JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Proces
Rozdział I
Aresztowanie – Rozmowa z paniÄ… Grubach – Potem pannÄ… Bürstner
Pewnego dnia, rankiem, w dniu trzydziestych urodzin Józef K. - prokurent bankowy, zostaje aresztowany. Jego strażnicy nie mogÄ… podać powodów zatrzymania, nakazujÄ… mu pozostać w pokoju i ubrać siÄ™ na czarno. Bankier dowiaduje siÄ™, że rozpoczęło siÄ™ już dochodzenie w jego sprawie. PoczÄ…tkowo sÄ…dzi, że jest to żart kolegów z pracy. Ma Å›wiadomość, że nie zrobiÅ‚ nic zÅ‚ego i żyje w praworzÄ…dnym paÅ„stwie. Strażnicy zjadajÄ… jego Å›niadanie i próbujÄ… mu wyjaÅ›nić, że nie zaszÅ‚a żadna pomyÅ‚ka. K. żąda rozmowy z ich przeÅ‚ożonym. Po jakimÅ› czasie zostaje wezwany przez nadzorcÄ™. Rozmowa odbywa siÄ™ w pokoju panny Bürstner. Aresztowany jest przekonany, że sprawa nie jest poważna, ponieważ nie potrafi doszukać siÄ™ żadnej winy, która mogÅ‚aby go obciążyć. Nadzorca nie udziela mu żadnych dodatkowych informacji o dochodzeniu, twierdzÄ…c, że nic nie wie i wykonuje swoje obowiÄ…zki. Zezwala na to, by Józef K. poszedÅ‚ do banku, gdyż aresztowanie nie może wpÅ‚ynąć na jego codzienne zajÄ™cia.
K. udaje siÄ™ do pracy. Późnym wieczorem wraca do pensjonatu i idzie do pani Grubach, liczÄ…c na to, że kobieta wyjaÅ›ni mu poranne wydarzenia. W mieszkaniu panuje dawny porzÄ…dek, co nieco uspokaja mężczyznÄ™. Gospodyni podejrzewa, że zostaÅ‚ aresztowany za coÅ› „uczonego”. K. sÄ…dzi, że daÅ‚ siÄ™ zaskoczyć i dlatego nie stÅ‚umiÅ‚ caÅ‚ego zajÅ›cia w zarodku. WyciÄ…ga do pani Grubach rÄ™kÄ™, lecz ta nie zwraca uwagi na jego gest. Zapytana o pannÄ™ Bürstner, odpowiada, że dziewczyna zazwyczaj wraca późno do domu, co źle Å›wiadczy o jej reputacji. Kilka dni temu widziaÅ‚a jÄ… dwukrotnie na ulicy, za każdym razem w towarzystwie innego mężczyzny. Jej opinia oburza K. Zabrania kobiecie rozmawiać z lokatorkÄ… i wychodzi.
W swoim pokoju czeka na powrót panny Bürstner. Dziewczyna zjawia siÄ™ przed północÄ…. Bankier prosi jÄ… o rozmowÄ™ i idÄ… do jej pokoju. Tam opowiada o porannym aresztowaniu, lecz stenotypistka nie wierzy w jego historiÄ™. Nie wierzy również w winÄ™ mężczyzny, choć sama interesuje siÄ™ sprawami sÄ…dowymi i wkrótce ma objąć posadÄ™ w biurze adwokackim. Wiadomość ta cieszy K. – liczy na pomoc i rady panny Bürstner, a nie chce zatrudniać adwokata, uważajÄ…c, że jego sprawa jest na to zbyt bÅ‚aha.
Jest oczarowany urodÄ… lokatorki. Postanawia odegrać przed niÄ… scenÄ™ porannej rozmowy z nadzorcÄ…. HaÅ‚as budzi siostrzeÅ„ca pani Grubach, który zajmuje sÄ…siedni pokój. Dziewczyna jest wystraszona pukaniem w Å›cianÄ™, sÄ…dzi, że sÄ… podsÅ‚uchiwani. K. caÅ‚uje jÄ… w czoÅ‚o, proszÄ…c, aby siÄ™ uspokoiÅ‚a. Chce wziąć na siebie odpowiedzialność za to nocne spotkanie, lecz panna Bürstner nie godzi siÄ™ na to. Odprowadza mężczyznÄ™ do przedpokoju, gdzie ten nieoczekiwanie obejmuje jÄ… i caÅ‚uje. Potem K. wraca do siebie i zasypia.Streszczenie „Procesu” w piguÅ‚ce
Autor: Dorota BlednickaRozdział I
Aresztowanie – Rozmowa z paniÄ… Grubach – Potem pannÄ… Bürstner
Pewnego dnia, rankiem, w dniu trzydziestych urodzin Józef K. - prokurent bankowy, zostaje aresztowany. Jego strażnicy nie mogÄ… podać powodów zatrzymania, nakazujÄ… mu pozostać w pokoju i ubrać siÄ™ na czarno. Bankier dowiaduje siÄ™, że rozpoczęło siÄ™ już dochodzenie w jego sprawie. PoczÄ…tkowo sÄ…dzi, że jest to żart kolegów z pracy. Ma Å›wiadomość, że nie zrobiÅ‚ nic zÅ‚ego i żyje w praworzÄ…dnym paÅ„stwie. Strażnicy zjadajÄ… jego Å›niadanie i próbujÄ… mu wyjaÅ›nić, że nie zaszÅ‚a żadna pomyÅ‚ka. K. żąda rozmowy z ich przeÅ‚ożonym. Po jakimÅ› czasie zostaje wezwany przez nadzorcÄ™. Rozmowa odbywa siÄ™ w pokoju panny Bürstner. Aresztowany jest przekonany, że sprawa nie jest poważna, ponieważ nie potrafi doszukać siÄ™ żadnej winy, która mogÅ‚aby go obciążyć. Nadzorca nie udziela mu żadnych dodatkowych informacji o dochodzeniu, twierdzÄ…c, że nic nie wie i wykonuje swoje obowiÄ…zki. Zezwala na to, by Józef K. poszedÅ‚ do banku, gdyż aresztowanie nie może wpÅ‚ynąć na jego codzienne zajÄ™cia.
K. udaje siÄ™ do pracy. Późnym wieczorem wraca do pensjonatu i idzie do pani Grubach, liczÄ…c na to, że kobieta wyjaÅ›ni mu poranne wydarzenia. W mieszkaniu panuje dawny porzÄ…dek, co nieco uspokaja mężczyznÄ™. Gospodyni podejrzewa, że zostaÅ‚ aresztowany za coÅ› „uczonego”. K. sÄ…dzi, że daÅ‚ siÄ™ zaskoczyć i dlatego nie stÅ‚umiÅ‚ caÅ‚ego zajÅ›cia w zarodku. WyciÄ…ga do pani Grubach rÄ™kÄ™, lecz ta nie zwraca uwagi na jego gest. Zapytana o pannÄ™ Bürstner, odpowiada, że dziewczyna zazwyczaj wraca późno do domu, co źle Å›wiadczy o jej reputacji. Kilka dni temu widziaÅ‚a jÄ… dwukrotnie na ulicy, za każdym razem w towarzystwie innego mężczyzny. Jej opinia oburza K. Zabrania kobiecie rozmawiać z lokatorkÄ… i wychodzi.
W swoim pokoju czeka na powrót panny Bürstner. Dziewczyna zjawia siÄ™ przed północÄ…. Bankier prosi jÄ… o rozmowÄ™ i idÄ… do jej pokoju. Tam opowiada o porannym aresztowaniu, lecz stenotypistka nie wierzy w jego historiÄ™. Nie wierzy również w winÄ™ mężczyzny, choć sama interesuje siÄ™ sprawami sÄ…dowymi i wkrótce ma objąć posadÄ™ w biurze adwokackim. Wiadomość ta cieszy K. – liczy na pomoc i rady panny Bürstner, a nie chce zatrudniać adwokata, uważajÄ…c, że jego sprawa jest na to zbyt bÅ‚aha.
Rozdział II
Pierwsze przesłuchanie
Kilka dni później Józef K. zostaje telefonicznie poinformowany o pierwszym przesłuchaniu, które ma odbyć się w najbliższą niedzielę. Uznaje, że udanie się we wskazane miejsce jest koniecznością i będzie miał możliwość przeciwstawić się i zakończyć proces. Dopiero po chwili uświadamia sobie, że nie powiedziano mu, o której ma stawić się na przesłuchanie. Dochodzi do wniosku, że pójdzie do sądu o dziewiątej rano.
W niedzielę udaje się na przedmieścia. Zdezorientowany, zaczyna szukać sali rozpraw na wszystkich piętrach. W końcu trafia do mieszkania i jakaś kobieta wskazuje mu kolejne drzwi. Jest godzina dziesiąta, kiedy K. wchodzi do pomieszczenia wypełnionego ludźmi. Przy stole, stojący na podeście, siedzi jakiś mężczyzna. Sędzia informuje aresztowanego, że nie ma już obowiązku go przesłuchać, ponieważ spóźnił się, lecz zgadza się wysłuchać oskarżonego.
Józef K. oznajmia, że proces jest pomyłką. W lekceważący sposób traktuje urzędnika. Jego zachowanie wzbudza zainteresowanie zebranych, niektórzy klaszczą, a bankier zastanawia się w jaki sposób pozyskać ich przychylność. Mówi o zachowaniu strażników, o tym, że nadal nie wie nic o swojej winie. Wystąpienie K. przerywa krzyk na końcu sali. Jakiś mężczyzna ciągnie kobietę i usiłuje ją pocałować. Aresztowany próbuje interweniować, lecz zostaje powstrzymany przez zebranych mężczyzn. Nagle dostrzega oznaki na kołnierzach zebranych i zaczyna rozumieć, że ma przed sobą urzędników. Wykrzykuje, że został oszukany i opuszcza posiedzenie. Sędzia próbuje wyjaśnić mu, że rezygnuje z korzyści, jakie mogłoby przynieść mu przesłuchanie.
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies