JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Proces
Dziewczyna, za którą szli, skręciła w boczną uliczkę. K. powierzył swój los towarzyszom i przeszli przez most. Panowie zgodzili się, by bankier zatrzymał się przy balustradzie. Oznajmił im, że nie chciał się zatrzymać i ruszyli dalej. Przeszli dalej przez kilka uliczek, zwracając na siebie uwagę jakiegoś policjanta, który chciał się do nich zbliżyć, lecz K. zaczął biec, ciągnąc za sobą swoich towarzyszy. Wydostali się za miasto i ujrzeli pusty kamieniołom.
Tu panowie zatrzymali się i puścili ręce K., który w milczeniu czekał na dalszy rozwój sytuacji. Po pewnym czasie jeden z mężczyzn podszedł do bankiera, ściągnął mu surdut, kamizelkę i koszulę. K. poczuł dziwny dreszcz, lecz mężczyzna uspokoił go lekkim uderzeniem w plecy. Następnie złożył rzeczy starannie, ujął K. za ramię i zaczął z nim chodzić tam i z powrotem, jakby chciał uchronić go przed chłodem. Drugi mężczyzna obszedł kamieniołom, szukając odpowiedniego miejsca. Kiedy je w końcu znalazł, przywołał swojego towarzysza. Posadzili bankiera na ziemi, oparli go o kamień i ułożyli na nim jego głowę. Jeden z panów rozpiął żakiet i wyjął z pochwy długi nóż rzeźnicki. Obaj zaczęli podawać sobie nóż i K. pomyślał, że powinien odebrać im ostrze i przebić się, co zapewne było jego obowiązkiem. Nie zrobił jednak tego. Jego wzrok padł na najniższe piętro stojącego przy kamieniołomie domu. Jakiś człowiek pojawił się w oknie, jakby chciał mu pomóc.
Bankier zaczÄ…Å‚ zastanawiać siÄ™, kim jest nieznajomy, czy pomoc byÅ‚aby jeszcze możliwa. RozmyÅ›laÅ‚, gdzie byÅ‚ sÄ™dzia, którego nigdy nie widziaÅ‚, gdzie byÅ‚ wysoki sÄ…d, do którego nigdy nie doszedÅ‚. PodniósÅ‚ rÄ™ce i rozwarÅ‚ palce. Wtedy na jego gardle spoczęły dÅ‚onie jednego z panów, a drugi wepchnÄ…Å‚ mu nóż w serce i dwa razy nim obróciÅ‚. UmierajÄ…c, K. patrzyÅ‚ na swych oprawców, którzy obserwowali jego Å›mierć. PowiedziaÅ‚ do siebie: „Jak pies” i poczuÅ‚ siÄ™ tak, jak gdyby wstyd miaÅ‚ go przeżyć.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
a) nauczycielkÄ…
b) stenotypistkÄ…
c) pokojówką
d) kancelistka sÄ…dowÄ…
RozwiÄ…zanie
O dochodzeniu w sprawie Józefa wuj Karol dowiedział się od:
a) pani Grubach
b) panny Bürstner
c) adwokata Hulda
d) córki Erny
RozwiÄ…zanie
W dniu aresztowania po wyjściu Józefa K. z domu:
a) czekali na niego koledzy z banku
b) czekała na niego pani Grubach
c) czekał na niego vrudy mężczyzna
d) czekaÅ‚a na niego panna Bürstner
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
„Proces” - streszczenie szczegółowe
Autor: Dorota BlednickaDziewczyna, za którą szli, skręciła w boczną uliczkę. K. powierzył swój los towarzyszom i przeszli przez most. Panowie zgodzili się, by bankier zatrzymał się przy balustradzie. Oznajmił im, że nie chciał się zatrzymać i ruszyli dalej. Przeszli dalej przez kilka uliczek, zwracając na siebie uwagę jakiegoś policjanta, który chciał się do nich zbliżyć, lecz K. zaczął biec, ciągnąc za sobą swoich towarzyszy. Wydostali się za miasto i ujrzeli pusty kamieniołom.
Tu panowie zatrzymali się i puścili ręce K., który w milczeniu czekał na dalszy rozwój sytuacji. Po pewnym czasie jeden z mężczyzn podszedł do bankiera, ściągnął mu surdut, kamizelkę i koszulę. K. poczuł dziwny dreszcz, lecz mężczyzna uspokoił go lekkim uderzeniem w plecy. Następnie złożył rzeczy starannie, ujął K. za ramię i zaczął z nim chodzić tam i z powrotem, jakby chciał uchronić go przed chłodem. Drugi mężczyzna obszedł kamieniołom, szukając odpowiedniego miejsca. Kiedy je w końcu znalazł, przywołał swojego towarzysza. Posadzili bankiera na ziemi, oparli go o kamień i ułożyli na nim jego głowę. Jeden z panów rozpiął żakiet i wyjął z pochwy długi nóż rzeźnicki. Obaj zaczęli podawać sobie nóż i K. pomyślał, że powinien odebrać im ostrze i przebić się, co zapewne było jego obowiązkiem. Nie zrobił jednak tego. Jego wzrok padł na najniższe piętro stojącego przy kamieniołomie domu. Jakiś człowiek pojawił się w oknie, jakby chciał mu pomóc.
Bankier zaczÄ…Å‚ zastanawiać siÄ™, kim jest nieznajomy, czy pomoc byÅ‚aby jeszcze możliwa. RozmyÅ›laÅ‚, gdzie byÅ‚ sÄ™dzia, którego nigdy nie widziaÅ‚, gdzie byÅ‚ wysoki sÄ…d, do którego nigdy nie doszedÅ‚. PodniósÅ‚ rÄ™ce i rozwarÅ‚ palce. Wtedy na jego gardle spoczęły dÅ‚onie jednego z panów, a drugi wepchnÄ…Å‚ mu nóż w serce i dwa razy nim obróciÅ‚. UmierajÄ…c, K. patrzyÅ‚ na swych oprawców, którzy obserwowali jego Å›mierć. PowiedziaÅ‚ do siebie: „Jak pies” i poczuÅ‚ siÄ™ tak, jak gdyby wstyd miaÅ‚ go przeżyć.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Panna Bürstner byÅ‚a:a) nauczycielkÄ…
b) stenotypistkÄ…
c) pokojówką
d) kancelistka sÄ…dowÄ…
RozwiÄ…zanie
O dochodzeniu w sprawie Józefa wuj Karol dowiedział się od:
a) pani Grubach
b) panny Bürstner
c) adwokata Hulda
d) córki Erny
RozwiÄ…zanie
W dniu aresztowania po wyjściu Józefa K. z domu:
a) czekali na niego koledzy z banku
b) czekała na niego pani Grubach
c) czekał na niego vrudy mężczyzna
d) czekaÅ‚a na niego panna Bürstner
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies