrzypomniaÅ‚ sobie, jak lata temu grywaÅ‚ z matkÄ… i zaproponowaÅ‚ pannie grÄ™ na cztery rÄ™ce. Baryka zasiadÅ‚ przy dziewczynie i zaintonowaÅ‚ „TaÅ„ce wÄ™gierskie” Liszta. Wanda od razu rozpromieniaÅ‚a i zaczęła przepiÄ™knie grać. MÅ‚odzi grali, a w salonie zgromadziÅ‚o siÄ™ liczne audytorium. WspaniaÅ‚y koncert przerwaÅ‚ Maciejunio, mówiÄ…c, że na stole czeka obiad.
Baryka, Karolina, ksiądz Anastazy i Hipolit udali się na przejażdżkę do folwarku Chłodek. Po drodze Cezary dostrzega ubogich mieszkańców okolicznych wsi. Na miejscu wybiera się z Karoliną na spacer nad staw. Tam wyjawia jej, że chciałby pracować na takim folwarku, ramię w ramię ze zwykłymi ludźmi.
Przy stole pojawiÅ‚a siÄ™ panna Karolina. Po domniemanej chorobie nie byÅ‚o już Å›ladu, a dziewczyna ochoczo pomagaÅ‚a sÅ‚użbie w roznoszeniu jedzenia. Cezary nie mógÅ‚ jednak liczyć na choćby jedno spojrzenie z jej strony. Wciąż udawaÅ‚a, że go nie widzi. Baryka opowiedziaÅ‚ zgromadzonym o wizycie w LeÅ„cu, próbowaÅ‚ zrobić to w jak najzabawniejszy sposób, aby wywoÅ‚ać, choć drobny uÅ›miech na twarzy panny SzarÅ‚atowiczówny. Nic z tego jednak nie wyszÅ‚o. Po jakimÅ› czasie, Karolina, dyskretnie pokazaÅ‚a Cezaremu jÄ™zyk. Gest ten zadziwiÅ‚ adresata. W chwilÄ™ po tym ksiÄ…dz Anastazy zaczÄ…Å‚ nucić swojÄ… pioseneczkÄ™ „Caroline, Caroline”, na dźwiÄ™k której Baryka uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, wtedy dziewczyna poczerwieniaÅ‚a na twarzy ze wstydu, wstaÅ‚a od stoÅ‚u i opuÅ›ciÅ‚a salon. Zdziwiony kapÅ‚an nie rozumiaÅ‚ zachowania swojej krewniaczki. Cezary szepnÄ…Å‚ mu do ucha, że najwidoczniej dziewczyna nie przepada za tÄ… piosenkÄ…. KsiÄ…dz postanowiÅ‚ przeprosić KarolinÄ™ i przyprowadzić jÄ… z powrotem do stoÅ‚u, co też uczyniÅ‚. Wtedy Hipolit wpadÅ‚ na pomysÅ‚ kolejnej wycieczki, która miaÅ‚a przybliżyć jego przyjacielowi uroki okolicznych krajobrazów. Na przejażdżkÄ™ mieli udać siÄ™ poza nim i BarykÄ…, ksiÄ…dz Anastazy i Karolina.
Po obiedzie, bryczka, zaprzęgnięta w dwa czarne konie, czekała już na dworze na pasażerów. Zanim jednak ktoś do niej wsiadł, Hipolit dokonał swoistego przeglądu pojazdu, za który odpowiedzialny był Jędrek. Wielosławski był zadowolony i nakazał przyprowadzenie sobie Urusia, jednego ze swoich ukochanych koni, na którym miał zamiar jechać wierzchem. Cezary zajął miejsce z przodu bryczki, obok Jędrka, ale usiadł twarzą do siedzących z tyłu księdza i Karoliny. Konie ruszyły tak gwałtownie, że Baryka poleciał przed siebie, ale nie wpadł na kapłana, ponieważ ten, wraz z krewniaczką, polecieli do tyłu. Cezary po raz drugi tego dnia podziwiał kobiece atrybuty panny Szarłatowiczówny, która leżała na plecach z odsłoniętymi nogami w górze. Przy akompaniamencie śmiechu zebranych na ganku mieszkańców dworku, Baryka rzucił się na pomoc Karolinie. Następnie zajął się podnoszeniem księdza. Twarz panny Szarłatowiczówny była zalana łzami wstydu. Zaczęła zasłaniać nogi do samych stóp. Anastazy zdawał sobie sprawę z komizmu tej sytuacji, ale jego krewniaczce wcale nie było do śmiechu, chciała jak najszybciej zapomnieć o tym uwłaczającym przedstawieniu. Hipolit jechał tuż za bryczką. Cezary, spoglądając na przyjaciela, nie wyobrażał sobie chwili, w której przyjdzie mu opuścić Nawłoć. Baryka czuł się tu znakomicie, zupełnie jakby na nowo przeżywał swoje dzieciństwo.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Woźnicą w Nawłoci był:a) Maciejunio
b) Jędrek
c) Gruboszewski
d) Hipolit
RozwiÄ…zanie
Co najlepiej wychodziło Wandzie Okszyńskiej?
a) gra na fortepianie
b) gra na nerwach
c) gra na skrzypcach
d) gra na pianinie
RozwiÄ…zanie
Pani Laura urządziła wielki piknik charytatywny by zebrać pieniądze:
a) by spłacić swoje długi
b) na protezy dla ofiar wojny
c) na odbudowę nawłockiego kościoła
d) na wojenne sieroty
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies