Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Proces

„Proces” - streszczenie szczegółowe

Autor: Dorota Blednicka

Uważał, że pewne sprawy nie mogą wyjść niespodziewanie i musiały być jakieś oznaki, że są już przygotowywane od dawna. Zaoferował swoją pomoc, choć wszystko utrudniał fakt, że dochodzenie było w toku. Poprosił, aby K. wziął urlop i przyjechał na wieś, aby nabrać sił i usunąć się na jakiś czas z oczu sądowi. Tutaj urzędnicy mają w ręku wszystkie możliwe środki władzy i z konieczności stosują je automatycznie. Na wsi był bezpieczny, ponieważ musieliby kogoś delegować lub wpływać na oskarżonego listownie, telegraficznie lub telefonicznie. To osłabiłoby działania sądu i pozwoliłoby odetchnąć K..

K. był skłonny skorzystać z propozycji wuja, lecz obawiał się, że sąd mógłby zakazać mu wyjazdu. Sądził, że wuj nie przywiąże tak wielkiej wagi do tej sytuacji. Wtedy usłyszał, że się zmienił – zawsze trzeźwo patrzył na wszystko, a teraz stracił swój rozsądek i zachowywał się tak, jakby chciał przegrać proces. Gdyby tak się stało zostanie przekreślony, a wszyscy krewni będą wciągnięci w sprawę i upokorzeni. Prosił, aby młodzieniec opamiętał się. Ta obojętność doprowadzała go do rozpaczy i zaczął wierzyć w przysłowie „Mieć taki proces, znaczy go już przegrać”. K. starał się go uspokoić, twierdząc, że zdenerwowanie jest zupełnie zbyteczne. Nie rozumiał, w jaki sposób w wyniku procesu może ucierpieć cała rodzina, lecz postanowił wysłuchać rad krewnego. Uznał, że jego wyjazd na wieś mógł zostać potraktowany jak ucieczka i przyznanie się do winy. W mieście był co prawda narażony na prześladowania, ale mógł sam więcej zajmować się sprawą. Wuj przyznał mu rację. Uważał jednak, że nie należy tracić czasu i trzeba jechać do adwokata Hulda, z którym uczył się w szkole.

Prawnik znany był z tego, że chętnie pomagał jako adwokat i obrońca ubogich. K. zgodził się na wszystko, co radził mu wuj, choć był nieco zażenowany pośpiechem, z jakim mężczyzna podchodził do całej sprawy. Świadomość, że musi jechać do adwokata biednych była mu niemiła. Odparł, że nie przypuszczał, iż można w takiej sprawie zatrudnić prawnika. Następnie opowiedział wujowi o wszystkich wydarzeniach, niczego nie zatajając, aby przekonać go, że proces nie może stać się niczyją hańbą. W międzyczasie zbliżyli się do przedmieścia, gdzie mieściły się kancelarie sądowe. Samochód zatrzymał się przed kamienicą, a wuj zadzwonił do pierwszych drzwi na parterze. W okienku ukazało się dwoje czarnych oczu, lecz drzwi nadal pozostały zamknięte. Wuj Karol wyjaśnił, że to nowa pokojówka, która boi się obcych. Zapukał ponownie i w odpowiedzi usłyszeli, że pan mecenas jest chory.
Na drugim końcu korytarza stał jakiś mężczyzna. Wuj, rozłoszczony długim oczekiwaniem, ruszył na nieznajomego groźnie. W tej samej chwili otworzyły się drzwi, a mężczyzna z korytarza zniknął. Pojawiła się młoda dziewczyna, która próbowała ich zatrzymać, tłumacząc, że adwokat jest chory. K. z ciekawością przypatrywał się pokojówce, a wuj dopytywał, czy to choroba serca. Dziewczyna zaprowadziła ich do pokoju, w którym leżał na łóżku brodaty mężczyzna. Adwokat rozpoznał swojego dawnego przyjaciela i opadł na poduszki. Wuj wyglądał na zmartwionego, dopytując się o stan zdrowia mecenasa. Pokojówka, Leni, przyglądała się K., który oparł się o krzesło. Huld zapewnił, że Leni opiekuje się nim dobrze, a wuj Karol spojrzał na nią surowo, jakby był do niej uprzedzony.

Dziewczyna pochyliła się nad chorym, poprawiając poduszki. K. był spokojny, z ulgą przyjmując wiadomość, że prawnik jest chory, ponieważ to przeciwstawiało się gorliwości wuja, jaką wykazał się w jego sprawie. Wuj poprosił pielęgniarkę, aby zostawiła ich samych. Ta odparła, że mecenas nie może zajmować się żadnymi sprawami, co rozgniewało mężczyznę. Zdenerwowany, nazwał ją diablicą. K. wystraszył się i podbiegł do krewnego, zdecydowany zmusić go do zamilknięcia. Wuj jednak uspokoił się. Adwokat powiedział, że mogą rozmawiać o wszystkim w obecności Leni. Wuj wyjaśnił, że sprawa dotyczy jego siostrzeńca i nie może wyjawiać żadnych tajemnic. Prawnik ożywił się nieco i wyciągnął rękę do K., prosząc, aby pielęgniarka wyszła. Wuj sprawdził, czy dziewczyna nie podsłuchuje i był wyraźnie rozczarowany faktem, że za drzwiami było pusto. Huld obiecał, że postara się odpowiednio zająć sprawą K., która interesuje go tak bardzo, iż nie może odmówić swojej pomocy.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17    18    19    20    21    22    23    24    25    26    27    28    29    30    31    32    33    34    35    36    37    38    39    40    41    42  

Szybki test:

Strażnicy przykazali by Józef K. założył:
a) staromodne ubranie
b) eleganckie ubranie
c) odświętne ubranie
d) czarne ubranie
Rozwiązanie

Bankier stwierdza, że Block stał się:
a) psem adwokata Hulda
b) poplecznikiem adwokata Hulda
c) podnóżkiem adwokata Hulda
d) szpiegiem adwokata Hulda
Rozwiązanie

Strażnicy to Franciszek i:
a) Wilhelm
b) Willi
c) Wilhelmi
d) Willem
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Proces” - streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Procesu” w pigułce
Franz Kafka – biografia
Geneza „Procesu” Kafki
Czas i miejsce akcji „Procesu”
Problematyka „Procesu” Kafki
Główny wątek „Procesu” Kafki
Uniwersalizm powieści Franza Kafki
Józef K. – tragizm postaci
Interpretacje „Procesu”
„Proces” jako powieść o idealnym aparacie władzy
Labirynt Kafki - kreacja przestrzeni w „Procesie”
Wyjaśnienie tytułu utworu
Motywy literackie w „Procesie”
Artyzm „Procesu” Franza Kafki
Józef K. - everyman
„Proces” – kompozycja, narracja i styl powieści
„Proces” jako powieść absurdu
W poszukiwaniu winy Józefa K. – problem winy niezawinionej
Plan wydarzeń „Procesu”
„Proces” – ekranizacje, sztuki teatralne, nawiązania w literaturze i sztuce
Franz Kafka – kalendarium życia i twórczości
Bibliografia




Bohaterowie
Charakterystyka Józefa K.
Pozostali bohaterowie „Procesu”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies