JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Ludzie bezdomni
Jego najwiÄ™kszym marzeniem byÅ‚o uruchomienie Cisowskiego zakÅ‚adu leczniczego: „Stary szczwany kramarz Å›niÅ‚ wiecznie o przeksztaÅ‚ceniu swego zakÄ…tka, o ucywilizowaniu go jak najwyżej. GromadziÅ‚ pieniÄ…dze, odkÅ‚adaÅ‚ żelazne sumy, ciuÅ‚aÅ‚ jak sknera pewne "ciche kasy" na niesÅ‚ychane przedsiÄ™biorstwa, jakie zaÅ‚oży pod Cisami w swoim Zagórzu i okolicy”.
W jego burzliwych losach na uwagę zasługuje jeszcze fragment o tym, jak w młodości podczas podróży burza wyrzuciła go na brzegi Bosforu w jednym surducie i dziurawych butach. Pracował wtedy jako tragarz portowy, zamiatacz ulic, roznosiciel gazet, aż wreszcie został bogatym przemysłowcem i właścicielem ogromnych magazynów oraz kupcem.
Ze swego nazwiska zostawiÅ‚ trzy litery, by Å‚atwiej byÅ‚o je wymówić przy transakcjach handlowych persko – turecko – angielsko – francuskich. Skrót nazwiska brzmiaÅ‚ teraz „M. Les”. UtworzyÅ‚ fundusz „ciche kasy”, pieniÄ…dze z których przeznaczaÅ‚ na naukÄ™ mÅ‚odych i zdolnych
W momencie akcji powieści bohater ten był filantropem i bogatym kupcem, mieszkającym w Konstantynopolu (po upadku powstania styczniowego musiał opuścić Polskę). Na uwagę zasługuje z powodu swego podobieństwa do Tomasza Judyma, ponieważ jako jedyny chciał mu pomóc w podniesieniu sanitarnego stanu w kurorcie. Mimo zażyłej korespondencji i poparcia udzielanemu doktorowi przez tego entuzjastę i idealistę, do realizacji projektu nie doszło.
Doktor Węglichowski
Prawdopodobnie byÅ‚ wzorowany na Józefie GaÅ‚Ä™zowskim – prezesie i dyrektorze Muzeum Henryka Bukowskiego.
Oto cytat umieszczony w rozdziale „Praktyka”, w którym pierwszy raz mamy do czynienia z tÄ… postaciÄ…, a opisujÄ…cy wyglÄ…d doktora: „ByÅ‚ to czÅ‚owiek lat pięćdziesiÄ™ciu kilku, niski, bodaj za maÅ‚y, chudy, koÅ›cisty. NależaÅ‚ do rasy jÄ™drnych, zdrowych, zwinnych staruszków, którzy prawie nie zmieniajÄ… siÄ™ w ciÄ…gu piÄ™tnastu, dwudziestu lat od czasu, gdy posiwieli. Twarz miaÅ‚ przyjemnÄ…, o rysach regularnych, ze skórÄ… rumianÄ…, koloru wypieczonego chleba. Z natury krótka, kÄ™dzierzawa broda, bieluteÅ„ka jak mleko i takież wÄ…sy zdobiÅ‚y jÄ… harmonijnie i dopeÅ‚niaÅ‚y mile barwÄ™ twarzy, nadajÄ…c obliczu wyraz szczególnego wdziÄ™ku. Mimo woli witaÅ‚o siÄ™ tÄ™ gÅ‚owÄ™ myÅ›lÄ…: "Jaki to przystojny, jaki Å‚adny staruszek!" WÅ‚osy na jego skroniach, zupeÅ‚nie tak samo biaÅ‚e jak broda, srebrzyÅ‚y siÄ™ dokoÅ‚a Å‚ysiny. Nade wszystko uderzaÅ‚y oczy. WÅ‚aÅ›nie uderzaÅ‚y. Czarne jak tarki, bÅ‚yskotliwe, mieniÅ‚y siÄ™ od postrzeżeÅ„, znamionujÄ…c rozum, a raczej spryt pierwszorzÄ™dny. Dr WÄ™glichowski ubrany byÅ‚ w skromne, czarne suknie, które na nim dziwnie dobrze leżaÅ‚y. Jego zwykÅ‚y stojÄ…cy koÅ‚nierzyk: czarny, niemodny krawat byÅ‚y w harmonijnej zgodzie z caÅ‚Ä… postaciÄ…, a jednoczeÅ›nie wskazywaÅ‚y na dbaÅ‚ość o siebie dalekÄ… od elegancji, na czyÅ›ciuchostwo, które staÅ‚o siÄ™ przywarÄ…, naÅ‚ogiem, prawem”.
Gdy doktor zaproponował Judymowi objęcie stanowiska w Cisach, dzięki spotkaniom obu bohaterów poznawaliśmy przeszłość głównego dyrektora uzdrowiska, przyjaciela Leszczykowskiego i nieboszczyka Niewadzkiego, jego rodzinę i charakter.
Doktor WÄ™glichowski zajmowaÅ‚ wraz z małżonkÄ… willÄ™ na wzgórzu, która należaÅ‚a do M. Lesa. Dom z zewnÄ…trz nie wyglÄ…daÅ‚ imponujÄ…co, lecz to byÅ‚y jedynie pozory: „MiaÅ‚a jednak rozmaite zalety wewnÄ™trzne: byÅ‚y tam alkowy, piwniczki i spiżarki, skrytki, strychy itd. tak pobudowane, że czyniÅ‚y, z niej bezcenne gniazdo”. Gdy doktor zostaÅ‚ dyrektorem, mieszkaniec Konstantynopola poprosiÅ‚ go w liÅ›cie, by za darmo zamieszkaÅ‚ w jego domu, czym uchroniÅ‚by go przed potencjalnymi zÅ‚odziejami. WÄ™glichowski przyjÄ…Å‚ propozycjÄ™, po warunkiem, że bÄ™dzie opÅ‚acaÅ‚ czynsz. W tej sytuacji M. Les poprosiÅ‚ w kolejnym liÅ›cie, by nowy gospodarz jego domu za pieniÄ…dze z komornego ksztaÅ‚ciÅ‚ jakiegoÅ› czÅ‚owieka z Cisów. ComiesiÄ™czne sumy przeznaczono na naukÄ™ ogrodnika, zdobywajÄ…cego wyksztaÅ‚cenie w Warszawie.Charakterystyka pozostaÅ‚ych bohaterów „Ludzi bezdomnych”
Autor: Karolina MarlêgaJego najwiÄ™kszym marzeniem byÅ‚o uruchomienie Cisowskiego zakÅ‚adu leczniczego: „Stary szczwany kramarz Å›niÅ‚ wiecznie o przeksztaÅ‚ceniu swego zakÄ…tka, o ucywilizowaniu go jak najwyżej. GromadziÅ‚ pieniÄ…dze, odkÅ‚adaÅ‚ żelazne sumy, ciuÅ‚aÅ‚ jak sknera pewne "ciche kasy" na niesÅ‚ychane przedsiÄ™biorstwa, jakie zaÅ‚oży pod Cisami w swoim Zagórzu i okolicy”.
W jego burzliwych losach na uwagę zasługuje jeszcze fragment o tym, jak w młodości podczas podróży burza wyrzuciła go na brzegi Bosforu w jednym surducie i dziurawych butach. Pracował wtedy jako tragarz portowy, zamiatacz ulic, roznosiciel gazet, aż wreszcie został bogatym przemysłowcem i właścicielem ogromnych magazynów oraz kupcem.
Ze swego nazwiska zostawiÅ‚ trzy litery, by Å‚atwiej byÅ‚o je wymówić przy transakcjach handlowych persko – turecko – angielsko – francuskich. Skrót nazwiska brzmiaÅ‚ teraz „M. Les”. UtworzyÅ‚ fundusz „ciche kasy”, pieniÄ…dze z których przeznaczaÅ‚ na naukÄ™ mÅ‚odych i zdolnych
W momencie akcji powieści bohater ten był filantropem i bogatym kupcem, mieszkającym w Konstantynopolu (po upadku powstania styczniowego musiał opuścić Polskę). Na uwagę zasługuje z powodu swego podobieństwa do Tomasza Judyma, ponieważ jako jedyny chciał mu pomóc w podniesieniu sanitarnego stanu w kurorcie. Mimo zażyłej korespondencji i poparcia udzielanemu doktorowi przez tego entuzjastę i idealistę, do realizacji projektu nie doszło.
Doktor Węglichowski
Prawdopodobnie byÅ‚ wzorowany na Józefie GaÅ‚Ä™zowskim – prezesie i dyrektorze Muzeum Henryka Bukowskiego.
Oto cytat umieszczony w rozdziale „Praktyka”, w którym pierwszy raz mamy do czynienia z tÄ… postaciÄ…, a opisujÄ…cy wyglÄ…d doktora: „ByÅ‚ to czÅ‚owiek lat pięćdziesiÄ™ciu kilku, niski, bodaj za maÅ‚y, chudy, koÅ›cisty. NależaÅ‚ do rasy jÄ™drnych, zdrowych, zwinnych staruszków, którzy prawie nie zmieniajÄ… siÄ™ w ciÄ…gu piÄ™tnastu, dwudziestu lat od czasu, gdy posiwieli. Twarz miaÅ‚ przyjemnÄ…, o rysach regularnych, ze skórÄ… rumianÄ…, koloru wypieczonego chleba. Z natury krótka, kÄ™dzierzawa broda, bieluteÅ„ka jak mleko i takież wÄ…sy zdobiÅ‚y jÄ… harmonijnie i dopeÅ‚niaÅ‚y mile barwÄ™ twarzy, nadajÄ…c obliczu wyraz szczególnego wdziÄ™ku. Mimo woli witaÅ‚o siÄ™ tÄ™ gÅ‚owÄ™ myÅ›lÄ…: "Jaki to przystojny, jaki Å‚adny staruszek!" WÅ‚osy na jego skroniach, zupeÅ‚nie tak samo biaÅ‚e jak broda, srebrzyÅ‚y siÄ™ dokoÅ‚a Å‚ysiny. Nade wszystko uderzaÅ‚y oczy. WÅ‚aÅ›nie uderzaÅ‚y. Czarne jak tarki, bÅ‚yskotliwe, mieniÅ‚y siÄ™ od postrzeżeÅ„, znamionujÄ…c rozum, a raczej spryt pierwszorzÄ™dny. Dr WÄ™glichowski ubrany byÅ‚ w skromne, czarne suknie, które na nim dziwnie dobrze leżaÅ‚y. Jego zwykÅ‚y stojÄ…cy koÅ‚nierzyk: czarny, niemodny krawat byÅ‚y w harmonijnej zgodzie z caÅ‚Ä… postaciÄ…, a jednoczeÅ›nie wskazywaÅ‚y na dbaÅ‚ość o siebie dalekÄ… od elegancji, na czyÅ›ciuchostwo, które staÅ‚o siÄ™ przywarÄ…, naÅ‚ogiem, prawem”.
Gdy doktor zaproponował Judymowi objęcie stanowiska w Cisach, dzięki spotkaniom obu bohaterów poznawaliśmy przeszłość głównego dyrektora uzdrowiska, przyjaciela Leszczykowskiego i nieboszczyka Niewadzkiego, jego rodzinę i charakter.
strona: 1 2 3
Szybki test:
Wiktor wyjechał na emigrację:a) do Szwajcarii
b) do Austrii
c) do Niemiec
d) do Anglii
RozwiÄ…zanie
Krzywosąd Chobrzański to:
a) prezes majÄ…tku Cisy
b) administrator majÄ…tku Cisy
c) właściciel majątku Cisy
d) dyrektor majÄ…tku Cisy
RozwiÄ…zanie
Les nosił wcześniej nazwisko:
a) Leśniewski
b) Leszczyński
c) Leszczykowski
d) Leszcz
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies