Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Proces
Przestrzeń w powieści Franza Kafki została ukazana jako świat, który powstaje na oczach głównego bohatera, Józefa K. Jest ona zbudowana z elementów realnych, które w świadomości bankiera ulegają deformacji. W toku akcji przestrzeń nabiera również znaczenia symbolicznego.
Przestrzeń w Procesie nie jest skonkretyzowana – brak tu szczegółowych, plastycznych opisów przedmiotów, miejsc czy też widoków. Tworzy ją świat zurbanizowany, miasto, w którym jest bank, katedra, plac sprawiedliwości, jeżdżą po nim samochody, a ludzie korzystają z telefonów. Jest to więc przestrzeń cywilizacji, a nie natury. Czytelnik poznaje ją na zasadzie opozycji.
Większość scen rozgrywa się w zamkniętych wnętrzach lub przestrzeń przyjmuje kształt labiryntu – zostaje podzielona na klatki, wśród których krąży główny bohater, próbując zrozumieć sens tego, co wydarzyło się tak nieoczekiwanie w jego życiu. Na górze, nad miastem, na strychach mieści się sąd, na dole – toczy się zwykłe życie, rozgrywają się zupełnie trywialne ludzkie sprawy. Przestrzenią „przejścia” stają się schody, łączące ze sobą dwa światy – świat, w którym egzystuje Józef K. i świat machiny urzędniczej. Istotną różnicą między przestrzeniami życia i sądu jest zaduch, który zawsze wyczuwa bohater.
Miejsca związane z sądem są duszne, brudne, zaniedbane i ciasne. Poza sądem czuć świeże powietrze i przyjemny chłód. Przestrzeń staje się dla głównego bohatera powieści labiryntem, w którym musi on odnaleźć sens swego życia. Józef K., skupiony na pracy i karierze, zatracił własne „ja”. Jego życie od chwili aresztowania przypomina drogę przez labirynt, drogę trudną i zawikłaną, która staje się także procesem dojrzewania bohatera.
Przestrzeń w powieści przybiera rozmaite formy w poszczególnych rozdziałach, które mają własne znaczenie. W scenie aresztowania przestrzeń ogranicza się do pensjonatu pani Grubach. Otwarta przestrzeń mieszkania, w którym – w odczuciu Józefa K. – było więcej miejsca niż dotychczas: „w tym przeładowanym meblami, makatami, porcelaną i fotografiami pokoju było dziś nieco więcej miejsca niż zazwyczaj”, gdzie największą zmianę stanowiła obecność strażnika staje się dla bohatera przestrzenią zamkniętą – zostaje osaczony we własnym pokoju, którego nie może opuścić. Otwarte drzwi pokojów i obecność nieznanych bankierowi ludzi zamienia dobrze mu znane miejsce, a Józef K. zostaje wtrącony w labirynt. Nagłe i zupełnie niezrozumiałe aresztowanie zmusza go do zadania pytania o sens świata i rozpoczęcia poszukiwań Prawa.
W scenie pierwszego przesłuchania przestać wydaje się bohaterowi powieści odrealniona i groteskowa – ciasny, mały pokój przesłuchań, wypełniony ludźmi, którzy wydają się być podzieleni na górę (ludzie na galerii) i dół, stronę prawą i lewą. Z czasem przestrzeń zaczyna przybierać potworne kształty – Józef K. ma wrażenie, że jego wolność jest zagrożona przez nacierających na niego mężczyzn, im bardziej jest przerażony, tym większe ma poczucie ciasnoty. Labirynt Kafki - kreacja przestrzeni w „Procesie”
Autor: Dorota BlednickaPrzestrzeń w powieści Franza Kafki została ukazana jako świat, który powstaje na oczach głównego bohatera, Józefa K. Jest ona zbudowana z elementów realnych, które w świadomości bankiera ulegają deformacji. W toku akcji przestrzeń nabiera również znaczenia symbolicznego.
Przestrzeń w Procesie nie jest skonkretyzowana – brak tu szczegółowych, plastycznych opisów przedmiotów, miejsc czy też widoków. Tworzy ją świat zurbanizowany, miasto, w którym jest bank, katedra, plac sprawiedliwości, jeżdżą po nim samochody, a ludzie korzystają z telefonów. Jest to więc przestrzeń cywilizacji, a nie natury. Czytelnik poznaje ją na zasadzie opozycji.
Większość scen rozgrywa się w zamkniętych wnętrzach lub przestrzeń przyjmuje kształt labiryntu – zostaje podzielona na klatki, wśród których krąży główny bohater, próbując zrozumieć sens tego, co wydarzyło się tak nieoczekiwanie w jego życiu. Na górze, nad miastem, na strychach mieści się sąd, na dole – toczy się zwykłe życie, rozgrywają się zupełnie trywialne ludzkie sprawy. Przestrzenią „przejścia” stają się schody, łączące ze sobą dwa światy – świat, w którym egzystuje Józef K. i świat machiny urzędniczej. Istotną różnicą między przestrzeniami życia i sądu jest zaduch, który zawsze wyczuwa bohater.
Miejsca związane z sądem są duszne, brudne, zaniedbane i ciasne. Poza sądem czuć świeże powietrze i przyjemny chłód. Przestrzeń staje się dla głównego bohatera powieści labiryntem, w którym musi on odnaleźć sens swego życia. Józef K., skupiony na pracy i karierze, zatracił własne „ja”. Jego życie od chwili aresztowania przypomina drogę przez labirynt, drogę trudną i zawikłaną, która staje się także procesem dojrzewania bohatera.
Przestrzeń w powieści przybiera rozmaite formy w poszczególnych rozdziałach, które mają własne znaczenie. W scenie aresztowania przestrzeń ogranicza się do pensjonatu pani Grubach. Otwarta przestrzeń mieszkania, w którym – w odczuciu Józefa K. – było więcej miejsca niż dotychczas: „w tym przeładowanym meblami, makatami, porcelaną i fotografiami pokoju było dziś nieco więcej miejsca niż zazwyczaj”, gdzie największą zmianę stanowiła obecność strażnika staje się dla bohatera przestrzenią zamkniętą – zostaje osaczony we własnym pokoju, którego nie może opuścić. Otwarte drzwi pokojów i obecność nieznanych bankierowi ludzi zamienia dobrze mu znane miejsce, a Józef K. zostaje wtrącony w labirynt. Nagłe i zupełnie niezrozumiałe aresztowanie zmusza go do zadania pytania o sens świata i rozpoczęcia poszukiwań Prawa.
Przestrzeń w scenie wizyty oskarżonego u malarza Titorellego znajduje się na granicy dwóch światów – malarz jest osobą, która maluje portrety sędziów, a jego pracownia jest wynajmowana od sądu. Za niewielkimi drzwiami znajdują się schody, które prowadzą do kancelarii. Józef K., nie wiedząc jeszcze o tym, wyczuwa znany mu zaduch pomieszczeń sądowych. Oskarżony pod wpływem słów artysty decyduje się na wypowiedzenie obrońcy i zaczyna rozumieć, że dążenie do Prawa jest sprawą osobistą i nikt nie może go wyręczyć w procesie. Titorelli wskazuje mu właściwą drogę w labiryncie – musi odbudować własną indywidualność.
W scenie w katedrze przestrzeń jest zamknięta, ograniczona do wnętrza kościoła, mroczna i pusta. W świetle świec pojawiają się trzy znaczące elementy: ołtarz symbolizujący Prawo, kapelan sądowy utożsamiany z odźwiernym z opowieści i K., który staje u bram Prawa. Ksiądz zarzuca oskarżonemu, że obrał złą drogę w procesie i szuka pomocy innych, a zwłaszcza kobiet. Józef K. próbuje usprawiedliwić swoje postępowanie – w miarę tego kościelny gasi świece – zamykają się więc drzwi do Prawa.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies