Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
Medyk prosił, aby rodzina zgłosiła odpowiednim organom, że śmierć nastąpiła w wyniku otrucia. Ksiądz Anastazy powiedział zebranym, że nie może zdradzić tajemnicy spowiedzi, ale jest pewny, że to nie było samobójstwo. Ludzie padli na kolana, zanosząc się płaczem. Cezary w milczeniu przyglądał się ciału Karoliny. Przypomniała mu się wtedy twarz kobiety, którą wiózł na swoim wózku do masowej mogiły w Baku. Zgromadzeni próbowali dociec, kto jest winny śmierci panny Szarłatowiczówny. Zaczęli sobie przypominać, co robiła i gdzie przebywała tego dnia dziewczyna. Doszli do wniosku, że po obiedzie udała się do domu rządcy. Pobiegli więc wszyscy do „Arianki”.
Gdy Turzycka dowiedziała się o śmierci Karoliny zaniemówiła. Powiedziała, że panna Szarłatowiczówna była u nich przed wieczorem zdrowa jak ryba. Zapytana, o której to było, kobieta wezwała pannę Wandę, w nadziei, że ta pamięta tę godzinę. Nieśmiała panna Okszyńska powiedziała, że o czwartej. Wuj Michał zapytał, czy Karolina spożywała coś u Turzyckich. Pani domu odpowiedziała, że piła swój ulubiony sok porzeczkowy i herbatę z żurawinami. Mężczyzna uparł się, aby kobieta pokazała mu szklankę, z której piła nieboszczka. Oburzona pani Turzycka wykrzykiwała, że to niemożliwe, żeby ktoś mógł się otruć sokiem jej roboty. Poproszono ją, żeby sobie przypomniała, czy sama podawała napój dziewczynie. Po namyśle, kobieta doszła do wniosku, że poprosiła o to Wandę. Wuj Skalnicki zapytał pannę Okszyńską, czy to prawda, że to ona zaniosła herbatę i sok do pokoju Karoliny. Mężczyzna zadawał kolejne pytania, a dziewczyna zastanawiała się dłuższą chwilę zanim dawała odpowiedzi. Okazało się, że panna Wanda wyciągnęła z szafki cukiernicę i położyła ją na tacy. Pytana dalej, odpowiedziała, że dosypała dwie łyżeczki cukru, ponieważ tak zwykle robiła Karolina. Wuj Michał próbował się dowiedzieć, czy to był na pewno cukier. Dziewczyna odpowiedziała twierdząco.
Pani Turzycka poprosiła Wandę, by odszukała szklankę, z której piła panna Szarłątowiczówna. Młódka powiedziała, że służba już dawno umyła naczynia. Hipolit poprosił Turzycką o pokazanie flakonika, z którego Karolina dolewała sobie soku do herbaty. Wielosławski dostał karafkę i spróbował soku. Doszedł do wniosku, że nie mógł być on przyczyną zatrucia jego kuzynki. Cezary przyglądał się pannie Wandzie i wspominał chwilę, gdy ta położyła na jego ręce swoją dłoń, gdy grali na fortepianie.
* * *„Przedwiośnie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina MarlgaMedyk prosił, aby rodzina zgłosiła odpowiednim organom, że śmierć nastąpiła w wyniku otrucia. Ksiądz Anastazy powiedział zebranym, że nie może zdradzić tajemnicy spowiedzi, ale jest pewny, że to nie było samobójstwo. Ludzie padli na kolana, zanosząc się płaczem. Cezary w milczeniu przyglądał się ciału Karoliny. Przypomniała mu się wtedy twarz kobiety, którą wiózł na swoim wózku do masowej mogiły w Baku. Zgromadzeni próbowali dociec, kto jest winny śmierci panny Szarłatowiczówny. Zaczęli sobie przypominać, co robiła i gdzie przebywała tego dnia dziewczyna. Doszli do wniosku, że po obiedzie udała się do domu rządcy. Pobiegli więc wszyscy do „Arianki”.
Gdy Turzycka dowiedziała się o śmierci Karoliny zaniemówiła. Powiedziała, że panna Szarłatowiczówna była u nich przed wieczorem zdrowa jak ryba. Zapytana, o której to było, kobieta wezwała pannę Wandę, w nadziei, że ta pamięta tę godzinę. Nieśmiała panna Okszyńska powiedziała, że o czwartej. Wuj Michał zapytał, czy Karolina spożywała coś u Turzyckich. Pani domu odpowiedziała, że piła swój ulubiony sok porzeczkowy i herbatę z żurawinami. Mężczyzna uparł się, aby kobieta pokazała mu szklankę, z której piła nieboszczka. Oburzona pani Turzycka wykrzykiwała, że to niemożliwe, żeby ktoś mógł się otruć sokiem jej roboty. Poproszono ją, żeby sobie przypomniała, czy sama podawała napój dziewczynie. Po namyśle, kobieta doszła do wniosku, że poprosiła o to Wandę. Wuj Skalnicki zapytał pannę Okszyńską, czy to prawda, że to ona zaniosła herbatę i sok do pokoju Karoliny. Mężczyzna zadawał kolejne pytania, a dziewczyna zastanawiała się dłuższą chwilę zanim dawała odpowiedzi. Okazało się, że panna Wanda wyciągnęła z szafki cukiernicę i położyła ją na tacy. Pytana dalej, odpowiedziała, że dosypała dwie łyżeczki cukru, ponieważ tak zwykle robiła Karolina. Wuj Michał próbował się dowiedzieć, czy to był na pewno cukier. Dziewczyna odpowiedziała twierdząco.
Pani Turzycka poprosiła Wandę, by odszukała szklankę, z której piła panna Szarłątowiczówna. Młódka powiedziała, że służba już dawno umyła naczynia. Hipolit poprosił Turzycką o pokazanie flakonika, z którego Karolina dolewała sobie soku do herbaty. Wielosławski dostał karafkę i spróbował soku. Doszedł do wniosku, że nie mógł być on przyczyną zatrucia jego kuzynki. Cezary przyglądał się pannie Wandzie i wspominał chwilę, gdy ta położyła na jego ręce swoją dłoń, gdy grali na fortepianie.
Cezary został nakryty przez Barwickiego, gdy zakradał się do sypialni Laury. Między mężczyznami doszło do poważnej bójki. Pani Kościeniecka zbiegła do nich i stanęła po stronie narzeczonego. Rozgoryczony Baryka uderzył ją w twarz i uciekł.
Śmierć i pogrzeb Karoliny nie były dla Baryki wielką tragedia. Nie wzruszyły go też wydarzenia związane panną Wandą. Dziewczynę aresztowano i przesłuchano, ponieważ sekcja zwłok wykazała, że Szarłatowiczówna została otruta. Jednak z braku dowodów wypuszczono ją na wolność. Zachowanie Cezarego spowodowane było to tym, że podczas wojny przywykł do przeróżnych okrucieństw i reagował na nie z obojętnością. Wypadki, jakie miały miejsce w Nawłoci służyły mu jedynie, jako pretekst częstych wizyt w Leńcu. Donosił pani Laurze między innymi o aresztowaniu Wandy i o tym, że znaleziono truciznę w mieszkaniu Turzyckich. Zachowywał się przy tym tak ostrożnie i sprytnie, że mógłby być nazwany „człowiekiemłasicą”.
Tuż przed Bożym Narodzeniem Cezary postanowił, że święta spędzi w Nawłoci, a na Nowy Rok wróci do Warszawy. Spowodowane było to tym, że pani Laura wraz z narzeczonym wybierała się na kilka karnawałowych tygodni właśnie do stolicy. Zanim do tego jednak doszło, pewnej grudniowej nocy, po raz kolejny udał się do swojej ukochanej. Gdy wszedł do pałacu poczuł, że coś jest nie tak. Zatrzymał się i nasłuchiwał. Nagle poraziło go światło latarki, a na ziemie powalił go mocny cios wymierzony w twarz. Czuł, że jest okładany kijem lub batem. Cezary poznał głos napastnika, był nim Barwicki. Nienawiść do konkurenta dała mu nadzwyczajne siły i rzucił się do walki. Wyrwał mężczyźnie z ręki szpicrutę i powalił go na ziemię potężnymi ciosami. Nie zastanawiając się ani przez moment, zaczął okładać leżącego rywala. Mężczyzna zdołał się podnieść i podstępnie przewrócił Barykę.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Główny cel zebrania warszawskich komunistów to:a) krytyka proletariatu
b) atak na polskie władze i burżuazję
c) nawoływanie do pojednania
d) wprowadzenie polskiej waluty
Rozwiązanie
Laura umówiła się z Cezarym w Warszawie:
a) w kawiarni
b) w Ogrodzie Saskim
c) w Łazienkach
d) w Parku Praskim
Rozwiązanie
Hipolit podczas wojny z bolszewikami został pobity i pozostawiony:
a) w Radzyminie
b) w Nawłoci
c) pod Warszawą
d) w lesie Rogacz
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies