JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Ludzie bezdomni
Gdy wysiadÅ‚a z pociÄ…gu, Judym oniemiaÅ‚ na jej widok. ByÅ‚a piÄ™kna: „Gdy szÅ‚a ze schodków wagonu cudna jak uÅ›miech szczęśliwy, jakoÅ› dziwnie urocza, rozpiÄ™kniona, Judym doÅ›wiadczaÅ‚ Å›miertelnych dreszczów. ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że u jej stóp u jej nóg najdroższych umrze z boleÅ›ci...”. PoprosiÅ‚a, aby pokazaÅ‚ jej fabryki, na co przystaÅ‚.
Zwiedzali fabrykę, gdzie przyglądali się pracy górników. Po wyjściu z budynku było już południe. Szli ulicami między domami, gdy Tomasz spytał znienacka, gdzie zamieszkają. Usłyszał, że gdzie zechce. Obiecała, że on założy szpital taki, jak w Cisach, a ona będzie mu pomagać. Snuli plany o wspólnym domu, meblach, szczęściu.
Judym w pewnej chwili powiedziaÅ‚, że musi leczyć biednych, ponieważ pochodzi z motÅ‚ochu i musi spÅ‚acić swój dÅ‚ug, walczyć o poprawÄ™ ich warunków mieszkaniowych i zdrowotnych. Joasia spojrzaÅ‚a na jego zmienionÄ… twarz, po czym spytaÅ‚a, jaki zwiÄ…zek z nimi majÄ… te wszystkie sprawy. OdrzekÅ‚, że jest odpowiedzialny za tych ludzi, nie może mieć żony, ani żadnej rzeczy czy uczucia, póki nie zmieni losu tych ludzi: „OtrzymaÅ‚em wszystko, co potrzeba... MuszÄ™ to oddać, com wziÄ…Å‚. Ten dÅ‚ug przeklÄ™ty... Nie mogÄ™ mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którÄ… bym przycisnÄ…Å‚ do serca z miÅ‚oÅ›ciÄ…, dopóki z oblicza ziemi nie zniknÄ… te podÅ‚e zmory. MuszÄ™ wyrzec siÄ™ szczęścia. MuszÄ™ być sam jeden. Å»eby obok mnie nikt nie byÅ‚, nikt miÄ™ nie trzymaÅ‚!”.
Na te sÅ‚owa kobieta stanęła, obiecujÄ…c, że nie bÄ™dzie mu przeszkadzać w speÅ‚nianiu tych zamiarów. Gdy usiedli pod drzewem, cichutko pÅ‚akaÅ‚a, a po jakimÅ› czasie wstaÅ‚a, mówiÄ…c: „Szczęść ci Boże”, na co odpowiedziaÅ‚: „Daj Panie Boże”.
Joanna odeszÅ‚a, a Judym uciekÅ‚. SzedÅ‚ brzegiem lasu, z daleka widzÄ…c kopalniÄ™. PoÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ w zawalisku w gÅ‚Ä™bi ziemi, a nad sobÄ… widziaÅ‚ niebo. WydawaÅ‚o mu siÄ™, że sÅ‚yszy pÅ‚acz niedawnej narzeczonej: „Tuż nad jego gÅ‚owÄ… staÅ‚a sosna rozdarta. WidziaÅ‚ z gÅ‚Ä™bi swojego doÅ‚u jej pieÅ„ rozszarpany, który ociekaÅ‚ krwawymi kroplami żywicy. PatrzaÅ‚ w to rozdarcie dÅ‚ugo, bez przerwy. WidziaÅ‚ każde włókno, każde Å›ciÄ™gno kory rozerwane i cierpiÄ…ce. SÅ‚yszaÅ‚ dokoÅ‚a siebie pÅ‚acz samotny, jedyny, pÅ‚acz przed obliczem Boga. Nie wiedziaÅ‚ tylko, kto pÅ‚acze... Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni pÅ‚aczÄ…? Czy sosna rozdarta?”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22
a) w rodzinie arystokratycznej
b) w warszawskim mieszkaniu
c) w szlacheckim dworku
d) w wiejskiej chałupie
RozwiÄ…zanie
Węglichowski za pieniądze z komornego płacił za wyształcenie:
a) szwaczki
b) kucharza
c) doktora
d) ogrodnika
RozwiÄ…zanie
Joanna Podborska odwiedziła Judyma w Sosnowcu w drodze:
a) do Drezna
b) do Pragi
c) do Paryża
d) do Warszawy
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
„Ludzie bezdomni” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaGdy wysiadÅ‚a z pociÄ…gu, Judym oniemiaÅ‚ na jej widok. ByÅ‚a piÄ™kna: „Gdy szÅ‚a ze schodków wagonu cudna jak uÅ›miech szczęśliwy, jakoÅ› dziwnie urocza, rozpiÄ™kniona, Judym doÅ›wiadczaÅ‚ Å›miertelnych dreszczów. ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że u jej stóp u jej nóg najdroższych umrze z boleÅ›ci...”. PoprosiÅ‚a, aby pokazaÅ‚ jej fabryki, na co przystaÅ‚.
Zwiedzali fabrykę, gdzie przyglądali się pracy górników. Po wyjściu z budynku było już południe. Szli ulicami między domami, gdy Tomasz spytał znienacka, gdzie zamieszkają. Usłyszał, że gdzie zechce. Obiecała, że on założy szpital taki, jak w Cisach, a ona będzie mu pomagać. Snuli plany o wspólnym domu, meblach, szczęściu.
Judym w pewnej chwili powiedziaÅ‚, że musi leczyć biednych, ponieważ pochodzi z motÅ‚ochu i musi spÅ‚acić swój dÅ‚ug, walczyć o poprawÄ™ ich warunków mieszkaniowych i zdrowotnych. Joasia spojrzaÅ‚a na jego zmienionÄ… twarz, po czym spytaÅ‚a, jaki zwiÄ…zek z nimi majÄ… te wszystkie sprawy. OdrzekÅ‚, że jest odpowiedzialny za tych ludzi, nie może mieć żony, ani żadnej rzeczy czy uczucia, póki nie zmieni losu tych ludzi: „OtrzymaÅ‚em wszystko, co potrzeba... MuszÄ™ to oddać, com wziÄ…Å‚. Ten dÅ‚ug przeklÄ™ty... Nie mogÄ™ mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którÄ… bym przycisnÄ…Å‚ do serca z miÅ‚oÅ›ciÄ…, dopóki z oblicza ziemi nie zniknÄ… te podÅ‚e zmory. MuszÄ™ wyrzec siÄ™ szczęścia. MuszÄ™ być sam jeden. Å»eby obok mnie nikt nie byÅ‚, nikt miÄ™ nie trzymaÅ‚!”.
Na te sÅ‚owa kobieta stanęła, obiecujÄ…c, że nie bÄ™dzie mu przeszkadzać w speÅ‚nianiu tych zamiarów. Gdy usiedli pod drzewem, cichutko pÅ‚akaÅ‚a, a po jakimÅ› czasie wstaÅ‚a, mówiÄ…c: „Szczęść ci Boże”, na co odpowiedziaÅ‚: „Daj Panie Boże”.
Joanna odeszÅ‚a, a Judym uciekÅ‚. SzedÅ‚ brzegiem lasu, z daleka widzÄ…c kopalniÄ™. PoÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ w zawalisku w gÅ‚Ä™bi ziemi, a nad sobÄ… widziaÅ‚ niebo. WydawaÅ‚o mu siÄ™, że sÅ‚yszy pÅ‚acz niedawnej narzeczonej: „Tuż nad jego gÅ‚owÄ… staÅ‚a sosna rozdarta. WidziaÅ‚ z gÅ‚Ä™bi swojego doÅ‚u jej pieÅ„ rozszarpany, który ociekaÅ‚ krwawymi kroplami żywicy. PatrzaÅ‚ w to rozdarcie dÅ‚ugo, bez przerwy. WidziaÅ‚ każde włókno, każde Å›ciÄ™gno kory rozerwane i cierpiÄ…ce. SÅ‚yszaÅ‚ dokoÅ‚a siebie pÅ‚acz samotny, jedyny, pÅ‚acz przed obliczem Boga. Nie wiedziaÅ‚ tylko, kto pÅ‚acze... Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni pÅ‚aczÄ…? Czy sosna rozdarta?”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22
Szybki test:
Joasia Podborska przyszła na świat:a) w rodzinie arystokratycznej
b) w warszawskim mieszkaniu
c) w szlacheckim dworku
d) w wiejskiej chałupie
RozwiÄ…zanie
Węglichowski za pieniądze z komornego płacił za wyształcenie:
a) szwaczki
b) kucharza
c) doktora
d) ogrodnika
RozwiÄ…zanie
Joanna Podborska odwiedziła Judyma w Sosnowcu w drodze:
a) do Drezna
b) do Pragi
c) do Paryża
d) do Warszawy
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies