Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Przedwiośnie
* * *
Cezary pracuje przy zakopywaniu zwłok w wielkim obozie pracy położonym za miastem. Nieoczekiwanie spotyka tam swojego ojca, który namawia go do wspólnej ucieczki do Polski.
Gdy zgromadzono już wszystkie zwłoki w wielkiej zbiorowej mogile nastał czas ich zasypywania. Pracownicy, w tym i Cezary, dzień i noc musieli nosić ziemię. Aby zaoszczędzić czas mieszkali nieopodal cmentarzyska w dawnym obozie wojsk ormiańskich. Nad wszystkim pieczę sprawowała armia turecka, której żołnierze zamieszkali fortyfikacje obronne Anglików, znajdujące się ponad obozem pracowników. Warunki życia w koszarach robotniczych były z każdym dniem coraz gorsze. Turkom zależało tylko na oddaleniu niebezpieczeństwa zarazy, toteż, gdy wiedzieli, że są już blisko osiągnięcia celu, zmniejszyli racje żywieniowe robotnikom.
Cezary bardziej niż fizycznie męczył się psychicznie. W nocy nie mógł spać. Bardzo schudł i z czasem zaczął wyglądać jak cień swej dawnej osoby. Wypieszczony przez rodziców długo nie mógł przywyknąć do ciężkiej pracy fizycznej. Wśród robotników można było spotkać Rosjan, Gruzinów, Niemców i Żydów. Cezary czuł się odizolowany od pozostałych pracowników. Młodzieniec zyskał nazwisko Barynczyszka (połączenie nazwiska Cezarego ze słowem Polaczyszek, który określano Polaków).
Poza robotnikami, na cmentarzysku można byÅ‚o spotkać żebraków, kaleki, starców – „sÅ‚owem, nÄ™dza miejska i portowa, ciÄ…gnÄ…ca za wyżerkÄ… przy wojsku”. Turcy rzucali im resztki swoich posiÅ‚ków. W Baku panowaÅ‚ straszny głód. Pozamykano wszelkie sklepy, ustaÅ‚ handel i jedynym miejscem, gdzie można byÅ‚o dostać coÅ› do jedzenia byÅ‚ obóz wojsk tureckich. Å»ebracy próbowali nawet kraść jedzenie robotnikom, którzy i tak mieli go zbyt maÅ‚o. WÅ›ród tych nÄ™dzarzy nie brakowaÅ‚o ludzi psychicznie chorych, którzy wrÄ™cz rzucali siÄ™ pod Å‚opaty pracowników. ZÅ‚odziejaszków Turcy karali strzaÅ‚em w gÅ‚owÄ™, ale to i tak ich nie odstraszaÅ‚o.
Cezary dostrzegÅ‚ wÅ›ród żebraków mężczyznÄ™, który od dÅ‚uższego czasu za nim podążaÅ‚. „ByÅ‚ to chÅ‚op rosyjski, brodaty i kudÅ‚aty, w nieopisanie brudnej rubasze, w armiaku podartym do ostatniej nitki, czapie z daszkiem, z Å‚apciami na nogach u koÅ„czyn zgrzebnych portasów”. Mężczyzna zwykle chowaÅ‚ swojÄ… twarz w dÅ‚oniach lub cieniu. Nikt, poza Cezarym, nie zwracaÅ‚ na niego uwagi. Bohater obawiaÅ‚ siÄ™, że grozi mu niebezpieczeÅ„stwo ze strony nÄ™dzarza. Z biegiem czasu uspokoiÅ‚ siÄ™, gdy przekonaÅ‚ siÄ™, że mężczyzna należy do grupy „jurodiwych”, czyli lekkich wariatów.
Cezary zaczÄ…Å‚ przysÅ‚uchiwać siÄ™ sÅ‚owom, które notorycznie wyÅ›piewywaÅ‚ „fiksat”. MÅ‚odzieniec uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że sÄ… to sÅ‚owa: „CzaruÅ› - CzaruÅ› - CzaruÅ›...”. PostanowiÅ‚, wiÄ™c podejść do mężczyzny. Gdy stanÄ…Å‚ naprzeciwko niego „wszystka krew zbiegÅ‚a do serca Cezarego”. Spojrzenie w oczy żebraka spowodowaÅ‚o, że natychmiast rozpoznaÅ‚ w nim swojego ojca. Mężczyzna pokrÄ™ciÅ‚ przeczÄ…co gÅ‚owÄ…, wstaÅ‚ i udaÅ‚ siÄ™ do latryny. Wtedy bohater dostrzegÅ‚, że żebrak, tak podobny do jego ojca, przywoÅ‚aÅ‚ go skinieniem gÅ‚owy. Cezary nie wiedziaÅ‚, co miaÅ‚ zrobić. WróciÅ‚ na chwilÄ™ do pracy, ale po paru sekundach rzuciÅ‚ Å‚opatÄ™ i pobiegÅ‚ w kierunku kloaki. Wtedy za parkanem chwyciÅ‚ go ojciec i przytuliÅ‚ do siebie. WÅ›ród fetoru rozkÅ‚adajÄ…cych siÄ™ ciaÅ‚ i ludzkich ekskrementów Seweryn z synem Å›ciskali siÄ™ ze Å‚zami szczęścia w oczach. Seweryn wyjaÅ›niÅ‚ Cezaremu, że nie może siÄ™ ujawnić, ponieważ wszyscy w mieÅ›cie go znali, a teraz ktoÅ› mógÅ‚by chcieć siÄ™ na nim zemÅ›cić. Ojciec wiedziaÅ‚ o Å›mierci Jadwigi, byÅ‚ nawet na jej grobie. Ponownie padli sobie w ramiona, tym razem przeniknÄ…Å‚ ich smutek. Seweryn zaplanowaÅ‚, że w nocy wymknÄ… siÄ™ razem z obozu i udadzÄ… siÄ™ na grób matki. MÅ‚odzieniec zapytaÅ‚ ojca, gdzie ten siÄ™ podziewaÅ‚ przez tyle lat i dlaczego powiedziano mu w urzÄ™dzie, że nie żyje. Seweryn odparÅ‚, że walczyÅ‚ w legionach polskich. Cezary powiedziaÅ‚, że matka caÅ‚y czas czekaÅ‚a. Mężczyźni postanowili, że wspólnie ucieknÄ…. UÅ›ciskali siÄ™ jeszcze raz i rozeszli do swoich zajęć.„PrzedwioÅ›nie” – szczegółowe streszczenie
Autor: Karolina Marlêga* * *
Cezary pracuje przy zakopywaniu zwłok w wielkim obozie pracy położonym za miastem. Nieoczekiwanie spotyka tam swojego ojca, który namawia go do wspólnej ucieczki do Polski.
Gdy zgromadzono już wszystkie zwłoki w wielkiej zbiorowej mogile nastał czas ich zasypywania. Pracownicy, w tym i Cezary, dzień i noc musieli nosić ziemię. Aby zaoszczędzić czas mieszkali nieopodal cmentarzyska w dawnym obozie wojsk ormiańskich. Nad wszystkim pieczę sprawowała armia turecka, której żołnierze zamieszkali fortyfikacje obronne Anglików, znajdujące się ponad obozem pracowników. Warunki życia w koszarach robotniczych były z każdym dniem coraz gorsze. Turkom zależało tylko na oddaleniu niebezpieczeństwa zarazy, toteż, gdy wiedzieli, że są już blisko osiągnięcia celu, zmniejszyli racje żywieniowe robotnikom.
Cezary bardziej niż fizycznie męczył się psychicznie. W nocy nie mógł spać. Bardzo schudł i z czasem zaczął wyglądać jak cień swej dawnej osoby. Wypieszczony przez rodziców długo nie mógł przywyknąć do ciężkiej pracy fizycznej. Wśród robotników można było spotkać Rosjan, Gruzinów, Niemców i Żydów. Cezary czuł się odizolowany od pozostałych pracowników. Młodzieniec zyskał nazwisko Barynczyszka (połączenie nazwiska Cezarego ze słowem Polaczyszek, który określano Polaków).
Poza robotnikami, na cmentarzysku można byÅ‚o spotkać żebraków, kaleki, starców – „sÅ‚owem, nÄ™dza miejska i portowa, ciÄ…gnÄ…ca za wyżerkÄ… przy wojsku”. Turcy rzucali im resztki swoich posiÅ‚ków. W Baku panowaÅ‚ straszny głód. Pozamykano wszelkie sklepy, ustaÅ‚ handel i jedynym miejscem, gdzie można byÅ‚o dostać coÅ› do jedzenia byÅ‚ obóz wojsk tureckich. Å»ebracy próbowali nawet kraść jedzenie robotnikom, którzy i tak mieli go zbyt maÅ‚o. WÅ›ród tych nÄ™dzarzy nie brakowaÅ‚o ludzi psychicznie chorych, którzy wrÄ™cz rzucali siÄ™ pod Å‚opaty pracowników. ZÅ‚odziejaszków Turcy karali strzaÅ‚em w gÅ‚owÄ™, ale to i tak ich nie odstraszaÅ‚o.
Cezary dostrzegÅ‚ wÅ›ród żebraków mężczyznÄ™, który od dÅ‚uższego czasu za nim podążaÅ‚. „ByÅ‚ to chÅ‚op rosyjski, brodaty i kudÅ‚aty, w nieopisanie brudnej rubasze, w armiaku podartym do ostatniej nitki, czapie z daszkiem, z Å‚apciami na nogach u koÅ„czyn zgrzebnych portasów”. Mężczyzna zwykle chowaÅ‚ swojÄ… twarz w dÅ‚oniach lub cieniu. Nikt, poza Cezarym, nie zwracaÅ‚ na niego uwagi. Bohater obawiaÅ‚ siÄ™, że grozi mu niebezpieczeÅ„stwo ze strony nÄ™dzarza. Z biegiem czasu uspokoiÅ‚ siÄ™, gdy przekonaÅ‚ siÄ™, że mężczyzna należy do grupy „jurodiwych”, czyli lekkich wariatów.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
„Najreakcyjniejszym skirem ludzkoÅ›ci” Lulek nazywaÅ‚:a) WarszawÄ™
b) II RzeczpospolitÄ…
c) RosjÄ™
d) MoskwÄ™
RozwiÄ…zanie
Z Baku Cezary i Seweryn udali siÄ™:
a) do Charkowa
b) do Warszawy
c) do Moskwy
d) do Siedlec
RozwiÄ…zanie
Po powrocie z Nawłoci Baryka zamieszkał w nędznym pokoju przy ulicy:
a) Franciszkańskiej
b) Miłej
c) Gęsiej
d) Świętojerskiej
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies