Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Krzyżacy
Równie ważna dla Zbyszka jest miłość. Podczas pobytu na Litwie obrał za panią serca Ryngałłę i ślubował jej dozgonną wierność. Kiedy dowiedział się, że wybranka otruła męża, został zwolniony z przysięgi przez pustelnika i wówczas obiecał sobie, że szybko znajdzie damę serca i poślubi ją. Okazja ku temu nadarza się w tynieckiej gospodzie, gdzie poznaje dwunastoletnią Danusię Jurandównę i zostaje jej rycerzem, obiecując złożyć u stóp ukochanej trzy pawie czuby w krzyżackich hełmów. Dopiero później uświadamia sobie, jak trudne czeka go wyzwanie w czasie pokoju.
Widok brata zakonnego, Kunona Lichtensteina, w drodze do Krakowa cieszy go i bez zastanowienia wyzywa przeciwnika na pojedynek, trafiając niefortunnie na niemieckiego posła. Czyn ten kończy się skazaniem Zbyszka na ścięcie za zniewagę gościa. Ocalony przez Danusię, zostaje wedle obyczaju jej narzeczonym i o tej pory z pietyzmem pielęgnuje w sercu uczucia do dziewczyny, rozumiejąc, że jest z nią związany po kres dni. Jurandówna od pierwszej chwili jest dla niego aniołem, jakiego nie widziały ludzkie oczy. To ona go wybrała, ona go uchroniła przed śmiercią, dlatego też należał do niej jak niewolnik do pana.
Miłość do Danusi pozbawiona była jakiejkolwiek zmysłowości: „inne kochanie, jakby pobożniejsze i mniej po kościach chodzące”. Na drodze do szczęścia młodych staje Jurand, który nie zgadza się oddać młodzieńcowi córki za żonę. Zbyszko wraca do Bogdańca, by opiekować się chorym stryjem. Tam poznaje Jagienkę i niemal od pierwszego spojrzenia zakochuje się w niej, lecz jest to uczucie dla niego bezwiedne i tłumione wspomnieniami o Danusi, której pozostaje wierny. Z czasem zaczyna winić Zychównę, że „rozdwoiła mu serce”, lecz ma świadomość, że nie może odwzajemnić jej miłości. Ogarnięty tęsknotą i utwierdzony w uporze naciskiem Maćka i opata, którzy nakazują mu poślubienie Jagienki, ucieka z Bogdańca i w drodze do Jurandówny marzy o niej, a ukochana „dniem i nocą nie schodzi mu z oczu, ni z pamięci, ni z myśli”. Niepewność, czy Danusia czeka na niego, sprawia, że zaczyna kochać ją bardziej. Po kilkumiesięcznej rozłące widzi dziewczynę, tak cudną, że „serce się w nim rozpływa”, a jej uroda upaja go i nęci.
Ogarnia go „omdlałość, pod którą taił się żar jak w przysypanym popiołem ognisku”. Zbyszko odkrywa, że wyjeżdżając zostawił dziecko a powrócił do dorosłej panny, która otworzyła się na jego miłość. To uczucie uszczęśliwia go i wzrusza. Ranny podczas polowania, w obliczu rozstania z ukochaną, uzyskuje pozwolenie księżnej na ślub i natychmiast po potajemnej ceremonii traci Danusię, porwaną przez Krzyżaków. Od chwili, w której dowiaduje się, że młoda żona padła ofiarą spisku braci zakonnych, odnajduje sprzymierzeńca w Jurandzie, wierząc, że łączy ich „jedna krzywda i jedna pomsta”. Jego celem staje się osobista zemsta na porywaczach i odnalezienie za wszelką cenę ukochanej. Jako jedyny podejmuje rękawicę, rzuconą przez brata Rotgiera, wierząc, że Krzyżacy są odpowiedzialni za zniknięcie Jurandówny. Później z uporem przemierza Prusy i Żmudź, by odnaleźć tę, którą kocha ponad życie. Zbyszko z Bogdańca – szczegółowa charakterystyka postaci
Autor: Dorota BlednickaRównie ważna dla Zbyszka jest miłość. Podczas pobytu na Litwie obrał za panią serca Ryngałłę i ślubował jej dozgonną wierność. Kiedy dowiedział się, że wybranka otruła męża, został zwolniony z przysięgi przez pustelnika i wówczas obiecał sobie, że szybko znajdzie damę serca i poślubi ją. Okazja ku temu nadarza się w tynieckiej gospodzie, gdzie poznaje dwunastoletnią Danusię Jurandównę i zostaje jej rycerzem, obiecując złożyć u stóp ukochanej trzy pawie czuby w krzyżackich hełmów. Dopiero później uświadamia sobie, jak trudne czeka go wyzwanie w czasie pokoju.
Widok brata zakonnego, Kunona Lichtensteina, w drodze do Krakowa cieszy go i bez zastanowienia wyzywa przeciwnika na pojedynek, trafiając niefortunnie na niemieckiego posła. Czyn ten kończy się skazaniem Zbyszka na ścięcie za zniewagę gościa. Ocalony przez Danusię, zostaje wedle obyczaju jej narzeczonym i o tej pory z pietyzmem pielęgnuje w sercu uczucia do dziewczyny, rozumiejąc, że jest z nią związany po kres dni. Jurandówna od pierwszej chwili jest dla niego aniołem, jakiego nie widziały ludzkie oczy. To ona go wybrała, ona go uchroniła przed śmiercią, dlatego też należał do niej jak niewolnik do pana.
Miłość do Danusi pozbawiona była jakiejkolwiek zmysłowości: „inne kochanie, jakby pobożniejsze i mniej po kościach chodzące”. Na drodze do szczęścia młodych staje Jurand, który nie zgadza się oddać młodzieńcowi córki za żonę. Zbyszko wraca do Bogdańca, by opiekować się chorym stryjem. Tam poznaje Jagienkę i niemal od pierwszego spojrzenia zakochuje się w niej, lecz jest to uczucie dla niego bezwiedne i tłumione wspomnieniami o Danusi, której pozostaje wierny. Z czasem zaczyna winić Zychównę, że „rozdwoiła mu serce”, lecz ma świadomość, że nie może odwzajemnić jej miłości. Ogarnięty tęsknotą i utwierdzony w uporze naciskiem Maćka i opata, którzy nakazują mu poślubienie Jagienki, ucieka z Bogdańca i w drodze do Jurandówny marzy o niej, a ukochana „dniem i nocą nie schodzi mu z oczu, ni z pamięci, ni z myśli”. Niepewność, czy Danusia czeka na niego, sprawia, że zaczyna kochać ją bardziej. Po kilkumiesięcznej rozłące widzi dziewczynę, tak cudną, że „serce się w nim rozpływa”, a jej uroda upaja go i nęci.
Po uwolnieniu Danusi z rąk Zygfryda, widząc jej udrękę i obłęd, wpada gniew i na chwilę zapomina o rycerskim honorze, rzucając się na oprawcę żony. Targany rozpaczą i żalem, żyjąc znikomą nadzieją, zdaje sobie sprawę ze stanu zdrowia żony: „Na tożem cię miłował, na tom cię odszukał i odbił, aby cię jutro ziemią przysypać i nie widzieć cię już nigdy?”. Śmierć ukochanej i cierpienie sprawiają, że z niedojrzałego emocjonalnie młodzieńca staje się mężczyzną, który pragnie wypełnić złożoną obietnicę i wyrusza, by zdobyć pawie czuby i złożyć je na trumnie Jurandówny, lecz nawet to nie daje mu ukojenia. Zbyszko rozumie, że „na nic zbawionym duszom krew ludzka”. Miłość do Danusi zmienia się w słodką i pobożną cześć, składaną dziewczynie, z której utratą godzi się z czasem, tłumacząc sobie, że jest jej dobrze tam gdzie przebywa. Młodziutka żona w jego wspomnieniach nabiera cech świętej – widzi ją grającą na lutni przed obliczem Matki Boskiej. Danusia w myślach Zbyszka pozostała „małym dzieckiem, ale zarazem przecudnym jakby jakowaś figurka z Kościoła albo z jasełek”.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies