Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Proces
Willem żali się, że ma na utrzymaniu rodzinę, Franciszek wspomina o swojej narzeczonej. Trzeci mężczyzna, siepacz, bije strażników rózgą. K. postanawia zapłacić za zaprzestanie kary. Franciszek błaga bankiera o to, by wstawił się za nim, oskarżając, że to Willem namówił go do zabrania bielizny aresztowanemu. Uderzony przez siepacza, zaczyna krzyczeć, a K. ucieka z komórki. Potem udaje się do domu, obiecując sobie, że nie zapomni o zdarzeniu i doprowadzi do ukarania wyższych urzędników, których obwinił za zaistniałą sytuację. Następnego dnia otwiera drzwi graciarni i ponownie widzi bitych strażników, którzy proszą go o litość. Przerażony ucieka, mając w głowie pustkę.
Rozdział VI
Wuj – Leni
Pewnego dnia w biurze K. zjawia się jego wuj, Karol. Wuj prosi o rozmowę i K. domyśla się, że krewny wie już o procesie. Informację o dochodzeniu przekazała wujowi jego córka, Erna, prosząc, by pomógł bankierowi. Wuj nie rozumie spokoju siostrzeńca, prosząc go, aby miał na względzie dobro rodziny i nie przyniósł im wstydu. Zarzuca mu, że zachowuje się tak, jakby chciał przegrać proces. Uznaje, że należy jak najszybciej udać się do adwokata Hulda, który był jego dobrym znajomym i słynął z tego, że bronił ubogich.
Adwokat mieszka na tym samym przedmieściu, gdzie mieściły się kancelarie sądowe. Drzwi otwiera im pokojówka, mówiąc, że mecenas jest chory. Na wyraźne żądanie wuja Karola, prowadzi ich do sypialni Hulda. Karol K. traktuje dziewczynę lekceważąco i niegrzecznie, co denerwuje Józefa K. Leni przygląda się oskarżonemu. Adwokat obiecuje, że zajmie się sprawą aresztowanego. K. jest zaskoczony, że wie o jego procesie. Dowiaduje się, że w sferach sądowych mówi się o różnych sprawach.
Fakt, że Huld obraca się wśród urzędników sądowych, zaskakuje oskarżonego. Mecenas przedstawia im dyrektora kancelarii, który akurat jest u niego z wizytą. K. nie słucha ich rozmowy i nieoczekiwanie wychodzi z pokoju. Na korytarzu czeka na niego Leni. Dziewczyna prowadzi go do gabinetu obrońcy. K. dostrzega obraz wysokiego sędziego, lecz pokojówka wyjaśnia mu, że wizerunek przedstawia sędziego niższego, który ze swej próżności kazał namalować się w todze. Jest gotowa pomóc bankierowi w procesie i radzi, by zaczął interesować się dochodzeniem. Pokojówka pragnie zostać jego kochanką. Po jakimś czasie K. opuszcza mieszkanie adwokata. W bramie czeka na niego wuj, który zarzuca mu, że swoim wyjściem obraził dyrektora kancelarii, który zajmował się jego sprawą.
Rozdział VIIStreszczenie „Procesu” w pigułce
Autor: Dorota BlednickaWillem żali się, że ma na utrzymaniu rodzinę, Franciszek wspomina o swojej narzeczonej. Trzeci mężczyzna, siepacz, bije strażników rózgą. K. postanawia zapłacić za zaprzestanie kary. Franciszek błaga bankiera o to, by wstawił się za nim, oskarżając, że to Willem namówił go do zabrania bielizny aresztowanemu. Uderzony przez siepacza, zaczyna krzyczeć, a K. ucieka z komórki. Potem udaje się do domu, obiecując sobie, że nie zapomni o zdarzeniu i doprowadzi do ukarania wyższych urzędników, których obwinił za zaistniałą sytuację. Następnego dnia otwiera drzwi graciarni i ponownie widzi bitych strażników, którzy proszą go o litość. Przerażony ucieka, mając w głowie pustkę.
Rozdział VI
Wuj – Leni
Pewnego dnia w biurze K. zjawia się jego wuj, Karol. Wuj prosi o rozmowę i K. domyśla się, że krewny wie już o procesie. Informację o dochodzeniu przekazała wujowi jego córka, Erna, prosząc, by pomógł bankierowi. Wuj nie rozumie spokoju siostrzeńca, prosząc go, aby miał na względzie dobro rodziny i nie przyniósł im wstydu. Zarzuca mu, że zachowuje się tak, jakby chciał przegrać proces. Uznaje, że należy jak najszybciej udać się do adwokata Hulda, który był jego dobrym znajomym i słynął z tego, że bronił ubogich.
Adwokat mieszka na tym samym przedmieściu, gdzie mieściły się kancelarie sądowe. Drzwi otwiera im pokojówka, mówiąc, że mecenas jest chory. Na wyraźne żądanie wuja Karola, prowadzi ich do sypialni Hulda. Karol K. traktuje dziewczynę lekceważąco i niegrzecznie, co denerwuje Józefa K. Leni przygląda się oskarżonemu. Adwokat obiecuje, że zajmie się sprawą aresztowanego. K. jest zaskoczony, że wie o jego procesie. Dowiaduje się, że w sferach sądowych mówi się o różnych sprawach.
Fakt, że Huld obraca się wśród urzędników sądowych, zaskakuje oskarżonego. Mecenas przedstawia im dyrektora kancelarii, który akurat jest u niego z wizytą. K. nie słucha ich rozmowy i nieoczekiwanie wychodzi z pokoju. Na korytarzu czeka na niego Leni. Dziewczyna prowadzi go do gabinetu obrońcy. K. dostrzega obraz wysokiego sędziego, lecz pokojówka wyjaśnia mu, że wizerunek przedstawia sędziego niższego, który ze swej próżności kazał namalować się w todze. Jest gotowa pomóc bankierowi w procesie i radzi, by zaczął interesować się dochodzeniem. Pokojówka pragnie zostać jego kochanką. Po jakimś czasie K. opuszcza mieszkanie adwokata. W bramie czeka na niego wuj, który zarzuca mu, że swoim wyjściem obraził dyrektora kancelarii, który zajmował się jego sprawą.
Adwokat – Fabrykant – Malarz
Pewnego zimowego poranka K. siedzi w swoim biurze i nie potrafi skupić się na swoich obowiązkach. Myśl o procesie nie opuszcza go przez cały czas, co odbija się na jego karierze zawodowej. Zaczyna analizować swoje życie, doszukując się winy, zastanawia się, czy nie powinien napisać swojej obrony i przedstawić jej przed sądem. Od miesiąca nie został wezwany przez adwokata, który najczęściej opowiadał o innych procesach i wychwalał swoje osiągnięcia, nie zadając żadnych pytań, dotyczących procesu K. Huld twierdził, że wciąż pracuje nad pierwszym wnioskiem, który decydująco wpłynie na przebieg dochodzenia.
K. uważa, że jego obrona znalazła się w złych rękach i postanawia odebrać pełnomocnictwo mecenasowi. Zaczyna uświadamiać sobie, że wszelkie starania musi podejmować osobiście. Wciąż ma nadzieję, że proces zakończy się dla niego pozytywnie. W jego biurze zjawia się fabrykant, lecz bankier nie potrafi zająć się jego sprawą. Interes finalizuje zastępca dyrektora. Po jakimś czasie fabrykant wraca do K., pytając go o proces. Radzi aresztowanemu, aby udał się do malarza Titorellego i zostawia mu list polecający. Józef K. postanawia skorzystać z pomocy artysty. Jedzie do mieszkania malarza, które mieści się na innym przedmieściu niż kancelarie sądowe.
Zauważa obraz przedstawiający sędziego. Okazuje się, że Titorelli jest malarzem sądowym i może mu pomóc w procesie. Mężczyzna opowiada Józefowi K. o trzech rodzajach uwolnienia: prawdziwym, pozornym i przewleczonym. W pracowni panuje zaduch, znany K. z pomieszczeń sądowych. Po jakimś czasie bankier opuszcza pokój malarza przez drzwi prowadzące do kancelarii sądowych. Dowiaduje się, że pracownia również należy do sądu. K. wraca do banku.
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies