Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
Po drodze mijali starego Żyda, który taszcząc wielki wór, kłaniał się nisko Hippolitowi. Cezary przyglądał się biedakowi dłuższą chwilę i rozmyślał, co też może on nieść w swoim worze. Nie podobała mu się myśl, że bogacze podróżują pociągami, a ubogim pozostaje jedynie wędrówka. Zastanawiał się, kto wreszcie stanie po stronie ludzi biednych. Po chwili wyminęli dwóch bosych chłopów, zajętych głośną rozmową. Baryka poczuł nieodpartą chęć zeskoczenia z pojazdu, zdjęcia butów i dołączenia się do ich dysputy. W duchu wołał do nich: „Ej, wy, ludzie! Słuchajcie! Ja idę tam razem z wami!”. Jednak wcale z nimi nie szedł, ale jechał w wygodnej bryczce.
Powóz pędził polnymi drogami i po jakimś czasie zatrzymał się przed bramą folwarku Chłodek. Hipolit przywołał chłopaka z bujną grzywą, który wpuścił ich do majątku. Na wielkim terenie, wśród starych lip, stał jeszcze starszy dworek. Hipolit, Anastazy zostali powitani przez zarządcę, a Cezary wraz z Karoliną udali się nad staw. Uroda tego miejsca niemal zachwyciła Barykę. Zdawało mu się, że już kiedyś widział podobne krajobrazy, ale nie potrafił powiedzieć, gdzie to było. Wtedy przypomniał sobie „sekułę”, staw z opowieści matki i pana Gajowca.
Ku zaskoczeniu Cezarego, Karolina powiedziała, że to jeziorko, przypomina jej podobne na Ukrainie. Uznał, że widocznie każdy ma swoją „sekułę”, do której tęskni. Rozmawiali o życiu w Polsce. Zgodnie twierdzili, że nie ma w tym kraju rozmachu. Dziewczyna opowiadała o tym, że była wychowywana w bogactwach, a teraz musi usługiwać na dworku innym ludziom. Wyznała też, że całą jej najbliższą rodzinę zabili bolszewicy. Jej matka, wygnana ze swojego dworu, cały rok mieszkała w chłopskiej chacie nad stawem podobnym do tego, wokół którego teraz spacerowali. Kobiecie udało się dołączyć do córki w Warszawie, ale zmarła zaraz po tym z wycieńczenia. Ojciec Karoliny został zamordowany po wyjściu z więzienia w Kijowie. Baryka „pod wpływem niespodziewanego impulsu szczerości zaczął opowiadać o swej matce i ojcu, o ucieczce z Baku i wędrówce przez Rosję, o śmierci ojca i przybyciu do granic Polski”. Cieszył się, że może jej opowiedzieć więcej, niż panu Gajowcowi, który chciał słychać tylko o pani Jadwidze. Nawet przed Hipolitem nie zdobył się nigdy na taką szczerość i wylewność. Siedząc nad brzegiem stawu, Karolina narzekała, że przez to, iż jest kobietą, nie mogła pójść na wojnę i zemścić się na bolszewikach. Miała za złe Baryce, że wojska polskie nie poszły za ciosem i dały sowietom wycofać się i uciec. Zarzucała żołnierzom, że brakowało im ducha. To rozzłościło Cezarego. Bohater odpowiedział, że po co mieliby uderzać na Moskwę, przecież nie po to, żeby panny, takie jak ona, odzyskały swoje pałace, w których teraz znajdują się pewnie wiejskie szkoły. Kontynuował mówiąc, iż należy zapomnieć o tym, co zrabowane i skupić się na tym, że Polacy odzyskali swój kraj. Karolina powiedziała, że nigdy nie zapomni tego Cezaremu, ale Baryka był pewny, że tak się nie stanie, ponieważ byli już przyjaciółmi. Młodzi, uśmiechnięci zawarli „sztamę”. Bohater powiedział, że marzy o tym, żeby pozostać na tym folwarku i pracować choćby jako pomocnik rządcy, a raczej ekonoma Gruboszewskiego. Karolina śmiała się z niego, zapytała, czy chciałby agitować okolicznych chłopów. Baryka odparł, że polski lud nie wymaga agitacji, ponieważ już niedługo oprzytomnieje i „Rozum się pchać będzie drzwiami i oknami do tych chat i legowisk”. Cezary mówił, że chciałby poznać wiejską ludność, z każdym porozmawiać o ich sprawach, „Nażyć się z nimi!”. Marzył o życiu pisarza, który wykonywałby swoją pracę w dzień, a wieczorem siadałby na brzegu stawu i wspominał dawne czasy i matkę.
* * *„Przedwiośnie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina MarlgaPo drodze mijali starego Żyda, który taszcząc wielki wór, kłaniał się nisko Hippolitowi. Cezary przyglądał się biedakowi dłuższą chwilę i rozmyślał, co też może on nieść w swoim worze. Nie podobała mu się myśl, że bogacze podróżują pociągami, a ubogim pozostaje jedynie wędrówka. Zastanawiał się, kto wreszcie stanie po stronie ludzi biednych. Po chwili wyminęli dwóch bosych chłopów, zajętych głośną rozmową. Baryka poczuł nieodpartą chęć zeskoczenia z pojazdu, zdjęcia butów i dołączenia się do ich dysputy. W duchu wołał do nich: „Ej, wy, ludzie! Słuchajcie! Ja idę tam razem z wami!”. Jednak wcale z nimi nie szedł, ale jechał w wygodnej bryczce.
Powóz pędził polnymi drogami i po jakimś czasie zatrzymał się przed bramą folwarku Chłodek. Hipolit przywołał chłopaka z bujną grzywą, który wpuścił ich do majątku. Na wielkim terenie, wśród starych lip, stał jeszcze starszy dworek. Hipolit, Anastazy zostali powitani przez zarządcę, a Cezary wraz z Karoliną udali się nad staw. Uroda tego miejsca niemal zachwyciła Barykę. Zdawało mu się, że już kiedyś widział podobne krajobrazy, ale nie potrafił powiedzieć, gdzie to było. Wtedy przypomniał sobie „sekułę”, staw z opowieści matki i pana Gajowca.
Ku zaskoczeniu Cezarego, Karolina powiedziała, że to jeziorko, przypomina jej podobne na Ukrainie. Uznał, że widocznie każdy ma swoją „sekułę”, do której tęskni. Rozmawiali o życiu w Polsce. Zgodnie twierdzili, że nie ma w tym kraju rozmachu. Dziewczyna opowiadała o tym, że była wychowywana w bogactwach, a teraz musi usługiwać na dworku innym ludziom. Wyznała też, że całą jej najbliższą rodzinę zabili bolszewicy. Jej matka, wygnana ze swojego dworu, cały rok mieszkała w chłopskiej chacie nad stawem podobnym do tego, wokół którego teraz spacerowali. Kobiecie udało się dołączyć do córki w Warszawie, ale zmarła zaraz po tym z wycieńczenia. Ojciec Karoliny został zamordowany po wyjściu z więzienia w Kijowie. Baryka „pod wpływem niespodziewanego impulsu szczerości zaczął opowiadać o swej matce i ojcu, o ucieczce z Baku i wędrówce przez Rosję, o śmierci ojca i przybyciu do granic Polski”. Cieszył się, że może jej opowiedzieć więcej, niż panu Gajowcowi, który chciał słychać tylko o pani Jadwidze. Nawet przed Hipolitem nie zdobył się nigdy na taką szczerość i wylewność. Siedząc nad brzegiem stawu, Karolina narzekała, że przez to, iż jest kobietą, nie mogła pójść na wojnę i zemścić się na bolszewikach. Miała za złe Baryce, że wojska polskie nie poszły za ciosem i dały sowietom wycofać się i uciec. Zarzucała żołnierzom, że brakowało im ducha. To rozzłościło Cezarego. Bohater odpowiedział, że po co mieliby uderzać na Moskwę, przecież nie po to, żeby panny, takie jak ona, odzyskały swoje pałace, w których teraz znajdują się pewnie wiejskie szkoły. Kontynuował mówiąc, iż należy zapomnieć o tym, co zrabowane i skupić się na tym, że Polacy odzyskali swój kraj. Karolina powiedziała, że nigdy nie zapomni tego Cezaremu, ale Baryka był pewny, że tak się nie stanie, ponieważ byli już przyjaciółmi. Młodzi, uśmiechnięci zawarli „sztamę”. Bohater powiedział, że marzy o tym, żeby pozostać na tym folwarku i pracować choćby jako pomocnik rządcy, a raczej ekonoma Gruboszewskiego. Karolina śmiała się z niego, zapytała, czy chciałby agitować okolicznych chłopów. Baryka odparł, że polski lud nie wymaga agitacji, ponieważ już niedługo oprzytomnieje i „Rozum się pchać będzie drzwiami i oknami do tych chat i legowisk”. Cezary mówił, że chciałby poznać wiejską ludność, z każdym porozmawiać o ich sprawach, „Nażyć się z nimi!”. Marzył o życiu pisarza, który wykonywałby swoją pracę w dzień, a wieczorem siadałby na brzegu stawu i wspominał dawne czasy i matkę.
Hipolit negatywnie odnosi się do pomysłu Cezarego. Uznał go za bolszewicki kaprys. Podczas kolejnej wizyty w Leńcu Baryka zaczyna poważnie interesować się panią Laurą. W Nawłoci bohater uwodzi Karolinę, tańcząc z nią w swoim pokoju i namiętnie całując. Wszystko to dzieje się na oczach zakochanej do szaleństwa w Cezarym Wandy Okszyńskiej.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Laura umówiła się z Cezarym w Warszawie:a) w Łazienkach
b) w Parku Praskim
c) w kawiarni
d) w Ogrodzie Saskim
Rozwiązanie
Pani Laura urządziła wielki piknik charytatywny by zebrać pieniądze:
a) na odbudowę nawłockiego kościoła
b) na wojenne sieroty
c) by spłacić swoje długi
d) na protezy dla ofiar wojny
Rozwiązanie
Rodzice Karoliny zginęli:
a) w wyniku bratobójczych walk na Ukrainie
b) zamordowani przez Polaków
c) "od bolszewików"
d) popełniając samobójstwo
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies
