Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
Mówiła o kształcie dzisiejszych państw. Piętnowała fakt, iż cały kapitał znajduje się w rękach burżuazji. Robotnik nie może rządzić, ponieważ niczego nie posiada - ani majątku, ani ziemi. Obecny ustrój służył, według niej, do ucisku jednej klasy społecznej przez drugą. Uważała, że oni, czyli robotnicy, muszą przeciwstawić się takiemu państwu. Dowodziła, że po sięgnięciu przez nich po władzę nie będą miały miejsca represje, czy niesprawiedliwość. Stanie się tak, ponieważ znikną podziały. Społeczeństwo bezklasowe, stanie się faktem, jeśli pełnię władzy przejmie proletariat. Tłumaczyła, że jeżeli wprowadzenie socjalizmu przebiegać będzie krwawo, to winę za to poniosą kapitaliści, ponieważ nie rozumieją konieczności zmian i dziejowej szansy na ich wprowadzenie. Wyjaśniła, że podczas wojny polsko-bolszewickiej, która toczyła się o poszerzenie terenu rewolucji, robotnicy mogli stanąć tylko po jednej stronie, Rosjan.
Po dłuższej pauzie mówiła, że z zawodu jest lekarką. Przez swoją pracę na własne oczy przekonała się o nędzy, w jakiej żyje klasa robotnicza. Przedstawiła dane statystyczne Warszawy. Dowodziła, że osiemdziesiąt pięć procent dzieci w wieku szkolnym wykazuje początki suchot, czyli gruźlicy. Przeciętna długość życia robotnika wynosi trzydzieści dziewięć lat, podczas, gdy księdza sześćdziesiąt lat. Według jej danych siedemdziesiąt pięć procent z trzydziestu trzech tysięcy zgonów robotników z roku 1918, spowodowanych było suchotami. Do tego najubożsi, chociaż byli najliczniejszą grupą w społeczeństwie, nie mogli uczestniczyć w kulturze. Do upadku moralności świata prowadzi prawda, że „Pieniądz rządzi wszystkimi i wszystkim”. Słowa lekarki docierały do tłumu dużo bardziej niż te, wypowiadane przez jej przedmówcę. Cezary przysłuchiwał się temu krytycznie, ponieważ na własne oczy widział, jak socjalizm był wprowadzany w Rosji. Baryka podniósł rękę i porosił o głos. Zobaczywszy to Lulek zbladł.
„Przewodniczący pierwszy mówca” łaskawie pozwolił wygłosić młodzieńcowi swoją opinię. Cezary zaszokował wszystkich mówiąc, że taka forma propagandy, jaką uprawia się w tej sali nie jest w ogóle skuteczna. Uważał, że jeżeli polska klasa robotnicza jest schorowana, pozbawiona kultury i wykształcenia, to dlaczego ma budować nowe społeczeństwo? Według niego nie powinno się mówić o ułomnościach proletariatu, bo to działa na jego niekorzyść. Użył metafory mówiąc, że chory nie wyleczy drugiego chorego, do tego potrzebny jest doświadczony lekarz. Zapytany, co miałoby być tą uzdrowicielską siłą dla społeczeństwa. Baryka odpowiedział: „Po prostu - nie wiem. Ale, być może - mówię to z całą masą zastrzeżeń - może czynnikiem takiego właśnie procesu odrodzenia wszystkich ludzi w tym społeczeństwie, na terenie, który zajmuje to młode państwo, będzie właśnie odrodzona i odradzająca się Polska”. Te słowa wywołały ogromne poruszenia. Lulek podszedł do niego i zaczął wygrażać mu pięściami. Z tłumu zaczęły padać obelgi w kierunku młodzieńca. Przewodniczący uciszył wszystkich i zadał Baryce pytanie: „Więc «pan» utrzymuje, że Polska może zastąpić świadomą i celową akcję proletariatu zorganizowanego i czynnego?”. Cezary odparł, że nie wie, powiedział, że rząd polski często w konfliktach burżuazji z robotnikami staje po stronie tych drugich, a twierdzenie, że w państwie rządzi niepodzielnie klasa posiadająca jest błędne. Głos zabrał Mirosław – młody mężczyzna w wyszywanej koszuli, który siedział przy jednym stole z przewodniczącym. Zwrócił się do towarzyszy, mówiąc, że młodzieniec nie wie, czym naprawdę jest Polska. Tłum spoglądał z pogardą na Barykę, uważając go za obrońcę burżuazji i obecnego stanu rzeczy.
Mirosław chciał wytłumaczyć Cezaremu, czym jest „jego Polska”. Młodzieniec natychmiast odparł ze złością: „Ta Polska nie jest jeszcze «moją» Polską. Proszę mówić tak: w Polsce, w dzisiejszym państwie polskim odciął się ze złością Baryka”. Rusin zgodził się na to. Mówił, że dzisiejsza Polska powstała w wyniku odebrania ziem innym narodom, które są teraz dręczone na odebranym siłą terytorium. Mirosław dowodził, że w każdym z tych narodów toczy się osobna walka klas. Cezary nie zgodził się z tym i powiedział, że ponieważ w niektórych miejscach społeczeństwo nie zezwoliło na rozwój burżuazji panuje tam pokój i porządek. Na myśli miał Nawłoć. Rusin odparł, że to jeszcze gorzej dla mieszkańców tych terenów, ponieważ rolę ciemięzcy sprawują tam Polacy, szlachta posiadająca. Uważał, że ruch robotniczy był zawsze prześladowany w tym kraju. Baryka odparł, że to nic dziwnego, skoro w wojnie polsko-bolszewickiej opowiada się za najeźdźcą. Mirosław uniósł się i odpowiedział, że taka jest rola komunistów, poczym uderzył ręką w stół. Tłum zbliżył się do Cezarego, który ze spokojem patrzył w oczy swojego rozmówcy. Rusin kontynuował kłótnię. Według niego w Polsce nie ma wolności, o czym świadczą przepełnione działaczami politycznymi więzienia. W dodatku poziom ich egzystencji jest zatrważająco niski. Podał przykład Nykyfora Bortniczuka, któtego „badał prądem elektrycznym komisarz Kajdan...”. Baryka zapytał, czy to rząd nakazuje tortur, czy finansuje zakup maszyn, służących do znęcania się nad więźniami. Mirosław nie ukrywał, że nie wie, ale jest oczywiste, że policja bije wszystkich.„Przedwiośnie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina MarlgaMówiła o kształcie dzisiejszych państw. Piętnowała fakt, iż cały kapitał znajduje się w rękach burżuazji. Robotnik nie może rządzić, ponieważ niczego nie posiada - ani majątku, ani ziemi. Obecny ustrój służył, według niej, do ucisku jednej klasy społecznej przez drugą. Uważała, że oni, czyli robotnicy, muszą przeciwstawić się takiemu państwu. Dowodziła, że po sięgnięciu przez nich po władzę nie będą miały miejsca represje, czy niesprawiedliwość. Stanie się tak, ponieważ znikną podziały. Społeczeństwo bezklasowe, stanie się faktem, jeśli pełnię władzy przejmie proletariat. Tłumaczyła, że jeżeli wprowadzenie socjalizmu przebiegać będzie krwawo, to winę za to poniosą kapitaliści, ponieważ nie rozumieją konieczności zmian i dziejowej szansy na ich wprowadzenie. Wyjaśniła, że podczas wojny polsko-bolszewickiej, która toczyła się o poszerzenie terenu rewolucji, robotnicy mogli stanąć tylko po jednej stronie, Rosjan.
Po dłuższej pauzie mówiła, że z zawodu jest lekarką. Przez swoją pracę na własne oczy przekonała się o nędzy, w jakiej żyje klasa robotnicza. Przedstawiła dane statystyczne Warszawy. Dowodziła, że osiemdziesiąt pięć procent dzieci w wieku szkolnym wykazuje początki suchot, czyli gruźlicy. Przeciętna długość życia robotnika wynosi trzydzieści dziewięć lat, podczas, gdy księdza sześćdziesiąt lat. Według jej danych siedemdziesiąt pięć procent z trzydziestu trzech tysięcy zgonów robotników z roku 1918, spowodowanych było suchotami. Do tego najubożsi, chociaż byli najliczniejszą grupą w społeczeństwie, nie mogli uczestniczyć w kulturze. Do upadku moralności świata prowadzi prawda, że „Pieniądz rządzi wszystkimi i wszystkim”. Słowa lekarki docierały do tłumu dużo bardziej niż te, wypowiadane przez jej przedmówcę. Cezary przysłuchiwał się temu krytycznie, ponieważ na własne oczy widział, jak socjalizm był wprowadzany w Rosji. Baryka podniósł rękę i porosił o głos. Zobaczywszy to Lulek zbladł.
„Przewodniczący pierwszy mówca” łaskawie pozwolił wygłosić młodzieńcowi swoją opinię. Cezary zaszokował wszystkich mówiąc, że taka forma propagandy, jaką uprawia się w tej sali nie jest w ogóle skuteczna. Uważał, że jeżeli polska klasa robotnicza jest schorowana, pozbawiona kultury i wykształcenia, to dlaczego ma budować nowe społeczeństwo? Według niego nie powinno się mówić o ułomnościach proletariatu, bo to działa na jego niekorzyść. Użył metafory mówiąc, że chory nie wyleczy drugiego chorego, do tego potrzebny jest doświadczony lekarz. Zapytany, co miałoby być tą uzdrowicielską siłą dla społeczeństwa. Baryka odpowiedział: „Po prostu - nie wiem. Ale, być może - mówię to z całą masą zastrzeżeń - może czynnikiem takiego właśnie procesu odrodzenia wszystkich ludzi w tym społeczeństwie, na terenie, który zajmuje to młode państwo, będzie właśnie odrodzona i odradzająca się Polska”. Te słowa wywołały ogromne poruszenia. Lulek podszedł do niego i zaczął wygrażać mu pięściami. Z tłumu zaczęły padać obelgi w kierunku młodzieńca. Przewodniczący uciszył wszystkich i zadał Baryce pytanie: „Więc «pan» utrzymuje, że Polska może zastąpić świadomą i celową akcję proletariatu zorganizowanego i czynnego?”. Cezary odparł, że nie wie, powiedział, że rząd polski często w konfliktach burżuazji z robotnikami staje po stronie tych drugich, a twierdzenie, że w państwie rządzi niepodzielnie klasa posiadająca jest błędne. Głos zabrał Mirosław – młody mężczyzna w wyszywanej koszuli, który siedział przy jednym stole z przewodniczącym. Zwrócił się do towarzyszy, mówiąc, że młodzieniec nie wie, czym naprawdę jest Polska. Tłum spoglądał z pogardą na Barykę, uważając go za obrońcę burżuazji i obecnego stanu rzeczy.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Woźnicą w Nawłoci był:a) Jędrek
b) Hipolit
c) Maciejunio
d) Gruboszewski
Rozwiązanie
Laura umówiła się z Cezarym w Warszawie:
a) w Łazienkach
b) w Parku Praskim
c) w kawiarni
d) w Ogrodzie Saskim
Rozwiązanie
Po powrocie z Nawłoci do Warszawy Baryka żył za pieniądze:
a) zarobione w fabryce
b) pożyczone od Gajowca
c) uzyskane ze sprzedaży fraka
d) pożyczone od Hipolita
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies
