JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Ludzie bezdomni
Choć opatrywanie i badanie mieszkańców okolicznych wiosek skończyło się bardzo późno, bo zapadł już zmierzch, zdziwił się bardzo, gdy zobaczył ją czekającą w umówionym miejscu. Wracali razem przez pola przy lesie, a ich twarze oświetlało zachodzące słońce.
Gdy Tomasz ponownie spytaÅ‚ o powód jej spojrzeÅ„ kilka lat temu w tramwaju, na swoje pytanie odpowiedziaÅ‚ samodzielnie. UÅ›wiadomiÅ‚ Joannie, że już wtedy czuÅ‚a, że to on zostanie jej mężem: „- Pani musiaÅ‚a wówczas po prostu przeczuć..: - Co przeczuć? - Wszystko, co ma nastÄ…pić. -Cóż takiego? - Å»e to ja wÅ‚aÅ›nie bÄ™dÄ™ mężem twoim”.
Teraz dopiero zrozumiaÅ‚, jak bardzo mu na niej zależaÅ‚o. ObjÄ…Å‚ jÄ… mocno, zanurzyÅ‚ usta w jej czarnych, bujnych wÅ‚osach. Z oczu pÅ‚ynęły mu Å‚zy, gdy zaczÄ…Å‚ jÄ… caÅ‚ować. Wtedy wÅ‚aÅ›nie oÅ›wiadczyÅ‚ siÄ™ ukochanej, która: „PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, żeby usÅ‚yszeć... Wtedy uczuÅ‚a na swych wargach niby rozżarzone wÄ™gle. Szczęście jak ciepÅ‚a krew wpÅ‚ynęło do jej serca falÄ… powolnÄ… SÅ‚yszaÅ‚a jakieÅ› pytania, sÅ‚owa ciche, Å›wiÄ™te, spod serca. W ustach swych wyrazów znaleźć nie mogÅ‚a. MówiÅ‚a pocaÅ‚unkami o gÅ‚Ä™bokim szczęściu swym, o dobrowolnej ofierze, którÄ… witaÅ‚a...”.
Szewska pasja
Tomasz nie może już dłużej znieść postępowania Krzywosąda (kazał wybrany ze stawu szlam wrzucać do strumienia, skąd wodę czerpali mieszkańcy okolicznych wsi) i podczas gwałtownej wymiany zdań wrzuca administratora do stawu.
Administrator zakÅ‚adu leczniczego – KrzywosÄ…d, jak co roku z grupÄ… robotników pracowaÅ‚ przy odszlamowywaniu stawów (czyli usuwaniu osadu z dna stawów).
W pierwszej poÅ‚owie czerwca, gdy do Cisów napÅ‚ywali kuracjusze, robotnicy pracujÄ…cy przy stawach zaczynali chorować na febrÄ™. Wtedy KrzywosÄ…d wymyÅ›liÅ‚ taki oto sposób usuwania szlamu: „(…)wpadÅ‚ na myÅ›l genialnÄ…. Nic nikomu nie mówiÄ…c, kazaÅ‚ w pewnym miejscu rozkopać groblÄ™ do gruntu, wstawić w ten otwór pochyÅ‚Ä… rynnÄ™ z desek szerokoÅ›ci Å‚okcia i puÅ›cić na niÄ… strugÄ™ wody, która sÄ…czyÅ‚a siÄ™ na dnie spuszczonego stawu. UtworzyÅ‚o to rodzaj kaskady, która zlatywaÅ‚a dość bujnie do koryta rzeki. Wówczas KrzywosÄ…d postawiÅ‚ kilkunastu silnych ludzi z taczkami, innych z rydlem, rozkazaÅ‚ im wybierać szlam, zwozić go po narzuconych deskach do rynny i rzucać w to drewniane Å‚ożysko strumienia. Woda pÄ™dzÄ…ca z wysoka porywaÅ‚a szlam i niosÅ‚a go w stronÄ™ Morza BaÅ‚tyckiego”.
Ciężkie wozy już nie przewoziły po parku błota i torfowiska.
Judym powiedziaÅ‚ robotnikom, że spÅ‚ywajÄ…cy do rzeki szlam po drodze zatruje wodÄ™, którÄ… oni poili swe zwierzÄ™ta i gasili swe pragnienie, a ci odparli, że choć przychodzili już skarżący siÄ™ ludzie – zostali odprawieni przez administratora i pomysÅ‚odawcÄ™ projektu. W pewnym momencie, gdy Tomasz dostrzegÅ‚ KrzywosÄ…da i WÄ™glichowskiego wezbraÅ‚a w nim wÅ›ciekÅ‚ość, ponieważ „najciemniejszej ludnoÅ›ci” dostarczali do picia zanieczyszczonÄ… wodÄ™, stajÄ…c siÄ™ odpowiedzialnymi za ich choroby. A przecież rolÄ… zakÅ‚adu leczniczego byÅ‚o leczyć, a nie truć!„Ludzie bezdomni” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaChoć opatrywanie i badanie mieszkaÅ„ców okolicznych wiosek skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ bardzo późno, bo zapadÅ‚ już zmierzch, zdziwiÅ‚ siÄ™ bardzo, gdy zobaczyÅ‚ jÄ… czekajÄ…cÄ… w umówionym miejscu. Wracali razem przez pola przy lesie, a ich twarze oÅ›wietlaÅ‚o zachodzÄ…ce sÅ‚oÅ„ce.
Gdy Tomasz ponownie spytaÅ‚ o powód jej spojrzeÅ„ kilka lat temu w tramwaju, na swoje pytanie odpowiedziaÅ‚ samodzielnie. UÅ›wiadomiÅ‚ Joannie, że już wtedy czuÅ‚a, że to on zostanie jej mężem: „- Pani musiaÅ‚a wówczas po prostu przeczuć..: - Co przeczuć? - Wszystko, co ma nastÄ…pić. -Cóż takiego? - Å»e to ja wÅ‚aÅ›nie bÄ™dÄ™ mężem twoim”.
Teraz dopiero zrozumiaÅ‚, jak bardzo mu na niej zależaÅ‚o. ObjÄ…Å‚ jÄ… mocno, zanurzyÅ‚ usta w jej czarnych, bujnych wÅ‚osach. Z oczu pÅ‚ynęły mu Å‚zy, gdy zaczÄ…Å‚ jÄ… caÅ‚ować. Wtedy wÅ‚aÅ›nie oÅ›wiadczyÅ‚ siÄ™ ukochanej, która: „PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, żeby usÅ‚yszeć... Wtedy uczuÅ‚a na swych wargach niby rozżarzone wÄ™gle. Szczęście jak ciepÅ‚a krew wpÅ‚ynęło do jej serca falÄ… powolnÄ… SÅ‚yszaÅ‚a jakieÅ› pytania, sÅ‚owa ciche, Å›wiÄ™te, spod serca. W ustach swych wyrazów znaleźć nie mogÅ‚a. MówiÅ‚a pocaÅ‚unkami o gÅ‚Ä™bokim szczęściu swym, o dobrowolnej ofierze, którÄ… witaÅ‚a...”.
Szewska pasja
Tomasz nie może już dłużej znieść postępowania Krzywosąda (kazał wybrany ze stawu szlam wrzucać do strumienia, skąd wodę czerpali mieszkańcy okolicznych wsi) i podczas gwałtownej wymiany zdań wrzuca administratora do stawu.
Administrator zakÅ‚adu leczniczego – KrzywosÄ…d, jak co roku z grupÄ… robotników pracowaÅ‚ przy odszlamowywaniu stawów (czyli usuwaniu osadu z dna stawów).
W pierwszej poÅ‚owie czerwca, gdy do Cisów napÅ‚ywali kuracjusze, robotnicy pracujÄ…cy przy stawach zaczynali chorować na febrÄ™. Wtedy KrzywosÄ…d wymyÅ›liÅ‚ taki oto sposób usuwania szlamu: „(…)wpadÅ‚ na myÅ›l genialnÄ…. Nic nikomu nie mówiÄ…c, kazaÅ‚ w pewnym miejscu rozkopać groblÄ™ do gruntu, wstawić w ten otwór pochyÅ‚Ä… rynnÄ™ z desek szerokoÅ›ci Å‚okcia i puÅ›cić na niÄ… strugÄ™ wody, która sÄ…czyÅ‚a siÄ™ na dnie spuszczonego stawu. UtworzyÅ‚o to rodzaj kaskady, która zlatywaÅ‚a dość bujnie do koryta rzeki. Wówczas KrzywosÄ…d postawiÅ‚ kilkunastu silnych ludzi z taczkami, innych z rydlem, rozkazaÅ‚ im wybierać szlam, zwozić go po narzuconych deskach do rynny i rzucać w to drewniane Å‚ożysko strumienia. Woda pÄ™dzÄ…ca z wysoka porywaÅ‚a szlam i niosÅ‚a go w stronÄ™ Morza BaÅ‚tyckiego”.
Ciężkie wozy już nie przewoziły po parku błota i torfowiska.
Gdy podszedÅ‚ do nich, nie mógÅ‚ pohamować swych nerwów. Zapytawszy, co robiÄ…, usÅ‚yszaÅ‚, że KrzywosÄ…d „wymywa” staw. RzekÅ‚ wtedy: „PrzekonaÅ‚em siÄ™, że to, co czÄ™stokroć zowiemy rolÄ… zakÅ‚adu w historii okolicy, przypisywanie mu jakiegoÅ› spoÅ‚ecznego czy higienicznego znaczenia, jest tylko rodzimÄ… blagÄ…, efektem, reklamÄ…, obliczonÄ… na gÅ‚upotÄ™ histeryczek. Dla mnie tedy jest to widok taki sam jak każdy inny”. OburzyÅ‚ tym dyrektora, który stwierdziÅ‚, że jego obserwacje sÄ… zbyteczne, ponieważ nie byÅ‚a to jego sprawa. Po jego odejÅ›ciu, administrator zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ z Tomasza szyderczo, przez co zostaÅ‚ nazwany osÅ‚em, zÅ‚apany za gardÅ‚o i odepchniÄ™ty z caÅ‚ej siÅ‚y przez bohatera. W konsekwencji wpadÅ‚ do stawu w rzadkie bagno, a gdy robotnicy zaczÄ™li go wyciÄ…gać, bohater odszedÅ‚, klnÄ…c ze zÅ‚oÅ›ci: „Judym nie widziaÅ‚, co byÅ‚o dalej. Oczy mu zaszÅ‚y wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…, jak bielmem. SzedÅ‚ drogÄ… klnÄ…c gÅ‚oÅ›no, ordynarnie...”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22
Szybki test:
Leszczykowski mieszkał w:a) Paryżu
b) Moskwie
c) Warszawie
d) Konstantynopolu
RozwiÄ…zanie
OleÅ› Daszkowski to:
a) znajomy Judma z Paryża
b) znajomy Korzeckiego
c) znajomy KrzywosÄ…da
d) znajomy M. Lesa
RozwiÄ…zanie
Do miasteczka Cisy Judym po raz pierwszy:
a) doszedł na piechotę
b) dojechał konno
c) dojechał furmanką
d) dojechał dorożką
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies