Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
Dziewczyna potajemnie Å›ledziÅ‚a niemal każdy krok Cezarego w NawÅ‚oci. Z uwielbieniem caÅ‚owaÅ‚a nawet klamkÄ™ i drzwi do pokoju swojego ukochanego. ZdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, że jej uczucie nie może wyjść na jaw. Muzyczka widziaÅ‚a, jak do pokoju Baryki wchodzi panna Karolina. Wtedy przez dziurkÄ™ od klucza widziaÅ‚a ich taniec i pocaÅ‚unki. „Och, jakie straszne pÅ‚omienie wybuchÅ‚y, zgorzaÅ‚y i zgasÅ‚y w jej piersiach!”. WydawaÅ‚o siÄ™, że nie wytrzyma i uderzy pięściÄ… w drzwi albo krzyknie ze zÅ‚oÅ›ci. ZdoÅ‚aÅ‚a siÄ™ jednak opanować. WycofaÅ‚a siÄ™ na schody i z góry obserwowaÅ‚a jak Karolina opuszcza pokój jej ukochanego. Wtedy zrozumiaÅ‚a, dlaczego Cezary nigdy nie patrzyÅ‚ na niÄ…. Wanda w swoim pokoju robiÅ‚a wszystko, żeby nie krzyczeć ze wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci. CzuÅ‚a wielkÄ… zÅ‚ość.
* * *
Baryka pomagał przy organizacji pikniku. Z powodu braku środka transportu nie mógł wydostać się z Odolan. Przybyła na miejsce pani Laura oferuje mu pomoc. W karecie pomiędzy młodzieńcem a kobietą wybucha namiętny romans.
Termin pikniku zbliżał się nieuchronnie. Pani Laura raz za razem posyłała Cezarego lub Hipolita do pobliskich miejscowości, aby załatwiali różne sprawy. Pewnego razu Baryka przywiózł do pałacu w Odolanach wielkie pudła cukierków, ale nie mógł powrócić do Nawłoci z powodu ulewnego deszczu oraz tego, że musiał czekać na konie. Powóz, którym przyjechał Cezary wyruszył do Suchołustka, w drodze powrotnej miał zajechać po Barykę. Pielęgniarka dotrzymywała towarzystwa bohaterowi do czasu, gdy wezwał ją pan Storzan.
Cezary, pozostawiony sam sobie, dokÅ‚adnie zapoznaÅ‚ siÄ™ z salonem. PrzejrzaÅ‚ wszystkie książki i albumy, przyjrzaÅ‚ siÄ™ wszystkim wiszÄ…cym na Å›cianach obrazom. Z czasem zaczÄ…Å‚ siÄ™ nudzić, ale wiedziaÅ‚, że nie wypada siÄ™ kÅ‚aść, chociaż czuÅ‚ siÄ™ senny. PostanowiÅ‚ zaryzykować i opuÅ›ciÅ‚ salon, chociaż wiedziaÅ‚, że nie powinien byÅ‚ tego robić. ZaszedÅ‚ do sali przepiÄ™knie ozdobionej balowej. MinÄ…Å‚ tÄ… wielkÄ… komnatÄ™ i udaÅ‚ siÄ™ na werandÄ™, a stamtÄ…d zszedÅ‚ do ogrodu. Deszcz nie przestaÅ‚ padać, wiÄ™c Baryka postanowiÅ‚ wrócić do salonu. ZasiadÅ‚ wygodnie w fotelu i usÅ‚yszaÅ‚ przyjeżdżajÄ…ce konie. WstaÅ‚, pewny, że już odjedzie. Wtedy usÅ‚yszaÅ‚ paniÄ… LaurÄ™, która weszÅ‚a do salonu. Kobieta byÅ‚a zdziwiona, tym, że Cezary wciąż tam byÅ‚. Baryka odpowiedziaÅ‚, że czeka na powóz, który wciąż nie nadjeżdżaÅ‚. Pani Laura nie rozumiaÅ‚a, dlaczego mÅ‚odzieniec nie zarekwirowaÅ‚ koni z tutejszej stajni. Cezary odpowiedziaÅ‚, że nie chciaÅ‚ robić skandalu, a takie praktyki sÄ… mu obce. WolaÅ‚ cierpliwe czekać na swój powóz z SuchoÅ‚ustka. Pani KoÅ›cieniecka postanowiÅ‚a, że sama odwiezie BarykÄ™ do NawÅ‚oci. Kobieta musiaÅ‚ jednak odpocząć. Zdjęła z siebie przemoczony pÅ‚aszcz, rozpuÅ›ciÅ‚a wÅ‚osy i zasiadÅ‚a wygodnie w fotelu. Cezary zachwyciÅ‚ siÄ™ jej widokiem i zapachem. UsiadÅ‚ naprzeciwko pani Laury i spostrzegÅ‚ piÄ™kne nogi kobiety. Rozmawiali o balu i taÅ„cach. Cezary zapowiedziaÅ‚, że ma zamiar dużo taÅ„czyć wÅ‚aÅ›nie z niÄ…. KoÅ›cieniecka odpowiedziaÅ‚a, że jej narzeczony jest bardzo zazdrosnym czÅ‚owiekiem. Baryka odpowiedziaÅ‚: „On bÄ™dzie niesÅ‚ychanie zazdrosny, a ja bÄ™dÄ™ z paniÄ… ciÄ…gle taÅ„czyÅ‚. Przecie to pani zaprosiÅ‚a miÄ™ na ten piknik”. Kobieta uznaÅ‚a, że już czas wyruszać do NawÅ‚oci. Wsiedli do karety, która byÅ‚a darem od jej zmarÅ‚ego męża.
WewnÄ…trz pojazdu panowaÅ‚ mrok. Cezary nie mógÅ‚ siÄ™ powstrzymać i objÄ…Å‚ kobietÄ™, zamykajÄ…c jej usta namiÄ™tnym pocaÅ‚unkiem. Pani Laura nie oponowaÅ‚a. Przez caÅ‚Ä… drogÄ™ oddali siÄ™ miÅ‚osnej pasji i pieszczotom. Gdy zbliżali siÄ™ do NawÅ‚oci, pani KoÅ›cieniecka przysiÄ™gaÅ‚a, że jej narzeczony nigdy siÄ™ o tym nie dowie. Cezary nie mógÅ‚ zrozumieć, dlaczego kobieta miaÅ‚a zamiar poÅ›lubić Wierzbickiego. Laura powiedziaÅ‚a, że kiedyÅ› wszystko mu wytÅ‚umaczy. Kareta zajechaÅ‚a do NawÅ‚oci. Baryka wysiadÅ‚ z karety, ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ nisko i podziÄ™kowaÅ‚ za podwiezienie, caÅ‚ujÄ…c kobietÄ™ w rÄ™kÄ™. KoÅ›cieniecka zatrzasnęła drzwiczki i nakazaÅ‚a woźnicy odjazd do LeÅ„ca.„PrzedwioÅ›nie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina MarlêgaDziewczyna potajemnie Å›ledziÅ‚a niemal każdy krok Cezarego w NawÅ‚oci. Z uwielbieniem caÅ‚owaÅ‚a nawet klamkÄ™ i drzwi do pokoju swojego ukochanego. ZdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, że jej uczucie nie może wyjść na jaw. Muzyczka widziaÅ‚a, jak do pokoju Baryki wchodzi panna Karolina. Wtedy przez dziurkÄ™ od klucza widziaÅ‚a ich taniec i pocaÅ‚unki. „Och, jakie straszne pÅ‚omienie wybuchÅ‚y, zgorzaÅ‚y i zgasÅ‚y w jej piersiach!”. WydawaÅ‚o siÄ™, że nie wytrzyma i uderzy pięściÄ… w drzwi albo krzyknie ze zÅ‚oÅ›ci. ZdoÅ‚aÅ‚a siÄ™ jednak opanować. WycofaÅ‚a siÄ™ na schody i z góry obserwowaÅ‚a jak Karolina opuszcza pokój jej ukochanego. Wtedy zrozumiaÅ‚a, dlaczego Cezary nigdy nie patrzyÅ‚ na niÄ…. Wanda w swoim pokoju robiÅ‚a wszystko, żeby nie krzyczeć ze wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci. CzuÅ‚a wielkÄ… zÅ‚ość.
* * *
Baryka pomagał przy organizacji pikniku. Z powodu braku środka transportu nie mógł wydostać się z Odolan. Przybyła na miejsce pani Laura oferuje mu pomoc. W karecie pomiędzy młodzieńcem a kobietą wybucha namiętny romans.
Termin pikniku zbliżał się nieuchronnie. Pani Laura raz za razem posyłała Cezarego lub Hipolita do pobliskich miejscowości, aby załatwiali różne sprawy. Pewnego razu Baryka przywiózł do pałacu w Odolanach wielkie pudła cukierków, ale nie mógł powrócić do Nawłoci z powodu ulewnego deszczu oraz tego, że musiał czekać na konie. Powóz, którym przyjechał Cezary wyruszył do Suchołustka, w drodze powrotnej miał zajechać po Barykę. Pielęgniarka dotrzymywała towarzystwa bohaterowi do czasu, gdy wezwał ją pan Storzan.
Cezary, pozostawiony sam sobie, dokÅ‚adnie zapoznaÅ‚ siÄ™ z salonem. PrzejrzaÅ‚ wszystkie książki i albumy, przyjrzaÅ‚ siÄ™ wszystkim wiszÄ…cym na Å›cianach obrazom. Z czasem zaczÄ…Å‚ siÄ™ nudzić, ale wiedziaÅ‚, że nie wypada siÄ™ kÅ‚aść, chociaż czuÅ‚ siÄ™ senny. PostanowiÅ‚ zaryzykować i opuÅ›ciÅ‚ salon, chociaż wiedziaÅ‚, że nie powinien byÅ‚ tego robić. ZaszedÅ‚ do sali przepiÄ™knie ozdobionej balowej. MinÄ…Å‚ tÄ… wielkÄ… komnatÄ™ i udaÅ‚ siÄ™ na werandÄ™, a stamtÄ…d zszedÅ‚ do ogrodu. Deszcz nie przestaÅ‚ padać, wiÄ™c Baryka postanowiÅ‚ wrócić do salonu. ZasiadÅ‚ wygodnie w fotelu i usÅ‚yszaÅ‚ przyjeżdżajÄ…ce konie. WstaÅ‚, pewny, że już odjedzie. Wtedy usÅ‚yszaÅ‚ paniÄ… LaurÄ™, która weszÅ‚a do salonu. Kobieta byÅ‚a zdziwiona, tym, że Cezary wciąż tam byÅ‚. Baryka odpowiedziaÅ‚, że czeka na powóz, który wciąż nie nadjeżdżaÅ‚. Pani Laura nie rozumiaÅ‚a, dlaczego mÅ‚odzieniec nie zarekwirowaÅ‚ koni z tutejszej stajni. Cezary odpowiedziaÅ‚, że nie chciaÅ‚ robić skandalu, a takie praktyki sÄ… mu obce. WolaÅ‚ cierpliwe czekać na swój powóz z SuchoÅ‚ustka. Pani KoÅ›cieniecka postanowiÅ‚a, że sama odwiezie BarykÄ™ do NawÅ‚oci. Kobieta musiaÅ‚ jednak odpocząć. Zdjęła z siebie przemoczony pÅ‚aszcz, rozpuÅ›ciÅ‚a wÅ‚osy i zasiadÅ‚a wygodnie w fotelu. Cezary zachwyciÅ‚ siÄ™ jej widokiem i zapachem. UsiadÅ‚ naprzeciwko pani Laury i spostrzegÅ‚ piÄ™kne nogi kobiety. Rozmawiali o balu i taÅ„cach. Cezary zapowiedziaÅ‚, że ma zamiar dużo taÅ„czyć wÅ‚aÅ›nie z niÄ…. KoÅ›cieniecka odpowiedziaÅ‚a, że jej narzeczony jest bardzo zazdrosnym czÅ‚owiekiem. Baryka odpowiedziaÅ‚: „On bÄ™dzie niesÅ‚ychanie zazdrosny, a ja bÄ™dÄ™ z paniÄ… ciÄ…gle taÅ„czyÅ‚. Przecie to pani zaprosiÅ‚a miÄ™ na ten piknik”. Kobieta uznaÅ‚a, że już czas wyruszać do NawÅ‚oci. Wsiedli do karety, która byÅ‚a darem od jej zmarÅ‚ego męża.
* * *
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Sołowijówka to:a) wieś położona nieopodal Nawłoci
b) miejsce pochówku Seweryna Baryki
c) rodzinne miasto matki Cezarego
d) rodzinne gniazdo dawnych pokoleń Baryków
RozwiÄ…zanie
Wiceministrem w powieści jest nazywany:
a) Cezary Baryka
b) Hipolit Wielosławski
c) Szymon Gajowiec
d) Antoni Lulek
RozwiÄ…zanie
Rodzice Karoliny zginęli:
a) "od bolszewików"
b) w wyniku bratobójczych walk na Ukrainie
c) zamordowani przez Polaków
d) popełniając samobójstwo
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies