JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Proces
Pani Grubach odpowiedziaÅ‚a, że dziewczyna jest w teatrze i zazwyczaj wraca bardzo późno. K. rzekÅ‚, że jest to mu zupeÅ‚nie obojÄ™tne, chciaÅ‚ jedynie przeprosić jÄ…, że zajÄ…Å‚ jej pokój. Gospodyni zapewniÅ‚a go, że panna Bürstner o niczym nie wie, ponieważ od rana nie byÅ‚a w domu, a jej pokój jest już posprzÄ…tany. Aby potwierdzić swoje sÅ‚owa, otworzyÅ‚a drzwi do pomieszczenia lokatorki, a Józef K. podszedÅ‚ do drzwi i stwierdziÅ‚, że współlokatorka czÄ™sto wraca późno do domu. Pani Grubach usprawiedliwiÅ‚a dziewczynÄ™, mówiÄ…c, że jest mÅ‚oda, lecz po chwili przyznaÅ‚a racjÄ™ mężczyźnie. PowiedziaÅ‚a, że panna Bürstner, choć jest pracowita, uprzejma i staranna, powinna być bardziej dumna i nieprzystÄ™pna. Już dwa razy w tym miesiÄ…cu widziaÅ‚a jÄ… na ulicy, za każdym razem z innym mężczyznÄ….
PostanowiÅ‚a porozmawiać o tym z lokatorkÄ…, co do której miaÅ‚a jeszcze inne podejrzenia. SÅ‚owa te rozgniewaÅ‚y K., który uznaÅ‚, że gospodyni źle zrozumiaÅ‚a jego uwagÄ™, dotyczÄ…cÄ… panny Bürstner i ostrzegÅ‚, aby nie rozmawiaÅ‚a z dziewczynÄ…, bowiem zna jÄ… bardzo dobrze i nie wierzy w żadne pomówienia. PożegnaÅ‚ siÄ™ z paniÄ… Grubach, która ruszyÅ‚a za nim, mówiÄ…c, że chciaÅ‚a podzielić siÄ™ z nim swoimi spostrzeżeniami, ponieważ ma na uwadze wyÅ‚Ä…cznie dobrÄ… reputacjÄ™ pensjonatu. K. odparÅ‚, że skoro tak bardzo zależy jej na opinii, to najpierw powinna wypowiedzieć jemu mieszkanie i zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi, nie zwracajÄ…c uwagi na ciche pukanie.
Nie miaÅ‚ ochoty na spanie, wiÄ™c postanowiÅ‚ czuwać, aby przekonać siÄ™, o której godzinie wróci panna Bürstner. ChciaÅ‚ nawet porozmawiać z niÄ…, by przekonać, że razem powinni wypowiedzieć mieszkanie i w ten sposób ukarać gospodyniÄ™. Natychmiast jednak pomyÅ›laÅ‚, że może to wzbudzić podejrzenia, iż chce siÄ™ wyprowadzić w zwiÄ…zku z porannymi wydarzeniami. UchyliÅ‚ drzwi na korytarz i poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na kanapie. OkoÅ‚o jedenastej wszedÅ‚ do przedpokoju, rozmyÅ›lajÄ…c o tym, że wcale mu nie zależy na dziewczynie, której twarzy nie potrafiÅ‚ sobie przypomnieć. ChciaÅ‚ z niÄ… porozmawiać, coraz bardziej rozgniewany faktem, że jej późny powrót wnosi niepokój i nieÅ‚ad do tego i tak nieprzyjemnego dla niego dnia. ZaczÄ…Å‚ obwiniać jÄ… za to, że nie zjadÅ‚ kolacji i zaniechaÅ‚ wizyty u Elzy. PostanowiÅ‚, że po rozmowie z pannÄ… Bürstner uda siÄ™ do lokalu, w którym pracowaÅ‚a kochanka.
OkoÅ‚o dwunastej usÅ‚yszaÅ‚ jakieÅ› kroki na klatce schodowej i schroniÅ‚ siÄ™ za drzwiami swojego pokoju. Do mieszkania weszÅ‚a panna Bürstner. Po chwili K. wysunÄ…Å‚ siÄ™ na korytarz i przywitaÅ‚ siÄ™ z dziewczynÄ…, która z uÅ›miechem podaÅ‚a mu dÅ‚oÅ„ i zaprosiÅ‚a do swojego pokoju, tÅ‚umaczÄ…c, że jest bardzo zmÄ™czona. Mężczyzna wyjaÅ›niÅ‚, że rano jej pokój częściowo z jego winy byÅ‚ w nieÅ‚adzie, zajÄ™ty przez zupeÅ‚nie obcych ludzi i poprosiÅ‚ o wybaczenie. Dziewczyna spojrzaÅ‚a na niego z zainteresowaniem, lecz K. stanowczo odmówiÅ‚ jej dalszych wyjaÅ›nieÅ„. OdparÅ‚a, że nie zamierza wdzierać siÄ™ w cudze tajemnice i wybaczyÅ‚a, dodajÄ…c, że nie dostrzega żadnego nieporzÄ…dku. Nagle jej wzrok padÅ‚ na wiszÄ…ce na macie fotografie i dopiero teraz zauważyÅ‚a, że zdjÄ™cia zostaÅ‚y poprzewieszane. „Proces” - streszczenie szczegółowe
Autor: Dorota BlednickaPani Grubach odpowiedziaÅ‚a, że dziewczyna jest w teatrze i zazwyczaj wraca bardzo późno. K. rzekÅ‚, że jest to mu zupeÅ‚nie obojÄ™tne, chciaÅ‚ jedynie przeprosić jÄ…, że zajÄ…Å‚ jej pokój. Gospodyni zapewniÅ‚a go, że panna Bürstner o niczym nie wie, ponieważ od rana nie byÅ‚a w domu, a jej pokój jest już posprzÄ…tany. Aby potwierdzić swoje sÅ‚owa, otworzyÅ‚a drzwi do pomieszczenia lokatorki, a Józef K. podszedÅ‚ do drzwi i stwierdziÅ‚, że współlokatorka czÄ™sto wraca późno do domu. Pani Grubach usprawiedliwiÅ‚a dziewczynÄ™, mówiÄ…c, że jest mÅ‚oda, lecz po chwili przyznaÅ‚a racjÄ™ mężczyźnie. PowiedziaÅ‚a, że panna Bürstner, choć jest pracowita, uprzejma i staranna, powinna być bardziej dumna i nieprzystÄ™pna. Już dwa razy w tym miesiÄ…cu widziaÅ‚a jÄ… na ulicy, za każdym razem z innym mężczyznÄ….
PostanowiÅ‚a porozmawiać o tym z lokatorkÄ…, co do której miaÅ‚a jeszcze inne podejrzenia. SÅ‚owa te rozgniewaÅ‚y K., który uznaÅ‚, że gospodyni źle zrozumiaÅ‚a jego uwagÄ™, dotyczÄ…cÄ… panny Bürstner i ostrzegÅ‚, aby nie rozmawiaÅ‚a z dziewczynÄ…, bowiem zna jÄ… bardzo dobrze i nie wierzy w żadne pomówienia. PożegnaÅ‚ siÄ™ z paniÄ… Grubach, która ruszyÅ‚a za nim, mówiÄ…c, że chciaÅ‚a podzielić siÄ™ z nim swoimi spostrzeżeniami, ponieważ ma na uwadze wyÅ‚Ä…cznie dobrÄ… reputacjÄ™ pensjonatu. K. odparÅ‚, że skoro tak bardzo zależy jej na opinii, to najpierw powinna wypowiedzieć jemu mieszkanie i zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi, nie zwracajÄ…c uwagi na ciche pukanie.
Nie miaÅ‚ ochoty na spanie, wiÄ™c postanowiÅ‚ czuwać, aby przekonać siÄ™, o której godzinie wróci panna Bürstner. ChciaÅ‚ nawet porozmawiać z niÄ…, by przekonać, że razem powinni wypowiedzieć mieszkanie i w ten sposób ukarać gospodyniÄ™. Natychmiast jednak pomyÅ›laÅ‚, że może to wzbudzić podejrzenia, iż chce siÄ™ wyprowadzić w zwiÄ…zku z porannymi wydarzeniami. UchyliÅ‚ drzwi na korytarz i poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na kanapie. OkoÅ‚o jedenastej wszedÅ‚ do przedpokoju, rozmyÅ›lajÄ…c o tym, że wcale mu nie zależy na dziewczynie, której twarzy nie potrafiÅ‚ sobie przypomnieć. ChciaÅ‚ z niÄ… porozmawiać, coraz bardziej rozgniewany faktem, że jej późny powrót wnosi niepokój i nieÅ‚ad do tego i tak nieprzyjemnego dla niego dnia. ZaczÄ…Å‚ obwiniać jÄ… za to, że nie zjadÅ‚ kolacji i zaniechaÅ‚ wizyty u Elzy. PostanowiÅ‚, że po rozmowie z pannÄ… Bürstner uda siÄ™ do lokalu, w którym pracowaÅ‚a kochanka.
PowiedziaÅ‚a, że w takiej sytuacji musi zabronić K. wchodzenia do pokoju podczas jej nieobecnoÅ›ci. Mężczyzna odparÅ‚, że nie byÅ‚o w tym żadnej jego winy i aby przekonać o tym pannÄ™ Bürstner opowiedziaÅ‚ o porannym zajÅ›ciu, zapewniajÄ…c, że przy najbliższej okazji zwolni z banku urzÄ™dnika odpowiedzialnego za przewieszenie zdjęć. Dziewczyna poczÄ…tkowo nie chciaÅ‚a uwierzyć, że w pokoju zebraÅ‚a siÄ™ komisja Å›ledcza. K. zapytaÅ‚, czy wierzy w jego niewinność. RzekÅ‚a, że nie zna go na tyle, by wydać jednoznaczny sÄ…d, lecz skoro nie przebywa w wiÄ™zieniu, to najwyraźniej nie dopuÅ›ciÅ‚ siÄ™ żadnej zbrodni. DodaÅ‚a, że interesujÄ… jÄ… sprawy sÄ…dowe , ponieważ w przyszÅ‚ym miesiÄ…cu obejmie stanowisko w biurze adwokackim.
Józef K. wyraziÅ‚ nadziejÄ™, że być może bÄ™dzie mu mogÅ‚a wówczas pomóc w jego procesie, ponieważ chÄ™tnie skorzysta z czyjegoÅ› doradztwa, a adwokata nie chce zatrudnić, gdyż sprawa wydaje mu siÄ™ zbyt bÅ‚aha. Panna Bürstner odparÅ‚a, że jeÅ›li ma zostać jego doradcÄ…, to musi wiedzieć, o co chodzi. Mężczyzna odpowiedziaÅ‚, że sam tak naprawdÄ™ nic nie wie o caÅ‚ej sprawie. Dziewczyna zarzuciÅ‚a mu, że zażartowaÅ‚ z niej, wybierajÄ…c do tego zupeÅ‚nie niestosownÄ… porÄ™. K. wyjaÅ›niÅ‚, że wyznaÅ‚ jej caÅ‚Ä… prawdÄ™ i zostaÅ‚ aresztowany przez komisjÄ™, choć nie odbyÅ‚o siÄ™ żadne Å›ledztwo. Lokatorka rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ i usiadÅ‚a na otomanie, a K. wpatrywaÅ‚ siÄ™ w niÄ… oczarowany.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Szybki test:
Titorelli podczas odwiedzin bankiera malował:a) portret dziewczyny z sąsiedztwa
b) salÄ™ obrad
c) pejzaż
d) portret sędziego
RozwiÄ…zanie
Główny bohater był członkiem miejskiego towarzystwa:
a) opieki nad zwierzętami
b) miłośników nauki
c) miejskich ekonomistów
d) opieki nad zabytkami
RozwiÄ…zanie
Bertold to:
a) student
b) adwokat
c) woźny sądowy
d) kolega Józefa z pracy
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies